-Zanim kiwnę palcem dla was, macie bardzo prostą robotę i zgodną z waszym fachem. Pójdziecie z jednym z moich ludzi bo pewnego uprzejmego jegomościa, rolnika znad Linu. Postanowił on handlować bezpośrednio z imć regentem, bez naszego pośrednictwa. Mój człowiek ma przekonać go żeby przemyślał sytuację, wy macie go chronić, a w razie czego pomóc. Jakieś pytania?
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
W końcu przybyli spowrotem do domu Cartera. Młodzieniec wszedł pierwszy, nakazująć półelfowi chwilę zaczekać. Po jakichś dziesięciu minutach wprowadził go do środka. Sharin usiadł wygodnie, zaś sam Carter wyglądał jakby zaraz miał rzucić mu w twarz co najmniej kulę ognistą. Opanował się jednak szybko.
-Zamierzasz mówić prawdę? - zapytał się, wiercąc wzrokiem maga.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Całą drogę młodzieniec i Sharin przebyli w milczeniu. W końcu dotarli do domu Cartera. Zanim jednak półelf został zawołany do jego gabinetu trochę poczekał w pomieszczeniu obok. Gdy tylko Sharin zobaczył Cartera pomyślał, że nie jest dobrze. Mimo wszystko twarz miał cały czas spokojną i opanowaną.
- Nie zamierzam się powtarzać. - odparł mag. - A na pewno poszło by nam lepiej i dwoje twoich najemników by mogło dalej żyć, gdybyśmy wiedzieli w co się pakujemy. Nie ma to jak dostać zaklęciem na powitanie. - półelf wskazał głową młodzieńca. - Doprawdy, miał dużo szczęścia, że czar wyrzucił mnie z budynku.
-Ej - zawołał do niego tuż przed wyjściem, rzucając w jego stronę monetę. Półelf złapał ją zręcznie.
-Sztuka żelaza - mruknął - czy facet chce mnie obrazić?
+1 sztuka żelaza.
Sharin wyszedł i zamknął drzwi. Przynajmniej o tyle dobrze że przeżył. Na pewno czegoś się nauczył - szybkiej reakcji, dynamicznego wejścia do budynków, czy w końcu przećwiczył opatrywanie. Szkoda że nie uratował towarzyszy.
+300 exp
Z całą pewnością wymierzył policzek Beliarowi. Mimo że jego decyzja, by uratować życie czarodziejki i chłopa będzie go kosztowała drogo, to jednak wykonał dobry uczynek. Poczuł się z tym bardzo dobrze, prawie jak bohater.
-3% Spaczenia
Nie można też zapomnieć o długu wdzięczności wobec dwóch uratowanych. Z pewnością zawdzięczają magowi życie, a już na pewno wolność od tortur.
+Interakcje: Dług Wdzięczności
To było tylko kwestią czasu gdy Carter sprawdzi co stało się w ruinach, a na wierzch wyjdą kłamstwa Sharina. Lepiej żeby nie pokazywał się już w tej okolicy, a już na pewno nie wychodził na przeciw wierchuszce Cartera..
+Interakcje: Persona Non Grata: Carter
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Zaprzysiężony wszedł do pokoju Cartera. Po pierwszym rzucie oka na jego wnętrze zdziwił go wystrój. Próżno było tu szukać jakichś wystawnych ozdób czy cennych pamiątek. Różnił się niewiele od przeciętnego domu w okolicy. Pomijając oczywiście wynajętych najemników, na których nieliczni mogli sobie pozwolić.
Do Argona dotarło, że sam też był teraz najemnikiem. Straż… Gówno prawda. Po prostu wynajęte zbiry do ochrony bardziej wpływowych karłów. Rzuci się im niewiele więcej żelaza, a pójdą za każdym. Pomijając takich odszczepieńców jak ten obsesyjny elf na zewnątrz.
Szukał wzrokiem zapewne krzepkiego krasnoluda, który pilnował interesu.
- Witam szanownego pana. Nazywam się Argon, jestem nowym najemnikiem na pańskim utrzymaniu. Ta cała ostatnia afera z mulakami w porcie, rozumie Pan… W razie jakichś zadań można na mnie liczyć.
Po ewentualnej odpowiedzi krasnala i chwili namysłu dodał monolog:
- Wiem, że póki co Pan jak i Thoin trzymacie się mocno w mieście, ale to może się w każdym momencie zmienić. Ten cały Regent z pewnością już coś knuje, żeby przejąć nad Portem władzę. Ale ja nie o tym… Jest jeszcze coś poza Bolgorią, co może zaszkodzić teraźniejszej władzy. Jak zapatruje się Pan na niedobitki cesarskich albo możliwość ujawnienia się dawnej Cesarzowej? Jest to jak najbardziej realna możliwość, biorąc pod uwagę fakt, że dysponowała praktycznie nieograniczonymi środkami, a część jej wojsku udało się uratować.
_________________ "All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
Carter był człowiekiem. Jak najbardziej ludzki, wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna o siwiejących powoli włosach. Co prawda musiał się zapytać cerującej coś kobiety o Cartera, jednak ta wskazała mu drogę.
Carter z początku popatrzył się na niego jak na zjawę, z pustką w oczach. Po chwili jednak opanował się, i przemówił, choć Argon wyczuwał nutkę zdenerwowania.
-Miło mi poznać - wyciągnął rękę do kapłana - takiego bohatera. Cesarzowa tutaj? Przyznaję, śniło mi się to dwa razy, ale to chyba niemożliwe. Wojsko jak wojsko, ich było jak mrówek, nie dziwi mnie to że przeżyli. Ale Cesarzowa? Czyżby miał pan jakieś informacje na jej temat?
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Argon odwzajemnił uścisk dłoni. Przytrzymał tylko nieco dłużej rękę Cartera wpatrując się głęboko w jego oczy próbując wybadać, jak mocny jest charakter mężczyzny. Ale to raczej wyłącznie z ciekawości niż chęci zagrożenia.
- Możliwe, tylko co bym z tego miał. Jestem po prostu ciekaw co by Pan zrobił w takiej sytuacji. Zresztą Thoin stałby przed takim samym problemem. W końcu gdzie dwóch walczy, tam trzeci korzysta. Dziel i rządź, jak to się kiedyś mówiło.
Carter nie został dłużny w odwzajemnianiu uścisku dłoni. Wpatrywał się w oczy Argona dłużej niż ten zakładał, po czym puścił rękę. 'To prawda' - odrzekł - 'chyba wiem o co panu chodzi. Gdzie dwóch się bije, tak...'. Uśmiechnął się przyjaźnie do wojownika. 'Konkurencja nigdy nie jest dobra, a jeśli rozumiem to ma pan jakieś informacje na ten temat. Jestem skłonny wysłuchać, ale zapewniam że potrafię wyrażać wdzięczność'. Następnie pokazał Argonowi krzesło stojące przy pobliskim stole, czekając aż rozmówca zajmie miejsce.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Jednooki szedł samotnie w swoim czarnym, wspaniałym pancerzu i szacie. Gdyby obie części ubioru nie byłyby tak zakurzone i na połach pokryte zaschniętą, ledwie widoczną krwią, to uznać by można było, że jest to elegancki strój wyjściowy.
Po kilku zakrętach szermierz spojrzał na słońce i zauważył, że właśnie słońce chyli się ku horyzontowi, powoli zamieniając dzień w noc. Widząc także grupkę bogato odzianych mieszczan, wchodzących do budynku Altaris uśmiechnął się lekko i skierował swoje kroki do drzwi, witając się ze strażnikami jedynie cichym - Ja na spotkanie Rady, a me miano Jednooki - rzucił z lekko podniesioną głową, czekając na wpuszczenie go do budynku.
W końcu coś zaczynało się dziać w tym smutnym i nieprzyjaznym dla niego mieście, jakim był Port. Jak szczęście dopisze, to owego wieczoru zostanie kapitanem Straży Portowej, a to jest już coś. Może zachowa to dla siebie w tajemnicy, nie mówiąc o tym Regentowi. Zawsze przyda się druga droga na Istorach.
Po czym wyprostował się, czekając na rozmowę. Jego naturalna prezencja, pewność siebie i dyscyplina powinny mu pomóc w dobrej prezentacji swej osoby.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach