Wejścia do tego gabinetu strzegą gwardziści. Drewniane drzwi inkrustowane metalami szlachetnymi dodają majestatu osobie rezydującej w środku. Do kominka zaczytany Mistrz Gildii podkłada drewno, zaś kominiek przyjaźnie trzaska. Ze stojących tu i ówdzie szaf wystają kawałki papieru, zaś na kredensie stoi kompletny zestaw przyborów pisarskich...
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Elf razem z czarodziejką wszedł do gabinetu Mistrza Gildii.
- Witaj Mistrzu. Orkowie zostali wyparci z miasta. Zgodnie z twoim rozkazem chroniłem czarodziejkę. Na razie wszystko się uspokoiło w mieście, więc melduję się u ciebie. - powiedział Avenker.
Elf zawahał się. Niby co ma robić w mieście? Niemal wszystko jest tam zniszczone. W odbudowie się raczej nie przyda a i nie ma nawet na to ochoty. Może znalazłby gdzieś jakąś robotę ale jak już u Mistrza jest to czemużby się nie spytać.
- A czy miałby może Mistrz dla mnie jakieś zadanie? W odbudowie miasta raczej się nie przydam. - zwrócił się elf do Mistrza Gildii.
Mistrz Gildii stał wpatrując się gdzieś obok Avenkera zastanawiając się. Odwrócił się i wrócił na fotel za biurkiem. Na biurku leżała ciężka księga w drewnianej okładce pokrytej ciężkimi okuciami. Na samym środku okładki znajdował się metalowy zamek z wgłębieniem wielkości pięści...
Arcymag pobębnił palcami po okładce wpatrując się w zamek. Następnie pogładził się po brodzie i zaczął mówić:
- Hmmm... Jest coś. Do tej księgi - wskazał na owy misterny tom - jako klucz pasuje rzadki kamień nazywany mroźnym inkluzem. Potrzebuje tego kamienia. Formalnie zrobiłbym to sam, ale Emisariusz Cienia zdążył nałożyć na wszystkich magów Gildii klątwę zakazującą opuszczać powierzchnię terytoriów Telding. Nie mogę opuszczać murów Telding, ani schodzić pod powierzchnię ziemi głębiej niż piwnice naszej byłej tawerny.
- Na cmentarzu po oblężeniu orków napotkałem na wejście do starej krypty. Pochowano tam pewnego maga, który przypisywał sobie odkrycie tajemnicy nieśmiertelności. Oczywiście to bzdura. Najlepszym dowodem jest to, że za swoje bluźnierstwo bogowie zażądali jego życia. My mogliśmy go tylko pochować. Nikt nie dbał o jego kryptę, nia miał rodziny, więc szybko o niej zapomniano, a przez lata wojen sam grobowiec został zasypany ziemią.
- Udaj się na cmentarz do krypty i przynieś mi inkluz, jest nim inkrustowana pokrywa grobowca. Ruszaj!
Mag odwrócił wzrok od Avenkera i ponownie spojrzał beznamiętnie na księgę.
Czekaj na temat
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Elfi mag ponownie wszedł do gabinetu Mistrza. Jednak przed wejściem Avenker rzuci zaklęcie "Identyfikacja" na znalezioną w sarkofagu szatę.
- Witaj Mistrzu. Mam kamień o który prosiłeś. Tylko... - elf zawahał się. Ciekawe jak Mistrz zareaguje na śmierć czarodziejki. Nagle elfowi nasunęła się pewna myśl. Czemu wszyscy, którzy mu towarzyszą giną? Najpierw wilk, potem dwaj towarzysze w podziemiach Gildii a teraz czarodziejka. Może on jest przeklęty przez jakichś bogów (czyt. MG)? Ale to nie czas i miejsce by nad tym rozyślać. Odegnął od siebie ponure mysli i powiedział. - ...czarodziejka nie żyje. Lisz ją zabił. Ale zdobyłem kamień. I przy okazji znalazłem jeszcze te trzy kolby.
Przeklęty przez MG? Daruj. Żyjesz jeszcze. Bucu.
@Faust: cease and desist. Odpisz mu
Ostatnio zmieniony przez Vanilla 2009-02-02, 17:18, w całości zmieniany 2 razy
Czar "Identyfikacja" nie był w stanie rozpoznać właściwości szaty, jednak na pewno była magiczna.
- Cóż... - Mistrz zamyślił się. - Teraz jej nie pomożemy, a musimy jakoś załatwić sprawy z miastem. Dobrze, że odnalazłeś kamień, teraz wytłumaczę Ci, po co on jest potrzebny. Ta księga - wskazał palcem na wcześniej widzianą już przez Avenkera księgę z misternym zamkiem, do którego pasował owy kamień - zawiera w sobie dżina. Tak, dobrze myślisz. Wewnątrz tego przedmiotu jest dżin, który spełnia życzenia. Kamień, który mi przyniosłeś, nie jest prawdziwym kluczem, a jedynie przedmiotem blokującym magię. Dzięki niemu po prostu zniszczę zaklęcia trzymające księgę w zamknięciu. Według legendy dżin w tej księdze może spełnić 100 życzeń. Niestety wolumin ma już około 400 lat i przez te wieki różni posiadacze księgi mogli już wykorzystać moc dżina. Biada temu, kto otworzy księgę w chwili, gdy dżin został pozbawiony mocy spełniania życzeń. Według moich przypuszczeń, jeśli moc ducha została wykorzystana, to jeśli otworzymy księgę, wyskoczy z niej demon wpieniony do granic możliwości z powodu wielowiekowej niewoli.
- Dlatego mam dla Ciebie kolejne zadanie. Musisz skompletować załogę doświadczonych poszukiwaczy przygód. Gdyby jednak dżin nie miałby już mocy spełniania życzeń, to trzeba będzie go pokonać, a my magowie, zostaliśmy pozbawieni naszej mocy.
- Co do mikstur to przebadamy je. Gdy załatwimy sprawę z dżinem, odzyskasz je.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Rozumiem. Ile osób powinienem znaleźć? - odparł elf. Następnie położył na biurku Mistrza szatę znalezioną w sarkofagu (tak, żeby nic nie zniszczyć xD). - Jeszcze tą szatę znalazłem w krypcie. Czy możnaby ją też zbadać?
Jeśli Mistrz się zgodzi Avenker podziękuje mu i opuści gabinet.
- Dobrze przebadam go. Nie wiem ilu ludzi potrzeba. Zależy od tego, jak silny jest dżin. Ale myślę że jak znajdziesz trzech, to będzie dobrze. Ruszaj.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Puk, puk - zmieniły tok myślenia mistrza gildy na bardziej przyziemne sprawy jakimi było pozwolenie wejścia petentowi lub kolejnemu akwizytorowi. Zamiast tego oczom jego ukazała się stara oraz zmizerniała postać która jedną ręką powstrzymywała się na lasce a drugą trzymała sznurek który wydawał się lewitować i niknąć zza drzwiami. Postać była niezwykle chuda i stara a jej twarz posiadała niezliczone okopy zmarszczek oraz parę blizn który odznaczały się w znaczący sposób. Po chwili postać odezwała się niezwykle wyraźnym i pewnym głosem który był niezwykle poważny ale w jakikolwiek sposób nie można go było określić jako butny:
- Witam cię mistrzu - tu postać lekko uchyliła głowę nie odrywając swoich poważnych oczu od twarzy mistrza - nazywam się Dagrund. Przybyłem do tego miasta by trochę odpocząć. A do odpoczynku potrzebne są fundusze. Wobec tego przybyłem starać się u pana o posadę.
Ja się nie wypowiadam, zostawiam to Val.
Ostatnio zmieniony przez Faust272 2009-04-06, 21:03, w całości zmieniany 1 raz
-Tak, rozumiem - odpowiedział nieco nieprzytomnie mistrz zza pięknego biurka - Z tym powinieneś iść do kadr. No ale skoro tu już jesteś, to co potrafisz?
Wielki czarodziej nawet nie popatrzył się na Dagrunda. Pisał dalej sporym gęsim piórem jakiś spory kawałek pergaminu...
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Dagrund powoli i obojętnie rozpoczął opisywać dość dokładnie dlaczego mistrzowska paprotka rosnąca na jednym z regałów ma taką zółtawą barwę oraz ogólnikowo zaczął opisywać swoje magiczne doświadczenia. Dagrund który uznając zasadę że kto cie nie szanuje nie wart szacunku pociągnął mocniej sznur który poprzednio zdawał się lewitować i do gabinetu wkroczył dumnie osioł który już po chwili zaczął załatwiać swoje sporawy fizjologiczne prost na dywan mistrza.
_________________ Obalić zkaja. Pierwszym aktem będzie pisanie jego nicku z małej litery.
Bycie robotem jest świetne, ale my nie odczuwamy emocji i czasami jest mi przez to bardzo smutno...
-O, świetnie - mistrz podniósł swój wzrok znad pergaminu - Proszę posprzątać. Magiczne sztuki sprzątania to coś, czego nigdy nie mogłem opanować. Mogę zwęglić człowieka w ułamku sekundy, jednak sprzątanie nigdy nie wychodziło mi dobrze.
Założył nogę na nogę i zaczął przyglądać się Dagrundowi.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
- Zupełnie jak ja. - odpowiedział życzliwie Dagrund - nigdy nie mogłem do końca opanować tych słów. Ale proszę się nie martwić! Opary oślich odchodów doskonale zadziałają na pańską paprotkę którą pan za rzadko podlewa. Więc czy dostanę pracę?
_________________ Obalić zkaja. Pierwszym aktem będzie pisanie jego nicku z małej litery.
Bycie robotem jest świetne, ale my nie odczuwamy emocji i czasami jest mi przez to bardzo smutno...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach