Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Dom Iriny
Autor Wiadomość
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-01, 17:02   Dom Iriny

Po krótkim, kilkunastominutowym marszu Altaris dotarł wraz z towarzyszką do małej lepianki. Zmieścić mogła się w niej komfortowo jedna osoba wraz z pewną ilością sprzętów. Na drzwiach zawieszony był kawałek szmaty, sięgającej aż do spodu, co dawało jakieś minimum intymności - podobnie wyglądało okno. W środku Altaris zauważył standardową już w tych warunkach słomianą matę z kocem, misę, tarkę, kufer, suszące się pod sufitem przyprawy i stos ksiąg.

-Dziękuję - odrzekła przy drzwiach, chwytając rękę elfa i patrząc mu się w oczy..
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
REKLAMA 
Chrzest w ogniu

Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-01, 17:55   

_________________

 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-01, 17:55   

Jednooki starał zabawiać Irinę swoimi krótkimi opowieściami o przygodach, o których mógł opowiadać, pomijając rewolucje w Telding, Veragorze i zabójstwa ważnych osobistości. Podtrzymywał rozmowę, dopóki nie znaleźli się nieopodal jej domu. Okolica nie była najgorsza, bo była to jeszcze rubież Dzielnicy Cartera. Jednakże wygląd domu przyprawił go o dziwny, chłodny grymas. Jego wyraz twarzy przedstawiał lekkie rozczarowanie się i współczucie. Nie rozczarował się jednak Iriną, lecz Portem, które jednej z niewielu medyczek w całym mieście pozwala żyć w takich warunkach. On musi znaleźć sobie jakieś solidne miejsce do spania, gdzie być może znajdzie się także kącik dla Iriny.

- Przytulna okolica... - powiedział z lekką nutką sarkazmu, aczkolwiek ze szczerym, zawadiackim uśmiechem. Zerknął na dom i wyobraził sobie, jak ciężko musiało się żyć w takim miejscu, jak to. Delikatnie chwycił jej dłoń i złapał ją mocniej z zagadkowym uśmiechem, a drugą ręką dotknął jej boku i złapał ją w talii, lekko, aczkolwiek pewnie do siebie przyciągając i tkwił tak kilka dłuższych chwil, wpatrując się w jej oczy.

Wydawało mu się, że nie tylko pociąga elfkę, ale również ona widzi w nim możliwość ucieczki, ratunku przed tą szarą, brutalną rzeczywistością Portu. Może i go wykorzystywała, ale mógł zaryzykować. Mógł zaryzykować i ponieść się emocjom. Tak dawno się nimi nie kierował. Uczucia... Prawie o nich zapomniał. Czy potrafi je w sobie rozbudzić na nowo? W młodzieńczym zapale roziskrzyć swe oczy o ambitne, płomienne iskierki?

Pochylił lekko twarz w bok i zbliżył się do niej, pochylając się trochę i stykając się z nią swoim ciałem. Rozpalało go to. Czuł się - można by rzec - znowu młodym i dzikim elfem, nie ograniczonym żadnymi kajdanami, które narzucone zostały na jego wolność wraz z listem od króla i zostania oficjalnym ambasadorem Elfów. Nie tylko Starego Królestwa, lecz całej rasy...

Uśmiechnął się niczym drapieżnik, polujący na swoją ofiarę i dotknął jej swoimi wargami, składając na jej ustach długi, delikatny i pełny uczucia pocałunek, przedłużając tą chwilę, aż zdecydował się przerwać tą błogą czynność. Odchylił lekko głowę i odetchnął, mrugnąwszy. Lekko rozluźnił ciało i uśmiechnął się do niej czule, a jego dłoń przesunęła się pieszczotliwie po jej talii i wróciła na swoje miejsce, gdy znów się odezwał...

- Chłodno tutaj trochę... Jeżeli mam gdzieś kiedykolwiek popłynąć, to nie chciałbym się pochorować... Twoją specjalizacją jest ratowanie ludzi, prawda? Uratujesz mnie odrobiną ciepła? - zapytał z udawaną bezsilnością i uległością, pomimo tego, że nie było aż tak chłodno. Było mu wręcz ciepło po dodatkowej porcji wina. Gdyby był dzień, nie wytrzymałby długo w szatach. Dyskretnie rzucił okiem w stronę drzwi, chociaż na tyle długo i wymownie, by Irina to zobaczyła. Uśmiechnął się wymijająco.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-01, 20:38   

Irina liczyła na pocałunek. Przytuliła do siebie elfa, silnym uściskiem. Nie miała już siły ripostować poetycko gdy elf go przerwał. Po prostu chwyciła go za rękę i wprowadziła do środka. Było tam już dość miejsca. Przycisnęła go do ściany i zaczęła namiętnie całować, trzymając za głowę. Elf objął ją i odwzajemnił pocałunek. Na zewnątrz wiał lekki wiatr, który od czasu do czasu porywał szmatę w drzwiach i w oknie, odbierał to tylko częściowo, zaaferowany.

Po dłuższej chwili, której nie dał rady, ani nawet nie chciał zliczyć poczuł jej ręce na swoim pasie. Próbowała odpiąć mu broń..
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-01, 21:18   

Elf cicho zachichotał, gdy dziewczyna bez słowa zaciągnęła go do swojego domu. Widocznie albo zrobił na niej dobre wrażenie, albo na prawdę była samotna. Albo jedno i drugie. Kto wie? Tak czy inaczej został przyparty do muru, zarówno w przenośni jak i w sensie dosłownym. Nie opierał się jednak. Odwzajemniał pocałunek, obejmując elfkę w pasie i przyciągając ją do siebie. Chciał poczuć bliskość jej ciała i to miłe, cielesne ciepło. Sunął dłońmi po jej plecach, delikatnie je masując i cyklicznie lekko przyciskając do siebie elfkę. Zapowiadało się na nie najgorszą noc...

Jedną dłonią dotknął jej głowy, wplątując lekko swoje palce w jej włosy, bawiąc się płowymi puklami i pomagając sobie tym dostosować ruchy swojej głowy do jej. Drugą dłonią zaś wygładził jej szatę w okolicach krzyża i zjechał trochę niżej, przechodząc dłonią na udo. Pomimo tego, że szata była długa, to lekko schylając się ramieniem dosięgnął jej rąbka i delikatnie, nie nachalnie dotknął jej nogi, przechodząc dłonią na biodro, delikatnie je masując.

Czując zaś dotyk przy pasie lekko ściągnął brwi w geście chwilowej podejrzliwości i z zamkniętego oka zrobił je przymrużonym. Jego przesadna, wypracowana w przeciągu wielu lat ostrożność nakazywała mu obserwować otoczenie, więc rzucił okiem na okno i futrynę drzwi. Niepokoił go trochę sam fakt, że lepianka nie posiadała drzwi. Rozejrzał się spowalniając pocałunek kątem oka po pomieszczeniu i skupił się na spojrzeniu elfki, odrywając delikatnie jej twarz.

- Rozbrajasz mnie? Wydaję się aż taki groźny? - zapytał, po czym odpiął pochwę z Lucjonem od swojego pasa i delikatnie odłożył broń na bok, obok maty, opierając miecz o ścianę. Uśmiechnął się do elfki nie traktując serio pytania i rozwinął rzemyki pancerza, a wierzchnia szata upadła z szelestem na ziemię. Wpatrując się elfce w oczy nagle spojrzał poprzez nią, wyobrażając sobie scenariusz, gdyby okazało się, że to zasadzka. To było jego przekleństwem w takich chwila jak te, ale również błogosławieństwem w ferworze walki lub podczas rokowań z nieprzyjacielem.

Ze szczękiem zrzucił z siebie żelazny napierśnik, uśmiechając się lekko, stojąc w czarnej, długiej koszuli i tegoż samego koloru spodniach - ten kolor mu pasował. Podkreślał budowę i gibkość jego sylwetki. Zostawała jeszcze chusta na głowie, zakrywająca bliznę. Nie była ona najgorszą rzeczą, jaką z pewnością widziała Irina, ale czy nie odepchnie ją to?

Jednooki jednak brnąc dalej pochylił się i pocałował jej obojczyk, delikatnie, skromnie i nieśmiało zsuwając jej białą szatę z jednego ramienia, spoglądając na nią wyczekująco. Błysk oraz Lucjon, jego wierne miecze stały oparte o ścianę tuż obok niego. Bolało go to, że nie potrafił jej zaufać, no, ale cóż. Takie życie elfa, jakim był - przywódcy Czarnej Kompanii, Ambasadora Rasy Elfów, Tajnego Agenta Kopalni, Kapitana Straży Królewskiej Starego Królestwa oraz Kapitana Straży w Porcie. Gdyby nie jego ostrożność, już dawno by nie żył.

Poza tym, miał zawsze kilka asów w rękawie.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-01, 21:58   

Irina była wyraźnie zadowolona reakcją Altarisa. Powoli, nienachalnie, wciąż trwając w pocałunku.. Elf dobrze wyczuł kobietę.
-Jesteś bardzo groźny - mruknęła elfka, wpuszczając dłoń w jego chustę, usiłując ją zdjąć. Bez patrzenia szło jej to stosunkowo powoli.

Broń elfa była już przy ścianie. Nic nie zagrażało już kolejnym, powoli opadającym fragmentom garderoby. Oprócz faktów że Irina miała na sobie długą, jednoczęściową szatę. Chusta opadła, ale elfka wcale nie wpatrywała się w jego twarz. W tej chwili ważne były odczucia, bliskość ciał, ciepło pośród zimnej chaty, jak punkt latarni na morzu.. Jej ręce myszkowały po torsie i brzuchu Jednookiego, próbując znaleźć dogodny punkt do schwycenia koszuli. Wyczucia nie mógł jej odmówić, czarna koszula powędrowała w górę.

Altaris podniósł ręce jakby miał się poddać - i poddał się pieszczotom Iriny, gdy koszula poleciała na ziemię. Schwyciła go pod ramiona i przyciągnęła do siebie. Czuł na swojej twarzy jej gorące oddechy, usta, język.

W końcu puściła go, patrząc się wyczekująco. Elf schylił się nieco, pomagając jej zdjąć szatę. Jego dłonie, które wylądowały na talii partnerki, zsuwały się powoli by spocząć na biodrach kobiety. W tym miejscu złapał szatę i lekko unosił, w tym pomagała mu Irina. Pierwsze co zauważył to przepaska na biodrach, jednak nie to było w tej chwili ważne. Wpatrywał się w jej ciało, którego tajemnice skrywała noc i pogłębiająca się ciemność nocy. Jego elfie zmysły rejestrowały pary strażników przechodzących obok, żółtodziobów którzy nie byli mu w stanie zapewnić bezpieczeństwa - ale przynajmniej chwilę wytchnienia. Przylegającymi rękami powoli zdejmował jej szatę. Lekko zaplątała się w nią gdy próbowała wyjąć ręce z rękawów, lecz na to tylko wybuchła śmiechem, który zatrzymał tylko cichy i skromny całus elfa.

Odwróciła się doń plecami, czekając aż odwiąże jej przepaskę na piersiach.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-01, 22:30   

Cicho zachichotał słysząc pomruk Iriny. Być może na prawdę był groźny, ale ona tego nie dostrzegała. Nie widziała w nim chłodnego, ponurego zabójcy i mordercy. Nie widziała w nim wojownika, który pędzony rządzą zemsty zabijał i zadawał ból. Uciekał się do intryg, zdrad i tajnych misji, które miały ułatwić mu wysłużenie się większemu celowi, który być może był jedynie usprawiedliwieniem. Nie widziała w nim Jednookiego. Widziała w nim Altarisa. Widziała w nim... Właśnie, kogo?

Gdy jej lekarska szata znalazła się na ziemi otworzył szerzej swoje oko, upajając się tym widokiem kilka dłuższych chwil, spoglądając na jej pół-nagie, idealne dla niego ciało. Była uosobieniem piękna - boginią w śmiertelnej skórze. Elf nie mógł się zdecydować, czy nie może się doczekać tego, by w końcu znów jej dotknąć, czy chce na nią jeszcze popatrzeć. Jeszcze chwilę popatrzeć, tylko chwilę...

Jej stosunkowo blada i jasna cera nabrała magicznego, lekko upiornego, księżycowego blasku, co wspomagało jego pożądanie. W jego oku zabłysnął wesoły, żywy płomień, a na twarz wypłynął błogi, zawadiacki zarazem uśmiech, gdy dotknął jej talii i przesunął dłonie wyżej, do przepaski, którą miała na wysokości klatki piersiowej. Zdejmował ją delikatnie, powoli, z wyczuciem. Chciał lekko zdenerwować Irinę i sprawić, by była bardziej zniecierpliwiona. Lubił się droczyć...

Gdy udało mu się zdjąć przepaskę przytulił ją mocno od tyłu, składając jej długi, namiętny i przeciągający się niezmiernie pocałunek na szyi, delikatnie muskając wargami także jej bark i ucho. Jego zręczne, elfie, zarówno ostrożne z natury jak i pewne od żołnierskiego życia przesunęły się po jej brzuchu, brnąc do góry i spoczywając na jej piersiach. Uśmiechnął się, oddychając głębiej i kolistymi ruchami starał sprawiać się jej przyjemność. Błądził po jej klatce piersiowej i brzuchu swoimi dłońmi niczym ślepiec w labiryncie, nie dając jej wytchnienia od pocałunków. Jedna z jego rąk zjechała ostrożnie niżej i zaczęła powoli zsuwać przepaskę biodrową, próbując się jej pozbyć.

Chciał upajać się tą chwilą, niczym najlepszym, ciemnym winem, które rozlewało się w salonach bóstw. Było to dla niego coś niezwykłego - pozwolił sobie na zapomnienie o tej przesadnej ostrożności, by utopić się w namiętności kontaktu fizycznego. Bardzo cieszył go fakt, że Irinę wcale nie obchodziła jego blizna. Żadna - ta na oku, czy którakolwiek na jego klatce piersiowej i rękach, których było na prawdę wiele. Jego dłoń, leżąca na klatce piersiowej załaskotała lekko i przebiegle opuszkami palców po jej piersi, zewnętrzną częścią dwóch palców swobodnie zjeżdżając w dół, w okolice żeber, by po chwili znów się wznieść. Był to ruch pełen finezji, gdy odczuwał zmianę położenia swojej ręki, natykając się na krągłą, jędrną, kształtną pierś. Zachichotał lekko, gdy zsunął jej również przepaskę biodrową i odwrócił ją do siebie przodem, spoglądając jej prosto w oczy.

- Minęły lata, odkąd spotkałem kogoś równie pięknego i magicznego, jak Ty, Irino. Kogoś, równego prawie bóstwom... Dziękuję, że obdarzyłaś me chłodne serce swoim ciepłem. Postaram się je dla Ciebie rozpalić - odrzekł próbując być romantyczny i delikatnie chwycił za głowę dziewczyny, całując ją przeciągle i z mniejszą dozą delikatności, niż wcześniej. Włożył w ten pocałunek zarówno dzikość, jak i pewność siebie. Nie przyciągnął jej jednak do siebie. Jeszcze nie...
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-02, 00:08   

Irina stała, zwrócona do niego plecami, czując czasem zimne strumyki powietrza, które zaplątały się gdzieś między materiałem, wpadając do lepianki i uchodząc oknem, jak wstęp do masażu. W końcu poczuła na sobie jego palce, lekko chłodne - elf zaś ucieszył się gładkim ciepłem, które mógł eksplorować opuszkami; by chwilę potem mocniej przesunąć opaskę. Chwycił ją z wyczuciem i powoli zsuwał w dół. Irina złapała go na oślep swoimi dłońmi, zaciskając palce wokół rąk elfa, chcąc zmusić go by przyśpieszył tempo, jednak ten ani myślał. Skontrował siłę i jeszcze chwilę przesuwał palcami po jej ciele, w okolicach piersi. Mruknęła nieukontentowana, jakby z wyrzutem i z prośbą.

Altaris wiedział jednak swoje. Żadne prośby nie mogły przyśpieszyć jego podchodów; jego zabawy. W końcu dostatecznie zsunął opaskę by przesuwający materiał nie drażnił już jej dalej, poluzował wtedy supeł i płachta materiału opadła na podłogę, zaczepiając tylko chwilę o jej przepaskę, zawijając się i kontynuując upadek. Teraz elf objął ją swymi silnymi ramionami, przyciągając do tyłu - zaparła się na jednej nodze by nie upaść, choć i tak nic by to nie pomogło. Jeszcze chwilę temu droczył się, a teraz zdecydowany uścisk.. pomruk zadowolenia.

Usłyszał jak jej oddech przyśpieszył gdy poczuł jej gładką, mimo wielu trudności które musiała przejść, skórę na swoich ustach. Muskał ją swoimi wargami, czasem wydychając gorące powietrze wprost na jej skórę. Dawno nie czuł tak blisko kobiecego zapachu, sycił się nim długo.

Cichy jęk gdy jego ręce zaczęły krążyć, niby bez celu, a jednak w dobrze zorganizowany sposób. Ręce Iriny leżały wdłuż jej ciała, opierając się tylko o ramiona Altarisa. Elf poczuł jak jej ramię pociera o jego; a dłonie kierują się ku jego dłoniom. Muskał ją z wyczuciem i delikatnie, reagując na każdą zmianę tonu dźwięku, każde przyśpieszenie w oddechu. Starał się poznać jej ciało, nauczyć się go, choć bez wzroku. W końcu dotarł do przepaski. Jego dłoń zahaczyła o nią, wpychając kciuk między materiał a jej biodro. Po chwili jej dłoń zrównała się z niego, by uczynić to samo. Kilka pocałunków złożonych na szyję dalej, ich ręce zgodnie zsuwały materiał, który utraciwszy punkt zaczepienia spadł na jej nogi. Przez chwilę jeszcze jego dłonie, w które wplecione były palce Iriny, eksplorowały zakamarki jej ciała, jednak nie na długo.

Nagłego obrotu spraw, zarówno w przenośni jak i w rzeczywistości elfka sie nie spodziewała. Nagły półobrót niemalże nie pozbawił jej równowagi, jednak było to niczym dla silnych, męskich ramion elfa. Irina zza zamglonych oczu wysłuchała wypowiedzi Altarisa, po czym chwyciła go za głowę, jakby naśladując jego ruchy. Ich wargi spotkały się pod silnym naciskiem, teraz już nie liczyły się finezje. Poczuł nacisk jej palców na swoją głowę, odwzajemniając to, gdy wzajemne całowali się, już bez ograniczeń, nie bacząc na nic. Chwilę tylko przerwali pocałunek, by zaczerpnąć świeżego powietrza i silne, zwierzęce uściski przejmowały kontrolę. W końcu zakończyli go; Irina uniosła głowę lekko do góry.
-To ty uratowałeś mnie...
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-02, 01:15   

Kolejna fala ciepła i zadowolenia zalała go, gdy ich usta zatańczyły w niekończącym się, dzikim, jakby rytualnym tańcu dawno już zapomnianej i zakazanej religii. Ciała będące przedmiotem kultu oddawały się sobie nawzajem w modlitwę, a elf poczuł, że chyba nigdy wcześniej nie był tak gorliwie wierzący. Chaotyczne uczucie wdarło się pomiędzy nich, gdy jego dłonie zsunęły się lekko odpowiednio jedna po jej piersi, a druga bezpośrednio po łopatce. Przy tej czynności Irina mogła wyczuć, jak jego wargi lekko zatrzymują pocałunek, wyginając się w lekkim uśmieszku. Jego dłonie powędrowały sunąc w dół, w kierunku pośladków dziewczyny, które obdarzył czułym chwytem i potem objął ją, zostawiając dłonie pod odcinkiem krzyżowym.

Słysząc jej słowa aż zrobiło mu się ciepło na sercu. Jedna z niewielu tak miłych rzeczy, jakie usłyszał. Doprawdy, była to czarująca i magiczna kobieta, z którą Jednooki wiązał teraz nie lada nadzieje. Nie chodziło tutaj tylko o akt pożądania, ale długoterminową, pełną wrażeń przygodę, pełną, jak to elfka ujęła - atrakcji.

Jego oddech lekko przyspieszył, gdy na nią spojrzał, a na usta wypłynął arogancki, godny pewnego siebie i pysznego królewicza uśmiech. Trudno było to określić. Jego wyraz twarzy łączył w sobie zarówno podziękowanie dla Iriny za to, co dla niego zrobiła, co dla niego robi i - ku jego nadziei, robić będzie. Wyrażało to także swoistego rodzaju wyzwanie, jak i wyrażenie orędzia, iż owe wyzwanie się także podjęło. Wyzywająco spoglądał na nią, oferując to, co zaoferować mógł. Kątem oka spojrzał, czy za nim jest mata i lekko przyciągając elfkę do siebie swobodnie zgiął nogi w kolanach i upadł na matę, wraz z dziewczyną w taki sposób, aby to on doznał wszelkich dyskomfortów i bólów upadku, a ona swobodnie opadła na jego klatkę piersiową, nie czyniąc sobie żadnej krzywdy.

Upadając tak na matę usadowił ją na sobie i spojrzał na jej nagie ciało, nie nachalnie, aczkolwiek dokładnie i całkiem długo przyglądając się każdemu detalowi. Wysunął ręce lekko do przodu i biorąc wdech dotknął po raz kolejny jej piersi, upajając się tym widokiem. Jedną z rąk przesunął na jej plecy, lekko ją do siebie popychając i mając ją w zasięgu dotyku musnął wargami jej ust, spijając z nich rozkosz niczym poranną rosę z wiosennego kwiecia.

Jego dłonie sunęły raz jeszcze, niczym zamknięte w labiryncie po jej ciele, zachodząc także ślepymi ścieżkami bez wyjścia na biodra, uda, zawracając niczym po włóczce z powrotem na jędrne piersi. Usta w długim pocałunku przesunęły się po szyi. Złożył długi, wyczerpujący, niewinny całus na jej obojczyku, jedną ręką odsuwając lekko szarfę przytrzymującą jego spodnie, których nie zdążył jeszcze zdjąć. Uśmiechnął się do niej raz jeszcze i dotknął palcami jej oblicza, przyciągając ją do siebie ku ułatwieniu procesu pocałunku i by ponownie się do niej zbliżyć.

Czy można się zakochać jednym pocałunkiem? Czy można popaść w to głębokie jak najbardziej bezkresne oceany uczucie z jednej chwili na drugą chwilę? Każdy zasługuje na życie i każdy wybiera, jak ich życie ma wyglądać. Każda chwila, sekunda i decyzja tworzą nowe życie, wybierając dany scenariusz spośród setek tysięcy innych, wykreślając wszystkie inne dostępne im życia. Każda chwila ma w sobie tyle opcji, tyle możliwości.. On zaś sądził, że wybrał najlepszą z opcji jego życiowego scenariusza, jakie miał do wyboru w danej chwili.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-03, 01:58   

Elf uśmiechnął się w duszy słysząc te słowa, chwilę potem mógł poczuć jak kobieta dotyka językiem jego warg. Mógł smakować słodycz jej ust i czuć przy sobie ciepło jej ciała gdy przycisnęła się do niego. Gdy zsuwał ręce po jej ciele, powoli i zmysłowo, poczuł jak przechodzi przez nią dreszcz; wzdrygnęła się lekko. Instynktownie przycisnęła go biodrami gdy dłonie zsuwały się od talii w dół. Czuł na sobie jej gorący oddech, rozpalał go, zniewalał i kusił. Do tej pory to on drażnił Irinę, jego wewnętrzne ciepło teraz domagało się jednak zbliżenia. Jego dotyk stawał się coraz bardziej pożądliwy, agresywny, zwierzęcy. Była teraz jego kobietą.

Przycisnął ją do siebie mocno za barki, bo obrócić się nieco i wykonać przewrót do tyłu, upadając na matę. Zostawił sobie trochę miejsca, by móc zamortyzować jej upadek. Poczuł jej oddech, którego dźwięk wyrażał ulgę i zadowolenie; jakby spełnione oczekiwanie. Nie udało mu się posadzić Iriny na sobie; jedyne co mógł teraz zrobić to czuć jak jej ręka ląduje na jego policzku, a na ustach ląduje słodki pocałunek. Jej druga ręka eksplorowała jego biodra; a konkretnie usiłowała wyzwolić go ze spodni. Wilgoć i ciepło jej ust nie pozwalało mu trzeźwo myśleć. Wzrastało w nim pożądanie...

Nie chciał przelotnego romansu. Chciał wziąć ją ze sobą, choćby i na drugi koniec świata, tam gdzie jego kompania, plany i przyszłość. Świadomość ta nakręcała go chyba jeszcze bardziej niż sam akt pocałunku. Jego umysł znajdował się w błogim stanie spełnienia, ale ciało domagało się zaspokojenia.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-03, 11:52   

Kiedy jej ruchy i zachowanie zaczęły przypominać raczej dzikie, zwierzęce, nieokiełznane pragnienia, a ona zamieniała się z delikatnego, elfiego kwiecia w drapieżną, czarną panterę elf wydał z siebie cichy pomruk zadowolenia. Gdy zbliżała się do niego z każdym krokiem czuł, jak jego podniecenie i poziom pożądania rosną. Pomiędzy tym, by stracił kontrolę była już tylko cienka, bardzo cienka granica. Jego dłonie zjechały po jej torsie, łagodnie opadając na swoje spodnie, z którymi jej lekko pomógł, podnosząc także lekko swój ciężar na łokciach, pozwalając, by to ona je ściągnęła.

Pragnął, by w tym momencie to ona przejęła inicjatywę i to ona była nalegającą stroną. Ta nagła zmiana w jej zachowaniu sprawiała mu przeogromną przyjemność i radość. Czuł satysfakcję, gdy jej dłonie nie mogąc się doczekać sunęły po jego skórze. Czuł satysfakcję, gdy jej wargi wpijały się pożądliwie w jego usta. Czuł satysfakcję, gdy przyciągając ją do siebie i zwiedzając swoimi dłońmi jej ciało odczuwał dreszcze, przechodzące po niej. Jej przyjemność była jego przyjemnością.

Gdy zsunął spodnie uśmiechnął się do niej wyzywająco i zjechał delikatnie drażniąc jej brzuch i plecy opuszkami palców na jej biodra, zatrzymując się na chwilę i wpatrując się w jej oczy z dziwnym, jakby pogrążonym już w amoku namiętności wzrokiem.
- Chyba będę musiał Cię ukarać... Przez Ciebie nie będę mógł się wysypiać - rzekł z lekko udawanym przekąsem i chwytając ją za pośladki lekko przysunął do swojego ciała, czekając z wyczekiwaniem na jej następny ruch. Nie wiadomo, co miał na myśli - czy nie będzie mógł zasnąć pogrążony w miłosnych rozmyślaniach, czy nie będzie spał, gdyż... Zresztą, czas pokaże. Jako dżentelmen powinien pozwolić jej na pierwszeństwo w miłosnych igraszkach...

Może wydawało mu się to dziwne, ale miał niedające mu spokoju przeczucie, że to nie armii będzie potrzebował płynąc na Istorach, lecz wsparcia takiego, jakie może mu podarować Irina. Była bodźcem, który mógł go pchać do przodu. Wiązał z nią swoje najbliższe kilka tygodni. Poczuł się za nią także odpowiedzialny. Chciałby wynająć najlepszy dom w całym Porcie i zamieszkać tam z nią, zanim nie znajdzie łodzi. Ale co dalej?

Poza tym życie, jakie prowadził Jednooki, było pełne niebezpieczeństw i ryzyka. Bał się, że jeżeli zacznie mu na niej zależeć, to jego wrogowie, których, jeżeli nie ma, to mieć będzie mogą to wykorzystać i skrzywdzić ją. Musiał się nią jednak zaopiekować, nauczyć się bronić. Chciałby jej dać pieniądze na kupno drzwi... Ale jak ona to potraktuje? Nie chciał, by potraktowała to jako zapłatę za jej miłość.

Swoje rozważania i wątpliwości rozwiał lekko się garbiąc i łapczywie ustami całując ją po piersiach, delikatnie i skromnie używając od czasu do czasu swoich bielutkich, elfich ząbków, które w ferworze walki przypominały raczej zębiska bestii.

Co będzie, to będzie. Czas pokaże...

Nagle jednak zatrzymał się i spojrzał na nią dziwnym wzrokiem, pytając znikąd wziętym pytaniem - Czego ode mnie oczekujesz? - zapytał nagle, by wiedzieć, na co Irina czeka. Nie chciałby na przykład jej zawieść. Poza tym chciał wiedzieć, co ona pragnie, czego się spodziewa po nim i jego całej personie. Czy jest coś oprócz uczuciem, którego nie wie, czy odwzajemnia? Czy jest coś poza uratowaniem jej z tego miejsca?
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-06, 00:35   

Altaris ustąpił. Szukał jakiegoś komunikatu, by przekazać Irinie czego oczekuje i jednocześnie nie popsuć namiętnego nastroju. Jego ruchy zwolniły, choć serce biło równie szybko jak wcześniej. Poddawał się pasywnie jej pieszczotom, jedynie bardzo leniwie je odwzajemniając.

O to chyba chodziło. Kobieta wyczuła o co chodzi. Uniósł biodra w górę, co pozwoliło nagłym ruchem uwolnić się materiałowi, który w końcu spoczął na kostkach. Popatrzyła się na niego wzrokiem pełnym pożądania. Altaris już nie chciał finezyjnej rozbieranki ani układania ubrań w kostkę - zależało mu tylko na jednym, jak najszybciej, jak najprędzej. Chęć pulsowała mu w krwi, przejmowała jego umysł, myśl po myśli. Nie kontrolował już swoich rąk; nie chciał. Elfka schwyciła jego rękę, którą chciał poczuć jej ciało; dreszcze na nim - zdecydowanym ruchem położyła ją na ziemię. Zatkała jego usta swoją drobną dłonią gdy chciał mówić.

Starał się odwzajemniać uczucie, był jednak w tym momencie pasywny, gdyż zgodnie z jego życzeniem Irina przejęła całą kontrolę. Leżał i czekał w tym błogim półstanie, przerywanym dotknięciami, jękami, które tylko napędzały ich dalej. Chciałby by ta chwila nie miała końca, by trwała wiecznie.

W końcu opadła na niego, spełniona. Objął ją powoli i czule, składając na jej czole pocałunek.

-Bądź ze mną - odrzekła zmysłowo na jego pytanie.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-06, 19:04   

Niesłychanie rozbawił go fakt tego, jak bardzo drapieżna i dzika okazała się elfka, którą jeszcze niedawno uznawał za miłą, skromną, niedostępną i nieosiągalną. Widocznie nie za bardzo znał się na kobietach. Jego miłosne podboje bywały co prawda kwieciste i pełne żaru, ale chyba nigdy się nie zakochał. Chyba nigdy nie był w prawdziwej, silnej i mocnej więzi, nazywaną przez niektórych błogosławieństwem, a przez niektórych więzieniem i ograniczeniem wolności. On miał na to inne słowo: Miłość.

Odwzajemnił zaciekawionym uśmiechem jej spojrzenie i podniósł jedną brew w dziwnym, wyuczonym grymasie oczekiwania i pewnej wybredności, niezgody i niechęci. Nadal grał w tą samą grę, co cały ten wieczór. Zresztą, jak i przez resztę jego życia. Chciał się najzwyczajniej pobawić, aż nagle, jakby znikąd coś ukłuło go w środku i zmusiło do większego zaangażowania się. Do większej staranności i uczuciowości. Coś brało nad nim kontrolę, a on nie mógł się temu oprzeć.

Niczym rozkrzyżowany co chwila jakby odruchowo falował ciałem, podnosząc lekko biodra do góry i biorąc głębokie wdechy, przez co jego bogata w mięśnie klatka piersiowa unosiła się znacznie. Gdy chwyciła jego rękę chciał ją przyciągnąć do siebie i zapanować nad nim, niczym łowca nad drapieżną i groźną zwierzyną, ale nie potrafił. Pozwalał, by to Irina prowadziła ich błogi taniec, przepełniony cielesnymi uniesieniami.

- To chyba mogę zrobić - powiedział, a na jego ustach zadrgał kilkakrotnie cień uśmiechu, gdy wpatrywał się tak na nią, aż po chwili jego mimika twarzy przerodziła się w prawdziwy, szczery uśmiech, a on próbując udawać kogoś, kim nie był poruszył brwiami i zmysłowym spojrzeniem zlustrował leżącą na nim elfkę i trzymając ją lekko przycisnął do siebie. Dotyk jej nagiego ciała nadal był przyjemny, a bliskość dodawała mu pewnego rodzaju skrzydeł.

- Mogę nawet zrobić coś więcej - powiedział, unosząc lekko głowę i delikatnie dotknął jej ust, przemieniając całusa w długi, pełny uczucia, aczkolwiek delikatny i spokojny pocałunek, będący zwieńczeniem tegoż wieczoru. Nadal pragnął być blisko niej, więc nie puszczał jej z objęć, pragnąc przedłużyć ich chwile, gdy byli razem.

- Nie mogę się doczekać podróży statkiem... Jest tam tak mało do roboty, że człowiek większość czasu siedzi bezczynnie w kajucie - zaczął z udawaną skargą i oczekiwaniem w głosie, wpatrując się gdzieś w sufit, po czym znów zwrócił swe jastrzębie oczy w kierunku Iriny i na jego usta wypłynął mimowolnie zadziorny, godny młodego złodziejaszka uśmieszek.

- Nie wiem, czy też masz takie odczucie, lub pragnienie, ale... - kontynuował delikatnie głaszcząc jej ciało swoimi dłońmi od czasu do czasu przemieniając delikatny dotyk w pewniejsze masowanie, mówiąc spokojnym, basowym tonem - ...ale sądzę i mam nadzieję, że to nie skończy się dzisiaj. Chciałbym Cię lepiej poznać, odwiedzać Cię i wiedzieć, że mam do kogo wracać po tym, co będę robił jako wojownik. Chciałbym, aby nasza znajomość rozkwitła do momentu, kiedy się stąd wydrzemy, a chcę się stąd wydostać jak najszybciej. A żeby to zrobić, będę musiał robić wiele złych rzeczy i poświęcić dużo czasu na obowiązki kapitana Straży. Mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza, prawda? - zapytał najzwyczajniej.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-08, 11:24   

-Dobrze; wcale mi to nie przeszkadza; bądź tu - rzuciła, kładąc głowę na jego ramieniu.

Teraz oboje leżeli spokojnie. Odgłosy na zewnątrz znacznie ucichły, Altaris nie wiedział czy to wina tego że nie zachował czujności nasłuchując czy rzeczywiście strażnicy od dłuższego czasu nie kręcili się już po okolicy. Jedynym obserwatorem był wiatr, cichy, od czasu do czasy podrywający na kilka milimetrów zasłonę. Zimny strumień leciał górą pokoju, wylatując przez okno.

Altaris nie wiedział kiedy zasnął, wciąż czując głowę Iriny na swoim ramieniu. Obudził się wczesnym porankiem. Jego kochanka wciąż spała..
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-02-08, 17:13   

Jednooki poczuł lekkie zimno na twarzy i zdał sobie sprawę, że wybudził się ze snu. W ciągu ułamka sekundy jego jastrzębie oko otworzyło się a rozszerzona źrenica szybko prześwidrowała framugę drzwi, jakby oczekując, że ktoś zaraz przez nie wskoczy z celem pozabijania elfów. Całe jego ciało przeszył delikatny dreszcz strachu i mobilizacji do walki - nic. Wszystko było raczej spokojne i codzienne.

Elf westchnął i opadł znów głową na posłanie, zamykając na chwilę oko i otwierając prędko, wpatrując się w sufit. Nie był śpiący, chociaż trochę zmęczony trudami ostatnich dni, chociaż nie był zmęczony nocnym wysiłkiem. Sięgnął po swoją czarną chustę i obwiązał ją swoim sposobem wokół głowy jedną ręką, drugą trzymając przytrzymując materiał na włosach.

Gdy udało mu się ubrać w owe nakrycie głowy, zakrywające jego bliznę spojrzał na Irinę i uśmiechnął się czule, pochylając się i składając jej delikatny pocałunek na czole, nie przechodząc w nic innego, co mogłoby wybudzić elfkę. Chociaż... Prawdopodobnie taka pobudka byłaby dla niej miła... Z drugiej strony lepiej, żeby się wyspała.

Objąwszy ją przytulił się do niej, gładząc kilka chwil jej ciało i gdy zdecydował się wstać sięgnął po swoje spodnie i koszulę, które narzucił, czując łaskotanie na skórze, gdy czarny materiał pojawił się na jego ciele. Nie przywykł do nagości, zazwyczaj przebywając większość czasu w swoim pancerzu Czarnej Kompanii. Pomyślał, że sprawi dziewczynie niespodziankę i spróbuje przygotować jej poranny posiłek - a nie gotował najlepiej... Właściwie, to nie miał też, co ugotować. Wyjął więc ze swojej torby złoty puchar i nalał do niego smakowego trunku, który zabrał jeszcze ze Starego Królestwa. Nie wiedział, czy to dobry pomysł, ale nic innego nie miał. Poszukał też czegoś do zjedzenia, co mógłby łatwo przygotować i podać elfce, na przykład poprzez upieczenie na ogniu - miał przecież hubkę i krzesiwo.

Nakrył ją lepiej kocem, czy czymkolwiek, co posiadali i próbował wynaleźć coś, co posłużyłoby im, a przynajmniej jej na posiłek. Jeżeli nie znajdzie nic, to próbuje coś szperać - jak dalej nic tam nie będzie, to z rezygnacją powróci do łóżka.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-02-09, 01:03   

Altaris wstał, o dziwo nawet nie budząc swojej kochanki. Pomyszkował nieco po już teraz w świetle dziennym dobrze widocznych kufrach i sprzętach. Jedyne co znalazł to bochen czerstwego chleba oraz bukłak z wodą. Nie bardzo będzie jak przyrządzić śniadanie. Ciekawe czy Irina codziennie tak jada? Tak czy inaczej, gotowanie w takich warunkach średnio wchodziło w rachubę. Pewnie znowu będą musieli obić się o karczmę..

Skutkiem ubocznym przeszukania było znalezienie co najmniej kilkunastu sztab żelaza. Najwyraźniej na coś składała..

Zrezygnowany, wrócił, rozłożył się na macie i wślizgnął pod ramię Iriny, czekając nieco.

-Podobało się? - mruknęła, otwierając zawadiacko jedno oko.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 13