Nagle usłyszeliście na pobliskim wzgórzu (jechaliście odludziem tak jakby przez jakiś czas) ujadanie wilka. Gdy tam spojrzeliście na widnokręgu widniała sylwetka czegoś wielkiego i mocarnego. Po bokach wilkołaka ustawione były wilki. Na szybki rzut oka ok. 20. Nagle wilkołak zaczął drapać ziemię. Podniósł się... zawył i z obu stron zaczęły szarżować na was wilki. Było ich około 40. Wilkołak ruszył jako ostatni lecz od razu wyprzedził ich. Za jakieś 5sek dotrą do was... Przed wami dwa drzewa zwaliły się na drogę. Najwidoczniej ktoś je ściął. Za wami ktoś stoczył ze wzgórza parę wielkich kamieni. Na lewo jest równina i rów z którego wyszły wilki a na prawo jest owe wzgórze.
-Dawaj na wsteczny! - krzyknęła Aoi, otwierając szybę tylko tak, aby być w stanie wystrzelić kilka pocisków z zwykłego pistoletu w hordę nie narażając swojej ręki na szwank. Celowała w wilki, mając świadomość że temu wielkiemu czemuś raczej nie zrobi krzywdy. Czytała przecież od czasu do czasu jakąś nowelkę fantastyczną. Nie strzelała szybko, a raczej próbowała celować. Na tyle na ile była w stanie.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Kierowca pojechał na wstecznym. Dwa duże kamienie dało się ominąć. Ale kolejne zagrodziły całą drogę... Byliście otoczeni. Kadanus krzyknął tylko-Srebro!- i wyjął ze swojego "magazynku" siedzeniowego cztery kule ze srebra.A na ziemię spadły 3 magazynki srebrnej płynnej cieczy. Wyszedł szybko z samochodu oparł rękę o dach i wystrzelił w wilkołaka. Wilkołak dostał dwie kule w ręce... Inne nie trafiły. Kadanus w jednej ręce trzymał teraz miecz, w drugiej karabin. Aoi trafiła dwa wilki. Kierowca wyszedł na wprost wilki i spokojnie stanął normalnie jak gdyby nigdy nic. I jedną ręką mierzył po wilkach. Zanim zdążyły dobiec szofer zastrzelił cztery z wilków. Wyjął coś szybko spod siedzenia lecz skoczył na niego wilk. Siedział mu na plecach. Kadanus jak widać radził sobie nieźle ale skoczył w wir walki i odsunął się od samochodu. Wilki dobiegły w momencie gdy na wzgórzu rozległ się głośny strzał. Pojawił się tam mężczyzna w kowbojskim kapeluszu i płaszczu. W ręce trzymał rewolwer. Twarzy nie było widać lecz od jego butów odbijało się światło księżyca. Zauważyć można było że jego ręka była na dłoni porośnięta srebrną sierścią, która zaraz zniknęła. Nieznajomy wystrzelił paręnaście kul każdą trafiając lecz nie wszystkie zabijając wilki.
Aoi szybko wysiadła i wyciągnęła Desert Eagle. Celując w wilki oraz w wilkołaka wystrzeliła cały magazynek, zwracając uwagę aby zabezpieczyć szofera, któremu wilk zapakował się na plecy.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Wilk pod celnym strzałem w głowę wpadł pod siedzenie. Szofer wyjął stalowy pręt. Nie... to był pręt ze srebra na końcu zakończony sierpem. W jednej ręce miał pistolet, wyciągnął ją i wybijał po kolei wilki. Dante strzelił w parę wilków lecz nie wszystkie strzały były trafione. Lecąc nad polem walki zauważył ciemne smugi za wzgórzem, za którym leżało miasto, czarne chmury układały się w dziwne kształty na chwilę odcięty od świata zauważyłeś tam pieczęcie wszystkich klanów wampirów jakie istniały na ziemi po chwili jednak okazało się że pod drzewem na wzgórzu stoi dwóch ludzi, zalokowali się niedaleko kamieni... Jeden wilk stał na dachu i chciał skoczyć na Aoi... w tej chwili wilkołak który gdzieś się zawieruszył wskoczył na dach... Uderzył dwa razy w słaby punkt zawieszenia i dach zgiął się lekko uniemożliwiając ruch w aucie (dało się wygramolić). Szofer odwrócił się lecz zanim zdołał cokolwiek zrobić wilkołaka przeszyła włócznia... stalowa twarda włócznia przebiła mu brzuch i przykuła na chwilę do dachu. Na dach wskoczył drugi wilkołak i jednym ciosem łapy oderwał tamtemu dolną szczękę. Spojrzał na was i jak tylko mógł biegł w stronę kamieni. Kadanus wystrzelił serię w wilki uciekające w stronę wzgórza... Zostało 11 wilków. Połowa ucieka, Szofer i Kadanus rozbiegają się by gonić watahę. Bowiem tylko Dante ujrzał ludzi. Aoi zauważa że wilkołak zmienia się w człowieka... Przed nią stanęły trzy wilki. Po chwili zauważyłaś że wypadł Ci magazynek. Prawdopodobnie w zamieszaniu.... Było to mało prawdopodobne ale się zdarza. Za Tobą pod wgniecionym dachem leżały magazynki do Twojego pistoletu. W tym momencie jeden z wilków zawył i z drugiej strony samochodu pojawiły się 2 inne wilki. A ludzie stojący pod drzewem zaczęli strzelać z pistoletów krótkimi seriami w kierunku Aoi i Dantego.
Dante chwycił jeden ze srebnych magazynków po czym wyszedł jakby nigdy nic z samochodu i dając kawałek "kantyka z lotu ptaka" tria Gintrowski, Kaczmarski, Łapiński na cały regulator wzbił się w powietrze przelatując w bezpiecznej odległości nad wilkami i celnie strzelając do nich z Visa.
_________________ Obalić zkaja. Pierwszym aktem będzie pisanie jego nicku z małej litery.
Bycie robotem jest świetne, ale my nie odczuwamy emocji i czasami jest mi przez to bardzo smutno...
Powiedzmy że napiszę do Ciebie w poprzednim poście...
Pogubiłem się. Gdzie ja jestem i co mam zrobić??
Powiedzmy tak jesteś przyciśnięty pod dachem samochodu (jesteś w samochodzie ale ciężko jest wyjść chociaż się da)... Jedziecie na miejsce i zaatakowała was wataha wilków i wilkołak.
Możesz jeszcze wyjść w tej chwili jak chcesz ;p
Aoi szybko chwyciła ze dwa magazynki ochodząc tak, aby samochód zapewniał jej osłonę przed strzelającymi. Upewniła się że nie grozi jej żaden wilk. Jeśli ma szansę, wypali do wilka z 9mmtrówki, jeśli nie - wyrżnie go w kufę.
Jeśli sytuacja będzie w miarę czysta, dziewczyna przeładuje Deagle i rozpocznie wymianę ognia z napastnikami.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Wilki okrążyły ją (nie zdążysz zmienić amunicji ;p ). Jeden skoczył na nią lecz nie doskoczył jej do gardła jak zamierzał. Jeden podczołgał się pod samochodem i zaczął gryźć Aoi w nogę inne najwyraźniej też szykowały się do ataku... Czekały na moment. Po chwili szofer stanął na wzgórzu... Kadanus także wrócił i pojawił się obok pościnanych drzew. Usiadł na nich napił się Rumu... Lecz spostrzegł że oto przybyli nowi napastnicy i parę wilków jeszcze zostało. Wyjął miecz i ruszył ku Aoi... lecz był od niej niezły kawalątek.
Aoi ciosami uderza wilki w spód pyska lub w podbrzusze(cóż, w stosunku do psów efekt murowany) Rezygnuje z wyciągania katany, i tak nie będzie miała miejsca aby się zamachnąć. Wilk to potężny przeciwnik, jednak teraz jest ona wampirzycą, i bez problemu powinna dać sobie radę z pieskami.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Ale Van mam prośbę ;p
Mów mi czy z kopa czy z nogi i kogo tak bardziej atakujesz=lepszy wynik
Dla nas obojga będzie prościej i fajniej
Aoi (przypuszczalnie) kopnęła dwa wilki w pyski, te zaś odbiegły lekko. Jeden wilk skoczył dość wysoko... prawdopodobnie z jakiejś skały leciał prosto na twarz Aoi. Zanim doleciał wilk przedzielił się na dwie połowy i strasznie krwawiąc upadł na ziemię. Reszta wilków uciekła między skały lecz tam było słychać ich pisk (gość w kapelutku...). Jeden wilk został pod wozem i gdy wyszedł nie był biały jak inne, był srebrny w seledynowe plamy. W zasadzie nawet nie próbował walczyć... Ani teraz ani podczas bitwy. Wyczołgał się pod koło i leżąc spojrzał na Ciebie i Kadanusa. Miał mądre oczy, a zarazem wesołe jak i przestraszone. Popiskiwał lekko. Był zadrapany a na jego łapie był ślad ugryzienia. Widocznie coś uszkodziło mu kończynę... Lekko podczołgał się do wampirzycy i stając na nogi zaczął się łasić (lecz i tak trudno mu było stać w pionie).
...Dante jest w powietrzu i jak pamiętam lata. Dalej nic nie robił.
Powiedzmy że teraz wylądowałeś przy nich.
-ŁASIĆ? - pomyślała Aoi, czyniąc kilka kroków w tył, przeładując Deagle i celując prosto w ślepia bestii.
-Co to ma być do diaska? - powiedziała zdenerowowana. Krzyk nie był wskazany, gdyż zbędnie przyciągał uwagę. Wystarczyły strzały i latające wampiry.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Wilk podkulił ogon i nie próbował uciekać czy też atakować. Ułożył się na ziemi i zasnął. Po chwili w waszym kierunku niespodziewanie ktoś rzucił jakimś kijem czy czymś w tym rodzaju. Dante dostał w głowę i upadł na ziemię. Na wzgórzu tajemniczy dwaj ludzie postawili jakąś skrzynie pod drzewem... Wyjęli z niego CKM. Wszyscy byli już na dole, kierowca, Aoi, Michael, Kadanus i Dante. Kadanus cicho wyszeptał Ci do ucha-zostaw to zwierzę zasłużyło na to by żyć... Może kiedyś jego życie przyniesie nam korzyści-po czym spostrzegł że Dante upada wyjął karabin lecz napastnicy zasłonili się dużą skrzynią. Wycelowali w was lecz jeden z nich trzymający broń przeleciał przez skrzynię i poleciał z pięć metrów upadając całkiem niedaleko samochodu. Drugi zaś ukazał się na szczycie przerażony spojrzał się za siebie stojąc tyłem do wampirzego klanu. Waszym oczom ukazała się lśniąca włócznia wychodząca z pleców człowieka. Stał tam ten sam człowiek co poprzednio... I to było dziwne rozpłynął się w powietrzu ukazując w cieniu zamaskowaną drogę wiodącą nad mostem. A następnie pokazał rękoma znak czasu. Kierowca krzyknął tylko-Prędko pomóżcie mi z tym!-próbował podważyć dach tak by wygiął się w miarę w górę tak by wyglądał normalnie-To będzie kosztować fortunę-zniechęcił się. Kadanus złapał za zwłoki wilkołaka. Na jego piersi wisiał na złotym łańcuszku symbol, symbol klanu Brujah. Szofer i Kadanus uporali się z dachem w miarę go wyprostowując. Wsiedliście do samochodu. Kierowca opatrzył wam rany i posprzątał trochę co zajęło mu 10minut.
Po czym znowu ruszył drogą wskazaną przez dziwnego podróżnika. Była ona nierówna ale niedługo wjechali na równą drogę. Ukazały się wam setki domów i obszerne wzgórze za którym wznosiły się czarne chmury.
Samochód zatrzymał się na skraju blokowisk, kierowca poprawiając lusterko powiedział-Jestem Dabo, informator. Widzicie ten plac?? Jesteśmy na ulicy przy jego południowej części, z obu stron są sklepy. Z jednej garaż. Ten wieżowiec to nasz dawny teren, wiecie, ten zagrabiony-nagle zastygł i kazał się schylić. Obok was przejechał żółty samochód, chyba mercedes... Zatrzymał się na chwile i pojechał dalej-No więc wychodzimy, czas na zabawę... Ja podjadę pod plac gdy dacie mi jakiś sygnał z jedynego balkonu na ostatnim piętrze... Wiem dużo o okolicy jakieś pytania??-Spytał się Dabo oglądając wampiry. Okolica była dziwnie "zaśmiecona" wokół stało parę wraków. Na placu było parunastu ludzi/wampirów. W sklepach też jest parę osób. Pod niektórymi ścianami walają się sterty złomu. Pod garażem stoją dwa samochody na którym siedzi parę wampirów uzbrojonych w kije. Dwóch siedzących pod kołami ma broń palną. Dabo złapał Michaela za rękę który siedział najbliżej...-Zdejmijcie zegarki pod którymi jest logo naszego klanu... eghkm waszego klanu. Oraz zdejmijcie te amulety, które dostaliście przyłączając się, zaraz dam wam amulety klanu Brujah-kierowca wyjął 4 amulety i wręczył każdemu. Po chwili odezwał się-Czas na misję, powtarzam czy są jakieś pytania? Ogólnie macie zabić jednego gościa i zabrać pewną rzecz-uśmiechnął się szofer-nie wiem co to nie powiedziano mi-nagle otworzył drzwi, wyszedł otworzył resztę i wyjął cygaro popalając je.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach