[kastyl]

- ładnie, o to mi chodziło. A teraz uważać, może jacyś przeżyli. -
Crig lekko wychylił się w lewy korytarz, spoglądając na jego wnętrze.

[REKLAMA]

[Vanilla]

John rzucił granat. W tunelu rozległy się głosy i tupanie, potem huk granatu. Patrick rozepchał się przez kolejkę i zaczął strzelać jak opętany, przynajmniej dopóki nie uspokoił go Crig. Zerknął w korytarz. Na przedzie znajdowały się rozchylone drzwi, za którymi było światło. Pokój dalej miał jakieś dziesięc metrów do następnych, zamkniętych drzwi. W przejściu leżały także dwa trupy, razem z karabinami.

Argon - 1 granat mniej
Zandalor - 5 nabojów do M1911 mniej

[Altaris]

-Ubezpieczajcie mnie.
Patrick podkradając się podszedł pod drzwi i na ścianie na których były drzwi oparł się i patrzył kątem oka na drzwi.

[Vanilla]

Patrick przepchał się przez całą kolejkę i ruszył w stronę drzwi. Nagle usłyszał jakieś ożywione głosy i brzęk. W jego kierunku powoli turlał się granat...

[Altaris]

Żołnierz schylił się i zamknął jedną ręką uważając pierwszą stronę drzwi następnie drugą i szybko wtulił się w kąt przy drzwiach mając przy ręku granat dymny...
Gdy granat wybuchowy uderzy o drzwi i prawdopodobnie zrobi w nich co najmniej dziurę, Patrick rzuci tam granat dymny nie wchodząc w prześwit. Pokaże drużynie aby wchodzili do środka, a następnie na ślepo puści kilka strzałów.

[Vanilla]

Patrick zamknął drzwi. Granat jednak miał swoją siłę. Spory kawałek drzwi uderzył w niego, oszałamiając go.

Snajper dosłownie eksplodował. Krwaka posoka, kawałki sprzętu i munduru uderzyły z impetem w pozostałych członków załogi. Patrick nie wiedział, oszołomiony, co się dzieje, jednak usłyszał strzały..

[Argon]

John schylony podbiegł do Patricka i pomógł mu wstać. Oparł się o ścianę i przeczekał aż przeciwnicy zaprzestaną ostrzału. Wtedy pośle w ich kierunku serię z broni.

[Vanilla]

Przeciwnicy prawie od razu otworzyli ogień. Strzelali powyżej leżącego Patricka. John przyparł do ściany i pruł w pokój, choć niewiele widział z powodu dymu. Nagle, na chwile utracił zdolność widzenia. Przed jego oczami rozpościerała się ciemność. Po chwili jednka odzyskał wzrok. Dym nieco opadł, więc strzelił dłuższą serią w kontury wroga. Kontur upadł. Strzały dźwięczały jednak dalej.
-Użyj granata - krzyknął dowódca.

[Argon]

John, na rozkaz dowódcy sięgnął do pasa i wyjął granat. Po chwili wyciągnął zawleczkę i rzucił nim w kierunku dochodzących odgłosów. Po rzucie przyparł do ściany, odwrócił się i schylił, kryjąc Patricka.

[Vanilla]

Patrick leżał kilka metrów, więc nie mógł zostać kryty. Całe szczęście, jego ciało przykrywały resztki drzwi, tak więc gdy granat poleciał w stronę przeciwników nie wyrządził mu większej krzywdy. Dźwięki przeciwników umilkły, aczkolwiek Johnowi wydawało się że bezpośrednio po eksplozji słyszał z tamtego kierunku kroki.
-K.. kurwa, co to ma być - wskazał człowiek z MP5 patrząc się na posokę po snajperze. W tunelu za sobą usłyszeli miarowe klikanie.

needs-sync-order{ argon: -1 frag.grenade }

[Altaris]

- LOL! Te dupki mnie znokautowały... Czas skopać im... dupy!
Patrick próbował chwycić za swoją drugą broń (Mam rozumieć że pistol się rozdupcył).
Po czym wycelował w światło drzwi leżąc, czekając na nieuniknione starcie.

[Vanilla]

Patrick odrzucił kawałek drzwi który na nich wylądował, chwycił pistolet i oddał niepewny strzał w stronę światła. Nie trafił. Oddał jeszcze trzy strzały, z których ostatni zbił światło. Zapanowała ciemność.

[Argon]

Po zbiciu lampy John nałożył noktowizor. Odczekał chwilę, aby wzrok się przyzwyczaił i powoli wychylił głowę. Spróbował dostrzec wrogów, którzy z pewnością teraz czuli się niepewnie. Jeśli John namierzy jakichś turbanów, pośle w ich kierunku serię, po czy znów się schowa, czekając na jakąś reakcję kapitana.

[Altaris]

-Cioty pieprzone...
Patrick nałożył noktowizor i od razu wyciągnął broń ku drzwiom. Nie czekał, po prostu już szukał celu... Jeśli wypatrzy w następnym pomieszczeniu coś ludzio podobnego, to snajper będzie mierzył w okolice głowy...

[Vanilla]

-Ruszamy - stwierdził dowódca. Drużyna ruszyła do przodu i szybko znalazła się w korytarzu prowadzącym do pomieszczenia.
-OSZ KURWA - krzyknął żołnierz. Odwrócili się. Jakieś dziesięć metrów za nimi biegł pokrwawiony człowiek z nożem w ręku. Od razu poszedł w niego pełen automat z MP5 Pociski wydawały się przelatywać przez niego, jednak istota po chwili zniknęła.
-Kurwa, to się robi coraz dziwniejsze - stwierdził, po czym dowódca chwycił za radio.
-Charlie, straciliśmy człowieka, snajper Alfy
-Pewnie jakaś pułapka z drutów - stwierdził - Idziemy.