Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
EoD 40k
Autor Wiadomość
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2010-01-04, 09:54   EoD 40k

Pitolić poprzednią sesję, czas na coś eksperymentalnego.

Overview
Eredan X lat po aktualnej wersji. Cesarzowa wraz ze swoimi wojskami opanowała już całą planetę, udało się nawet wysyłać eksperymentalne misje w kosmos, nie założono jednak stałych kolonii. W tak zwanym międzyczasie opracowano szereg uzbrojenia do wykorzystania w następnym etapie - podboju Planu Duchowego.
Kilka lat później, w kilku bazach wojskowych przy pomocy starej i potężnej magii otwarto portale na Plan, przez który na tamten świat dostały się setki tysięcy żołnierzy i mnóstwo pojazdów. Wzięte szturmem demony nie miały większych szans i pierwsze starcia zakończyły się porażką. Nawet w tej chwili w Zaświecie stacjonuje silna grupa żołnierzy, których zadaniem jest wyeliminowanie wszystkich demonów i zniszczenie osłabionych, ale ciągle groźnych bóstw.

Jednostka
Żołnierzu, witaj w XIV Armii II Batalionie. Inaczej, witaj w chujni. Tu nawet nie jest fajnie. Masz przebywać cały czas w tym kombinezonie, inaczej bardzo szybko ześwirujesz. Pogoda to jest zawsze beznadziejna, ale przynajmniej nigdy nie pada. Jak widzisz, to prawie pustynia, z różnymi udziwnieniami. A teraz kurwa słuchaj uważnie bo nie będę dwa razy powtarzał. Napierdalaj do wszystkiego co jest demonem. Jak napierdalanie nie pomaga, wezwij większe działa. A teraz ruchy, mamy placówkę do odbicia.

Zbrojownia (dostępne dla was)
Pancerz K-45u
Zbroja piechoty do walki w Planie Duchowym. Lekki syntetyk z chroniącymi runami od wewnątrz i nitkami rudy magicznej w celu ochrony przed niszczącym wpływem Zaświata. W pełni wspiera współbieżny system celowania(plamka pojawiająca się na wyświetlaczu pancerza), posiada także magiowizor, systemy lokalizacji i łączności.
Dostępna jest także wersja K-45ksu, gwarantująca większą mobilność, jednak kosztem mniejszej ochrony.
Karabin R-12
Jak na realia wojny w Zaświecie, jest to karabin na 14mm amunicję strzałkową o prostej konstrukcji. Przymuje dodatki postaci granatnika R-12A oraz strzelby R-12O2. Domyślnie korzysta z celownika współbieżnego, można wyposażyć go w celownik do walki na dłuższe dystanse. Magazynek na 60 pocisków.
R-12A
Granatnik umożliwiający rażenie wielu celów na znaczą odległość. Przeładowywany ręcznie po każdym strzale
R-12O2
Strzelba przeładowywana po każdym strzale wysyłająca kierunkową i rozproszoną Falę, dzięki której możliwe jest przewracanie przeciwników oraz wyważanie drzwi, choć tych jest niezmiernie mało w Zaświecie.
Karabin R-892
Karabin na amunicję strzałkową 20mm to ciężkie rozwiązanie. Sam karabin jest ciężko, a amunicja powoduje że większość demonów pada po jednym uderzeniu. Niestety, minusem jest brak dodatków oraz tylko 20pociskowy magazynek. Celowanie współbieżne.

Wyrzutnia R-8
Wyrzutnia kryształowa jest używana przeciwko celom o znacznej wytrzymałości. Kryształ uderzając w cel uwalnia całą zgromadzoną energię magiczną punktowo, zadając celowi dodatkowe obrażenia. Niestety, jest ciężka i znacznie obniża mobilność. Ponadto, jest zawsze bronią dodatkową, dobieraną do innej, co znacznie obciąża żołnierza. Biuro konstrukcyjne opracowuje rozwiązanie.

KP
Zasadniczo możecie być magami. Dostępne są wszystkie gałęzie magii, oprócz nekromancji i kapłaństwa. Możecie być tylko kapłanami Cesarzowej, gdyż bogowie nie udzielą wam mocy do walki przeciw nim. Bądź co bądź to EoD. Karty w miarę kompatybilne z aktualnymi, historia nie wymagana długa :)
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
REKLAMA 
Mandarinki!

Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1601
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-01-04, 18:05   

 
 
Avenker 
Mandarinki!



Dane w grze
Rasa: Pół-Elf
Miano: Sharin
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1601
Skąd: się biorą dzieci? :P
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-01-04, 18:05   

Zapisuje się, potem coś skrobne, teraz nie mam czasu :P
 
 
 
Argon 
Plugawy nędznik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Argon
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 35
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 583
Wysłany: 2010-01-22, 22:55   



Imię: Argus
Nazwisko: Tyrius-Darius
Ksywa: Zły
Rasa: Człowiek
Exp: 100
Płeć: Jak najbardziej mężczyzna
Wiek: 27 lat
Wygląd: Dobrze zbudowany mężczyzna, kilkudniowy zarost, krótkie brązowe włosy. Niewielkie blizny na twarzy. Resztę skrywa zbroja.
Charakter: Małomówny, bezuczuciowy samotnik, w skrócie "twardy i szorstki". Stara sie zawsze zachować zimną krew, nawet w obliczu śmierci. Jeśli już coś mówi, to mało cenzuralne wyrażenia lub/i ironiczne odzywki, nawet w stronę wyższych rangą, za co swoją drogą, zdążył dostać już kilka nagan. Jednak wszyscy ci, co służyli razem z nim dobrze wiedzą, że pomimo swojego nieznośnego charakteru, dobrze wykonuje swoje zadanie i powołanie w korpusie.

Historia:

Pamiętał, czego go uczyli: "Zawsze iść, wstać, jeżeli się upadnie, nigdy nie zapominać, nigdy nie przebaczać, nigdy się nie poddawać. - Jeżeli okażesz słabość, to już zawsze wszyscy będą mówić, że jesteś nic nie wart." – mówili i kazali przeć do przodu, choćby się waliło i paliło, nie odwracać się, nie wątpić. Ale Oni wpoili w niego jeszcze jedną zasadę" "Nie pokładać wiary w nadziei, w bogów, wierzyć tylko sobie i swoją siłę, ponieważ nadzieja, to pierwszy krok na drodze do rozczarowania. - Nie oszukuj się, stary. Tak jest teraz, tak było kiedyś przed wiekami i tak będzie w przyszłości, szczególnie dla takiego jak ty. Czyli chujowo."

Może wychowanie w domu Argus miał trudne, jednak lekcje ojca nie poszły na marne. Syn wyrósł na silnego chłopaka, przyzwyczajonego to śmierci i zniszczenia jeszcze długo przed przystąpieniem jako 25-latek do służby w Piechocie Planu Duchowego (PPD). Nie znał matki, umarła przy porodzie. Jego twardy ojciec, weteran wojenny, ponieważ został mu na świecie tylko syn postanowił wpoić mu wszystko, czego sie sam nauczył. I trzeba przyznać, ze udało mu się to znakomicie. Zapomniał tylko o wyższych uczuciach, które w wojsku i tak się nie przydadzą. Przynajmniej tak myślał. I chociaż z początku ciężko było Argusowi przystosować sie do życia w tak dużej społecznosci jak pluton, to szybko "załapał" o co chodzi.

Przez pierwsze 5 miesięcy Argus przechodził standardowe szkolenie w bazie głównej, następnie został wysłany jako chorąży do IV Plutonu. Nie zagrzał tam długo miejsca. Po druzgoczącej porażce jego dowódcy, musiał wrócić spowrotem, by wcielono go do nowej jednostki...

Dzień 23 Miesiąc 7

Ostatnio mieliśmy w Plutonie ćwiczenia. Sierżant zamiast dać nam standardową liczbę pompek dał ulgowo dwieście. Wszystko zapowiadało się świetnie, gdyby nie to, że nie mamy czasu sie nawet wysrać.

Dzień 27 Miesiąc 7

Niech to szlag. To już drugi dzień, kiedy mnie trzyma sranie. Jestem z dobrego domu, więc nie załatwiam się bez papieru, pierdolę. Tyle, że te jebane demoniska podczas ostatniego ataku zajebały całą dostawę papieru i na dodatek same go chyba kurwa zużyły. Około czwartej nas zaatakowali. Jednak, kiedy ujrzeli liczbę naszego plutonu (będzie chyba ze 100 osób) to szybko uciekli. Troche mi szkoda. Ha! Tchórzliwe skurwiele! Zresztą ja też bym się na taką grupę nie zapuszczał w siedem osób.

Dzień 28 Miesiąc 7

Siedzę, a moje mięśnie dupy niedługo będą twarde jak stal, jeśli nie przyjdzie papier. Dzisiaj poza kolejnym atakiem wściekłych czerwieńców nic więcej się nie działo. Nuda.

Dzień 29 Miesiąc 7

Dedo mi gratuluje mocnych mięśni…w dupie oczywiście. Cztery dni bez srania to już coś. Zdecydowałem wreszcie się wysrać. Teraz qmple mi gratulują wielkości nagromadzonego ładunku. Ale długo nie patrzyłem na efekt mojego zaparcia. Sierżant powiedział, że dzisiaj atakujemy obóz "duchów". No. Wreszcie wypruję tu z siebie coś wiecej niż tylko gówno.

Dzień 1 Miesiąc 8

Przeżyłem wraz z trzema innymi i sierżantem. Demoniska pewnie używali kodów na nieśmiertelność! Chociaż w sumie gdybyśmy zabrali ze sobą amunicję to moglibyśmy wygrać. Ale ja się tam nie znam. Jestem żołnierzem a nie sierżantem.

Dzień 7 Miesiąc 8

Dzisiaj wysyłają nas do obozu. Mówią, że to w nagrodę za tą ostatnią bitwę. Z tego, co słyszałem będzie zajebiście. Mają tam darmowe piwo i dziwki... chyba nie darmowe. Mniejsza z tym. Ciekawe, co zrobią demony, gdy dowiedzą się, że odlatujemy do innego obozu.
***
Widocznie tutejsze demony nas strasznie lubią gdyż nie pozwoliły nam odlecieć. Ledwie nasz statek wzniósł się w powietrze a już posłali za nami jakieś latające plugastwa. Ostatnio nie narzucali się nam za bardzo. Ogólnie, poza wyciąganiem kompanów spod wraku statku, to dzień minął spokojnie.

Dzień 9 Miesiąc 8

Jest nas garstka, bo jestem ja, Dedo, Grishna, Sierżant i czterech ze statku, którzy zdołali przeżyć jego rozbicie. Czyli razem jest nas ośmiu. Byłoby nas dziewieciu, ale ten debil Lugas wpadł na pomysł porozmawiania z pół-demonami i próbowania zażegnania konfliktu. Sierżant na to się uśmiechnął i powiedział, że jeśli chce to może iść. Poszedł, ja pierdole. Jak można być takim niedorozwojem? Chociaż patrząc na niego…
***
Pod wieczór znowu nas napadli. Skubane bestie myślą, że jak ich przyjdzie ze trzy setki to mogą tak po prostu nas zabić. Jeden z tych, co przeżyli katastrofę naszego statku krzyknął nawet „Za Cesarzową!” z tym że trzy ostatnie litery, na skutek rozerwania gardła przez jakiegoś piło-demona, brzmiały tak jakby ktoś próbował grać na grzebieniu. Kończę pisać, bo sierżant wydaje właśnie rozkazy do zaatakowania pozycji wroga. Spróbuję zaraz opisać ten jego wyjebisty plan.
***
Wszystko jasne. Sierżant zaatakuje z pięcioma chłopakami demony z prawej strony po tym jak ja i jeden taki bez nóg przeprowadzimy szarżę na pancer-demony. Niby nic trudnego, ale mój kumpel zdradzał oznaki zaniepokojenia.

Dzień 10 Miesiąc 8

Cały atak byłby udany gdyby ten, z którym miałem przeprowadzić szarżę, nie zostawał w tyle. Dzielnie przebierał tymi rękami, aby za mną nadążyć, ale brak nóg musiał dawać mu się we znaki. Dobiegliśmy prawie do cieżkich jednostek wroga. Wyjebałem z R-ósemki. Pudło. Po krótkiej walce wraz ze wszystkimi zaczęliśmy biec w stronę naszego obozu. Przez chwile pomyślałem o tym bez nóg, ale nie miałem czasu o nim za długo myśleć. Gdy skończyła mi sie amunicja, wziąłem nogi za pas i ruszyłem z innymi do obozu, na obronne pozycje, gdzie broniliśmy się pół dnia. Zostawili nas w spokoju dopiero koło północy. Wszyscy poszli spać.

Dzień 12 Miesiąc 8

Wreszcie po nas raczyli przylecieć. Na początku chcięli zabrać tylko sierżanta, ale Dedo zagroził, że się zabije, jeśli go nie wezmą. Normalnie, to wszyscy mieliby to w dupie, łącznie ze mną, jednak on chciał użyć do tego R-8 i kilku granatów. Po krótkiej negocjacji zabrali wszystkich.
***
Nareszcie w głównej bazie. Darmowe to są tu tylko prysznice. Zimne. A jednak, rozdzielili nas. Moze to i dobrze. Jestem juz po rozmowie z kapitanem. Podobno mam dołączyć do jakiegoś II Batalionu. Mam nadzieje, że nie będzie tam żadnych ciot bez nóg.

Skille:
Walka na dystans (karabin): Uczeń
Walka wręcz (miecz jednoręczny): Uczeń

Cechy:
Wytrzymały organizm
Silny

Wyposażenie:
- Pancerz K-45u (samodzielnie wzmocniona budowa napierśnika płytkami z czerwonej stali)
- Karabin R-892
- Miecz łańcuchowy MK X, (podarunek od ojca weterana)
- Granaty Odłamkowe (2)
_________________
"All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
Ostatnio zmieniony przez Argon 2010-01-24, 14:38, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-01-23, 00:19   

Imię: Sjan
Nazwisko: Jin
Ksywa: Big J
Rasa: Pół-elf
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 22 lata
XP: 100
Kasa: 100$


Wygląd: Sjan Jin nie posiada zarostu ale za to ma dość długie, białe włosy które potem splecione są w postrzępioną kitę. Na oku zazwyczaj widnieje cwaniacki uśmiech bądź wyraz twarzy gdy wiemy że brakuje nam amunicji a za nami stoi demon. Na oczach nosi czarne, Amerykańskie okulary. W uchu ma słuchawkę do MP3 a pod zbroją ma dodatkowe bandaże i bardzo cienką podkoszulkę i spodnie.
Charakter: Zabawny, towarzyski, cwany, wesoły, gadatliwy, dużo myślący o marzeniach i pieniądzach czasem złośliwy człowiek. Wcześniej był hazardzistą i szulerem w grach jako pokerzysta. Często wpadał w kłopoty, ale sam musiał dawać sobie radę.
Historia:
Sjan Jin urodził się nie wiadomo gdzie. Pamiętał dopiero późne dzieciństwo gdy już oszukiwał, kradł oraz kantował w grach i konkursach na ulicy. Dbał sam o siebie, po jakimś czasie kupując dom oraz samochód przez zarobione brudne pieniądze. W końcu stał się nawet bogaty już w wieku 19 lat. Sprzedawał i kradł samochody, oszukiwał na masową skalę i zajmował się dilerstwem. Kupił sobie wtedy pistolet i był poważany wśród znajomych. Jednak przy jakimś masowym oszustwie i kradzieży paruset tysięcy został złapany i wdał się w strzelaninę. Za karę został skierowany do wojska gdzie, jakby się nie spodziewał znalazł swój zakątek. Tam poznał paru ludzi i nauczył się prawdziwego życia. Rano wstawał, zamiast patrząc z okna i nabijając się z niepowodzeń innych trenował swoje ciało i psychikę. Gdy miał 20 lat w końcu został oficjalnym żołnierzem, a w zasadzie snajperem. Był bardzo celny i szybko biegał. Nie był jednak silny, co nie pozwalało mu na walkę w bezpośrednim zwarciu.

Dzień 1.
Baza Główna
Przyjechaliśmy do jakiegoś fajnego obozu. Jest tam dużo żołnierzy i jest taki gość z mojego miasta. Mówił żebym trzymał się jego i wygląda jak ktoś ważny, był to Bob Williams... Dostałem także własne łóżko i szafkę tuż obok Boba, który był wyższy rangą.

Dzień 2.
Jakoś jest jeszcze luźno. O wiele fajniej i wygodniej niż na szkoleniu. Niektórzy grają tu nawet w koszykówkę, co jest niebywałe. Ja oczywiście dominuję w grach karcianych i zgarnąłem już niezłą sumkę.

Dzień 3.
Tak jak przy Dniu 2. Tylko teraz niebo jakby stało się ciemniejsze.

Dzień 4.
Okazało się że my jesteśmy jakimś pobocznym obozem i że Główna Baza jest niedaleko. Niedługo mamy tam wyruszyć, ale nikt nie wie kiedy. Jestem ciekaw jak tam jest.

Dzień 5.
Rutyna, gra w karty, ćwiczenia, spanie i jedzenie... Cóż więcej można tutaj powiedzieć.

Dzień 6.
Kolejny dzień rutyny...

Dzień 7.
Dzisiaj były jakieś eliminacje do oddziału zwiadowczego. Zgłosiłem się a jutro ma to się wszystko zacząć.

Dzień 8.
Mieliśmy wiele ćwiczeń i testów. Ale z wielu kandydatów wzięli mnie, Boba oraz Dawidsona i paru innych. Za parę dni wyruszamy aby sprawdzić teren.

Dzień 9.
Mamy kolejne ćwiczenia i gry w karty. Tym razem ćwiczenia są dłuższe, cięższe a do obozu zaczęli przywozić rannych.

Dzień 10.
Dzisiaj podzielili nas na grupy. W mojej byłem ja, Bob i jakiś gość który nie mówił po Angielsku. Chyba Chińczyk... Zaś Dawidson jest dowódcą innej grupy.

Dzień 11.
Wyjechaliśmy w teren na dwóch małych ścigaczach. Przejechaliśmy duży dystans i rozpętała się burza, więc schowaliśmy się w pobliskich ruinach posterunku. Ścigacze ktoś zniszczył podczas naszego snu...

Dzień 12.
Dzisiaj mieliśmy ciężko... Zaatakowały nas te pierdolce demony... Nie wiem jak to wytrzymam. Szturm zaczął się rano i skończył obok południa. Jednak to było jakby ostrzeżenie. Jednak zostawiliśmy znak dla naszych i poszliśmy dalej.

Dzień 13.
Skręciliśmy za bardzo na wschód i naszym śladem podążał pełny oddział żołnierzy, który dopiero co wyruszył, a my weszliśmy na teren przeszukań Dawidsona. Zauważyliśmy zniszczony niedawno posterunek. Bob został i rozglądał się nerwowo. Ja pobiegłem z Chińczykiem do posterunku ubezpieczając się. On wszedł do środka a ja wspiąłem się na dach kładąc się... Nikogo nie było. W środku zaś był zabity Dawidson i jego kompani. Tą noc spędziliśmy na dachu posterunku. Otrzymaliśmy sygnał z sondy, że zbliża się kolejna burza. Musieliśmy się schować.

Dzień 14.
Demony! Czy one nie mają co robić!? Tym razem jednak nie byliśmy sami, dołączyły do nas dwie kolejne, już ostatnie grupy. Piąta grupa tak samo jak trzecia - Dawidsona - już nie są aktualne.

Dzień 15.
Nieustannie jesteśmy atakowani nie wiedząc przez kogo. Nasze karabiny snajperskie nie są stworzone do strzelania seriami po chmurach burzy.

Dzień 16.
Jeden gość został trafiony czymś czarnym i się udusił. Jeden także jest zraniony. Opatrujemy ich a oni nadal walczą. Utrzymujemy się ale brak nam pożywienia...

Dzień 17.
Gdzie są posiłki!? Długo nie wytrzymamy! Czujemy się coraz bardziej zagrożeni. Ten który został zraniony zniknął wraz z Chińczykiem. Założyliśmy nowe barykady na wyższych piętrach tam się barykadując i zasłaniając dostęp od parteru i piwnic.

Dzień 18.
Jesteśmy szturmowani. Dodatkowo coś wdarło się na niższe piętra. Posiłki podzieliliśmy na racje. Po niebie latają jakieś cholerstwa a pod piaskiem robią się jakieś fale. Co jest do jasnej cholery!?

Dzień 19.
Nie mamy już praktycznie żywności. Nie jesteśmy już atakowani a burza znika.

Dzień 20.
Dotarł do nas jeden z oddziałów żołnierzy i ruszamy dalej... Idziemy powoli rzadko się zatrzymując.

Dzień 21. i Dzień 22.
Zostaliśmy zaatakowani podczas drogi przez jakiegoś potwora wynurzającego się z piasku. Szybko podróżujemy do przodu ale idzie nam to coraz wolniej. Przybywa nam rannych a w końcu na widnokręgu widać punkty zbiórki. Jednak trzeba do niego przeprawić się przez rzekę... Odpoczynek. Nazajutrz przedarliśmy się przez rzekę i doszliśmy do punktu zbiórki. Inne oddziały nie doszły... Nie, to byłoby zbyt piękne. Obóz był zniszczony a wszędzie było pełno pozabijanych żołnierzy. Okopaliśmy się w trzypiętrowym budynku...

Dzień 23.
Piwnice są zawalone rannymi a w obozie widziano znowu te cholerstwa. Z Bobem jak zwykle schowaliśmy się na najwyższym piętrze zdejmując wszystkich wrogów z zasięgu widzenia.

Dzień 24.
Był to dla nas ciężki dzień. Ataki non stop... Jakaś inna grupa przeprowadziła szturm na próżno... Oddział który chciał się do nas przebić przez las po drugiej stronie był trzy razy mniej liczniejszy. Co najlepsze nie zawiązywali walki. Jednak paru dotarło. Co za debil wymyślił rozdzielenie się...

Dzień 25.
Drastyczny atak czegoś skurwysyńsko wielkiego... Potwory wjebały się do budynku i zostało tylko nasze piętro... Na nim zaś trzymaliśmy cały prowiant, jednego rannego i resztki amunicji. Jest tam oprócz mnie i Boba, oraz rannego gościa dwójka. Jeden to doświadczony człowiek od CKM a drugi to po prostu żołnierz.

Dzień 26.
W nocy ranny chciał udusić Boba podczas snu. Zastrzeliliśmy go i zrzuciliśmy na dół przez okno.

Dzień 27.
Brakuje nam jedzenia i amunicji... Na dachu co chwila słychać stuki. W nocy wystawiamy warty...

Następne Dni...
Nie rozpoznajemy pór dnia... Dni są coraz ciemniejsze a noce jaśniejsze... Rano zaś gdy tylko na widnokręgu zobaczono kawałek wschodzącego słońca zaatakowało nas wszelkie jebane skurwysyństwo z okolicy. Wdarło się na nasze piętro. Bob i ta dwójka walczyła jak i ja do ostatniej sztuki amunicji. I tak też było. Gość od CKM kazał nam wbiec na dach samemu tarasując swoim ciałem wejście na trzecie piętro aby tępe chuje się tam tak szybko nie wjebały. Bob nie zdążył. Złapałem go za rękę ale mi się wyślizgnął i zostałem sam. Wydawało mi się że zaraz zginę. Zestrzeliwałem ostatkiem amunicji potwory które wystając zza czubka dachu próbowały na niego wejść. Nie miałem już sił... Usłyszałem jakiś dziwny dźwięk i wszystko wokół mnie pokryło się kurzem. Z paru statków powietrznych strzelano w potwory i zrzucono paręnaście granatów. Zaś po mnie spuszczono linę, niszcząc budynek. Na pokładzie zasnąłem...

Dzień ??
Obudziłem się. Jestem w szpitalu w Głównej Bazie. Teraz ma być coś nowego do roboty. Gdzieś mnie wywieźli bo jest tutaj inaczej. Spojrzałem obok ale Boba nie było... Kurwa, ale przejebane... Dołączyłem do jakiegoś nowego Batalionu, chyba II. W karty znowu wygrywam, ale jestem zwolniony z niektórych ćwiczeń fizycznych. Dobrze że dostałem raz w nogę, mimo tego, że się zagoiła i tak grzeję dupę na posłaniu.


Cechy:
Snajperski Instynkt - Doskonała Celność
Zręczność.
Oszukiwanie.

Atuty:
Brak

Umiejętności:
Ukrywanie się.
Walka bronią na dystans - Snajper.


Ekwipunek:
Pancerz K-45ksu. Jest on w kolorze normalnym, tylko że na naramienniku i jednym z nagolenników widnieje flaga Stanów Zjednoczonych Ameryki. Jest on mniej opancerzony niż te zwykłe, ale ma na nim opcje kamuflującą i można w nim szybciej biegać i przy nadgarstku jest wysuwana klapka za którą jest radio. Dodatkowo kombinezon pokrywa kamuflaż.

Karabin R-121
Jest to ulepszony karabin R-12 w wersji snajperskiej. Z lunetą i wygodniejszą budową.

Granat Ogłuszający [1]

Czarne, Amerykańskie Okulary.

MP3
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


Ostatnio zmieniony przez Altaris 2010-01-24, 17:23, w całości zmieniany 5 razy  
 
 
 
Avenker 
Mandarinki!



Dane w grze
Rasa: Pół-Elf
Miano: Sharin
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1601
Skąd: się biorą dzieci? :P
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-01-24, 14:30   

Imię: Ashley

Nazwisko: Vaasyaha

Płeć: Kobieta

Wiek: 24 lata

Wygląd:
Ashley ma około 170 cm wzrostu. Kolor jej oczu jest niczym błękitna otchłań oceanu. Jej ciemnobrązowe włosy są zwykle spięte z tyłu za wyjątkiem dwóch kosmyków, które opadają jej na twarz (coś takiego xD ). Jej ciało jest wysportowane i smukłe. Zazwyczaj nosi obcisłe spodnie, by zaznaczyć jej długie nogi oraz wydekoltowaną, długą koszulę, związaną w pasie paskiem tworząc coś a’la spódniczkę. Ashley, dzięki dość głębokiemu dekoltowi nie ukrywa swoich wdzięków. Już dawno zrozumiała, że jest to bardzo dobry sposób na mężczyzn.

Charakter:
Ashley jest towarzyska, lecz często sarkastyczna. Zawsze działa po swojemu. Nienawidzi podporządkowywać się innym i zawsze z oporem wykonuje rozkazy. Nie lubi małomównych, niezbyt rozgarniętych mięśniaków. Gardzi nimi, za to, że nie mają ani krzty samodzielności i nadają się tylko do wypełniania rozkazów.

Historia:
Dziewczyna urodziła w stolicy Imperium w patologicznej rodzinie. Wychowała się na ulicy. Już od dzieciństwa była związana z przestępczością. By przeżyć musiała kraść, gdyż nie mogła liczyć na matkę ani ojca. Często nie wracała do domu. Wraz z wiekiem jej bezkarność rosła. Zaczęła z innymi „dziećmi ulicy” napadać na ludzi i sklepy. Nieraz wykorzystywała swe wdzięki, by osiągnąć cel. Jednak nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Ashley w końcu wpadła w ręce prawa. Dostała jednak szansę i pozostawiono ją przed wyborem. Z racji tego, iż była dość zręczna i potrafiąca przetrwać w niesprzyjającym środowisku zaproponowano jej dołączenie do II Batalionu XIV Armii, który wysłano do podbojów Planu Duchowego. Dla dziewczyny wybór był prosty. Tak zaczęła się jej nowa przygoda.

Cechy:
- Uroda
- Zręczność

Atuty:
- brak

Umiejętności:
- Ukrywanie się
- Kradzież
- Otwieranie zamków

Ekwipunek:
- Pancerz K-45ksue - dodatkowo z zestawem kamuflującym
- Karabin R-12SD2 - Skrócona wersja karabinu R-12, dodatkowo wyciszona
- 3 ładunki wybuchowe odpalane zdalnie
 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2010-01-24, 20:45   

Kapral Vaasyaha Ashley
Podstawowe uzbrojenie
    K-45ksue: 60 sekund pola
    R-12SD2: 60/180 (5x14mm-60/1xStandard-160)

Dodatkowe uzbrojenie
    3 zdalne ładunki
    2 granaty obronne


Szeregowy Jin Sjan
Podstawowe uzbrojenie
    K-45ksue: 60 sekund pola
    R-121: 60/60 (3x14mm-60/3xStandard-160)

Dodatkowe uzbrojenie
    4 granaty obronne



Szeregowy Tyrius-Darius Argus
Podstawowe uzbrojenie
    K-45u + wzmocnienie
    Karabin R-892 (20/60 (4x20mm-20/3xStandard-160)

Dodatkowe uzbrojenie
    Miecz łańcuchowy MK X
    5 granatów odłamkowych
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Carl 



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Natariel
Pełna KP

 
Wiek: 85
Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 713
Wysłany: 2010-02-09, 21:18   

Imię: Stjopa
Nazwisko: Stjopowicz
Ksywka: Psychol
Rasa: Człowiek
Płeć: Mężczyzna
Wiek: parę latek po trzydziestce

Wygląd:
Czarne, krótkie włosy. Przeciętnego wzrostu, gładko ogolony przed misją, aby po powrocie nie wyglądać jak małpa. Po kilku latach służby na obcym Planie ma silne mięśnie nóg - ciężko jest uciec goniącemu cię stado demonów, które zjadło resztę kompanów.

Charakter:
Zwariowany, niepoczytalny, nieprzewidywalny. Czyli zmienny.

Stjopa Stjopowicz narodził się w ściśle kontrolowanym przez siły Cesarzowej Ośródku Badawczym "Krypton". Całą swoją młodość spędził pod presją całkowitej inwigilacji oraz przymusu kształcenia się w dziedzinach nauki, które badano w Ośrodku. Chodziło głównie o medycynę, genetykę, bronie biologiczne czy inne takie. No i oczywiście o sztukę. Bo według wszystkich żyjących w "Kryptonie" sztuką był wybuch. Przekładało się to niestety na pewne straty w kadrze i w środkach finansowych Skarbu Państwa (czyt. Cesarzowej). W końcu powstanie trzech stref Zony w miejscu "Helu", "Neonu" i "Argonu", a także wybudowanie nowych baz naukowych, spowodowało pewne problemy. Oczywiście życie w takim otoczeniu musiało się odbić odrobinę na zdrowiu psychicznym Stjopy. Nie każdy, kto go spotkał, miał przyjemność niezauważyć oryginalności jego osobowości, która uwielbiała wykrzykiwać na cały głos, że jest jedyną w swoim rodzaju. A później robić małe bum będące jednocześnie swoistą tradycją. Co rano po śniadaniu odbywały się zabawy w wysadzanie kukieł wypchanych workami ze świńską krwią. Wygrywał ten, po którego wybuchu czerwona plama zajmowała największą powierzchnię gruntową. Potem niestety odbywały się treningi sprawnościowe i strzelnicze. Tłumaczono, że to tak na wszelki wypadek, chociaż nie wierzono, że ktokolwiek da radę dożyć następnego konfliktu zbrojnego. Uważano więc to za stratę czasu.

Kiedy Stjopa ukończył 30 lat, musiał zaliczyć Egzamin Dojrzałości jak na mieszkańca "Kryptonu" przystało. Znaczy się - wykonać coś, co robi wielkie bang, albo w inny sposób oddziałuje na masy społeczeństwa. Z efektem śmiertelnym lub powodującym masową histerię/szaleństwo/zabijanie się nawzajem (niepotrzebne skreślić). Męczył się niecały roczek, ale w końcu wykonał coś, co wprawdzie go nie zadawalało, aczkolwiek wystarczyło, aby zdać sprawdzian umiejętności. Jego pracą okazał się łatwo rozprzestrzeniający drogą kropelkową wirus powodujący halucynacje dotykowe, węchowe, smakowe i wzrokowe. Cóż, spodziewał się lepszych efektów. Króliki doświadczalne za wolno popełniały samobójstwo. A może to dobrze?

Jako osoba uznana za dojrzałą i w miarę odpowiedzialną (jak na warunki "Kryptonu"), uzyskał nareszcie możliwość opuszczenia Ośrodka. Nie to, że chciał poznawać świat, pobawić się w bohatera czy cuś. Po prostu w niewyjaśnionych okolicznościach prawie cały budynek wyparował pozostawiając po sobie pas gładkiej, czerniutkiej ziemi. Nienaruszone pozostało jedynie skrzydło sypialne. Spodziewano się tego, tak więc "Ksenon" był już od jakiegoś czasu w budowie.

Stjopa postanowił zamieszkać w słynnej z tolerancji metropolii Nasgow. Mimo tej tzw. tolerancji, nie czuł się zbytnio akceptowany przez społeczeństwo. W sumie słusznie. Kiedy dowiedział się, że zostanie Wujkiem Stjopą, postanowił napić się nieco wódki w jakimś porządnym lokalu. Chciał zaszaleć (no cóż, w końcu po co oszczędzać? I tak wszystkie pieniądze brał z budżetu licznych "Projektów", a nie z ciężkiej i upokarzającej pracy przeciętnego człeka). Udało mu się. Wychodząc zapomniał o wyłączeniu aparatury w swoim mini laboratorium. Takiego bum jeszcze nie widział, a widział ich wiele. Bang pochłonęło ze sobą dwie dzielnice oraz spowodowało kilka pożarów poza miejscem wybuchu. Cóż, mimo wszystko był zły na siebie, że przeprowadził taką eksplozję jako coś niekontrolowanego.
Sprawcę szybko ustalono, a miejscowy wymiar sprawiedliwości skazał go na krzesło elektryczne. Pewnie by się spalił, gdyby nie interwencja zachwyconego maga-prawnika, który wydobył go z kłopotów niemal za darmo. Musiał tylko powiedzieć, jak zrobił to bum. I tak nie zrozumiał, ale to nie problem Stjopy. Karę śmierci zamieniono na obowiązkową służbę na Planie Duchowym. W sumie nic się nie zmieniło, jedynie sposób wykonania wyroku.

Naukowiec spędził kilka lat na obcym Planie wywołującym w nim stan znużenia. Miał niewiele okazji to wywoływania wybuchów, jego praca polegała głównie na bawieniu się w medyka (w końcu na coś przydały się te nudne lekcje) i podkładaniu min. Tą drugą rolę pełnił niestety o wiele rzadziej, gdyż przywódcy większości jego jednostek (w takim miejscu nie było wielu oddziałów mogących przetrwać długo w stałym składzie) zbyt obawiali się utraty jedynej osoby mogącej poskładać rannych w boju żołnierzy. Kiedy niemal cała ostatnia grupa została wyrżnięta w pień, Stjopa został przydzielony do II Batalionu XIV Armii. Miał nadzieję, że tutejsi ludzie poznają się na jego sztuce.

Ekwipunek:
- Pancerz K-45ksu
- Karabin R-12 Light - zbudowany z lżejszych części specjalnie dla medyka
- Torba wypełniona różnymi środkami potrzebnymi przy leczeniu, a także środkami chemicznymi mającymi służyć do wielkiego bum po przetworzeniu. W środku znajdują się już gotowe dwie laski dynamitu o niskiej zawartości nitrogliceryny (niewiele ponad 8%) oraz przyszykowane pięć działeczek C4. Oczywiście w torbie znajdują się też różne spłonki oraz zapalniki.
- Trzy granaty ręczne
- Urządzenie dotykowe wykrywające znajdujące się w okolicy ładunki wybuchowe (jedynie stworzone z materiałów dostępnych na Planie Materialnym) i pokazujące je na swoim wyświetlaczu
- Hełm pancerza posiada własnoręczną przeróbkę - po naciśnięciu niewielkiego przycisku znajdującego się na jego boku, użytkownik może zobaczyć lewym okiem odległość do punktu, na który patrzy

Skille i inne takie
- Medyk
- Potrafi robić bum różnymi ładunkami wybuchowymi
- Genetyk, ale nie przenosi żadnej choroby
- Strzelec, potrafi strzelać, gdyż uczył się tego w "Kryptonie", w dodatku każdy kto przeżył tyle lat na Planie Duchowym, musi to umieć. Nie może się jednak równać z wyspecjalizowanymi marines.
_________________
Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 12