- Cholera, to mnie akurat nie dziwi. Ten jednooki pies łaził za mną od samego początku i na pewno cały czas knuje jak mnie dopaść. Jest kapitanem w straży, więc chwilowo sporo może. Skoro nie był sam dostał pomoc od Cartera. Beliarowiec, czy nie – nie mają na mnie żadnych dowodów, co nie znaczy, że nie będą próbowali mnie zabić. Już widziałem jaki był sąd nad Dotrisem…
Argon obejrzał się za siebie i upewnił, że nikt ich nie śledzi.
- W każdym razie musimy być czujni i nie rzucać w oczy. Chcę dopaść tego bękarta równie mocno co ty.
_________________ "All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
- No to witaj w klubie. - zaśmiał się Sharin. Po chwili jednak spoważniał. Mimo, że czuł bijący od wojownika chłód i mrok zapytał.- A tak przy okazji... Beliarowiec? Czy tylko pogłoski bez pokrycia? Mimo, że dla mnie dużej różnicy nie ma to i tak ciekawość nie daje mi spokoju.
Ciekawość półelfa nieco drażniła Argona. Nie znali się aż tak dobrze, żeby wyjawiał mu wszystkie swoje tajemnice.
- Powiem tylko tyle, że nie jestem już paladynem Angrogha… Tamtego dnia pod bramą Akili… - zamyślił się marszcząc brwi – wydarzyło się coś wyjątkowego. Coś, co zmieniło mój pogląd na świat. A co z tobą? Jak zdołałeś uniknąć Błysku? Co z Natariel?
_________________ "All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
- Zostałem ostrzeżony i uciekłem z Akili. - odparł równie zagadkowo Sharin co jego towarzysz. - A Natariel też jest tutaj, w Porcie. Załatwia swoje sprawy. A ciebie co przywiało do Portu? Masz tu coś do załatwienia?
- Jak już wspomniałem szukam informacji o Cesarzowej i zamierzam ją wytropić. Właściwie to podejrzewam gdzie ona jest, jednak ma sporą obstawę, poza tym póki co jest w mieście i chowa się wśród swoich jak szczur. Nie pokazała się jeszcze oficjalnie, ale to tylko kwestia czasu. Sądzę, że ktoś jej musi pomagać z zewnątrz, same jej wojsko by nie wystarczyło.
- Tropisz Cesarzową? - Sharin przypomniał sobie wykręcający smak halunówki. - No to myślę, że coś wiem.
Półelf szybko zrelacjonował przebieg swoich "spotkań" z cesarskimi. Po skończeniu opowieści spojrzał się na wojownika.
- Także bardzo prawdopodobne jest, że współpracuje z Carterem. - podsumował mag. Przez chwilę się nie odzywał.
- Ostatnim, kogo bym podejrzewał o próbę usunięcia Cesarzowej jest Beliar. - rzucił.
- Tak, istotnie to bardzo ciekawe co mówisz, ale wątpię, by sam Carter był z nią w układzie. Jemu byłoby to nie na rękę, straciłby swoje wpływy na rzecz Cesarzowej. Właściwie powrotu Cesarzowej pragną ci, co nic nie zyskali na tej całej katastrofie lub wręcz odwrotnie. Nadal nie rozumiem, dlaczego cię po prostu wypuścili. Pojenie wódą to nie najgorsza rzecz pod słońcem. – powiedział z lekkim uśmiechem - A co do zamiarów Beliara… Niezbadane są wyroki boskie. Wierz lub nie, ale śmierć Cesarzowej na pewno wprowadziłaby chaos na tych ziemiach…
Zaprzysiężony przerwał na chwilę i spojrzał na rozmówcę.
- Ale dlaczego cię to tak interesuje? Ostatnio kiedy się spotkaliśmy byłeś obojętny na spory bogów. Czyżby coś się zmieniło? Jeśli pomożesz mi w zadaniu z pewnością... zostaniesz wynagrodzony.
_________________ "All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
- Chaos po zabiciu Cesarzowej? Wątpie, skoro prawie nikt nie wie, że ciągle żyje i gdzie się znajduje. - odparł Sharin. - To, że mnie wypuścili też jest dla mnie niezrozumiałe. Na jej miejscu albo bym dalej zlecał mi kolejne zadania albo po prostu zabił. Żyjąc mogę jej tylko zaszkodzić - zaśmiał się półelf.
- Nie mogę być obojętny na bogów, skoro oni nie są obojętni. - odpowiedział mag. - Mimo to nadal nie jest mi bliżej do żadnego z bogów. Ale... twoja oferta jest doprawdy kusząca. Z całej trójki Beliar najpewniej mógłby naprawdę mnie nagrodzić za pomoc. Myślę, że mogę w miarę możliwości udzielić ci moich umiejętności. - powiedział półelf przyglądając się wojownikowi.
- Dobrze więc. Twoje poświęcenie w tej sprawie nie będzie zapomniane. – odparł do maga barwą nieco bardziej przyjemną uchu niż jego zwyczajny lekko chrypliwy głos. - Pamiętaj, nie obawiaj się własnego gniewu. To przez niego stajemy się silniejsi, to ścieżka, którą podążamy.
Skręcili w uliczkę prowadzącą na obóz uchodźców. Po drodze Argon streścił Sharinowi wszystko, co zdołał się dowiedzieć o obserwowanym obiekcie.
_________________ "All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach