<Albrechtowi spodobał się nowy człowiek. Oraz miał broń dystansową. Nawet dwie. Takiego kogoś było mu potrzeba. Wydawał się także wiarygodny, oraz z jego postaci bił czysty profesjonalizm. >
- Witam szanownego pana. Ja jestem, jak mówiłem, Albrecht von Hackfleish, kapitan w służbie u Regenta. Oczywiście że przyjmę pańską pomoc, takiego człowieka jak pan poszukiwałem. Zaliczka wynosi 5 sztuk żelaza, po skończeniu misji można otrzymać od kolejnych pięciu, do piętnastu sztuk żelaza, zależy od umiejętności. O wyżywienie musi zadbać pan sam, kupując je z otrzymanej zaliczki. Myślę iż to jest lepsza opcja, gdyż każdy kupi sobie to, co mu się podoba.
Sama misja polega na tym, iż udajmy się na zwiad do Mitry i dowiadujemy się jaka panuje tam sytuacja.
Teraz nasza drużyna jest kompletna. Pięciu to dobra liczba, często mówi się iż Angrogh lubi piątkę. Tak więc spiszemy umowę, aby wszystko było na papierze. Zagwarantuję w niej równy podział łupów, ale po skończeniu misji ja, jako dowódca oddziału będę miał pierwszeństwo przy wyborze sprzętu.
<Albrecht zapisał pięć kartek tekstem umowy, w której zawarł cel, wynagrodzenie, zwolnienie od kopalnianego obowiązku oraz podział łupów. Po czym podpisał się pod każdą z umów i podał kartki każdemu z członków drużyny, celem teog aby złożyli podpis. Piąta kartka z tekstem umowy zostaje u niego, a podpis na niej muszą złożyć wszyscy członkowie drużyny, taka główna umowa na wypadek uszkodzenia innych umów>
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
REKLAMA Namiestnik
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr Pełna KP
Najemnik spojrzał na Albrechta zawiedziony. Ale także w jego oczach tliło się trochę zdziwienia i zażenowania. Zupełnie jakby myślał: "Czy ten człowiek wie, co mówi"?
- Nie mogę przyjąć takich warunków. Z racji tego, że mam przy sobie dużą ilość sprzętu, nie mogę dodatkowo obciążać się namiotem oraz żywnością. Przeszkodziłoby mi to w perfekcyjnym obsługiwaniu się moim ekwipunkiem. Poza tym 5 sztuk żelaza to stanowczo za mało, za tą kwotę nie wyposażę się w potrzebną żywność nawet w 1/10. Zwłaszcza, że po stracie kontaktu z Mirtem w Kopalni jest jeszcze mnie żywności, co spowodowało wzrost jej ceny.
Aby zobrazować podam cytat z cennika Halunówki
Cytat:
chleb (bochen) - 5 sztuk żelaza
- Jeżeli nie zamierzasz Panie zadbać o moje schronienie oraz wyżywienie podczas wyprawy, nie mogę w takim razie z Tobą wyruszyć. I nie potrzebuje zaliczki, ani umowy, szanuję słowo drugiego mężczyzny. Jeśli Twoje słowo nie może być gwarantem dopełnienia umowy, jak może być to kawałek jakiegoś papieru?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Wybacz, przejęzyczenie <rzekł Albrecht> -Oczywiście chodziło mi o sztabki żelaza. 5 sztabek zaliczki, a potem można zarobić do piętnastu sztabek. A co do noszenia Twojego namiotu i kupienia jego samego, tym niech zajmie się nasz wesołek <rzekł pokazując na Adama> -Czy teraz wszystko jest w porządku, panie Alojzy?
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
- W porządku, mogę zakupić potrzebny prowiant i namiot samodzielnie za tą sumę żelaza. Jednakże nie chcę umawiać się z nikim innym, jak z Tobą Panie. Poczekam tutaj aż skończą się negocjacje. Jeśli będziesz pewny zapewnienia mi tragarza, to wtedy możesz wręczyć mi 5 sztabek żelaza, bym mógł kupić potrzebny ekwipunek. Pamiętaj, że jest to honorowa umowa między nami. Jeśli tragarz okaże się złodziejem, będziesz pierwszym, do którego będę miał pretensje.
Alojz powiedziawszy to usiadł przy stole wyciągając przymocowaną przy pasie butelczynę z jakimś trunkiem. Przyglądał się negocjacjom popijając trunek. Tak więc czekał, aż Albrecht zapewni swoim słowem tragarza i aż dostanie swoje 5 sztabek żelaza, co będzie zapewnieniem dotrzymania postawionych warunków (wynagrodzenia i tragarza). Gdy Albrecht się zdecyduje, zostanie zapewniony tragarz, oraz wynagrodzenie, Alojz uściśnie mu dłoń na znak zaakceptowania umowy, złoży podpis na umowie Albrechta, jeśli ten będzie chciał (sam Alojz nie weźmie umowy), weźmie obiecane 5 sztabek po czym odejdzie uzupełnić ekwipunek. Następne spotkanie odbędzie się już w zaplanowanym miejscu i czasie.
Czyli opisałem już co by się stało, gdyby wszystko szło zgodnie z założeniami. Jednak obserwuję ten temat więc jakby co będę się udzielał, ale jak nie będzie potrzebne moje zdanie, to będzie tak jak opisałem.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Salomon z Dali/Salomon Wędrowiec Pełna KP
Dołączył: 03 Lut 2013 Posty: 89
Wysłany: 2013-02-09, 15:13
Ivi obejrzał wszystkie punkty umowy, a potem podpisał się pod nią, teraz już tylko czekał na obiecane 5 sztabek zaliczki i możliwość wyjścia, by uzupełnić ekwipunek.
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Marwyn Crane Pełna KP
Dołączył: 06 Lut 2013 Posty: 83
Wysłany: 2013-02-09, 16:00
Marwyn spokojnie podszedł do stołu i podpisał się. Zanim jednak to zrobił uważnie przeczytał ową umowę, by sprawdzić czy to nie jakiś przekręt. Jeśli wszystko odpowiadało słownemu opisowi Albrechta to podpisał się.
Bardzo dawno nie używał pióra, z wysiłkiem przypominał sobie wygląd liter. M...a... cholera, jak było r? A no tak, Mar...wy... ee n. Marwyn. Po skończonej pracy spojrzał z niemałą dumą na swoje dzieło i odszedł od stołu. Przez myśl przeleciał mu pomysł, że każdy kto ma głowę na karku wziąłby pieniądze, po czym udałby się na targ i zupełnie zwyczajnie zapomniał drogi powrotnej ale nie, Crane miał zasady. Powiadają, że złodzieje krótko żyją, coś w tym jest.
-To jak, gdzie i kiedy się spotykamy?- zapytał szybko.
Słysząc "noszenie ekwipunku" Teherij się wzburzył. Popatrzył szybko do umowy.
-Tu nigdzie nie jest zapisane że będę nosił komuś jego złom. - Rzekł Adam wyszczerzając się. -W takim wypadku musicie wziąć ze swoją taczkę.
Teherij zmierzył wzrokiem Alojzego. Chłop jak dąb, ale nie będzie się nikt wysługiwał Kapłanem. A tym bardziej nie w takiej kwestii jak dźwiganie sprzętu. Co będzie jak ktoś zaatakuje? Obładowany ciężarem Teherij zginie pierwszy. A nie po to zamierza się wybierać na wyprawę by chwalebnie wykrwawić się, trzymając czyjś worek z majtkami na zmianę!
_________________ "Gospoda robi się ciekawa. Czy Adam nawróci mieszkańców Bolgorii? Czy Ivi pokona przeciwnika który rzucił mu wyzwanie? Tego dowiecie się już w najbliższym odcinku pod tytułem "Faust odpisał w Gospodzie". " ~ Kalkstein
Do karczmy wchodzi Shirav, zaraz po otworzeniu frontowych drzwi, ogarnął wzrokiem całość pomieszczenia. Po tej właśnie akcji postanowił ruszyć powolnym, acz dumnym krokiem w kierunku lady, przy której usiadł, by powiedzieć oberżyście:
-Barmanie! Przyjdźże tutaj na chwilę.
Tymczasem odpinał ze swoich pleców około dwu metrowy, gruby miecz i ułożył go tak, by ten opierał się o jego bar.
Oberżysta zerknął tylko na niego po czym mruknął coś pod nosem. Był zajęty wycieraniem drewnianego kufla jakąś szmatką, do którego za chwilkę miało nalać się piwo. Zawołał jakąś dziewkę, która pracowała w karczmie, po czym wskazał na Shirava, opierającego się w koncie pomieszczenia. Ta, podeszła do niego szybkim krokiem, po czym zapytała:
Shirav gdy zobaczył dziewkę, zrobił lekki grymas na twarzy i kładąc swój łokieć na ladzie powiedział:
-prosiłem oberżystę tutaj. Ty mi tu możesz podać tylko tyłeczek ale to nie po niego przyszedłem. Jak więc będzie?
Dziewczyna była przyzwyczajając do tego typu komentarzy. Wszystko to, to jednak były tylko słowa. Do rękoczynów nie dochodziło, jako że biada temu kto by się na nie odważył. Strażnicy może tu i często nie bywali, jednak chronili ludzi i w tym miejscu.
- Jeśli chcesz się czegoś napić lub zjeść, to powiedz mi. Jeśli chodzi o coś innego, to ty do niego przyjdź! - powiedziała, po czym poszła z powrotem, zostawiając Shirava lekko oburzonego.
Shirav zakrył twarz jedną ręką z widocznym wzburzeniem, po czym jakby już się uspokoił i położył głowę na podpartej ręce.
-Hej, ty! Dziewczynko! Wracaj!
Krzyknął trochę bez chęci.
-Chcę dostać papier i węgiel, oraz wodę do picia. Małe ilości wystarczą, chcę tylko coś na nim zapisać.
Dziewczyna wróciła, z uśmiechem na twarzy. Wystawiła rękę, która była zbita w pięść. Powoli, otworzyła ją, po czym powiedziała
- 4 Sztuki żelaza - na jej twarzy był szeroki uśmiech. Miała w miarę białe zęby, zdrowsze niż większość ludzi tutaj. Była też chuda, nie zagłodzona, ale chuda. Miała brązowe, rozpuszczone włosy sięgające jej do ramion.
Shirav podniósł wzrok, po czym się uśmiechnął do niej i powiedział:
-Chciałabyś żyć jak pani na dworze? Mieć wszystko co zapragniesz i tylko z najwyższych półek w sklepach z biżuterią? Pragniesz przestać być obiektem drwin i obelg ze strony zwyrodniałych klientów? Chcę ci zaproponować u mnie zajęcie, przystaniesz?
Ostatnio zmieniony przez Shirav 2013-02-09, 21:11, w całości zmieniany 1 raz
- Złoto? Złoto to w tyłek sobie wsadź! - powiedziała patrząc na monety które podał jej z sakwy Shirav, po czym krzywo popatrzyła się na chłopaka - Chciałbyś co? - dodała odsłaniając zgrabne udo - Mam męża, a takie coś to nie jeden mi obiecywał. A teraz przynieś żelazo, albo idź kopać w kopalni - dziewczyna burknęła, po czym odeszła od Shirava. Mężczyzna był lekko podenerwowany, a dziewka już odeszła w kierunku barku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach