Sugestia przyjęta. Argon jako NPC stara się teraz przeżyć i nie spuścić na siebie lania całej straży, ale z drugiej strony postara się nie dać Altarisowi i spółce wydymać.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
- Co za suka... - wymamrotał, stojąc, prawie, że nieruchomo i wpatrując się w oddalającą sylwetkę Cesarzowej, nieubłaganie coraz bliższą namiotom. Zacisnął mocno dłonie w pięści i wykrzywił twarz w grymasie gniewu. Rzucił okiem na upadającego za namiotami maga. Akurat w takiej sytuacji musiał się zdrzemnąć i usadzić gdzieś w ukryciu dupsko. Nie wiedział, co on tam robił, ale wiedział, co robić powinien - formować zaklęcia, skierowane w ową kobietę.
- Obalianie, obdaruj mnie mocą, która zniszczy Twoich wrogów - rzekł, pewniej chwyciwszy miecz i postępując szybkim marszem do przodu, niemalże truchtem, w kierunku Cesarzowej. Rzucił okiem w kierunku kapłana Beliara. Musiał on teraz być kimś w rodzaju jego sojusznika.
- Heretyku, teraz! - krzyknął jakby do niego, aby ten spróbował zrobić coś z kobietą i skoczył do przodu. Klinga Lucjona rozświetliła się błękitną poświatą, gdy na miecz spadła łaska Obaliana, a całe ostrze, pokryte łuną blasku jakby zaskwierczało od magicznej mocy wyznawcy Fjolsnira.
Galahadzie, sługo Jedynego, wyszepcz słowa pomsty i wypowiedz jej śmierć.
Skoczywszy do przodu spróbował w razie pierwszego ataku uniknąć go za pomocą swojej wrodzonej zręczności wypadem w dół i zrobieniem fikołka na ramieniu po ziemi, po czym jak najszybciej ruszy do przodu, uważając też, aby sztylety nie uderzyły go wracając w plecy i podczas drugiego ataku, uderzy w nie Szeptem, by rozciąć je na kawałki, następnie jeszcze raz zbierając moc na mieczu i wykonując potężne uderzenie zaatakuje, jak najmocniej będzie potrafił w tarcze.
Andariel dotknął językiem pióropusza na strzale i skoczył za plecami Cesarzowej w kierunku namiotów, spoglądając jakby ukradkiem, czy wszystko dobrze z magiem, po czym chwycił za strzałę z grotem spiralnym i spróbował strzelić jej w plecy, gdy ta będzie próbować trafić Altarisa.
Oby ta strzała trafiła tego, kogo trafić powinna. Jak nie, to wszyscy w Rzecznej Puszczy mnie wyśmieją...
Po oddaniu strzału sprawdzi, czy Altaris nie potrzebuje pomocy. Jeżeli nie, to biegnie do Sharina, rozrywa kawałek jego ubrania, jeżeli ma coś od maga, to obmywa tym ranę, po czym tworzy mu prowizoryczny bandaż, obwiązując zakrwawioną nogę.
Andariel musiał ruszać się szybko. Należało okrążyć Cesarzową, będąc w pełni na jej widoku. Powinno się udać..
... vanilla style
FUCH! Andariel stanął jak wryty, po czym przyklęknął. W jego plecy z impetem poszybował bełt, nurkując w okolicach lewej nerki. Zerknął do tyłu - jeden z kuszników, wcześniej powalony i nieprzytomny, teraz podpierał się na ramieniu i świeżo co oddał strzał. Elf resztkami sił naciągnął łuk i pozbawił napastnika życia. Tak czy inaczej wyścigi z kobietą po prostu odpadały.
no cóż, dałam wam ostrzeżenie żebyście zabezpieczyli tyły
Argon zwyczajnie nie był skory do współpracy. Potrafił zbliżyć się nieco, jednak odwagi na frontalny atak mu po prostu nie wystarczało. Zbliżył się do Cesarzowej, nadrabiając odstęp, po czym sparował jej lekkie uderzenie wiszącym w powietrzu sztyletem.
W tym samym czasie Altaris ruszył, w pełnym pędzie. Sztylet poszybował w jego stronę, udało mu się uniknąć ciosu. Z wracającym ostrzem nie miał już tyle szczęścia, drasnęło go lekko w przedramię.
dystans: 6 metrów
Elf wykonał przewrotkę do przodu i biegł dalej. Kolejny cios sztyletem, tym razem precyzyjnie sparowany. Cios następny - już nie tak dobrze. Chyba tylko cudem Altaris zdążył odbić nadlatujące ostrze. Gdyby nie ten łut szczęścia, pewnie leżałby jak długi na ziemi.
//Altaris: Twoje życie zostało uratowane.
Cesarzowa w tym czasie rozpoczęła sprint w kierunku namiotów, siekając sztyletami na oślep. Miało to tą zaletę, że Altaris mógł w jakiś sposób próbować uniknąć ostrza - i miał nawet powodzenie. Dwa następne cięcia przecięły tylko powietrze. Widząc rozwój sytuacji Argon podobnież rzucił się w pościg. Z swojej lewej strony Argon zauważył rudą czarodziejkę, a za nią nieprzytomnych, ale już nie żarzących się kuszników. Kobieta była teraz już widocznie wkurzona.
Powoli zwiększała dystans. Nie była tak ciężko uzbrojona i opancerzona jak ścigający ją, w dodatku nie musiała unikać tnących na ślepo, zawieszonych w powietrzu brzytw.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach