Nie. Trylogie dopiero teraz czytam, a właściwie kończę czytać. Już nie pamiętam skąd to wziąłem, ale prawdopodobnie z podręcznika gracza z D&D.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Ja jestem pod sam koniec I Trylogii, a II Trylogię przeczytałem już wcześniej ;d Teraz odkrywam te wszystkie tajemnice z drugiej czytając pierwszą. Jestem w momencie bitwy o Imardin, ale nie chcę kończyć, bo nie będę miał potem co czytać, a ja tak nie pożyję długo.
Miano: Sonia Chrumeva
Rasa i płeć: człowiek, kobieta
Wiek: 21
Wygląd:
Około 174 cm wzrostu, długie, opadające na ramiona czarne, proste włosy, opalona cera, zawadiacki uśmiech. Na głowie nosi zwyczajną czapkę z daszkiem, tak by włosy nie spadały jej na twarz. Szczupła sylwetka i nie za duży, lecz kształtny biust. Mimo posiadanych umiejętności magicznych Sonia nosi zwykłe ciemne, przylegające do ciała spodnie podkreślające jej figurę i również ciemny bezrękawnik.
EXP: 0
Historia:
Sonia urodziła się w jednym z większych miast w Akilli. Wychowywała się w sierocińców. W wieku dwunastu lat uciekła z domu dziecka, nie mogąc znieść wyżywających się na niej opiekunów. Od tamtego czasu żyła na ulicy, robiąc wszystko by przetrwać kolejny dzień. Kradła, kłamała, rabowała z innymi wychowanymi przez ulicę; w wieku siedemnastu lat dokonała pierwszego morderstwa, zabijając mężczyznę, który próbował ją zgwałcić w brudnej i ciemnej uliczce. Kilka miesięcy później zaczęła pracę w burdelu. Żyła tak, w luksusowych jak dla niej warunkach, z przyzwoitym zarobkiem przez niemal rok. Wtedy właśnie poznała półelfa Sharina, jednego z niewielu osób władających mocą magiczną pracującego dla Cesarstwa. Mag zauroczył się w niej, nie patrząc na jej przeszłość. Sonia rzuciła swoją profesję, wprowadzając się do posiadłości Sharina. Razem z nim mieszkała przez jakieś trzy miesiące. Miała wszystko, czego pragnęła. W ciągu tych dni, jak nie lądowali w łóżku, półelf dzielił się z nią wiedzą na temat tajemnej sztuki. Zauroczenie maga minęło, a Sonia zaszła w ciążę. Jednak Sharin, szanowany i uznany mag, nie mógł sobie pozwolić na dziecko z dziwką. Przelotne uczucie minęło a problem pozostał. Bez zgody Sonii półelf usunął ciążę. Przepełniona nienawiścią kobieta zabiła mężczyznę. Nie mogac dłużej zostać uciekła w świat. Po miesiącach tułaczki, nie wiedząc co począć Sonia postanowiła zaciągnąć się do wojska. Zdobyte na ulicy umiejętności w połączeniu z znajomością tajników sztuki magicznej zapewniło jej posadę i szacunek wśród innych wojskowych.
Skille:
Magia Energii - uczeń
Krótka broń palna (Beretta 92) - adept
Pstryk
Rzucający momentalnie przenosi się w inne miejsce. Najlepiej, gdy docelowe miejsce znajduje się w zasięgu wzroku. W innym wypadku istnieje spore ryzyko zmaterializowania się np. z nogami w podłodze lub w drzwiach co niechybnie skutkuje uszczerbkiem na zdrowiu. Im dalsza odległość tym większy koszt zaklęcia.
Tarcza
Czarujący wytwarza przed sobą pole magicznej energii, która zatrzymuje mniejsze przedmioty (pociski, strzały) i chroni czarującego. Im więcej zatrzymanych rzeczy oraz im są one większe, tym większe zużycie energii.
Błysk
Czarujący wyzwala dawkę energii, która rozbłyskuje na krótką chwilę, oślepiając wszystkie stworzenia patrzące w kierunku źródła czaru.
Albo magia, albo beretta. Nie możesz mieć obu rzeczy na raz. Poza tym powinieneś napisać coś o ukrywaniu się, zmienianiu nazwiska w historii, poza tułaczką. Ewidentnie też postać maga-prostytutki odpada. Magowie w Eredanie z roku 2024 jak już pisałem są jeszcze bardziej niepowtarzalni. Jest ich kilkunastu. W historii powinieneś zamieścić coś o kilkuletnich naukach w szkole jakiejś specjalnej. I jako mag nie możesz chodzić ubrany w czapkę z daszkiem i w dresach. Jest to osoba renomowana - inteligencja społeczeństwa.
Why not? Powiedzmy, że Sharin wykorzystywał ją do zadań, nikt inny o niej nie wiedział. Nauczył ją podstaw magii, była dla niego użyteczna. Trochę dopracować i by było spoko. Nie każdemu magowi musi zależeć, aby wróg wiedział, że włada magią.
Ale mag dresiarka... No niezbyt. Nalegałbym, żebyś to jakoś fajnie opisał (to, co mówisz) i zmienił wygląd + Usunięcie czaru Pstryk. Teleportacja moim zdaniem to zbyt zaawansowane zaklęcie. Pozmieniaj trochę i zaakceptuję w końcu to.
Jutro jak Avenker nie zrobisz albo prawdziwego, ekskluzywnego maga, albo prostytuki-dresiarki z pistoletem, to ruszam tak czy inaczej. A kastyl cały czas jest w procesie tworzenia, więc nie wiem.
Dzisiaj napisze. Koncept jest, samo napisanie zajmie niewiele.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Miano: Xerth
Rasa i płeć: Elficki Świadomy, mężczyzna
Wiek: 142 za życia i 64 jako Świadomy. Łącznie 208 lat
Wygląd: Wysoki elf który zachował większą część swojego ciała. Blady, chudy lecz stosunkowo silny. Spora ilość blizn znaczy jego ciało. Skutki wypadków lub "przegięcia" sparingów ze znajomymi.
Twarz: Dość długa, blada, naznaczona kilkoma małymi bliznami. Największa biegnie od czoła przez lewe oko kończąc się niemal na szyi. Jedyna blizna, która została Xerthowi z jego życia. Brak mu lewego oka, które zostało zastąpione mechaniczną protezą (stopień zasymilowania niemal 100%).
Ciało: Całe poznaczone niewielkimi bliznami, niektóre zapewne byłby śmiertelne dla żywych. Xerth często miał możliwość chirurgicznego pozbycia się szwów, ale rzadko kiedy z tego korzystał, nawet jeśli przełożeni rozkazywali mu inaczej. Często przez to miał kilka problemów.
Nie ma prawej ręki (utracił ją podczas jednego z groźniejszych wypadków.). Ucięta trochę przed łokciem, zastąpiona mechaniczną protezą. Dodatkowe mocowanie do reszty ciała daje dość sporą siłę. (Stopień zasymilowania przybliżony do naturalnej kończyny.)
Reszta ciała jest naturalna, utrzymywana dzięki najnowszym badaniom nad nanotechnologią i mikrobiologią, dzięki czemu żywe tkanki w pewnym stopniu się regenerują.
Charakter: Impulsywny, przyjazny, brawurowy, uparty lecz odpowiedzialny jeśli chodzi o życie kogoś innego.
Sam nie raz by zginął przez swoją lekkomyślność (nie naraziłby nikogo innego poza sobą), ale jakoś udaje mu się wyjść obronną ręką.
EXP:
Historia:
Śmierć i powołanie, 64 lata temu.
Błysk ostrza. Nieprzyjaciel stojący naprzeciw, trzymający okrwawiony miecz. Rozdzierający ból twarzy. Śmiech wroga, kolejna fala bólu a po niej ciemność.
A następnie pobudka w dziwnym miejscu. Sufit, z którego zwisają różne kable, jakiś czteroręki robot, pracujący w skupieniu nad jakąś maszyną.
Kolejna fala... bólu? Nie. W pierwszej chwili elf chciał wstać, lecz jego ciało nie posłuchało. Odrętwienie sięgało całego ciała.
- Spokojnie, nowy. Za niedługo się przyzwyczaisz i wtedy ktoś Ci wszystko wytłumaczy. Na razie śpij. -
Robot okazał się cyborgiem, który coś wstrzyknął właśnie coś leżącemu.
- Jak się obudzisz, wszystkiego się dowiesz. -
Odrętwienie jakby zmalało, elf poczuł się błogo, jakby jego umysł oddalał się od ciała. W końcu zasnął
Błysk ostrza, fala bólu. I okropny, znienawidzony śmiech.
Elf obudził się ponownie. Tym razem znajdował się w innym pomieszczeniu.
- O, już się obudziłeś. Jak miło. - Żeński głos dotarł do elfa. Ten rozejrzał się i wstał, tym razem odczuwając jedynie niewielkie odrętwienie.
- Spokojnie, nie tak szybko. - Głos był miły, ciepły. Przywodził mu na myśl kogoś lub coś, ale nie wiedział co.
- Jak masz na imię, nowo narodzony? - spytała kobieta, której teraz elf mógł się przyjrzeć. Była całkiem ładna. Zadbane niemal jasnożółte włosy, krótka ale smukła twarz i elfie uszy.
- Ja? Mam na imię ... - W tym momencie elf uświadomił sobie kompletną pustkę w głowie. Jedyne co pamiętał, to fragmenty koszmaru.
A może to nie był koszmar?
- Nie wiem. nic nie pamiętam. -
Elf rozejrzał się po komnacie. Urządzona była dość prosto, ale wygodnie. W pokoju było tylko jedno łóżko, na którym siedział elf, stolik, kilka krzeseł i mała szafka. W pokoju nie było okien, a jedyne drzwi były teraz zamknięte. Elf usłyszał szum klimatyzacji a tuż pod sufitem ujrzał zawieszony jarzący się jasnym światłem kryształ.
- Gdzie ja w ogóle jestem? -
- Naprawdę nic nie pamiętasz? - Kobieta zapytała się zatroskanym głosem.
- Nic. Nie, pamiętam tylko niejasne przebłyski. Opadające ostrze miecza, ból. I czyś śmiech. Dalej nic nie pamiętam. - Elf spojrzał na twarz dziewczyny. Była naprawdę ładna i sprawiała wrażenie miłej.
- To rzadko spotykane, ale nie jesteś wyjątkiem. Spokojnie, wspomnienia z życia niedługo powrócą. - W głosie kobiety można było jednak wyczuć nutę niepokoju i fascynacji.
- Pozwól, że Ci wytłumaczę wszystko. Po pierwsze, umarłeś. Nie rób takiej miny. Jesteś martwy, tak samo jak ja i wszyscy w tym kompleksie. Nie masz pulsu, twoja skóra jest blada. Nie masz też oka. Starego nie dało się odratować. Nie zauważyłeś? -
Kiedy kobieta zadała pytanie, elf właśnie zauważył, że faktycznie nie wyczuwa u siebie pulsu. Na wszelki wypadek jeszcze sprawdził i dotknął ręką oka. A raczej protezy oka.
- Trochę to potrwa, ale przyzwyczaisz się. I tak zareagowałeś całkiem dobrze. - Uśmiech elfki tylko podkreślał jej piękno.
- Xerth - odpowiedź elfa zadziwiła dziewczynę.
- Co takiego? -
- Jedyne imię, jakie pamiętam. Xerth. -
- Może tak Ciebie będziemy teraz nazywać, co? Ja mam na imię Miralla. -
Po tym przywitaniu elfka objaśniła nowemu świadomemu gdzie się znajduje i ci się z nim stało.
Tor testowy, 28 lat temu
- Uważaj na siebie, Xerth. Ten wóz jeszcze nie był dokładnie testowany. - Znajomy męski głos rozległ się w głowie świadomego.
- Spokojnie, czy kiedykolwiek się rozbiłem jakimś nowym cackiem? - Elf spojrzał na swoje ramie - Dobra, nie odpowiadaj. -
Samochód gnał z niemal maksymalną prędkością. Na wyświetlaczu komputera pokładowego coraz więcej partii wozu zmieniało kolor z zielonego na żółty, a ostatecznie czerwony.
- Aż tak lubisz wizyty u Alchemika? Znowu będzie musiał Ciebie pozszywać.- Głos znów rozległ się w głowie świadomego -
- Spokojnie, tym razem będzie inaczej. Już zwalniam. Myślę że te dane wystarczą wam do ulepszenia tego modelu. Jest zwrotny i szybki ale pancerz pozostawia wiele do życzenia. No i powinniście część delikatnego osprzętu schować pod pancerzem. Inaczej odłamki mogą go uszkodzić. - Xerth wysłał mentalną odpowiedź do przyjaciela.
- Doskonale wiesz, że jest to pojazd zwiadowczy. Poza tym nie mamy gdzie tego umieścić. Dobra, zjeżdżaj z tego toru, mamy jeszcze dzisiaj parę rzeczy do przetestowania. Między innymi emiter niewidzialności. - Odpowiedział mu Torres. - A później do karczmy na piwko. -
- Przyjąłem, brachu. -
Koszary, 20 lat temu
- I ty mówisz mi, że ma być z Ciebie jakikolwiek pożytek? Co z tego, że umiesz świetnie prowadzić, skoro po wyjściu z pojazdu ubiją ciebie w 10 sekund. MASZ SIĘ TEGO NAUCZYĆ I JUŻ-
Sierżant jak zwykle strofował Xerth-a. Jak zwykle za postępy w walce mieczem. A raczej, jak zwykle, za ich całkowity brak.
Co ja na to poradzę, że wciąż mi to nie wchodzi.
- Panie sierżancie, po co mi walka mieczem, jak można zastrzelić przeciwnika zanim on dojedzie do mnie? W tym przynajmniej tyłów nie mam. -
Człowiek stojący obok szepnął do elfa.
- To teraz się doigrałeś... -
- CO TAKIEGO? KWESTIONUJESZ MOJE SŁOWO? PIĘĆDZIESIĄT OKRĄŻEŃ Z PEŁNYM EKWIPUNKIEM. I ZAPOMNIJ O PRZEPUSTCE -
- Mówiłem. - Wyszeptał przyjaciel elfa.
Hangar teleportacyjny, rok temu
- Forogget, przygotuj się, za niedługo Twoja kolej. Pamiętaj, żadnej brawury, sam zwiad. Rozejrzyjcie się co jest grany i spadać stamtąd. -
- Tak jest, pani kapitan. - Xerth odpalił silnik zwiadowcy, po czym przygotował się do teleportacji.
- gotowi, chłopaki? - Zwrócił się do siedzących w pojeździe Świadomych.
- Jak zawsze. Odpalaj i jedziemy. Może uda nam się coś ustrzelić. - To powiedział krasnolud, Granner.
- Jedziemy tylko na zwiad, pamiętaj o tym. - Odezwał się Torres, mechanik. - Nie próbuj strzelać, jeśli nie będzie to potrzebne. -
- Tu baza, rozpoczynamy odliczanie. Uważajcie na siebie, jakby co użyjcie teleportera zwrotnego i spadajcie stamtąd.-
- Oczywiście. - Do zobaczenia.
Teleport otworzył się i pojazd wjechał w niego
Dawne pustkowia, ziemie orków, 3 miesiące temu.
- Kolejny nudny zwiad. - Krasnolud nie krył znudzenia. - I co ja mam niby teraz robić, co? -
- Pilnuj naszych dup, jakby coś się pojawiło. Proste. - Odpowiedział mu człowiek.
- Mordy. Zdaje mi się, czy coś słyszałe -
Pocisk eksplodował tuż obok pojazdu. Zatrząsnęło samochodem, niemal wywracając go.
- Kurwa mać, zauważyli nas. Spierdalamy. -
Xerth dodał gazu i ruszył przed siebie, byle z dala od niebezpieczeństwa.
- Odpalaj teleport, migiem -
- Staram się, ale eksplozja coś uszkodziła. Nie wiem czy kryształ nie jest zniszczony. -
- Nie widzę ich, muszą walić do nas z moździerzy lub mobilnej artylerii. A kurwa -
Kolejny pocisk eksplodował obok pojazdu.
- Co jest? -
- Granner oberwał odłamkiem. Chyba z tego nie wyjdzie, jeśli nie otrzyma pomocy. -
- Staram się. Ty też się postaraj. -
Jechali przez skalisty kanion. Łatwiej było się ukryć wśród skał, ale jeśli zauważą, możesz żegnać się z życiem. Mechaniczna ręka już niemal nie przeszkadzała w prowadzeniu samochodu.
Mają nas jak na strzelnicy. Musimy coś zrobić, inaczej po nas Myślał Xerth
Kolejny pocisk wybuchł tuż przed kołami samochodu, rozrywając przód pojazdu i wyrzucając elfa z samochodu. Xerth spadł akurat w pobliżu szczeliny, niszcząc kryształ komunikacyjny i teleportacyjny o małej mocy oraz tracąc przytomność. Po kilkunastu minutach ocknął się i wczołgał do szczeliny, w nadziei, że zostanie tam niezauważony. Musiał wpierw dojść do siebie, zanim będzie w stanie zrobić cokolwiek. Przed utratą przytomności usłyszał tylko przechodzący patrol orków, mówiący coś o polowaniu, oraz dym z miejsca, gdzie zapewne był wrak.
Po kilku dniach Xerth doszedł do siebie i wyruszył w drogę na poszukiwanie jakichś sojuszników. Dotarł do garnizonu i tam pozostał, mając nadzieję na zrewanżowanie się orkom za zabicie jego towarzyszy, sprzeciwiając się dowództwu. Przełożeni, widząc upór elfa, zdecydowali się ustawić go jako oficjalnego wysłannika.
Cechy:
- Silny (mechaniczne ramie dodatkowo potęguje tę cechę)
- Spostrzegawczy
- Szybki refleks
Wyposażenie:
Pistolet AMT AutoMag V + 5 magazynków
Miecz krótki - Xerth nigdy nie nauczył się nim dobrze posługiwać, ale tak nakazuje oficjalny strój.
Kevlarowo-cermetalowy pancerz z oficjalnymi dystynkcjami Świadomych
(Kolory szarawe, zlewające się z ciemnym otoczeniem. )
Kluczyki do samochodu.
Torba:
Nieśmiertelniki przyjaciół
Zestaw do konserwacji ramienia. (Komputer diagnostyczny, kilka najbardziej narażonych na zniszczenie elementów, zapasowe źródło zasilania.)
Kryształ komunikacyjny\Kryształ teleportacyjny
Dodatki: Cechy - Budzący respekt - każdy mający styczność z Xerthem widzi, że on wie co robi i robi to dobrze. Profesjonalista w swoim fachu.
- Ostatnia szansa - Xerth posiada dodatkowe życie. Prawdopodobnie, gdy będzie bliski śmierci zostanie uratowany przez Świadomych.
Dobra, najwyżej pare rzeczy osobistych dopisze później.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Ostatnio zmieniony przez kastyl 2013-01-31, 22:05, w całości zmieniany 2 razy
Miano: Khorn, zwany potocznie Berserkerem
Rasa i płeć: Mężczyzna, człowiek
Wiek: 29
Wygląd: Mało kto wie, jak wygląda Khorne. Cały czas przesiaduje w swoim pancerzu. Lecz gdyby go ściągnął, obserwator ujrzałby wysokiego, muskularnego i barczystego mężczyznę, o obłąkanych oczach, wiecznie mocno przekrwionych białkach, czarnych, krótko ściętych włosach i ostrych rysach twarzy.
EXP:
Charakter: Khorne jest... szalony i nieprzewidywalny. Jego charakter to wielki chaos, nikt nie spodziewa się jaką Khorne podejmie decyzję, czy jak zareaguję. Podczas walki, na widok przemocy, podczas ostrzejszej wymiany zdań, gdy ktoś go szturchnie, dotknie, będzie za głośno mówił, Khorne wpada w szał. Staje się jeszcze bardziej chaotyczny jak zawsze, siecze wszystko co wrogie jego zdaniem. Jest wiecznie napalony na walkę i kobiety.
Historia:
Khorne urodził się w zaułkach tego świata. Dzieciństwo mijało mu na wiecznych bójkach z rówieśnikami, kradzieży, alkoholizowaniu się i gwałceniu dziewczyn. Wychowywała go ulica. Gdy trochę podrósł, w wieku 18 lat włamał się nie do tego domu co trzeba. Uświadomił to sobie dopiero wtedy, gdy pięciu ubranych w szkarłatne habity mężczyzn obaliło go na ziemię i przywiązało do ołtarza ustawionego na pentagramie. Rozpoczęli dziwną inkantację, po czym Khorne poczuł, jak w jego ciele zaczynają mieszkać inne dusze. Złe dusze. Jednak zanim rytuał opętania dobiegł końca, do pomieszczenia wbiegła grupka Gwardzistów Imperialnych i wybiła kultystów paroma seriami z broni maszynowej. Uwolnili Khorna i puścili go wolno na ulicę. Żył, demony sobie poszły, ale w jego ciele zostały rany i mroczne miejsca, z których jego organizm nie zdołał wypędzić chaosu. Od tego czasu te miejsca rozpoczęły powolny proces przejmowania Khorna. Powodowały one niekontrolowane napady szału czy inne nieprzyjemne rzeczy.
Jednak szczęście usmiechneło się do dotkniętego korupcją młodzieńca. Przygarnął go naukowiec z tajnej organizacji rządowej, zajmującej się produkcją nowego rodzaju uzbrojenia. Ze względu na jego charakter i wybuchowość, przypadła mu rola wypróbowania pancerza przeznaczonego do walki w zwarciu, topora łańcuchowego oraz lekkiego boltera. Rozpoczęły się wielomiesięczne treningi, w których Khrone nauczył się obsługiwać nowy ekwipunek. Gdy tylko uznał iż nadszedł jego czas, po prostu wybił sobię drogę ucieczki i poszedł w świat. Takiego zastała go inwazja Beliara na ten świat.
Skille:
- Jednoczesna walka lekkim pistoletem i toporem(adept)
- Walka bez broni(uczeń)
Cechy:
- Silny
- Nieustraszony
- Budzący grozę i przerażenie
Wyposażenie:
- Chainaxe - topór działający trochę na zasadzie piły łańcuchowej, jednak posiada możliwość wykonywania ciosów bez uruchamiania samego łańcucha. Silnik działa na elektryczność, bateria akumulatora starcza na ok. godzinę ciągłego działania.
- Light Bolter - maszynowy pistolet kalibru .12mm, strzelający z prędkością dwóch pocisków na sekundę. Magazynek mieści 20 nabojów, a samych magazynków Khorna posiada sztuk 10, łącznie 200 pocisków.
- Power Armour - ceramiczno - stalowy pancerz czerwonej barwy ±izolujący całkowicie jego posiadacza od świata. Żaden gaz nie jest w stanie przedostać się do środka, hełm ma wbudowaną maskę gazową(oraz ma wbudowany filtr noktowizyjny, samoczynnie uruchamiający się gdy stanie się dość ciemno), a wewnętrzny system podtrzymywania życia pozwala przebywać jego posiadaczowi do 8min bez dostępu do powietrza. Jednakże, jest on raczej dostosowany do walki wręcz i obrony przed atakami bronią białą, skoncentrowany ogień broni małego kalibru jest w stanie go naruszyć, a większy kaliber wbija się w niego prawie jak w masło.
- Schowek w pancerzu, a w nim -
-4 strzykawki z adrenaliną
-100g C4
-2 zapalniki
-psia czaszka
-skóra zdarta z ludzkiej czaszki
-rzeźnicki nóż przeznaczony do patroszenia
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
Ostatnio zmieniony przez Lowcakur 2013-01-30, 23:56, w całości zmieniany 1 raz
Jutro rano albo popołudniu ogarnę Wasze dwie KP i sprawdzę, czy Avenker poprawił. Ci, co ogarną do tego czasu to ruszają z sesją. Jak ktoś się spóźni/zrobi coś sprzecznego z realiami, to dołączy później.
Kayle Minthos.
Dodatki:
Umiejętność - Codzienny fart - postać ma niespotykane, dziwne szczęście wychodzenia z opresji z pomocą innych, lub poprzez zwyczajny uśmiech losu.
- Przenikliwy krzyk - jej kobiecy krzyk dosięgnie uszu każdego. Wołając o pomoc bez trudu zaalarmuje swoich towarzyszy i... ściągnie nieprzewidzianych gości.
Ekwipunek - Dodatkowy zapas prowiantu i narzędzi
- Tajemniczy, miedziany klucz o niespotykanej i niezidentyfikowanej budowie, znaleziony po drodze do Garnizonu. Nie jest wart więcej, niż pół srebrnika.
Zdzichu. <oddalone>
Dodatki: Cechy - Codzienny niefart - pomimo badassowego stylu życia i wyglądu, jeżeli ktoś ma mieć pecha, to tą osobą jest zazwyczaj Zdzichu. Jednakże zazwyczaj udaje mu się uciec z opresji.
- Sęp - potrafi znaleźć różnorakie przedmioty, przydatne lub ładnie wyglądające w kompozycji ze skórzanym płaszczem.
Xerth.
Dodatki: Cechy - Budzący respekt - każdy mający styczność z Xerthem widzi, że on wie co robi i robi to dobrze. Profesjonalista w swoim fachu.
- Ostatnia szansa - Xerth posiada dodatkowe życie. Prawdopodobnie, gdy będzie bliski śmierci zostanie uratowany przez Świadomych.
Khorn.
Dodatki: Umiejętności - Podstawowa medycyna - potrafi coś rozciąć, zszyć, obandażować, czy nastawić. Zna się na podstawach leczenia w wojennym ferworze. Nie posiada jednak maści na obtarcia.
Jeżeli dzisiaj nie pojawi się poprawiona Karta Postaci Avenkera, ruszamy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach