-Te, dżin - odrzekła dziewczyna, wyjmując sztylet i podrzucając go w powietrzu, uważnie wpatrzona w ducha - A nie mógłbyś sobie tak z tej lampy po prostu pójść i nie robić problemu?
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Elf ze zdziwieniem spojrzał na dziewczynę, potem na dżina. Doprawdy, tylko ona mogła wpaść na taki pomysł. Mag był niemal pewien, że dżin nie posłucha. Musiał być nieźle wkurwiony, w końcu przez długi czas siedział zamknięty w lampie. Ale może wystarczająco wyżył się na nim? Avenker wątpił w to. Dżin najpewniej chce nie tyle się wyładować co zabić go. Taki już jego pierdolony los. Wszyscy chcą go zabić. Mag cały czas uważnie przyglądając się geniuszowi zaciskając dłonie na różdżce. Cały czas kumulował w sobie magiczną energię, by w razie ataku dżina wykorzystać ją. I czekał na jego reakcje.
- Gdybym sobie poszedł, nie miałbym takiej zabawy. Poza tym ktoś musi mi odpłacić za wieki niewoli.
- Ucz się elfie, to jest prawdziwy duch czarodziejki. Nawet w obliczu śmierci hardo trzyma głowę.
- Zobaczmy co potrafisz czarodziejki.
Geniusz dmuchnął w czarodziejkę. Niby nic wielkiego, tylko że z ust ducha wytrysnął strumień płynnego ognia, który momentalnie zalał czarodziejkę i Avenkera.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Czarodziejka, zaprawiona w boju, momentalnie odskoczyła od chuchnięcia, ewentualnie załączając podświadomie zaklęcie tarczy, jeśli element czaru miał jej dosięgnąć. Schowała sztylet i dobyła szybko rapier, który zaświecił na niebiesko.
-Na ciebie to widzę byle nożyk nie wystarczy. Kolejny cholerny maniak. Idź se do orków i tam zrób sobie wielką wypasioną siekę.
No fail
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Wiedziałem, pomyślał elf. Gdy tylko dżin dmuchnął Avenker niemal automatycznie rzucił się w bok. Gdy tylko wylądował odturlał się jeszcze kawałek dalej. Natychmiast spróbował wstać. Następnie szybkim ruchem wycelował różdżką w dżina. Skoncentował się i bez zastanawiania się wystrzelił w geniusza jasny pocisk magicznej energii. Czuł jak magia przepływa przez jego ciało i ulatnia się na końcu specjalnie zrobionego kawałka drewna. Mag poczuł silne szarpnięcie w momencie, gdy jaskrawy pocisk opuścił różdżkę. Avenker starał się z całej siły zredukować całą siłę odrzutu. Następnie zaczął ponownie koncentrować się do następnego ataku, jednocześnie obserwując dżina. W razie ataku geniusza elf spróbuje zrobić unik.
- Jedna używa Tarczy, drugi korzysta z uników. Nic wam to nie da.
Dżin pstryknął palcami i ziemi wystrzeliły mocne, zdrewniałe pnącza, które w mgnieniu oka oplątały nogi, korpus, ręce, głowę czarodziejki i adepta.
- Co teraz?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Czarodziejka wykonała kilka szybkich gestów dłonią. Pnącza zaczęły palić się jasnym, żywym płomieniem. Szata czarodziejki jednocześnie nie zajmowała się ogniem. W końcu pnącza opadły, a palić zaczęły się pnącza które zaatakowały Avenkera.
-Fajne sztuczki macie, panie dżinie - odrzekła zaczepnie.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Kolejne pstryknięcie palcami i z ziemi wychynęły kolejne pnącza, mocne, grube, pokryte śluzem, pełne narośli. Dzięki swej giętkości owinęły się wokół magów jeszcze szybciej niż poprzednie. Tym razem dżin omiatał nimi ręce, nogi, stopy, nawet palce. Teraz gestykulacja byłą niemożliwa.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Nieźle. Przed chwilą pieprzyłeś, jaki to żałosny jestem a teraz chowasz się za jakimiś śmiesznymi sztuczkami i boisz się stanąć w otwartej walce? No nie pierdol. - zaśmiał się elf i spojrzał na geniusza z pogardą.
Na dźwięk tego słowa pnącza momentalnie zacisnęły się na szyi, żebrach, brzuchu, głowie elfa. Drobne kłącza odrastały od głównych konarów i wrastały w skórę, mięśnie, kości. Avenker wrzeszczał z bólu. Trzask. Śmierć
Czarodziejka mogła tylko obserwować, jak z każdego centymetra ciała Avenkera wytrysnęły strugi krwi, a za nimi kręte kłącza. Ciało maga implodowało.
Avenker - śmierć
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Elf zapukał parę razy, gdy usłyszał słowo "Wejść", wszedł do pomieszczenia stojąc na baczność.
-Witam, jestem członkiem gildii... Mógłbym zapytać co się dzieje w mieście?
(Jeśli elf uzyskał odpowiedź "tak", lub zostało mu wyjaśnione co się dzieje w mieście to mówi):
-Czy mógłbym jakoś pomóc, by wesprzeć gildie w czasie bitwy?
Galahad po rozmowie wyszedł z pomieszczenia, z pokoju biorąc łuk i strzały ruszył ku wyjściu (Proszę GM'a i tak o odpisanie, zrobiłem tak bo chciałem nie tracić tak tych paru dni).
Idąc przez rynek zauważył jakąś scenę, lecz od razu gdy ją spostrzegł usłyszał koniec mowy i brawa. Zawiedziony ruszył ku Północno-Wschodnim murom miasta, miał zamiar dowiedzieć się czegoś więcej o truposzach. Wszedł na mury i zza kamiennego zęba wpatrywał się w dal. Widział hordy czegoś podobnego do szkieletów. Zszedł z konstrukcji i oparł się o pierwszą lepszą budowę. Przegryzł jabłko i zabrał się do szukania kanałów. Jeśli znalazł wejście to zapewne czekał przy nim strażnik. Galahad wychodząc z kryjówki udawał poważnego i pewnego siebie. Podchodząc do strażnika dało się usłyszeć następujące zdanie:
-Pablo, rozkazał mi trochę pobuszować w kanałach, mam znaleźć pewną potworę i pozbyć się jej.
Jeśli strażnik nie dał się przekonać to Galahad wyjmie 7monet z sakwy i pokaże je strażnikowi.
Galahad zastał Mistrza przy papierkowej robocie. Stwierdził on że faktycznie, gildii da się pomóc, przyłączając się do wojska. Nie mniej jednak zdziwił się, gdy elf wyszedł po tym stwierdzeniu.
Galahad znalazł wejście do kanałów, zaraz potem przydybał go jednak strażnik. Na tyle nieufny, by wziąść 7 złota.
Pisz w kanałach
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Elf znowu zapukał trzy razy jak zawsze. Po czym wszedł. Lekko się ukłonił i zagadał.
-Idzie wielka wojna Mistrzu... Ludzie boją się, zarazem będąc gotowi do walki. Będąc członkiem Gildii znowu chciałbym pomóc. Poprzednie zadanie zostało wykonane przez inne osoby z powodu mojej niemocy. Przebywałem w szpitalu po ciężkiej walce. Tak więc by odkupić swoje winy może znajdzie się jakiś sposób, by na bitwie być z gildią. Lub by jej pomóc? Jestem gotowy na wszelkie poświęcenia... Nawet jeśli zmienią moje życie.
Więc czy znajdzie się jakaś rola dla kogoś takiego jak ja?
Galahad stojąc na baczność spojrzał się na Mistrza i czekał na odpowiedź.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach