Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Główna Sala
Autor Wiadomość
Avenker 
Mandarinki!



Dane w grze
Rasa: Pół-Elf
Miano: Sharin
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1601
Skąd: się biorą dzieci? :P
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-11-21, 00:31   

Półelf powoli dokończył jedzenie, olewając półelfa. Następnie wstał, podziękował kelnerce i ruszył w stronę wyjścia nie zwracając uwagi na pijanego grajka.
 
 
 
REKLAMA 


Dane w grze
Rasa: Pół-Elf
Miano: Sharin
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 84
Wysłany: 2009-11-21, 08:57   

 
 
 
Kelpie 


Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Cerdic
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 84
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-11-21, 08:57   

Cerdic spojrzał na hazardzistę. Postawił aż 5 sztuk złota - myślał - co to mogło oznaczać? Czy nieznajomy próbuje wyciągnąć ze mnie wszystkie pieniądze i zmusić do przegranej? Na te pytania nie znał odpowiedzi. Jednak było 4 : 1 dla niego, miał przewagę.

-Im więcej złota dla mnie tym lepiej. -uśmiechnął się - Wyrównuję. - oznajmił, kładąc pięć monet na stole.

Następnie przerzuci dwie trójki. Na pokera nie mógł raczej liczyć, ale to była jedyna szansa wygranej w tej partii.
 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-11-21, 11:24   

-A, ale... Sam tam idzisz... ?! - zakłopotał się lekko elf gdy Sharin po prostu sobie wyszedł...
-Ciul eno jest on ni elf... Makabryczna jakaś, pomchyłka jest syciowa...
Parys wziął dwa piwa od karczmarza za nie płacąc i wpatrywał się bezrozumnie we wszystkich tu obecnych... Wzrok przykuła pewna kobieta siedząca w kącie. Nie zwracał uwagi na detale, po prostu chciał się z kimś napić. Przystanął na deskach usiadł przy innym stoliku tylko się opierając. Poprawił ubranie, zaczął utrzymywać równowagę i starał się płynnie mówić. Podszedł do samotnej kobiety siadając na brzegu ławki kładąc dwa piwa na stole...
-Tawerna, Gospoda, Karczma... Jak zwał tak zwoł - złapał się lekko za gardło puszczając za chwilę udając lekko chrypę.
-Bawić się trzeba i weselić. A Pani tu tak sama siedzi w kącie, może coś się stało - próbował spojrzeć trzeźwo i z wyrozumiałością na kobietę przez lekko już pijane oczy.
-Może pomocy potrzeba? W każdym czy innym razie zawsze przyda się więcej alkoholu - powiedział posuwając lekko kufel piwa w kierunku cichej jak widać po ubiorze podróżniczki lub nawet jakiejś wojowniczki, tylko gdzie miecz... A może to mag... Zląkł się lekko elf nie wiadomo z jakiego powodu...
-Jak Cię zwą w tej wesołej, lecz nie zo bordzo przyjaznej okolicsy?
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2009-11-21, 14:58   

Parys dosiadł się do Tygrysicy. Ta go szybko uciszyła. Parsifal chciał się już odgryźć, ale jego czuły słuch wyłapał coś ciekawego. Uciszające syknięcie Tygrysicy obudziło go i lekko otrzeźwiło. Parys dosiadł się i stuknął kuflem w kufel kobiety i tworzą pozory rozmowy przysłuchiwał się dwóm kupcom siedzącym nieopodal. Tygrysica najpierw poczuła zdziwienie i złość i już chciała pieprznąć natręta w ryj, ale przybysz, tak samo jak i ona, przysłuchiwał się rozmowie nieopodal. Zrozumiała intencje i odwróciła się do niego i uśmiechnęła, lecz obydwoje podsłuchiwali.

- ...set sztuk złota
- Cholera jasna, nieźle się obłowiłeś.
- No a jak, Cesarzowa lubi mieć dobrą broń w swoich szeregach.
- Ech, Ty to masz lepiej. Władczyni sama przydziela Ci eskortę dla Twoich transportów broni, więc nie musisz się martwić. Mi moim wozom z kruszcem i narzędziami rzemieślniczymi nie chce chronić.
- Nie narzekaj, w końcu jak Ci się uda, będziesz bogatszy ode mnie. Wiesz za ile schodzi ruda runiczna?
- Tak kurwa, tylko najpierw trzeba ją cholera jasna odebrać i przywieź z powrotem. A gdzie ja znajdę tanich najemników. Przecież nikt kurwa normalny nie wybiera się do Crumbles.

Oczy Tygrysicy rozszerzyły się. "Crumbles! Górskie miasto niedaleko Telding!". Parys dostrzegł zamianę na twarzy wojowniczki, ale nie znał powodu. Słuchali dalej.

- Gdyby nie to, że Gildia Kupców wygryzła mnie z handlu węglem, żelazem, stalą i miedzią, to nie musiałbym szukać ratunku w tym przeklętym Crumbles! Gdybym wcześniej się na to zdecydował... A tak tylko straciłem kasę i nie mam pieniędzy na najemników. I muszę przebywać w takich plugawych miejscach jak ta tawerna.
- No racja, gdybyś się zdecydował wcześniej, ale do cholery to zrozumiałe. Nikt nie chce się znaleźć w pobliżu Splugawionego Miasta.
- No a teraz nie mam kasy na porządnych najemników. Bo kurwa trzeba mieć pełny trzos, by ktokolwiek nawet miał odwagę zostać i wysłuchać całej propozycji.
- Niom... jesteś w dupie.

Obydwaj kupcy westchnęli i popili piwem.

***

Cerdic wziął dwie kostki i przerzucił. Kości uderzyły o blat stołu i potoczyły się w stronę krawędzi. Nie spadły. Szybko, a potem powoli, coraz mniej gwałtownie odbijały się i obracały. Jedna czwórka. Druga kości obracała się . Dwójka, trójka, szóstka i... czwórka!

- KURWA, JA PIERDOLE! - hazardzista wstał i zamaszystym ruchem zrzucił wszystkie kości na ziemie.

- Bierz swoją forsę i spierdalaj!

Nieznajomy wyszedł z tawerny trzaskając drzwiami, a Cerdic wśród akompaniamentu widowni i braw zgarnął do swojej sakiewki dodatkowe 16 sztuk złota.

Pieprzony fartuch. A specjalnie rzucałem kośćmi by na pewno było sprawiedliwe, a tu...

+ 16 sztuk złota
+ 200 EXP
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-11-21, 16:41   

Parys uśmiechnął się do kobiety puszczając oczko. Napił się i poczekał chwilę namyślając się nad pewnymi sprawami. Po chwili rozsiadł się bardziej odzyskując nagle w miarę trzeźwość umysłu. Jego zmysły wracały szybko do normy. Trzeźwiejąc czuł znowu tą dziwną aurę która unosiła się gdzieś po izbie. Wstał poprawiając się i przysiadł się do stołu biorąc swój kufel. Napił się i spojrzał na zdziwionych kupców z lekkim także zdziwieniem...
-Jestem Parsifal Almagro z Arcanii, zaufany pomocnik i najemnik Gildii Kupców - powiedział z bardzo płynnym i dostojnym językiem. Wpatrując się spod kaptura w oczy obu rozmówców. Nie wiedział który potrzebuje pomocy, ale wiedział że któryś z nich.
-Może szukacie taniego, ewentualnie dwóch tanich najemników - teraz spojrzał kątem oka na kobietę, mówiąc nieco głośniej by usłyszała, lecz by kupcy tego nie spostrzegli.
-Jak na razie oczywiście - uśmiechnął się lekko elf po czym napił się chłodnego browaru.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Tygrysica 
Master Tigress



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica
Pełna KP

 
Pochwały: 7
Wiek: 32
Dołączyła: 14 Sie 2008
Posty: 493
Wysłany: 2009-11-21, 17:08   

Tygrysica westchnęła bezgłośnie i opadła głębiej na swoim siedzeniu.

'Nie ma to jak przyznać się do podsłuchiwania i oczekiwać jakiegokolwiek zaufania od ewentualnego pracodawcy...' pomyślała. 'Ale czego taki laluś szuka w Crumbles? Przecież każdy głupi wie, że to okolice Telding, »Nawiedzonego Miasta«. Na biednego nie wygląda, a przecież nie brak na pewno bezpieczniejszych ofert...'

Decydując, że odpowiedzi na te pytania nie zyska zbyt szybko, odłożyła je na bok i ponownie wsłuchała się w otaczające ją dźwięki, ciekawa bądź co bądź odpowiedzi zainteresowanych. Nie miała zamiaru podchodzić do tego... Parysa, czy jak mu tam było. W ten sposób potwierdziłaby jego słowa odnośnie ich znajomości. Dopóki tego nie zrobiła, mogła zawsze stwierdzić, że elf wrabiał ją tylko... Co zresztą było spodziewanym obrotem akcji. Zatrudnić takiego natręta, to by była nowość!
 
 
 
Kelpie 


Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Cerdic
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 84
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-11-21, 17:36   

Cerdic wygrał w tak nie spodziewany sposób że omal nie spadł z krzesła kiedy zobaczył wyniki na kościach. W salwach nieopanowanego śmiechu rozstał się z hazardzistą i puścił mimo uszu dość dosadne uwagi tamtego. Wciąż śmiał się w głos zagarniając pieniądze do sakiewki. Kilka pieniędzy musiał podnieść z ziemi kiedy spadły z trzęsącej się z radości ręki.
Uświadomił sobie że zwraca dużą uwagę. Jeśli dalej by tak poszło mógłby, w krótkim czasie stracić wygraną. Schował nieco pełniejszą sakiewkę, głęboko za pas i kłaniając się gratulującym biesiadnikom, usiadł przy innym stoliku.
Spojrzał na dno kufla. Wciąż zostało w nim trochę piwa. Zatrząsł się przypominając sobie wściekłą minę hazardzisty. Żeby tylko w reszcie życia mieć tyle szczęścia - pomyślał.

Właśnie...Chyba o czymś zapomniałeś...? - odezwał się w nim zimny, obcy głos.
Cerdic nagle spoważniał. Zabawiał się grą w kości, podczas gdy, gdzieś daleko imperium szykuje wojska na atak miasta. Musiał zdobyć jak najwięcej informacji. Najlepiej zacząć od zaraz. Skrzywił się przypominając sobie uprzejmość tutejszych ludzi. Ale nie miał wyboru.
Pociągną łyk piwa i przeszedł do kolejnego, tym razem zajętego stolika.

- Co nowego słychać w mieście, w kraju? - spytał nieznajomego, robiąc obojętną minę - Działo się tu ostatnio coś interesującego?
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2009-11-21, 20:44   

- Cóż, bardzo interesujące umiejętności. Możliwe, że będę chciał z nich skorzystać. Nazywam się Forecast i jeśli chcesz zarobić, przyjdź do mnie jutro po południu do mojej kamienicy w Dzielnicy Bogaczy. Do zobaczenia.

Rozmówca elfki o imieniu Natariel wstał, ukłonił się i wyszedł z tawerny.

***

Jakiś robotnik zaczepiony przez Cerdica uśmiechnął się i lekko już pijanym głosem powiedział:

- O! Nasz Wielki Gracz. Siadaj tutaj szybko, wypijesz z nami.

Cerdic usiadł przy stole.

- Hej Dawid, widziałeś go, to on pokonał tego szulera.
- Serio? - Odezwał się jakiś brodaty, trzydziestopięcioletni mężczyzna. - Ja z nim przegrałem całą wypłatę. Dobrze, ze w końcu ktoś mu wygarbował skórę. Hej wiara, piwo mu postawić.
- PIWA!

Czwórka robotników, przy których stoliku siedział Cerdic wyciągnęła po kilka miedziaków i wysłała jednego z nich po piwo.
Cerdic teraz przyjrzał się towarzyszom rozmowy. Jeden z nich był na pewno kowalem, drugi szewcem, trzeci chyba budowlańcem, a czwarty... chyba jakimś rzemieślnikiem, ale nie mógł rozpoznać jakim.

- Hej mistrzu, jak Ci się udało go pokonać, co?

***

Tygrysica zdołała tylko wyłapać moment, w którym najwyraźniej ktoś z podróżnych pokonał hazardzistę urzędującego w rogu pokoju. Szuler wkurzony do niemożliwości zrucił kości, obrzucił partnera gry wyzwiskami i wyszedł z karczmy. Tymczasem wygrany w akompaniamencie aplauzu dosiadł się do stołu z jakimiś robotnikami. Kątem oka dostrzegła też urodziwą elfkę rozmawiającą z jakimś człowiekiem ubranym jak zwykły bywalec, ale nie zachowujący się tak samo. Był bardziej wyprostowany i sprawiał wrażenie lepiej wychowanego. Tygrysica niestety nie mogła dosłyszeć rozmowy.

Reszta rozmów krążył wokół mniej istotnych rzeczy: narzekania na świat, rodzinę, płacę, władzę, samych pieniędzy, chrzcin i innych imprez rodzinnych. Zainteresowała ją jednak tablica ogłoszeń powieszona za szynkwasem. Nie mogła jednak dojrzeć, co na niej jest napisane.

***

Zdziwienie kupców przeszło w przerażenie kiedy tylko usłyszeli frazę " zaufany pomocnik i najemnik Gildii Kupców". Obydwaj zbledli, jeden zakrztusił się własnym piwem. Potem szybko wstali, wzięli płaszcze i jeden z nich powiedział:

- Nie, nie, Panie. My nic nie chcemy, my tylko piwo... - pokazał na wpół opróżnione kufle - Właściwie już skończyliśmy, do widzenia i miłego dnia.

Kupcy porwali płaszcze i wyszli z karczmy tak szybko, na ile pozwalał tłum i pozory zachowania spokoju i obojętności.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2009-11-21, 21:17   

-Rzucają kłody pod nogi pozaziemskie siły psia mać... Co robić pewnie nie mo Angrogh i teraz się mści! Kurwa jego jebana mać... !
Parsifal wziął swoją jedną trzecią kufla i zaniósł barmanowi samo naczynie. Z wyraźnym zdenerwowaniem wyszedł z karczmy lekko je kopiąc.
-Stare Miasto, to nie to stare miasto. Muszę iść do Nowego Miasta, inaczej wszystkich wyłapią, także mnie... Odbiję ziomków innym razem.
Parys ruszył w kierunku Nowego Miasta, powinni go przepuścić. Nie wygląda jak obdartus ani jakiś rozbójnik. Pójdzie do Gildii Kupców i znajdzie tych łajdaków. Będą mu w żywe oczy kpić! Jemu! Spadkobiercy rodu Almagro i Powiernika Zweihandera! Nie raz zdarzały się takie rzeczy. Jak ten Romulus na arenie. Pogorszył tylko swoją sytuację kpiąc z elfa. Siła jego gniewu i nienawiści skomplikowała się z mocą zawartą w książce jak to było z Galahadem. Mroczna siła go zabiła, Romulusa zabił mrok. Nie sam Parsifal. Nie mógł go zabić w taki sposób!
Parys zatrzymał się na jasnej ulicy. Prowadziła ona prosto do Nowego Miasta. Na pewno, tak pamiętał. W głowie poczuł ból. Pamiętał jak Mroczna Moc zabija Romulusa na arenie od środka. Ale cóż... To jakby nie był on.
-Nie czuj poczucia winy. To nie Twoja wina...
-Wróciłeś Celtharionie?
-To nie Celtharion... Galahad...
- ... Ale... jak?...
-Więc, jestem powiernikiem miecza. Tak jak ty. Przez 200 lat on jako zmarły powiernik był posłańcem Obaliana. Pokonywał każdego kto stanął mu na drodze. Od czasów areny został Twoim Opiekunem, miejsce się zwolniło. Nie wiesz ile musiałem czekać aby się z Tobą porozumieć...
-W jakim celu TY chcesz mówić ze mną?!
-Celtharion... Nie możesz mu ufać! Arghh... Dowiesz się później!
Gdzieś w głowie słychać było ciche odgłosy walki na miecze.

Kierując się w stronę upatrzonego miecza chwycił za Zweihandera i wysuwając go lekko z pochwy spojrzał na ostrze które lśniło w blasku księżyca. Szedł tak ciemnymi nieraz uliczkami. Gdzie po kątach snuły się cienie żebraków i różnych łajdaków. W oddali co jakiś czas z różnych stron słychać było krzyki, odgłosy walki. Ktoś widocznie napadał na przechodniów. Pewnie znowu te zasrane lumpy od Greana. Szedł tak brukowaną uliczką. Gdzieś za nim słychać było odgłosy tupotu stóp. Rozległo się parę strzałów...
-Łapanka...
Elfowi udało się jej uniknąć. Przyspieszył jeszcze kroku idąc teraz po dobrze oświetlonej, w końcu trochę zaludnionej ulicy. Nie było aż tylu żebraków a ludzie wyglądali lepiej. Czyli to początek Nowego Miasta. Szedł tak teraz pięknymi i malowniczymi ścieżkami oraz szerokimi, gdzieniegdzie parkowymi zaludnionymi schludnymi ludźmi ulicami. Gdzieś tam pod pewną kamienicą dzieci bawiły się w chowanego, po drugiej stronie ulicy grała wesołe melodie grupa muzyków. Wesoło przygrywali zbierając drobne od bogatych przechodniów. Spojrzał na nich tylko miłym wzrokiem i skierował się wprost do Gildii Kupców. Wchodząc przez główne drzwi zastał przyjazne ciepło i gwary kupców i najemników. Na wejściu spotkał Onila, przywitał się z nim serdecznie...
-Jak tam Onil?! Jakieś ostatnio dobre prace?
-Widzisz, Parysie... Ostatnio to trudno znaleźć dobrą pracę. Jednak pracowałem dla pewnego bogatego człowieka. Eskortując jego samego po paru miastach. Dużo zarobiłem, no nie powiem. A jak u Ciebie? Widzę wróciłeś z tej morskiej wyprawy!
-Tak jakby. Średnie wynagrodzenie, właśnie idę teraz do tego grubianina po coś ciekawego!
-Powodzenia Parysie! Powodzenia! - krzyczał na wyjściu Onil doganiając grupę najemników i kupców... Widocznie znowu udało mu się na coś załapać.
Wchodząc do pokoju tego samego nie-chudego człowieka zrobiło mu się zimno. Ogarnął go smutek i zimno tej atmosfery i lodowatych, kamiennych ścian. Wchodząc mijał się z jakimś kupcem ze smutną i zawiedzioną miną.
-Dzień dobry, zna mnie Pan. Jestem Parsifal, osobisty najemnik Gildii - znowu zmieniając głos na dostojny. Spojrzał teraz na ściany i sufit jakby udając ostrożnego.
-Szukam kolejnej misji do spełnienia. Dobrze płatnej i możliwej do zrealizowania... A tak a pro po. Czy ostatnio, można wiedzieć, komu zakazane było handel węglem, żelazem, stalą i miedzią??
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Carl 



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Natariel
Pełna KP

 
Wiek: 85
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 713
Wysłany: 2009-11-21, 21:19   

To jakiś pieprzony bogaczyna! Tego mogła się spodziewać, chociaż dziwnym była jego osobista obecność w miejscu tego typu. Ludzie jego pokroju załatwiają ciemne interesy wysługując się innymi. Sporo ryzykował, zwłaszcza się przedstawiając. Musiał mieć jakieś zabezpiecznie. No cóż, to nie jest ważne. Może będzie trzeba złożyć wizytę temu nieroztropnemu mężczyźnie. Chyba, że nadarzy się inna okazja do zarobienia pieniędzy.
Z rozmyślań uwolnił ją głośny krzyk tłumu na część zwycięstwa jednego z hazardzistów. Prawdopodobnie wygrał ze znanym szulerem. Cóż, to może być jej szansa na znalezienie nowego... kontaktu? znajomości? Jak zwał tak zwał. Odsunęła stołek, wstała i oparła się o kostur, przez nogi, które ścierpniały z powodu długiego siedzenia w jednym miejscu. Tak to już jest.
Gdy tylko przywykła do pozycji stojącej, podeszła do Cerdica, oparła głowę o jego ramię, po czym uśmiechnęła się do towarzyszy swojego "podparcia".

-Aby wygrać z szulerem trzeba czegoś więcej niż szczęścia. Na przykład pomocy życzliwej lepszej szulerki, która posiada niezaprzeczalne... walory.

A więc to prawda, że kobiety lgną do zwyciężców? Może to prawda, może nie. W każdym razie - większość osób na miejscu Cerdica mogła się nazywać podwójnymi szczęściarzami.
_________________
Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
 
 
Kelpie 


Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Cerdic
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 84
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-11-21, 21:21   

Cerdic odwzajemnił uśmiech robotnika. Spodobało mu się towarzystwo tych kilku pijaczków. W końcu spotkał jakichś porządniejszych ludzi. Jak wnioskował po ubiorze, każdy z nich zajmował się jakimś rzemiosłem, nie oszukiwaniem lub zabijaniem ludzi... tak jak on sam. Skrzywił się, nie pasował do nich ale nie chciał teraz o tym myśleć. W końcu miał okazję zdobyć jakieś informacje.

Człowiek uśmiechnął się. Bawiło go jak nazywają go ci ludzie.
- Krztyna inteligencji, tylko tyle potrzeba było do pokonania tego łajdaka. - powiedział odbierając kufel z piwem od człowieka imieniem Dawid. Pociągną łyk.
- Tak poza tym, nazywam się Cerdic. - przedstawił się podając rękę robotnikowi - A ciebie, jak zwą?

Konwersację z miłym panem robotnikiem przerwała jakaś miła dama.

- Jak widzisz poradziłem sobie bez twej pomocy. Chyba że sądzisz inaczej... - odpowiedział próbując dostrzec twarz pachnącej lawędą pani. - A co do twych... walorów, możemy porozmawiać o nich na osobności... - Widząc ucieszone miny rozmówców odwrócił się do kobiety i uśmiechną perliście.
Ostatnio zmieniony przez Kelpie 2009-11-21, 21:41, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Tygrysica 
Master Tigress



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica
Pełna KP

 
Pochwały: 7
Wiek: 32
Dołączyła: 14 Sie 2008
Posty: 493
Wysłany: 2009-11-21, 21:22   

'Perfekcyjny przykład marnowania okazji... Pytanie brzmi tylko, mojej czy własnej? Miałżeby pod niepozorną postacią na wpół upitego elfa ukrywać się aż taki złośliwiec? Trzeba było się lepiej pilnować, dałam się rozgryźć jak dziesięciolatka.' Skrzywiła się, gdy myśl przyniosła nagle wspomnienie uczennicy. Odsunęła je szybko.

Wstając od stołu, zauważyła jeszcze dwie znikające w drzwiach postaci. Szybko zlustrowała całą salę, starając się wypatrzyć kogoś obserwującego uciekających kupców... Mogli mieć tu znajomych, a czy może być lepszy sposób dotarcia do pracodawcy niż przez pośrednika? Zwłaszcza takiego, który szczerze polecałby jej towarzystwo?

Niezależnie od wyniku lustracji, ruszyła powoli do kontuaru, odsuwając - dość delikatnie nawet - ze swojej drogi paru półprzytomnych pijaków. Tablica ogłoszeń mogła być cennym źródłem informacji, do ewentualnego kontaktu nie mogła zaś podejść tak od razu, jak by to wyglądało? 'Cześć, widziałeś tamtych świrów? Podsłuchałam ich rozmowę i chciałabym z nimi porozmawiać...' Wszystko ma wyglądać na dzieło przypadku. Inaczej ludzie tracą zaufanie... i słusznie.

Zmiana miejsca tymczasowego pobytu miała jeszcze jeden plus - tymczasowe oddalenie się od ogłupionego alkoholem tudzież nieżyczliwego jej natręta.
 
 
 
Carl 



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Natariel
Pełna KP

 
Wiek: 85
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 713
Wysłany: 2009-11-21, 22:02   

Wiedziała, po prostu wiedziała, że to się tak potoczy. A skoro wiedziała, była na to przygotowana. Przekonywanie prostaków co do prawdziwości jej magii trzeba było zostawić na niedalekie potem. W tej chwili zawołała jednak właściciela przybytku, a gdy ten przybył, rzuciła mu na ręce puste fiolki po komponentach.

-Jaśnie panie, bądź łaskaw je napełnić najczystszą wodą jaką masz i najlepiej jeszcze przynieść kilka podobnych, także pełniuteńkich. Zapłacę jak za browara. A skoro już o piwie mowa, to jedno też możesz przynieść.

Teraz odwróciła się w kierunku wesołej kompanii i zrobiła jakby obrażoną minę. Następnie dostawiła sobie krzesło, usiadła na nim, obie nogi położyła na stole w pozycji jedna-na-drugiej i rozpoczęła pogadankę. Ta sytuacja raczej nie pasowała do wyglądu tworzącej ją kobiety, ale nie można oceniać lu... osób po pozorach.

-Sądzisz, że można mieć tak wielkie szczęście, aby oszukać oszusta? Udowodnię ci, że te wspaniałe ruchy kostek nie brały się same z siebie.
Jak powiedziała, tak zrobiła. Wbiła ostrze swojego sztyletu w blat stołu i rozpoczęła rzucanie zaklęcia, które posłało oręż w powietrze tak, aby kręcąc się w kółko, przeleciało przed oczami niedowiarkowi hazardziście. Po chwili broń powróciła do dłoni elfki, która ukryła ostrze przed wścibskimi spojrzeniami.
-To samo robiłam z kościmi. Powinieneś być wdzięczny, ciężko było rzucać zaklęcie i rozmawiać z tamtą przystoją seksmachiną jednocześnie.
_________________
Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2009-11-21, 22:21   

Zandalor, odpowiedź znajdziesz w Gildii Kupców

***

Robotnicy siedzący z Cerdicem patrzyli ucieszeni jak ich "Mistrz" rozmawia z jakąś piękną kobietą. Chociaż po incydencie z nożem byli teraz zdziwieni, lekko przestraszeni i głęboko wbici w stołki.

Czyli na razie popatrzę sobie jak ze sobą rozmawiacie ;)

***

Niestety Tygrysica nie mogła dojrzeć innych kupców tudzież ich znajomych/pachołków. Przeczytała więc ogłoszenie:

Najlepsze garnki, rondle, naczynia i sztućce. Miedziane, blaszane, gliniane. Wspaniała robota, piękne wykonanie, rozsądna cena! Wszystko to u Marleny na Rynku. Zapraszam!

--------

Sakrem, zbroje i broń. Najlepsza jakość. Rynek

--------

Wynajmę nauczyciela walki toporem i cepem bojowym! Informacje u karczmarza.

--------

Kupię koło do wozu, informacje u karczmarza

--------

Najemnik do ochrony promu i magazynu potrzebny od zaraz. Informacje u dowódcy portu

--------

Wojownik potrzebny od zaraz. Instytut magii.

--------

Zatrudnię ogrodnika, Forecast - Dzielnica Bogaczy.

--------

Wykidajło potrzebny od zaraz, informacje u karczmarza.

--------

Strażnik potrafiący poskromić nieokrzesanych skazańców potrzebny. Informacje w sądzie.

--------



_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Tygrysica 
Master Tigress



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica
Pełna KP

 
Pochwały: 7
Wiek: 32
Dołączyła: 14 Sie 2008
Posty: 493
Wysłany: 2009-11-21, 23:42   

'Jak ktoś o tak dobrej pamięci może pracować w takiej dziurze?' pomyślała ironicznie Tygrysica, patrząc na rozliczne ogłoszenia, odsyłające do owego człow... krasnoluda. 'No tak, krasnoludzka twarda głowa, nic z niej nie wycieka. Może warto by go...' Nagle uderzył ją przeoczony przed chwilą fakt. Instytut Magii! Nie miała specjalnego podziwu dla magów, nie rozumiała ich zajęć i nie miała ochoty się z nimi zapoznawać, mając aż nazbyt dużo negatywnych doświadczeń z magią. Wiedziała jednak, że z całego Eredanu tylko magowie byli zainteresowani Telding i jego tajemnicami. Nawet jeśli nie o to chodziło - w końcu magowie mieli na pewno wiele interesów - warto było sprawdzić tą możliwość. Kto wie, czego można dowiedzieć się w Instytucie Magii...

Tymczasem jednak potrzebowała paru informacji, których udzielić mógł jej najpewniej przyzwyczajony do takich pytań karczmarz... Po pierwsze, mógł wiedzieć, kim byli tamci kupcy, choć z rozmowy nie wynikało, aby bywali tu często. Poza tym, nie miała jak o nich spytać, nie wzbudzając podejrzeń. Zrezygnowała z tej drogi, skupiając się na pozostałych zagadnieniach - trzeba było wyciągnąć (grzecznie, rzecz jasna) od niego drogę do Urzędu Miasta i Instytutu, a na odchodnym, niby to przypadkiem, spytać czy tak dobrze poinformowana osoba wie coś o wyprawach badawczych do Telding... Oczami wyobraźni widziała już reakcję obeznanej osoby na uwagę w stylu "chodzą plotki, że Cesarzowa zakazała wszelkich wypraw do Telding i okolic, słyszał pan?".

Ustaliwszy plan rozmowy, podeszła do karczmarza, zagadując uprzejmie... I starając się zamaskować fakt, że mimo stołka patrzy na rozmówcę z góry. Ugięła bardzo delikatnie nogi i zapytała w tonie, który jej zdaniem wyrażał czystą grzeczność:

- Czy można zająć panu chwilę? Potrzebuję kilku informacji o mieście, a u kogóż miałabym ich szukać, jeśli nie u tak dobrze zapewne poinformowanej osoby...?
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 13