Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Gorąca paczka - Altaris
Autor Wiadomość
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-05, 22:17   

-Won - wycedził strażnik. Teraz dobyli mieczy i czekali na ich ruch..
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
REKLAMA 
Plugawy nędznik

Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 583
Wysłany: 2013-02-06, 17:32   

 
 
Argon 
Plugawy nędznik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Argon
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 35
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 583
Wysłany: 2013-02-06, 17:32   

Argon postanowił ruszyć w stronę grupy cywilów znajdujących się za najbliższym wozem. Wmieszał się w tłum i spróbował rozejrzeć się po okolicy, która wcześniej była dla niego niewidoczna. Chciał sprawdzić ilu jeszcze kręci się cesarskich żołnierzy i czy magiczny cel w ostatnim wozie się porusza. Uciekinierka była przyparta do wozu więc teoretycznie można by się do niej podkraść od tyłu, gdyby Argon wiedział, co znajduje się dalej.
_________________
"All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-06, 17:57   

Jednooki cofnął się do tyłu o kilka kroków, rozstawiając ręce lekko na boki i wpatrując się z wyczekiwaniem i lekkim zbulwersowaniem w cesarskich spokojnie odszedł do tyłu i stanął swobodniej, a jego twarz stała się [Zastraszanie - Zaawansowany] bardziej groźna i dziwnie złowieszcza. Kącik jego ust podniósł się lekko do góry, gdy spiorunował wzrokiem dwóch mężczyzn, sycząc przez zęby - Jak śmiecie, cesarskie świnie grozić kapitanowi Straży? - wycedził, po czym spojrzał ukradkowo na Andariela.

Elfi łucznik zlustrował spojrzeniem dwóch mężczyzn i uśmiechnął się z dziwnym, aroganckim błyskiem w oku. Cofał się za swoim towarzyszem, aż w końcu chwycił za rękojeść miecza i obnażył go z pochwy. Stal błysnęła, gdy Andariel podniósł miecz, gotowy do ewentualnego sparowania. Nie atakował, lecz się bronił, postępując krok do przodu.

Altaris odszedł krok w bok, by nie przeszkadzać swojemu znajomkowi i słysząc syk stali wyciągnął błyskawicznym ruchem swojego jednoręcznego Lucjona, zręcznie okręcając młynkiem w powietrzu kilkakrotnie przed sobą, gdy rękojeść zręcznie lawirowała pomiędzy palcami. Przyskoczył krok do przodu i wystawił przed siebie ostrze. Czekał. To nie on zaatakuje. Zabije broniąc się - to Carter powinien zrozumieć.

Obalianie, wysłuchaj mych modlitw, gdy wznoszę w twym kierunku swe dłonie, dzierżące święty miecz, zwany Lucjonem. Będąc jego Powiernikiem, on staje się mym Opiekunem. Jako Twój sługa proszę Cię, byś obdarzył mnie i mojego Opiekuna mocą wystarczająco dużą, by pokonać wszystkich moich wrogów, którzy staną na mojej drodze. Niech niepokój rozkwitnie w sercach tych, którzy stoją na drodze mnie i mojemu mieczowi...
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Avenker 
Mandarinki!



Dane w grze
Rasa: Pół-Elf
Miano: Sharin
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1601
Skąd: się biorą dzieci? :P
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-06, 18:15   

Sharin, zapominając o nieudanym zaklęciu i nagłej fali zmęczenia, z uwagą przyglądał się sytuacji. Dostrzegł błysk stali. Najpierw Cesarscy, a zaraz potem jednooki elf ze swoim towarzyszem dobyli broni. Mag dostrzegł również Argona, zbliżającego się w stronę wozów. Póki co półelf cały czas utrzymywał pozycję, nie chcąc rzucać się w oczy. Na razie nikt na niego nie zwracał uwagi - posiadał element zaskoczenia. Tak czy inaczej cały czas gotowy był do walki, jak tylko zacznie się dym.
 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-06, 21:02   

-Nie grozimy - wycedził "grzecznie" strażnik - Po prostu gadasz jak potłuczony.

Nadal mieli broń. Cywile popatrzyli się najpierw podejrzliwie na Argona, który wkradł się w tłum. Zauważył go kątem oka Altaris, nie dając po sobie tego poznać.

Sam Argon ruszył w stronę wozów. Wypełnione były szmatami, workami i innego tego typu ładunkami. Na niektórych siedzieli ludzie, zwykle w luźnych szatach. Od drugiej strony kręciło się trzech strażników - wyglądali na zmęczonych.

Niestety, aby zakraść się do ostatniego wozu, z którego dochodziło źródło magii, musiałby wyjść naprzeciwko Altarisowi. Póki co zdecydował się na uniknięcie konfrontacji - nie posłużyłaby dobrze zwiadowi, który dokonywał.

Kobieta nie ruszała się dalej. Była oparta o ostatni wóz, blisko strażników. Nie patrzyła się już nawet na elfa, spuszczając głowę. Momentami patrzyła się - to w lewo, to w prawo, jakby myśląc gdzie tu dalej uciec.

Sharin czekał. Postarał się w międzyczasie przebudować i wzmocnić chwilową kontrolę nad magią, aby nie spieprzyć tak następnego zaklęcia.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-06, 21:54   

- Kapitanowi Straży wolno. Wolno mi dużo rzeczy - wycedził również przez zęby Jednooki, szczerząc swoje bielutkie kły do mężczyzny i piorunując go wzrokiem. Prychnął lekceważąco w ich stronę i powtórzył raz jeszcze to, co miał do powiedzenia - Przybyłem rozmawiać z tym, lub z tą... - tutaj spojrzał podejrzliwie na kobietę za ich plecami a potem rozejrzał się po wozach i okolicznych cywilach, łapiąc czarną, plugawą zbroję w swoim zasięgu - ...który, lub która tu rządzi. Zamiast wyciągać miecze moglibyście spróbować dyplomacji, to nie boli. Gdybym chciał z Wami walczyć, nie dotarlibyśmy do tego momentu rozmowy - kontynuował już spokojniej, tonem bardziej opanowanym.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-07, 17:34   

-Próbujemy. Nikt tutaj nie dowodzi. Mów czego właściwie chcesz.. - rzucił znudzony już strażnik. Andariel kątem oka zauważył jak między namiotami przedziera się Lucjusz. Miał pewne problemy z spostrzeżeniem gdzie właściwie teraz są jego towarzysze, ale pewnie w końcu znajdzie drogę.

Argon, wmieszany w tłum cywili, próbował zajrzeć do wozów. Widział worki, ludzi siedzących na tych wozach, siano, więcej worków.. Nic ciekawego.

Sharin nadal czekał, wychylony lekko zza namiotu.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-07, 18:27   

- Oczywiście... Chcę odpowiedzi. Jeżeli podajesz się za tego, kim jesteś, uzyskam takową. Mówią Ci coś kajdany? - zapytał z dziwnym, zagadkowym błyskiem w oku, ściskając pewniej rękojeść Lucjona. Miecz zadygotał podejrzanie, jakby nie wiedząc, o co dokładnie chodzi. Altaris ryzykował życiem, sprawdzając, czy to właśnie ten strażnik jest tym przekupionym cesarskim, który miał przepuścić go do Cesarzowej - przywódczyni sekty i dawnej tyranki, teraz niczym na talerzu podanej pod nos elfa, który chętnie posili się tym posiłkiem, używając zamiast widelca i noża swojego Lucjona - przy specjalnych właściwościach miecza nie było to chyba problemem.

Cały czas był gotowy, by walczyć - jeżeli to nie ten strażnik, to będzie musiał wywalczyć sobie drogę do swojego celu, a jeżeli to ten. Cóż... On wygra czyjąś śmierć w tej brutalnej i bezwzględnej loterii losu. Nigdy nie można było być pewnym, co ma dla nas w zanadrzu przeznaczenie.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-07, 19:56   

-No wiem co to jest. A co? - rzucił doń strażnik, wyglądając na tyle znudzonego co wkurzonego. Nadal trzymał dobytą broń, podobnie jak jego towarzysz, czekając na ten zły ruch elfa, na to otwarcie, które pozwoli zadać cios..
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-07, 20:27   

Jednooki stał tak z podniesionym mieczem, z twarzą ostygłą i nie ruszającą się chociażby dotknięciem lekkiego impulsu. Przypominał trochę spetryfikowanego demona, którego udało mu się pokonać wśród gór pomiędzy Pustkowiem a Bolgorią. Wprawdzie Pustkowie było świetną nazwą dla opuszczonych i zniszczonych ziem Cesarstwa, prawda? Jego dłonie pewniej chwyciły za rękojeść Świętego Oręża Obaliana, a na klindze ledwie zauważalnie rozpłynęły się płynnie jakieś wzory, brnąc wzdłuż ostrza i zastygając w zawiłych i bardzo dopracowanych grawerowaniach - Krew i chwała, brzmiał napis, będący zawołaniem Czarnej Kompanii.

Elf wpatrując się w twarz mężczyzny nie mógł pozbyć się wrażenia, że zaraz się uśmiechnie, chociaż jedynie jego kąciki ust lekko się podniosły, a żółtawe oczy lekko się rozwarły, nie przyjmując już tego niecnego, groźnego wyglądu. Po chwili w końcu wojownik nie wytrzymał i pokazał bielutkie ząbki, które rozwarły się, by dać upust jego słowom, które rozwarły się, dając drogę dla wydzierającego się boleśnie przez gardło krzyku, pełnego ulgi, gniewu i spełnienia - Na pohybel skurwysynom! - krzyknął i podniósł Lucjona do góry. Miecz zaśmiał się złowieszczo, niczym czarny charakter najstraszniejszych i zakazanych ksiąg o dawnych kultach Beliara.

Oto nadszedł ten dzień. Dzień, w którym będę o krok bliżej w pomszczeniu Breivana. Dzień, w którym rozpocznę moją bitwę. Mój osobisty chrzest, który sprowadzę na ten świat ogniem i stalą. Niech krew i chwała zapanuje wśród szeregów synów Obaliana, oraz synów Czarnej Kompanii! Niech nasze drogi się zejdą, a baner wyzwolenia niech zatrzepocze nad proporcami!

- Ta bitwa będzie Twoją ostatnią, heretyku! - rzucił z ogromną nienawiścią w głosie, wskazując palcem w stronę stojącego wśród tłumu zdrajcy i ruszył w jego stronę szybkim krokiem. W jego ręce błyszczał jasnym srebrem Lucjon, broń stworzona by walczyć z takimi, jak on. Jednooki trzymał się na dystansie, czekając na okazję by doskoczyć i powalić wroga, szarżując nie z atakiem, lecz z zamiarem sparowania i wybicia broni z dłoni kapłana Beliara, poprzez szybkie wyhodowanie na ostrzu dwóch haczyków, które miałyby pozbawić go miecza.

Andariel dobywszy stali odskoczył i rozejrzał się dookoła, widząc Lucjusza. Wiedział, że gdzieś w pobliżu jest również mag, więc nie podchodził do zgrai walczących wokół Beliarowca, lecz szukał maga.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Argon 
Plugawy nędznik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Argon
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 35
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 583
Wysłany: 2013-02-08, 01:00   

Co za idiota. Porzuca złapanie samej Cesarzowej, rzucając się na kogoś o kim nie miał zielonego pojęcia… Uciekinierka zapewne wykorzysta sytuację i zbiegnie.

Argon nie miał wyboru, musiał pozbyć się tego elfiego klauna, który przeszkadzał mu w polowaniu. Ze spokojem w oczach obserwował, jak Altaris okrąża wozy próbujeąc do niego dobiec, co wyglądało nieco komicznie. Cywile wokół niego byli pewnie równie zdziwieni co sam kapłan, który czekał na atak. Argon wykorzystując fakt, że był otoczony przez cywilów chwycił najbliższego w ramionach i zasłonił się nim niczym żywą tarczą, popychając go w kierunku szarżującego elfa. To elf będzie miał jego na sumieniu, on tylko się broni.

Zaprzysiężony wyciągnął ze świstem zabarwiony na szkarłatno miecz i przyjął wyćwiczoną przez lata postawę bojową. Nie był ślepy, widział właściwości elfiego miecza. Próbował umiejętnie doprowadzić do zwarcia mieczy i płynnym ruchem nadgarstka poprowadzić ostrze ku dołowi, samemu nacierając barkiem na elfa, wytrącając go z równowagi. Jeżeli mu się uda wykona zamach na odlew, próbując przejechać ostrzem po dolnej części ciała elfa.
_________________
"All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
 
 
 
Avenker 
Mandarinki!



Dane w grze
Rasa: Pół-Elf
Miano: Sharin
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1601
Skąd: się biorą dzieci? :P
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-08, 01:28   

Kretyn. Po co on rzuca się na niego, mając przed nosem Cesarzową... I ciekawe co na to jej strażnicy.

Sharin Z ukrycia przyglądał się elfowi ruszającemu w kierunku mrocznego wojownika. Półelf gotowy był w razie czego skorzystać z jednego ze swoich zaklęć. Na razie jednak postanowił się biernie przyglądać walce. Wcześniej jednak rozejrzał się dookoła, sprawdzając czy ktoś go nie rozpoznał i czy nie ma w okolicy żadnych strażników i podejrzanych osobników, mogących zwrócić na niego uwagę. Później również co jakiś czas dokonywał takiego rozeznania w terenie. Nie miał zamiaru skończyć capnięty przez straż bądź zadźgany przez jakiegoś typka z nożem.
 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-08, 14:34   

Strażnicy wyglądali na totalnie zdziwionych. Wycofali się nieco - to samo uczynili cywile - gdy Altaris rzucił się na Beliarowca. W międzyczasie rzucono w niego cywilem, którego bez problemu odepchnął na bok. Człowiek padł twarzą w piasek.

-DAWAJ - usłyszał do Lucjona - KREW ZŁEGO!

Pierwsze starcie mieczy nie przyniosło skutków. Lucjon nie zdążył wytworzyć dostatecznie szybko haczyków i jedynie obił się od stali wroga, zaś elf uskoczył dość szybko by manewr złego nie przyniósł żadnych skutków. Oboje zajęli pozycję obronną.

-Co jest? - rzucił człowiek, który przed chwilą został rzucony jak lalka. Cywile znajdowali się w zdrowej odległości około siedmiu metrów, tworząc krąg, obserwujący walczących. Strażnicy byli przynajmniej osłupieni, stojąc w towarzystwie kobiety.

Andariel szukał maga, jednak póki co nie mógł go dojrzeć. Stał w miejscu, utkwiwszy wzrok w najbliższym namiocie i omiatając nim pobliskie.

Rozeznanie Sharina nie przyniosło skutków oprócz jednego - żul który siedział tuż obok niego zwinął się i gdzieś poszedł..
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-08, 17:58   

Jednooki zakrzyknął dziarsko, podśmiewając się głośno, gdy przyskoczył do kapłana Beliara. Jednakże oboje przecenili swoje siły i nie zdążyli wykonać manewrów, jakie z początku zrobić zamierzali. Elf więc skrzywił się teatralnie i stanął wyprostowany w kręgu stworzonym z ludzkich ciał. Pomimo tego, że wiedział, że przeciwnik zagra nieczysto, to szedł spokojnie, próbując go okrążyć, stawiając go w środku koła - chyba, że napastnik również zacznie krążyć, albo stanie mu na drodzy, wtedy będzie krążył wzdłuż wytyczonego pola walki.

- Mógłbym powiedzieć, że nie jest jeszcze za późno, kapłanie Beliara... Przy odpowiedniej dozie skruchy i ciężkiej pracy pewnie znów mógłbyś dostąpić zaszczytu służenia Angroghowi. Ale Ty i tak odmówisz - Twoje serce jest sczerniałe od grzechu i plugastwa - mówił ze stoickim spokojem, gdy jego klinga modyfikowała się na gładką, aczkolwiek lekko postrzępioną w ząbki, które być może pozwolą na rozoranie pancerza przeciwnika, a pancerz miał spory - jego ruchy musiały być lekko krępowane. Nie to, co pancerz elfa - klasy średniej, zachodzącej na lekką, o dopasowanym kroju. Nosił ją już dobre kilkanaście lat, naprawiając i ulepszając ją opiekuńczo.

Altaris kończąc przemowę wyczuł wibracje w mieczu i uśmiechnął się, a jego oblicze stało się straszliwe i groźne, niczym huk uderzającego gromu. Zaczął głębiej oddychać i lekko poszerzył rozkrok, stojąc na ugiętych nogach i wyciągając w stronę wroga swój miecz, zachęcając go do tego, by go sparował, mocno ściskając rękojeść. Robiąc krok do przodu zaatakował paradą od góry, przenosząc klingę z dołu nad swoje ramię i błyskawicznym, zręcznym cięciem spuścił ostrze na dół, w kierunku głowy mężczyzny i odskoczył, robiąc krok w prawo i atakując od tejże strony, licząc na zblokowanie uderzenia i gdy tylko wrogie ostrze utraci impet, elf robi pełny obrót, składając Lucjona do uderzenia od drugiej strony, poziomo.

Obalianie, Panie Sprawiedliwości! Pozwól mi ją wymierzyć! Pomóż mi zabić zdrajcę i podłego szczura Beliara, albo nakłoń go do nawrócenia, bo jeżeli tego nie zrobisz, zrobi to moja klinga.

Andariel widząc, że maga nie ma wśród namiotów, postanowił go poszukać wokół wozów, swoimi cichymi, elfimi stopami skradając się do każdego, zaglądając pod niego i ukradkiem za niego. Gdyby za którymś z nich był czaromiot, to elf chwytając pewniej miecz zaskakuje go od tej strony, która jest poza polem widzenia pół-elfa i najzwyczajniej tnie na skos znad barku.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Argon 
Plugawy nędznik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Argon
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 35
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 583
Wysłany: 2013-02-08, 19:41   

Argon stanął w pełnej gotowości, patrząc posępnie na elfa. Wciąż był zaskoczony jego zachowaniem, które zmieniało się co chwilę. Zupełnie jakby został nagle przez kogoś opętany. A mówią, że to Beliarowcy są aspołeczni…
- Nie wiem, o czym mówisz, elfie. Twoje bezpodstawne oskarżenia nie robią na mnie wrażenia. Właśnie zaatakowałeś strażnika Cartera, cofnij się póki możesz.

Kapłan powoli okrążał Atlarisa, szacując jego możliwą szybkość i siłę, śledząc ruch jego nóg. On robił to samo, więc praktycznie obaj chodzili w kółko. Ten czas wykorzystał na wewnętrzne skupienie i zbieranie w sobie mrocznej mocy. Beliar zapewne wynagrodzi go za tą małą robótkę na boku. Port również powinien, jest tu zbyt dużo popieprzonych jak ten tutaj. Argon szukał słabych punktów w obronie elfa, jak i w jego pancerzu. Obserwował go już w walce z mulakami, nie zaimponował mu efektywnością ani ruchliwością. Poza tym widział, jak dostaje włócznią w prawy bok. To na pewno będzie docelowy cel dla ciosów Argona. Nie ma to jak odnowienie w walce starego urazu, coś o tym wiedział.

Argon markował każdy jego ruch, próbując przewidzieć kierunek, z którego padnie cios. Sam nie atakował, czekał na reakcję elfa. Poza tym nie chciał wyjść na jakiegoś bandziora, póki co się bronił, tylko to ludzie widzą. Gdy elf ruszy w jego stronę, Argon zmieni boczną pozycję, uprzednio kopiąc w piach w stronę twarzy rywala. Miał nadzieję, że da mu to chwilę na kontratak, lub nawet odsłonięcie, które mógłby wykorzystać.

Elf zaatakował cięciem z góry, więc było stosunkowo łatwe do uniknięcia. Argon wykonał boczny unik, zbijając ewentualnie płazem miecza broń przeciwnika, by po chwili wyprowadzić szeroki zamach z bioder w celu skontrowania cięcia z prawej. Widząc, jak jego przeciwnik zamierza wykonać obrót, Argon zaśmiał się w duszy. To nie cyrk. Taki manewr jest niezwykle trudne w bliskim starciu, a co najważniejsze – niebezpiecznie przewidywalny. Ataki tego typu powodują chwilowe całkowite odsłonięcie i ciężko odzyskać po nim całkowitą równowagę ciała. Nie wspominając już o chwilowej utracie kontaktu wzrokowego z walczącym. Zaprzysiężony zamierza wykorzystać ten moment, by wykonać pchnięcie w okolice żeber. Jeśli mu się nie powiedzie, zrobi dolny unik przed poziomym zamachem i ponownie przyjmie postawę obronną. Skupiał się bardziej na omijania ostrza elfa, niż na parowaniu.
_________________
"All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 12