Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Karczma
Autor Wiadomość
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-01-27, 00:13   

-Może jakaś prowokacja? - rzucił do elfa człowiek - Tutaj sporo osób będzie cię znać, zorganizuj grupkę która sprowokuje go do działania. Mogą udawać świtę Cesarzowej, kultystów czy może nawet kapłanów Angrogha. Powinien się wynurzyć; a wtedy go capniemy. Coś jak z Dotrisem, tylko bez elfki - skrzywił się, przywołując sobie to wspomnienie - Co o tym sądzisz? - skończył, popijając świeżo zamówionym kuflem piwa.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
REKLAMA 
Chrzest w ogniu

Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-01-27, 00:30   

_________________

 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-01-27, 00:30   

Pomysł z prowokacją mu się spodobał. Właściwie, to był to już zalążek jakiegoś planu. Początek, który mógł zacząć prawdziwe polowanie na sługusów Beliara. Stałby się prawdziwym łowcą. Kiedy jednak usłyszał wzmiankę o Dotrisie spoważniał nieco i rzucił Andarielowi zimne, porozumiewawcze spojrzenie. Jego przymrużone oko zwróciło się potem ku mężczyźnie w czarnej szacie. Spoglądał spode łba z kamienną, bardzo złowrogą miną.

Andariel złapał dyskretnie za rękojeść swojego miecza i przełknął ślinę. Walka wydawała się niezbyt pozytywna w skutkach - Andariel i Altaris mogli nie dać rady mężczyźnie i Lucjuszowi. A Albrecht? Czy on wstawiłby się za elfami, czy za Strażą?

Nagle Jednooki westchnął, próbując się uspokoić i pochylił się lekko w stronę rozmówcy, z gniewnym grymasem spoglądając mu prosto w oczy.

- Wiedziałem od samego początku, że Dotris był niewinny. Że go wrobiono. Ale pomyślałem sobie... "To nie moja sprawa, nie jestem Strażnikiem, nikim ważnym, jedynie podróżnikiem. Nie powinienem się w to mieszać" - mówił z udawanym, pobłażliwym tonem, po czym wyszczerzył lekko zęby i syknął przez nie:

- Jednakże teraz, kiedy dowiedziałem się prawdy coś nie daje mi spokoju... Dlaczego... to... musiała... być... elfka - wycedził i pogładził palcami rękojeść Lucjona, który zadrżał z ekscytacji. Walka może przerodzić się w ich ucieczkę. Co, jeżeli Straż ich złapie i skaże na zabicie, jak Dotrisa? Oligarchę by im wybaczył. Ale zabili elfkę bez powodu! Tylko po to, aby wrobić jakiegoś śmierdzącego człowieka... Zabili jedną z jego sióstr. Jedną z chwalebnej rasy elfów. Nie wybaczy im tego. Musi sobie jeszcze pomówić z Carterem. Gdyby go zabił, udałoby mu się uciec?

Jednooki spiął mięśnie i czekał na odpowiedź, dysząc ciężko.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-01-27, 00:35   

-Szczerze mówiąc, nie wiem. Nie wiem czy to była prowokacja czy nie, nie mam twardych dowodów. Moim zdaniem jednak tylko półpies debil uwierzy inaczej. Czemu elfka - pytaj się tych którzy to wymyślili. Jestem od czegoś takiego ideowo odległy.

Mężczyzna z obrzydzeniem odciął się od zbrodniczych wyczynów tamtej nocy.

-Pan elf się uspokoi - skarcił Andariela. Najwyraźniej zauważył - Nie mam nic przeciw elfom; ale wiele przeciw zbrodniarzom i Beliarowi. Wasze zachowanie jednak niewiele wnosi; życia jej nikt już nie przywróci.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Lowcakur 
von Hackfleish



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 339
Skąd: Rumia
Wysłany: 2013-01-27, 00:46   

<Albrecht ostrożnie obserwował zaistniałą sytuację. Jednooki wyglądał jakby zmagał się z wewnętrznymi duchami przeszłości, a przybyły osobnik jakby tego nie zauważył. W powietrzu czuć było woń złości i walki, czy jednak te siły na tyle się skumulują aby zamienić karczemną salę w pole bitwy? Tego rycerz nie wiedział. Wiedział jedynie, iż jeśli wybuchnie walka to stanie najprawdopodobniej po stronie Altarisa, nie chciałby mieć przeciwko sobie wpływowego elfa, jednocześnie będącego przyjacielem Cesarzowej Niny.

Na jej wspomnienie na twarz Albrechta wypłynął blogi uśmiech, zapomniał na chwilę o swych troskach i o swej misji. Dopiero po krótkim czasie się nieco otrzeźwił. Niezauważalnym, wielokrotnie ćwiczonym ruchem poluzował schmeidera za pasem, oraz usiadł tak aby w razie potrzeby móc jak najszybciej zerwać się na równe nogi. Był gotowy, czekał tylko na rozwój sytuacji. W międzyczasie postanowił jednak zamienić słowo z zebranymi>

- Hmm, prowokacja mówicie? To nie jest dobry pomysł moim zdaniem. Skoro ten człowiek jest taki doświadczony, magiczny i waleczny to na pewno nie da złapać się w taką pułapkę. Największym zaskoczeniem byłby frontalny atak niepoprzedzony żadnymi negocjacjami. Szybka egzekucja renegata i zdrajcy, ot co mu się należy.
_________________
Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-01-27, 00:50   

Jednooki siedział, kiwając lekko głową i patrząc, jak Andariel lekko się rozluźnia i przymruża oczy, spoglądając na mężczyznę. Był dziwnie zamyślony i trochę skołowany.

- A kto to wymyślił? Carter? - zapytał trochę uspokojony, wydający się teraz znudzonym Altaris, rozglądając się po Karczmie i zatrzymując wzrok na Lucjuszu westchnął po raz ostatni i pokręcił przecząco głową, ucinając rozmowę o zabójstwie.

- Lucjuszu, poprosiłbyś swoich ziomków ze Straży, by rozpuścili plotkę o tym, że w mieście znajdują się kapłani Angrogha, ochraniający jakąś kobietę? Niech mawiają, że przybyli z ziem Cesarstwa i chcą przenocować w tej Karczmie - powiedział przenosząc wzrok na Lucjusza i kilka dłuższych chwil myśląc nad czymś obficie. Ściągnął ze sobą brwi i podrapał się lekko po podbródku, skubiąc go kilkakrotnie.

Po chwili zwrócił się dodatkowo do Albrechta, spokojnie odpowiadając - Frontalny atak? A skąd mamy wiedzieć, gdzie jest? Poza tym on przybył tutaj wypytując o cesarzową... Jedyny sposób, by go odnaleźć to właśnie intryga. Gdybyśmy wiedzieli, gdzie jest, najzwyczajniej byśmy go zaatakowali, ale w obecnej sytuacji mamy trochę utrudnione zadanie - po chwili zaś westchnął i spojrzał na sufit, jakby przenikając go wzrokiem i wpatrując się w niebieską przestrzeń, gdzie obradowali ze sobą Obalian i Angrogh.

- Poza tym każdy zasługuje na życie... A sługa Beliara zasługuje na szansę... Był kiedyś paladynem. Jeżeli nie uda się go przekonać, wtedy własnoręcznie urżnę mu łeb - odrzekł z gniewnym grymasem. W zasadzie, to Obalian, Pan Sprawiedliwości pewnie tak właśnie by postąpił. Musi przynajmniej spróbować walczyć o mężczyznę. Być może nie jest do końca stracony.

- Ale jak będę się bronił przed czarną magią, gdy moja propozycja zawiedzie i renegat odmówi? - zasępił się strasznie wojownik, spoglądając na twarze zebranych. Cały czas targało nim wiele różnorakich uczuć.

Andariel wyprostował się i odpowiedział z zagadkowym i tajemniczym półuśmiechem - Jednakże zbrodnia pozostaje zbrodnią. A my nie lubimy krzywd swoich bliźnich

- Przydałoby się wysłać jak najwięcej plotek o sługach Angrogha lub o cesarzowej, którzy chcą spędzić kilka nocy w najlepszej karczmie w Porcie. Jeżeli dobrze pójdzie i ten niewierny pies się skusi, to go przyskrzynimy - zmienił temat wojownik.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Lowcakur 
von Hackfleish



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 339
Skąd: Rumia
Wysłany: 2013-01-27, 15:14   

- Na szanse? Jaką szanse mości elfie? Dla zdrajców jest tylko jedna szansa - szansa na dobre życie w drugim życiu. Żadnej litości dla zdrajców i heretyków. <tutaj Albrecht nieco się uniósł i głośno powiedział, dla podkreślenia efektu waląc pięścią w stół>

- Zabić mutantów, oczyścić niewiernych, spalić heretyków!

Czcij nieśmiertelnego Imperatora
_________________
Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
Ostatnio zmieniony przez Vanilla 2013-01-27, 16:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-01-27, 15:25   

Elf zasępił się i spojrzał na swój miecz, kładąc go bezceremonialnie na stole i położył na nim dłoń, zamykając oczy i namyślając się nad czymś wielce. Jego brwi ściągnęły się, a na czole pojawiła się spora zmarszczka.

Obalianie, proszę... Pokaż mi znak, w którą stronę mam brnąć. Obdarz mnie mocą, która pozwoli mi wybrać... Lucjonie? Dlaczego On nie odpowiada? Czy robię coś nie tak?

Zapytał w myślach, po czym nie otwierając oczu spuścił lekko głowę i westchnąwszy odpowiedział rycerzowi.

- Przemyślę to jeszcze... Jeżeli zdecyduję, co postanowiłem z nim zrobić to Wam to obwieszczę - odpowiedział podpierając się na łokciach o stół i sklepiając dłonie na wysokości nosa.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-01-27, 16:06   

Mężczyzna zrozumiał zabicie rozmowy przez Altarisa. Nie próbował już brnąć dalej; siedział cicho i przysłuchiwał się.

W tym momencie wciął się Lucjusz.
-Pójdę z wersją o kapłanach. - wziął tobołki i ruszył w stronę wyjścia.

-No, to myśl szybciej - dorzucił przybysz, puentując ostatnią wypowiedź elfa - Wydaje się że sprawa zamknięta. Coś jeszcze powinienem wiedzieć?
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-01-27, 18:05   

- Nie denerwuj mnie waść - odpowiedział lekko podirytowany Jednooki, po czym napił się jeszcze piwa i rozparł wygodnie w fotelu, spoglądając za wychodzącym Lucjuszem. Po chwili spuścił wzrok i jeszcze raz spróbował na coś wpaść, lecz nie potrafił. Był na siebie zły. Był bardzo zdenerwowany tym, że zamiast wymyślać dobry plan i być już w drodze za kapłanem Beliara, był nadal w Karczmie. Do tego ten irytujący człowiek...

Bez mocy Obaliana go nie zabiję, Lucjonie. Ale zawsze warto spróbować...

- Osobiście wydaje mi się, że należy jedynie czekać, aż szpiedzy go wytropią, lub sam się zjawi. Tak czy inaczej ja na razie wybywam na kilka godzin... Powłóczę się, posłucham plotek - powiedział wstając od pustego kufla, po czym skinął głową do zebranych i odwrócił się, idąc w kierunku drzwi.

- I niech waszmość wyśle kogoś do pana Thoina. Niech cała Straż go szuka... - rzucił na odchodnym do człowieka lubującego chadzać w kapturze.

Andariel odprowadził Jednookiego wzrokiem i uśmiechnął się lekko. Wiedział, dokąd idzie. A przynajmniej wydawało mu się, że wie. Elf rozejrzał się po twarzach obu mężczyzn i poczuł się trochę niezręcznie - zazwyczaj towarzyszył Altarisowi i to on przemawiał. Najzwyczajniej więc zwrócił się w stronę Albrechta, którego dłużej zna:

- Gdzie spotkałeś tego elfa, co piorunami w nas miotał? - zagadnął.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Lowcakur 
von Hackfleish



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Sindri Myr
Pełna KP

 
Wiek: 29
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 339
Skąd: Rumia
Wysłany: 2013-01-28, 00:07   

- Spotkałem go w tej samej karczmie, w której i teraz siedzimy razem. Dosiadł sie do mnie, gdy dyskutowałem z tym karczmarzem na tematy, hm, innej wagi. Postanowił pomóc mi w moim zadaniu. Ot, cała historia krótkiej znajomości z Sharinem. Tak to bywa, poznasz człowieka, a okazuje się on po krótkim czasie Beliarowcem, tfu. <ALbrecht splunął na podłogę>

- Na szczęście jednak, mimo podłych czasów i ogólnego rozgardiaszu jest piwo. Bez piwa nie byłoby życia, mości panowie.

<rzekl Albrecht wyraźnie zmieniając temat. Miał już ustaloną wersję wydarzeń i informacje dla Cesarzowej, nie potrzebował już więcej rozmów na ten temat. Teraz ważne było aby jak najszybciej wywiązać się z zobowiązania wobec Jednookiego i szybko przekazać wieści. To nie mogło czekać zbyt długo.>
_________________
Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-01-30, 15:06   

Widząc, że nic się nie dzieje, a on został sam Andariel wyszedł i skierował się w kierunku Domu Cartera.

Kilka chwil potem do Karczmy przybył Altaris wraz z elfką - Iriną. Zaczepił karczmarza o jakieś najlepsze wino, zapłacił żelazem i zrobił po kryjomu trochę zniesmaczoną minę. Jak tak dalej pójdzie, nie starczy mu pieniędzy na zwerbowanie najemników, których chciał potem nająć do wyprawy na Istorach. Musi chyba poprosić Cartera o dofinansowanie.

- Najlepsze wino w tym przybytku... Może być Ciemne Auretańskie albo Szkarłatne Telano. Ewentualnie coś nie rozcieńczonego - dodał na końcu z lekko rozgniewanym grymasem. Wiedział przecież, że i tak dostaną jakiegoś taniego sikacza.

- A więc, Irino, skoro na wino czekać przyszło, to opowiedz mi, co Cię skłoniło, by przybyć tutaj, do Bolgorii, a nie do naszej ojczyzny, gdy nadeszła pora Błysku? - zapytał odsuwając jej pierw krzesło, by pomóc jej usiąść, a potem sam usiadł, lekko rozpierając się na siedzisku.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-01-30, 21:11   

-To długa historia - zaczęła, sącząc wino - Wcześniej zajmowałam się handlem tkanin na statku relacji Akilia-Istorach jako lekarz. Podróż lądem była bardzo niebezpieczna, a w Kaldinji z tego co mówił kapitan jedyne co było to dzidy tubylców. Ponoć tacy cywilizowani.. Tak czy inaczej, gdy nieumarli zaczęli oblegać miasto po prostu uciekliśmy statkiem od razu na Istorach. No, ale wiesz że szybka ucieczka statkiem to średni pomysł, nie wystarczyło już jedzenia na podróż na wyspę, tak więc dobiliśmy do Portu. Po prostu nie starczyło czasu żeby to załadować. Straszne czasy, popłoch.. Było ryzyko że wojsko zabierze nam statek. W zamieszkach które tutaj były - jeszcze zanim oligarchowie przejęli władzę - jakaś banda kretynów spaliła nam statek. Szkoda, był to jeden z ostatnich które tutaj przybiły, a teraz już nie ma specjalnie się jak wydostać. Z północy kopalniani, z zachodu góry i potwory, ze wschodu pustynia, południe to ocean - to potrzask bez wyjścia. A ty - zwróciła się do niego Irina - w jaki sposób się tutaj dostałeś?
Chciałam dostać się na Istorach, ale taka sytuacja wynikła.. Niespecjalnie mogę kogokolwiek za to winić.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-01-30, 21:31   

Altaris opierał się podbródkiem na zewnętrznej stronie swoich dłoni, wpatrując się w Irinę, gdy opowiadała. Jej opowieść była raczej prawdziwa, lub przynajmniej prawdopodobna. Z tego, co mówiła, była po prostu ofiarą Błysku, jak wszyscy inni. Tyle tylko, że los skierował ją tutaj - do Portu, gdzie skierowało się wielu z Cesarstwa. Dziwne, że nie było jeszcze zamieszek na tnie etnicznym. A może były, jeszcze przed oligarchami? Tak czy inaczej, elf zebrał ogromne informacje odnośnie struktur władzy. Zanim władze objęli Carter, Thoin i Dotris, w Porcie panował pewnie chaos. Prawdopodobnie tak byłoby i po śmierci Cartera i Thoina. Ogromna walka mieszkańców miasta. Wtedy mógłby nadejść on - wybawiciel narodu ludzkiego.

- Przeznaczenie ma dla każdego zaplanowany już los. To, czy mu się poddamy, czy nie, nie zależy od nas, tylko od siły wyższej... - odpowiedział z lekkim uśmiechem, mając na myśli bóstwa i obmyślając odpowiedź najzwyczajniej powiedział:

- Przybyłem tutaj aby szukać wybawienia dla naszej rasy, z samego dworu królewskiego. Król śle po krainach posłów i podwładnych, szukając pomocy. Nasze ziemie najeżdżane są przez barbarzyńskich Todorian, a na Istorach panuje wojna domowa... Znikąd pomocy, donikąd uciec. Sytuacja ciężka, ale każdy zasługuje na życie i trzeba o nie walczyć - mówił, po czym zabierając się za posiłek nalał Irinie kieliszek tego najlepszego wina, sobie również nalewając sporo.

Zauważył, że nie odpowiedział jej właściwie na pytanie, więc uśmiechnął się i kontynuował - Moja podróż była długa i męcząca... Po drodze walczyłem z bandytami, demonami, nieumarłymi, kultystami i podburzoną ludnością. Jednakże, jak widzisz jestem tutaj. Przedarłem się przez tą zawieruchę, zabierając za sobą grupę ludzi, których uratowałem. Konno przebyłem góry, a dystans pomiędzy nimi, a Bolgorią pieszo... - zakończył, krzywiąc się lekko. Lubił tą szkapę, którą podróżował.

- Masz tutaj jeszcze kogoś? - zapytał, przypominając sobie o mężczyźnie ze statku - kapitanie. Być może Irina ma męża, albo posiada jakichś znajomych, którzy z chęcią wyruszyliby na Istorach?
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2013-01-30, 21:44   

Słuchała opowieści Altarisa z uwagą i skupieniem. Wydało się elfowi że w pewnym momencie pojawił się w jej oku błysk, ale może to przywidzenie?

-Mam paru znajomych; ludzi, nie sądzę by chcieli opuszczać to miejsce. Poza tym jestem sama, żeby nie powiedzieć samotna - dokończyła, popijając trunkiem - Masz rację, o życie i wolność trzeba walczyć. Chciałabym ci pomóc. Jak mogę to zrobić?
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2013-01-30, 22:17   

Jednooki na pytanie kobiety po cichu pod nosem zachichotał, ponieważ na myśl przyszły mu zbereźne i nieprzyzwoite propozycje. Tak to jest, gdy atrakcyjna i ponętna kobieta pyta mężczyznę, jak może mu pomóc. Starał się jednak opanować i od razu wrócił do spoglądania na nią ze spokojem, chociaż z widocznym półuśmiechem. Przechylając lekko głowę zamyślił się na chwilę i odrzekł z uśmiechem:

- Przydałoby mi się towarzystwo... Pomimo tego, że niby jestem w tym mieście kapitanem, do czego nie przywiązuję większej wagi, mam towarzysza i kilku zaznajomionych ludzi, którzy pewnie za mną pójdą, to również czuję się samotny. Nie widziałem elfki - tutaj spochmurniał nieco. Nie wiedział, czy Irina wie o tym, że wrabiając Dotrisa, oligarcha Carter poświęcił do tego młodą elfkę - Shirley. Mając to na myśli więc lekko zmienił swoja wypowiedź - Od dobrych kilku tygodni, odkąd opuściłem granice kraju i minąłem w polu wieśniaczkę. Dzień potem znad wsi wznosiła się łuna, więc się wróciłem i dorwałem tych, którzy to uczynili... - dokończył. Właściwie, to było to prawdą. Nie raz walczył z ludźmi. Towarzyszyła mu jednak Czarna Kompania. Dopiero przed górami się z nią rozstał.

- Za samotność, aby nam nie doskwierała - powiedział z uśmiechem i wzniósł kieliszek, czekając, aż ona dotknie go swoim, po czym napił się lekkim haustem wina z uśmiechem. Jak na ludzkie, rozcieńczone coś, było nie takie złe.

- Poza tym Twoje umiejętności lekarskie na prawdę by mi się przydały... Moje przygody zazwyczaj idą w parze z szeroką gamą ran i groźnych uszkodzeń. A Ty mogłabyś mnie naprawić. Mógłbym pewniej walczyć, wiedząc, że jesteś gdzieś niedaleko i uratujesz mnie, gdy ja nie będę w stanie dalej walczyć - odpowiedział jej na pytanie z zagadkowym wyrazem twarzy. Rozejrzał się po sali i spojrzał na karczmarza. Pokazał mu gestem, że chce coś do jedzenia. Coś dobrego. Na jego policzku zarysowana była, dobrze widoczna, ciemna blizna. Niezbyt szpecąca, ale charakterystyczna. Mogło to być potwierdzeniem jego słów.

- Poza tym, co tutaj jeszcze porabiasz? Poza tym, że leczysz ludzi? - kontynuował, po czym wypił jeszcze trochę wina. Nie chciał pić dużo, gdyż za kilka godzin pewnie będzie polował na Cesarzową, gdy tylko Andariel da mu znak. Chciał jednak upewnić się, że dzisiejszy wieczór będzie satysfakcjonujący, a elfka na przykład przenocuje tutaj, w Karczmie. Nie chciał się z nią rozstawać, chociaż dziwnym było to, że poznawszy ją dzień wcześniej już próbuje ją w sobie rozkochać. Jednakże, jako chłodny i bezlitosny morderca, który z zimną krwią pozbawia żywota wiele istnień ma pewne problemy w tym, żeby mieć udane życie miłosne. Zazwyczaj były to burzliwe, kilkudniowe romanse na dworze lub gdy wracał z wypraw wojennych. Nic tak nie leczy ran, jak kobieca dłoń.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 13