Sharin z samego rana ponownie zawitał na rynku. Przechodził pomiędzy straganami wypatrując ciekawych ofert, które by mu przypasowały. W końcu trafił na stoisko obładowane mnóstwem ubrań wyglądających całkiem przyzwoicie i nie za drogo. Półelf natychmiast podszedł do sprzedawcy - łysego mężczyzny przy kości. Ten na widok klienta wyszczerzył zęby, te które jeszcze miał, a nie miał ich zbyt wiele.
- Witajcie, panie. - mag podał dłoń kupcowi. - Szukam jakiegoś porządnego, nie rzucającego się w oczy ubrania najlepiej z płaszczem i kapturem. Aha, i czy w zamian za tą szatę miałby Pan coś podobnego?
- Tak, tak... - mruczał mężczyzna, przetrząsając sterty towarów w wozie za stoiskiem. - Gdzieś miałem coś takiego... O jest! Proszę, zaledwie 30 sztuk żelaza. - powiedział podając Sharinowi skórzane spodnie, podobną kurtkę i dość długi i obszerny płaszcz z dużym kapturem, który z pewnością dobrze skryje twarz półelfa a następnie obracając się spowrotem w stronę wozu. Po chwili wyciągnął coś na kształt jego aktualnej szaty, lecz koloru ciemnozielonego.
Czarodziej przyjdzał się propowanemu towarowi. Nie wygląda tak źle.
- Znakomicie, mogę przymierzyć? - kupiec zaprowadził go za wóz do prowizorycznej przymierzalni. Ubranie pasowało idealnie. Szata była trochę za długa, ale to mu nie przeszkadzało. Założył ubranie, na to szatę a płaszcz schował do plecaka. Stare ubranie podał kupcowi.
- Może być, biorę. - odparł półelf, podał mu rękę i ruszył w swoją stronę. Na pożegnanie rzucił - Dzięki, powodzenia w interesach.
Argon zawitał na rynek. Po nieudanej próbie w obozie, która go nieco zbiła z tropu był już totalnie zmuszony zmienić swój wizerunek, zwłaszcza po tym, jak rada wzmocniła patrole w porcie. Rozglądając się na boki wypatrywał straganu z odzieżą. Interesowały go skórzane ubrania, które wzmocnione by były dodatkowymi utwardzeniami i newralgicznych miejscach, jednak by nie kontrastowałyby za bardzo z tym, co nosi większość pospólstwa. Poza tym, przydałaby mu się jakaś większa torba na ramię i szeroki, gruby płaszcz najlepiej z kapturem.
Od okolicznych sklepikarzy dowiedział się, że jego złoto można tutaj o kant dupy rozbić. No cóż, musiał więc znaleźć również jakiegoś lichwiarza i wytargować możliwie najlepszą stawkę.
_________________ "All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
Lichwiarza. Ciężko w porze wieczornej było znaleźć lichwiarza który miałby lepszą stawkę niż inni. Argon zdecydował się jednak na wymianę swojej cesarskiej waluty na 42 sztuki żelaza. Zdążył jedynie kupić sporą zielonkawą torbę za 5 sztuk żelaza, do którego schował część ekwipunku mogącą budzić podejrzenia, zanim zauważył grupę ludzi idącą prosto do dzielnicy Dotrisa. Akurat przechodzili przez rynek.
Zwykle kapłana nie zainteresowałoby takie zbiegowisko, gdyby nie to że akurat dyskutowali o kultystach. Zauważył znaki. Postanowił wejść w tłum i ruszyć wraz z nimi... Chyba się udało. Wieczór był jego sprzymierzeńcem.
Natural 10 na wmieszanie się w tłum + jest ciemno
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Sharin szybkim krokiem przechodził przez rynek, wypatrując na straganach broni dystansowej. Nie musiał długo czekać, podszedł do stoiska obładowanego wszelkiego rodzaju łukami, kuszami i innymi, dziwnie wyglądającymi brońmi.
- Witajcie. - odparł półelf. - Niezły wybór macie. Szukam lekkiej i poręcznej kuszy plus mały kołczan bełtów. Na pewno macie coś dla mnie. No i w miarę tanio.
<Albrecht złapal nowego towarzysza na rynku i czekał aż on skoczy robić swoje zxakupy, w międzyczasie powiedział mu > - Jestem Albrecht, milo mi. <i czekal na koniec jego zakupow>
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
Sharin chwycił do ręki ładnie wykonaną, aczkolwiek prosto lekką kuszę, idealną dla jego potrzeb. Niestety z pewnością nie miał wystarczającej kwoty. No, ale da się temu zaradzić.
Sharin przez chwilę koncentrował się. Po chwili nie stał na rynku w Porcie. Nie widział trzymanej w dłoni kuszy. Nie było żadnych straganów ani innych ludzi. Był tylko on. Półelf sięgnął w głąb siebie, do najdalszych otchłani swojego jestestwa. Do najmroczniejszej części. Coś zaczęło szeptać w jego umysle. Namawiać go, ciągnąć. Mag zignorował głosy. Przez chwilę koncentrował myśli a następnie sięgnął po mroczną moc, kierując ją, kształtując. Po chwili czuł mroczną energię w sobie, gotową do wykorzystania.
- Widziałem podobną kilka stoisk dalej. Bodajże 70 sztuk żelaza. Wezme ją u Pana, pod warunkiem, że dostanę kołczan z 30 bełtami. Za 80 sztuk złota. 40 teraz, tyle samo jutro. - odparł wypełniając słowa magią, tak by sprzedawca nie mógł odmówić.
Oczy sprzedawcy popatrzyły się na niego smętnie. Sharin podniecił się energią którą zapakował w człowieka wraz z uściskiem dłoni. To takie przyjemne...
Smutny człowiek bez słowa podał mu kuszę oraz bełty i wziął 40 sztuk żelaza.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
- Dobra, to załatwiłeś wszystko co miałeś? Czas uporać się z sam wiesz czym <Albrecht lekko przytupując nogą ze zniecierpliwieniem czekał na skończenie sprawunków Sharina>
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
Na rynku ponownie pojawił się Endrigus, tym razem w towarzystwie driady udającą półelfke.
Trzymaj się blisko mnie byś się nie zgubiła powiedział do driady.
Endrigus mając nadzieję że ceny peleryn spadły w dół postanowił poszukać jakiejś ładniejszej peleryny. W sumie interesował go kolor ciemnoniebieski ze złotymi lub ewentualnie białymi wzorami, mogłyby być jakieś szlaczki, czy linie. Jednak bardziej poszukiwał czegoś z wyszytymi smokami, lwami lub niedźwiedziami. Oczywiście uważnie pilnował by driada się nie zgubiła.
Endrigus szybko odnalazł pelerynę której szukał. Tym razem nieco posmutniały właściciel chciał tylko 85 sztuk żelaza. Wojownik dokonał niepokojącego spostrzeżenia - ofert dobrych peleryn na rynku było coraz mniej. Przeprosił grzecznie i poszukał jeszcze u innych, jednak mimo niewielkiego wyboru peleryn z lwami i - o dziwo - nawet z wilkiem, ta okazała się najtańsza.
Najwyraźniej będzie musiał zarobić by spełnić swoje życzenie.
Driada radziła sobie stosunkowo dobrze, będąc cały czas kilka kroków za nim. Nieustannie obserwowała otoczenie, jakby próbowała zapamiętać teren.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
W sumie poprostu postanowił się przejść z "prawie-półelfką" po rynku patrząc na różne towary, przy okazji zacząć gadkę z driadą, głównie zadawał jej różne pytania na które chciał aby odpowiedziała.
A oto kilka z pytań jakie zadał
Dlaczego postanowiłaś odwiedzić miasto.
No i oczywiście padały pytania głównie o kulturze driad, technologii, jakiś przyzwyczajeniach.
Pod koniec zadał jej takie pytanie
Dlaczego, jak w nocy byliśmy w szpitalu nie chciałaś żebym cię przytulił?
Obserwowała uważnie zarówno towary i kupców. Wydawało się pochłaniać to znaczną część jej uwagi, a pytania Endrigusa leciały jakoś obok.
Sporo problemów sprawiało jej wyrażanie się w łamanym cesarskim, robiło dużo błędów, zwłaszcza masakrując głoski. Z tego co zrozumiał Endrigus była częścią grupy zwiadowczej, której zadaniem było rozległe sprawdzenie terenu. Szeregu pytań, zwłaszcza o kulturze i technologii nie była w stanie zrozumieć, tak więc nie doczekał się odpowiedzi. Stwierdziła że po obejrzeniu miasta chciałaby powrócić do swoich - da sobie radę sama, będzie wiedziała gdzie iść.
-Nie wiem co ty chcesz - otrzymał w odpowiedzi na ostatnie pytanie.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach