Kolejny barak. Falista blacha poskręcana razem. Do jej złączenia użyto wszystkiego co było możliwe. Druty, gwoździe, nity, niektórzy się śmieją, że Marv kleił też na na ślinę. Całość wyglądała, jakby miała się rozlecieć, ale się nie rozlatywała. Może to zasługa grubości ścian? Bo o ile z zewnątrz była to spora budowla, w wewnątrz nie było dużo miejsca, z czego większość była zawalona rożnymi gratami: bronią, zbroją. Co się wygrzebało, to można było kupić.
Pomimo tego, że Marv był właścicielem, jakiś czarnowłosy krasnolud stał pośród tego wszystkiego sprzedając towar. Marv w swojej eleganckiej zbroi łuskowej groził każdemu złodziejowi dosyć groźnie wyglądającym morgenszternem.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Wraz ze swoim garncem miodu postanowił wykorzystać ten czas aby zajrzeć do Marva, o którym już słyszał po drodze, jako rycerzu z dalekich stron, który wyprzedaje skarby. Altarisa osobiście to bardzo rozbawiło. Marv jako rycerz - musiało to być przezabawne.
Przepychając się lekko przez mały tłum Jednooki trzymał jedną rękę na dzbanie, a drugą na rękojeści miecza, rzucając na okolicznych ludzi spojrzenia z ukosa, szukając kieszonkowców i złodziei.
-Witaj, Marvie! Widzę nieźle Ci się powodzi... Ciekawe, skąd masz tyle rzeczy? - zapytał słowem wstępu z retorycznym pytaniem i rozejrzał się. Takiego burdelu to on nie mógł tam przecież znaleźć...
Uśmiechnąwszy się lekko elf rzucił do starego towarzysza:
-Ja, Ambasador Altaris wychodzę z pytaniem, czy chcesz dołączyć do wyprawy w imię Regenta, do miasta zwanego Port. Przyda mi się obyty człowiek... Mógłbyś nieco się dorobić, a przy okazji zebrać dla mnie kilku ludzi do misji z pobliskich chat... Jeżeli jesteś chętny, przyjdź do karczmy nieopodal, gdzie stacjonują karawany. Pieczęć kupiecka powinna Ci wystarczyć. Jeżeli nie, to powołaj się na Ambasadora Starego Królestwa... - rzucił długim monologiem, dosyć obojętnym tonem, po czym stanął dumnie, rozglądając się po obecnych tutaj zgromadzonych.
- Ano jakoś idzie, wcale nie najgorzej. Chociaż trochę mi głupio, że nie nadaję się do prowadzenia biznesu. Wymyślić coś, nie ma problemu, prowadzić na dłuższą metę... No tego nigdy nie lubiłem.
- Szybko się odnalazłeś, co? Trzeba było mówić, że masz wtyki u rządzących. Chętnie bym się wybrał z Tobą, ale moja kobita by mnie wtedy chyba zabiła. Zresztą i tak nie mam z kim ją zostawić.
- Tak więc muszę odmówić. Ale zawsze możesz tutaj wpadać. Jakąś zniżkę też Ci dam.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Na pewno? Mógłbyś powołać się na mnie w sprawie jakiejś opiekunki dla dziecka i tymczasowego lokum dla Twojej żony... - zapytał, trochę zaskoczony i zrezygnowany odmową towarzysza, którą właściwie dobrze rozumiał.
- No trudno. Tak czy inaczej mam dla Ciebie pewną misję... - tutaj Jednooki rozejrzał się bacznie i przybliżył do Marva, z lekkim półuśmiechem wręczając mu sztylet sakralny, który znaleźli w górach.
- Jest to tajemnica i powierzam ją Tobie w sekrecie... Nie wiem, jak dokładnie wyglądać będzie moja przyszłość, ale masz tutaj ten oto sztylet i trzy kielichy, jako symbol naszej przyjaźni i dalszej współpracy. Tak, będziesz dla mnie w pewien sposób pracował... - wyjaśnił podając mu złote naczynia i drogocenny oręż. Czwarty z trzech kielichów zostawił dla siebie, aby mieć z czego pić miód w wolnych chwilach.
Podał mu je dyskretnie, wręczając spod połów swojej czarnej szaty, która wszystko zasłaniała i poczekał, aż schowa przedmioty.
- Za pieniądze ze sprzedaży tych przedmiotów powinieneś się ustatkować, może zainwestować w jakiś biznes... Będziesz moim człowiekiem w mieście... Słuchaj plotek oraz przygotuj coś dla mnie, a mianowicie... - tutaj elf pochylił się do przyjaciela, mówiąc cichym szeptem, który przebije się przez obecny gwar.
- ...mianowicie zbierz grupę zaufanych ludzi, aby dla Ciebie pracowali. Takich, co nie boją się strażników i co nas nie zdradzą. Oraz znajdź mi na wszelki wypadek jakieś sekretne lokum. Będziesz moim Ambasadorem w Bolgorii - uśmiechnął się lekko Jednooki sam nie wiedząc, o co mu chodzi.
- Nie wiem, czy moja misja nie będzie zagrożona, więc może będzie tak, że potrzebna mi będzie pomoc i kryjówka. Plus dzban miodu. Zrobisz to dla mnie? - zapytał, z wyczekującym wyrazem twarzy godnym najbardziej srogiego myśliciela.
- No nie wiem... Zrobię co dam radę. Złoto tutaj jak zauważyłem niewiele się przydaje. Masz może jakiś alkohol? Tutaj najbardziej w cenie jest żywność. No i używki.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Elf uśmiechnął się i z lekką niechęcią wręczył Marvowi dzban z miodem pitnym, wlewając sobie go do ostatniego, czwartego pucharu, bez słowa pociągając z naczynka łyk i potem wypijając resztę.
Marv powąchał napój. Najpierw był sceptyczne nastawiony, ale jak zapach rozszedł się po pomieszczenie, uśmiech wrócił na twarz łotrzyka.
Nawet krasnolud zaciekawiony podszedł do rozmawiających.
- Ależ to Ghurmig! Najlepszy dwójniak kiedykolwiek istniał. Skąd on...
Marv podniósł dłoń uciszając krasia.
- Nie ważne skąd, ważne za ile go się sprzeda.
Wiekiernik zwrócił się do elfa.
- Dobra. Rozejrzę się i zobaczę co do się zrobić. Jak coś to zawsze tutaj jesteś mile widziany.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach