Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Eredan 2024
Autor Wiadomość
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-08, 22:19   

Raziel uśmiechnął się i spojrzał chwilę na Xertha, przyglądając mu się w zamyśleniu, po czym odwrócił wzrok, gdy Świadomy na niego spojrzał. Wyglądało to trochę podejrzanie. Elf chwilę potem w dziwny sposób pochylał się na mieczem, wpatrując się w klingę, po czym zaśmiał się sam do siebie cicho i rzucił do drużyny:

- Tak czy inaczej można uznać, że nadal jestem Waszym kapitanem... Możemy jechać albo wąwozem, naokoło przez zielone lasy i bujne wrzosowiska, albo prosto, przez skalistą równinę. Nie mamy za dużo prowiantu i wody, więc musimy szybko coś znaleźć. Tak czy inaczej, kolego elfie, skoro nic nas tutaj nie trzyma, to ruszajmy! - powiedział elf z uśmiechem, po czym spoważniał i zamknąwszy wcześniej drzwi teraz je otworzył, wyjął z kabury pistolet powtarzalny i strzelił kilkakrotnie w ciemność. W świetle księżyca coś ciemnego upadło na ziemię, co słychać było niczym rzut workami ziemniaków. Kapitan porozumiewawczo spojrzał się na kierowcę i na resztę pasażerów - wszyscy automatycznie pozamykali drzwiczki.

Za Wami rozległ się dziwny stukot jakby kopyt, lecz mało zgrany i nie cykliczny. Brzmiał dziwnie chropowato, jakby ziemia była przez owe kopyta orana ostrym narzędziem. Nikt nie widział, co się zbliża, oprócz elfów siedzących z przodu, którzy w lusterkach widzieli oświetlonych lekko księżycową łuną kilkunastu jeźdźców, dosiadających dziwnie zbudowanych, pozbawionych mięśni i reszty ciała uskrzydlonych koniach, o ogonach przypominających te jaszczurek i o głowie bardziej masywnej, lekko rogatej. Oczy bestii jarzyły się czerwono, niczym rozpalone węgliki. Ciała stworzeń przypominały naciągniętą niedbale na kości wybrakowaną, zgniłą skórę.

- Jasna kurwa i stu milicjantów - zaklął Raziel i spojrzawszy się na Xertha zapiął się pasem i szepnął jedynie Jedź, nie oglądając się za siebie. Widocznie w elfie zapanował strach. Za wozem gdzieś w oddali słychać było trzask, wybuchy i okropny hałas o nieznanym pochodzeniu. Nie było jednak czasu na rozmyślania - niemi jeźdźcy, którzy byli dziwnie niewidoczni, jakby otoczeni cieniem zbliżali się, przyspieszając.

Xerth posłusznie ruszył, dając gazu i spoglądając nerwowo w lusterka swojego humvee - kilku niemych jeźdźców poderwało się z ziemi, a ich rumaki z dziwnym gwizdaniem i świstem zaryczały, wzbijając się w powietrze i szybując na różnych wysokościach, wydłużając swój szereg, goniąc za uciekinierami obławą. Raziel zamknął oczy i siedział, niczym sierota obejmując sam swoje ramiona, pogrążony w myślach. Z przekleństwem Świadomy zauważył, usłyszał i wyczuł, jak w tylną szybę uderza coś i przebija się pomiędzy Zdzichem a Kayle - czarna, idealnie wytworzona, długa włócznia o bogatych grawerowaniach i wzorach.

Mroczne elfy...

I teraz pytanie - ucieczka do kanionu, czy równinami?
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
REKLAMA 
von Hackfleish


Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 339
Wysłany: 2013-02-08, 22:34   

 
 
 
Lowcakur 
von Hackfleish



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 339
Skąd: Rumia
Wysłany: 2013-02-08, 22:34   

<Khornowi spodobała się propozycja tego bóstwa chaosu. Od zawsze czuł do takowych sympatię. W końcu, sam Khorn był uosobieniem chaosu. "Chaos jest jedyną prawdą", jak zwykł myśleć. >

- Panie Rali-Ebo, pozwólcie iż udam się na ziemie, to znaczy z powrotem do żywych. Bede miał czas aby odwiedzić te pokoje, gdy zemrę. Teraz mam ochotę coś zabić, więc jeśli pozwolicie to chciałbym iść walczyć. Tylko, jak będę zabijać demony to czy wy się obrazicie na mnie, albo cuś? Bo kurwa to takie dziwne.
_________________
Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
 
 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-02-08, 22:35   

Xerth był skupiony na prowadzeniu.
Tak jak na torze. Redukcja, ominąć przeszkodę, gaz, przyspieszyć, kolejny bieg, znów gaz, coś z przodu, znów ominąć. Świadomy starał się nie używać hamulców i nie tracić zbędnie prędkości.
- Jedziemy kanionem. Więcej miejsc żeby się ukryć a mniej skał pod kołami. -
Elf skierował pojazd w stronę wąwozu.
- Trzymać się i zapiąć pasy. I pilnować psa, żeby mi na mnie nie wlazł bo nas wszystkich pozabija. Czeka nas niezła jazda. -
Xerth mimowolnie się uśmiechnął
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-08, 22:40   

-Nosz kurwa MAĆ! - krzyknęła Kayle, unikając włóczni. Błyskawicznie trzymanego PM-a ustawiła na wysokości tylniej szyby i wcisnęła spust, posyłając długą serię gdzieś z tyłu. Pewnie Xerth nie obrazi się za zbite szkło..

Nie chciała nawet specjalnie patrzeć się w tył, jakby miało to sprowokować następną dzidę. Rzucała natomiast nerwowo wzrokiem to w prawo, to w lewo. Na wypadek gdyby jeździec zrównał się z pojazdem, dostanie serią.

Może nawet celną.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-08, 22:47   

Rali-Eb zaśmiał się i pokazał zadbane, perłowe, lekko spiłowane na wampirze kły zęby i odrzekł do wojownika, uśmiechając się zagadkowo, a pokój z czerwonymi drzwiami nagle zaczął znikać, zamieniając się w ogromne, oświetlone ciepłym światłem licznych pochodni wrzosowisko, na którym ludzie śpiewali przy ogniskach, tańczyli, pili i kopulowali ze sobą (w kombinacjach damsko-męskich oczywiście). Kilku nawet walczyło, zadając sobie krwawe rany, a gdy któryś padał na ziemię martwy, po kilku chwilach wstawał z uśmiechem i uznawał swoją porażkę.

- Nie martw się, mój synu. Idź i zabijaj! Demony, orkowie, elfy czy ludzie - wszytko jedno. Dostarcz mi krwi. Umowa pomiędzy bóstwami chaosu jest bardzo luźna, więc... - mężczyzna uśmiechnął się zagadkowo i intymnie przysunął swoją twarz bliżej głowy wojownika, jakby próbował złożyć mu na ustach pocałunek (co do kurwy nędzy?), po czym wyszeptał cicho - Wejście w świat żywych może być lekko skomplikowane i może trochę potrwać, ale nie powinno być zbytnio problematyczne. Krew to krew. Czyją przelejesz - Ty zdecydujesz - zakończył, przechylając głowę na bok i zbliżając się do Khorna, czule dotykając dłoniami jego skroni i zamaszystym ruchem skręcił mu kark, śmiejąc się wniebogłosy. Widocznie Syn Krwi padł ofiarą żartu bóstwa, które udawało zainteresowanie seksualne. Ale kto by chciał takiego szaleńca?

Khorn otworzył oczy i poczuł, że płynie wśród dziwnej, toksycznej cieczy, płynąc dziwnym, lepkim tunelem, pełnym szkieletów, ciał, gruzu i mebli. Po chwili zauważył, że nad jego głową otwiera się niebo, a on wystrzeliwuje w górę z impetem, unosząc się kilkanaście metrów nad ziemią, po czym spadł z łoskotem na twarde podłoże, tracąc przytomność. Kątem oka zauważył, jak jedna z gigantycznych, pancernych gąsienic chowa się pod ziemie, zostawiając po sobie krater.

*


Khorn obudził się gdy zaczynało świtać, gdzieś wśród wysokich, nagich skał. Po obu stronach wznosiły się kamienne, wysokie ściany. Był na dnie jakiegoś wąwozu. Z jednego wyjścia powitała go jedynie cisza, a z drugiego zgiełk dzikich zawodzeń.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Debowy_Mocny 
Władca Puszek



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Enderus
Pełna KP

 
Wiek: 32
Dołączył: 23 Gru 2012
Posty: 535
Skąd: Słupsk
Ostrzeżeń:
 2/3/6
Wysłany: 2013-02-08, 22:53   

No to ponapierdalamy do drowów

Zdzichu postanowił lekko wychylić swój karabin, i ciągłym ogniem strzelać do goniących mrocznych elfów.
_________________
Słowa Enderusa
Myśli Enderusa

HIT MUZYCZNY XXI WIEKU!!!!!!!!
 
 
 
Lowcakur 
von Hackfleish



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 339
Skąd: Rumia
Wysłany: 2013-02-08, 23:26   

<Khorne wstał i się otrzepał. Podziwiał swoją sprawną, wyleczoną rękę. Staral się opuscic wawoz, wybierajac mozliwie najmniej stroma droge na gore. Musial rozejrzec sie w sytuacji. Cala ta rozmowa z jego nowym bogiem lekko nim zachwiala>
_________________
Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-08, 23:46   

Xerth wjechał między skały swoim humvee, mistrzowsko lawirując ze sporymi jednak turbulencjami wśród wąwozu, słysząc wysoko nad sobą skrzeczenia - jeźdźcy na niebie musieli lecieć grupką, by móc atakować pojazd, co wykorzystała trójka siedzących, ściągając dokładnie aż trzech jeźdźców. Najlepiej poszło, pod względem destrukcji Zdzichowi, który swoim kałachem rozorał brzuch bestii, której flaki podczas lotu poderwały się, zawinęły wokół skrzydeł i dosłownie zawiązały mrocznego elfa na jego bestii. Oboje spadli, roztrzaskując się o skały. Najbardziej zaś zaskakujące zabicie zyskała dziewczyna, która prawie, że na ślepo strzelając gdzieś w stado jeźdźców na górze trafiła jeźdźca w głowę, rozbijając czarną maskę na jego twarzy... A Raziel. Raziel po prostu strzelał. Po chwili więc wszystkie bestie w powietrzu wzniosły się, podobnie jak kilka z ziemi.

Jeźdźcy zbliżali się od tyłu, odganiani strzałami z broni palnych - padło kolejnych dwóch, na co odpowiedziały włócznie, które ze świstem przelatywały obok wozu, wbijając się w skały i krusząc je. Przez chwilę nawet wydawało się, że kolejna z dzid trafi w szybę, lecz kilkakrotnie odbijały się one jedynie od samochodu, lub lekko wbijały w dach - humvee będzie potrzebował porządnej naprawy.

Xerth wjechał niespodziewanie w tunel, w który wbiegło jedynie dwóch jeźdźców, gdy nagle Raziel nacisnął stopą jego nogę i pojazd zatrzymał się, a zapięci w pasy pasażerowie spojrzeli za siebie ze strachem. Wozem lekko zatrzęsło, gdy dwa cielska bestii uderzyły w tył i połamały sobie kości, a jeźdźcy oszołomieni leżeli na ziemi. Wydawałoby się, że zgubili pościg.

Kapitan bez słowa przeskoczył przez tylną szybę i ściągnął maski jeźdźcom - oboma byli elfowie. Wbił w ich ciała swój miecz, a jego towarzysze nie mogli uwierzyć w to, co widzieli. Krew z ich ciał jakby wyparowywała na zewnątrz, wtapiając się w miecz, którego klinga raz za razem zamieniała się ze szkarłatnej w srebrną.

- No, to już wiemy, z czym mamy do czynienia... Korsarze z Ugrandu. Podłe bydlaki, atakujące przeważnie nocą, boją się światła. Dziwne jednak, że nie towarzyszy im żaden mag - rzucił do pasażerów w wozie, po czym powrócił do pojazdu, siadając z tyłu i wyjmując coś spod siedzenia - dopiero teraz wszyscy zauważyli, że kapitan wrzucił tam swoją torbę z prowiantem i innymi potrzebnymi rzeczami. Wyjął jednak stamtąd... Lekki karabin maszynowy ze sporym reflektorem zamiast celownika i zamocował go w tylnej szybie, odwracając się plecami do przedniej szyby.

- Ruszaj... - odrzekł cicho, a Świadomy posłusznie wykonał rozkaz (żeby już nie zatrzymywać gry, pokieruję Wami trochę). Wóz jechał dalej tunelem, aż wyjechał znowu do wąwozu. Kanion zakręcał niczym litera U i teraz znajdywali się za zakrętem, a wcześniej byli przed. Wjechali wprost w pędzących jeźdźców i prawie się wywrócili, gdy jedno ze stworzeń z impetem wpadło w humvee, wgniatając lekko bok od strony Zdzicha (prawdopodobnie nie będzie można otworzyć czasami drzwi). Najemnik z przekleństwem przyłożył lufę do szalonego stwora i wbił ją, niczym miecz i nacisnął spust. Można by szczerze przyznać, że naboje wylatywały odbytem...

*


Khorn szedł sobie spokojnie, oddalając się do hałasu, aż nagle za nim rozległo się dziwne skrzeczenie, stukot niby kopyt i ryk silnika. Nagle zza zakrętu wyłoniło się może z tuzin jeźdźców i spory pojazd osobowy. Wojownik nie mógł nic zrobić. Stanął z ponurą, obojętną miną i wpatrzył się w maskę samochodu...

*


Nagle Xerth zauważył, że na drodze wyrasta jakiś kształt, który przybliżał się, gdy jechali ze znaczną prędkością i uderzył o maskę, wpadając przez przednią szybę do środka i lądując głową na siedzisku. Wyglądający niczym kupa gówna, skacowany i ogromnie poturbowany Khorn wystawał nogami z przedniej szyby, z głową wpadającą coraz bardziej pod deskę rozdzielczą. Kayle krzyknęła mimowolnie, gdy wojownik, z którym wcześniej pili nieoczekiwanie dołączył do ich eskapady.

- Jedź slalomem czy tam kurwa zygzakiem! Wybierz synonim! - krzyknął Raziel, strzelając... Nie strzelając. Nawalając z lkm'a i oświetlając jeźdźców reflektorami i odganiając ich od wozu. O dziwo, udawało się to trochę, chociaż dzidy nadal śmigały w powietrzu, a Xerthowi wydawało się, jakby cienie szybsze od pojazdu coraz gęściej otaczały humvee. Jedna z włóczni dosłownie przeleciała pomiędzy głową Kayle a Razielem, rozwiewając jej rude włosy i prawie o nie zahaczając. Pocisk przebił się przez przednie siedzenie, na którym głową stał Khorn i przejechało po jego kroczu, robiąc rysę na pancerzu i wylatując na maskę.

Co robić w takiej sytuacji?
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-09, 01:22   

Co robić w takiej sytuacji?

Napierdalać. Odważne zachowanie kapitana natchnęło Kayle, która ze wszystkich sił starała się oddawać celne serie. Wiedziała że na niewiele się to zda, wróg wydawał się nie kłaniać kulom.

-Jedziemy chłopaki - rzuciła przez zaciśnięte zęby, z płomieniami w oczach - Póki nie spieprzą nam auta, jedziemy!

Kayle próbowała pośród swojej niewieściej żądzy krwi próbowała słuchem, czy - jeśli to możliwe - wzrokiem wybadać czy aby samochód nie próbuje szwankować. Naprawa w takich warunkach może być.. wyzwaniem.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Lowcakur 
von Hackfleish



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 339
Skąd: Rumia
Wysłany: 2013-02-09, 11:34   

<Khorne jeszcze dochodził do siebie po przypieprzeniu w maskę samochodu. Po chwili jednak wiedział gdzie jest. Pierwszym zadaniem była zamiana pozycji na wygodniejszą. Obrócił się o 180 stopni w pionie, mając po obrocie nogi a dole a nie na górze. Po czym rzekł do zebranych>

- Yyy, dzien dobry. Możecie przeznaczyć chwilkę czasu dla dobrej nowiny?

<Wyciągnął swojego Boltera, odbezpieczył i serią strzelił w najbliższego jeźdźca. Jeśli udało mu się ściągnąć go albo konia, to super. Strzela dalej w kolejnych wrogów, którzy podejdą najbliżej wozu. >
_________________
Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
 
 
 
Debowy_Mocny 
Władca Puszek



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Enderus
Pełna KP

 
Wiek: 32
Dołączył: 23 Gru 2012
Posty: 535
Skąd: Słupsk
Ostrzeżeń:
 2/3/6
Wysłany: 2013-02-09, 11:47   

Zdzichu dalej kontnuował ostrzał w stronę mrocznych elfów.
ŻRYJCIE NABOJE SKURWYSYNY!!!!!
_________________
Słowa Enderusa
Myśli Enderusa

HIT MUZYCZNY XXI WIEKU!!!!!!!!
 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-10, 19:56   

<brniemy dalej>
Jeźdźcy byli ostrzeliwani i pasywnie podążali za pojazdem, a strzały z broni palnej przestały trafiać w nauczone już unikania kul rogate bestie. Włócznie raz za razem wbijały się w humvee. Nie ważne, jak by Xerth nie pojechał, czarne włócznie i tak wbijały się w dach, boki, maskę i tył samochodu, świszcząc także po obu jego bokach. Ryki i zawołania zaczynały się przenosić przed wóz. Jeźdźców nadal było koło dziesiątki i nie ubywało.

- Cholera... Niepotrzebnie wykrakałem - powiedział Raziel, zatrzymując ostrzał i grzebiąc w torbie chwycił za coś, co przypominało tubę z papieru lub tektury. Wszyscy rozpoznali w tym... fajerwerki. Z lekkim przestrachem w oczach kapitan spiesznie podpalił jeden koniec tuby i zamykając oczy wystawił ją przez okno. Wozem aż zatrzęsło, gdy huk wyrwał z przedmiotu kilka jarzących się, kolorowych kul, które rozbłysły w powietrzu setkami iskier i kolejnymi seriami wybuchów. Całe niebo rozświetlone zostało, tak samo jak i wąwóz. Świadczące z tyłu, jak i z góry jęki i ryki świadczyły o tym, że owe fajerwerki dały nieźle popalić mrocznym elfom, które zostały lekko z tyłu...

Jednak pojawił się kolejny problem - na drodze przed nimi, oświetlony został tabun dziwnie zastygłych, ciemnych, zakrwawionych postaci. Nie, to nie był tabun. To była horda. Może nawet setka lub więcej stworzeń zastąpiło im drogę i ich otoczyło, a nad wszystkim tym unosił się na uskrzydlonym, bardziej przypominającym konia stworzeniu mężczyzna o czapce z długimi, kozimi rogami, niosący na sobie czarno-fioletowe szaty. Nekromanta...

- Jedź, jedź, jedź! - krzyczał przestraszony Raziel, gdy humvee raz za razem zderzał się z podobnymi do szmacianych lalek ciałami. Wóz zatoczył się w kierunku zbocza i wywrócił na bok, czemu towarzyszył spory hałas i zawodzenie zadowolonych, latających bestii...

- A to kurwa kto?! Nie ważne... Kayle! Kayle! - rzucił zdziwiony w stronę Khorna, po czym zmienił temat Raziel, próbując ożywić dziewczynę, która szczęśliwie ominęła głową czubek skalnego występu, który przebił maskę i lekko uderzyła głową o ziemię, leżąc na dole pojazdu (podczas gdy Zdzichu z psem byli na górze). Dziewczyna była oszołomiona. Reszta była poobijana i posiniaczona, bez większych ran. Gdzieś od strony drogi, którą jechali słychać było dziwne jęki i ciche pomruki, składające się w ciągłe, basowe, powtarzane cały czas buczenie.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Debowy_Mocny 
Władca Puszek



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Enderus
Pełna KP

 
Wiek: 32
Dołączył: 23 Gru 2012
Posty: 535
Skąd: Słupsk
Ostrzeżeń:
 2/3/6
Wysłany: 2013-02-10, 20:04   

Zdzichu zauważył nekromante.
No to kurwa zmieniamy cel.
Zdzichu zaczyna napindalać z karabina próbując ustrzelić nekromante.
Zobaczymy czy ten kutas potrafi jednocześnie tańczyć z kulkami i nekromancić.
_________________
Słowa Enderusa
Myśli Enderusa

HIT MUZYCZNY XXI WIEKU!!!!!!!!
 
 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2013-02-10, 21:31   

Kurwa już po nas. bez auta zaraz nas rozszarpią. Mieliśmy dość problemów z elfami, a teraz jeszcze doszedł nekromanta. Ech, tym razem śmierć po mnie przyjdzie definitywnie
Xerth wygrzebał się z pasów. Wybił mechanicznym ramieniem resztki szyby i jeżeli widział jakiegokolwiek przeciwnika oddał dwa strzały w niego. Jeżeli było więcej, wyparzył cały magazynek strzelając jednym nabojem do każdego z przeciwników. Siedem naboi raczej wiele nie zdziała, ale każdy z nich był kalibru 12,7 mm. Z pewnością każdy z nich przebił się co najmniej przez pierwsze ciałom i ranił kolejne.
Po wystrzeleniu (lub gdy nie ma przeciwników w zasięgu wzroku) elf wyczołgał się z samochodu i starał się wykorzystać go jako osłonę przed przeciwnikami. Przeładował pistolet i poczekał na resztę osób.
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-10, 21:56   

Zanim ktokolwiek zdołał cokolwiek zrobić, Xerth wyjrzał na zewnątrz. Zdzichu zaś miotał się na siedzeniu z kałachem, próbując zastrzelić nekromantę, którego nie widział, zapięty w pasach, strzelając na oślep, co wystraszyło jego psa, który wybiegł gdzieś z samochodu z piskiem.

Świadomy z lękiem wyjrzał na zewnątrz, gdy jego mechaniczne ramię rozbiło szybę, z którą od razu wypadły drzwi. Samochód był cały pognieciony i był żywą pułapką. Z jednej strony otaczała go jednak kamienna ściana, więc dostać się do niego można było jedynie przez tylną i przednią szybę, albo wspinając się po spodzie samochodu do bocznych drzwiczek, przy których przymięty pasami był Zdzichu i z których spoglądał Xerth.

Wokół zebrało się dobrze ponad kilkadziesiąt dziwnych postaci. Byli to ludzie, elfy, krasnoludy, orkowie i istoty nierozpoznawalne z powodu obrażeń fizycznych. Wszyscy byli pokrwawieni, a część miała rany, od których już dawno powinna umrzeć. Niektórzy nie posiadali kończyn lub sporych części korpusu. Gdzieś wśród nich bystre oko elfa wychwyciło na tyłach mierzącego ponad dwa metry giganta, którego ręce dziwnym, ohydnym sposobem zamieniono na prowizoryczne, rdzawe ostrza.

Raziel wyczołgał się po drugiej stronie samochodu. Oboje stwierdzili, że pomiędzy prawie, że pionową (prawie) ścianą wąwozu, a samochodem jest jakieś pół metra przerwy, więc można się schować. Xerth zauważył, że stwory idą bardzo wolno, próbując się przecisnąć pomiędzy poszczególnymi odłamkami skalnymi. Po nekromancie ani śladu.

Co prawda naboje wchodziły jak w masło, powalając przeciwników, ale co chwila pojawiali się nagle kolejni, a Świadomy zdał sobie sprawę, że minął już półmetek swojej amunicji.

- Cholera... Musimy coś wymyślić, albo nas zjedzą! To jakaś popieprzona wersja ghuli! I jeszcze Kayle jest oszołomiona... Co z Khornem? Khorn!? - krzyczał do mężczyzny Raziel, rozglądając się po samochodzie. Dziewczyna była żywa i w pełni sprawna, aczkolwiek kręciło jej się w głowie. Khorn zaś zostawał wielką niewiadomą. A Zdzichu? Zdzichu szamotał się przypięty pasami, próbując zastrzelić coś z wnętrza samochodu, prawie zabijając siebie i innych. Zbychu zaś zniknął.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 13