Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Wioska Ambean
Autor Wiadomość
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-03-21, 08:11   

Parys obtarł nos rękawem, potem wycierając go o trawę. Zaczął pocierać dłoniami ramiona. Poważnie marzł. Było mu coraz zimniej i mokrzej. Z paru stron wiał wiatr a jego ciało nie wytrzymywało już takiej temperatury. Wstał rozglądając się w krzaki i horyzont. Głucho nasłuchując i wytężając się w zmyśle wzroku... Czuł lekką przykrość i smutek... Nie był z siebie dumny. Wstał i porozciągał się trochę nadal będąc schowanym za skałą, po czym ukradkiem ominął jaskinię i wyruszył szybkim marszem w kierunku strumienia.



-W końcu woda... - wyszeptał elf padając na kolana tuż przy wodzie stojąc na brzegu. Gdy tak upadał podniosła się lekka kurzawa z piasku wśród traw. Szybko zniżył głowę do wody i zaczął nerwowo dłońmi nabierać z niej swój kojący napój za pomocą robienia z dłoni miski. Pił tak aż zaspokoił pragnienie. Obejrzał się za siebie i zaczął rozglądać. Schował gdzieś, gdzie nie będzie na widoku i szybko załatwił się wydalając zbędne ilości płynu z organizmu i produkty przemiany materii. Po chwili wyszedł orzeźwiony i bardziej w pełni sił niż zamierzał. Rozglądał się za jakimiś owocami i wracał nad jaskinię, tym razem wchodząc jednak w krzaki i stojąc w nich od boku. Patrząc, czy aby nikt nie wszedł. Zaczął się skradać pod osłoną jednego z kamieni i wszedł do jaskini rzucając jeszcze raz wzrok na ową ciemność z wyjętym Zweihanderem.


Chwilowo zrezygnował czekając tylko, aż zacznie świtać i będzie mógł wrócić do wioski. Teraz jego oczy oprócz mordercy szukały drzewa owocowego bądź jakiegoś krzaku z owocami leśnymi. Tymczasem wszedł w pobliskie krzaki i nasłuchiwał szelestów zwierząt.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
REKLAMA 
Namiestnik


Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Wysłany: 2010-03-22, 21:28   

_________________

 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-03-22, 21:28   

Świt nadszedł. Niestety pora roku nie pozwalała na znalezienie owoców, grzybów, czy czegokolwiek jadalnego. Ciągłe kasłanie i smarkanie odstraszało zwierzynę, więc nie było sensu polować.

Parys czuł się bardzo chory. W jego jelitach działy się niepokojące rzeczy od momentu wypicia wody. Ogólnie. Miał gorączkę, bolała go głowa, każde kaszlnięcie sprawiało wrażenie, jakby miał sobie wyrwać płuca, z nosa lało mu się strumieniem, a jelita przygotowywały się do gwałtownego przeczyszczenia.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-03-25, 16:11   

Parys kichnął podwójnie po czym wciągnął głęboko nos. Odetchnął chwilowo wciągając świeże powietrze do płuc i czując lekkie drapanie w gardle z powodu kaszlu... Poprawił trochę swój wygląd poprzez otrzepanie się i wytarcie nosa przez wewnętrzną część zawiniętego końca rękawa.



Może z tą wodą było coś nie tak... Tak czy inaczej muszę wrócić do Wioski Ambean. Powinni mnie tam trochę podleczyć i zająć się mną. Mam nadzieję, że także wyposażeni są w jakieś zapasy żywnościowe... Ehh... Żeby choroba pokonała byłego najemnika, zawadiakę, który chce zostać kimś tak chwalebnym jak Paladynem... Co to za rzeczy na tym Bożym świecie się dzieją.



Parsifal zaczął iść między drzewami pospiesznym marszem w kierunku Wioski Ambean, a mianowicie domu sołtysa, Konrada. Pokładał duże nadzieje z sołtysem Wioski. Wydawało mu się, że tam może zostać za darmo, z dobrej duszy podleczony i nakarmiony. W końcu uwolnił ich od problemu cieniostwora, ale nie od prawdziwego problemu... A jeżeli zachoruje, to problem nadal będzie zagrażał wolnym ludom Akilli...


Obalianie, Posłańcu Światłości... Miej mnie w opiece i przekaż moje prośby do Pana Światłości, Angrogha... Panie miłosierny, Obalianie, Sługo Światła... Autorytecie wszystkich żywych, wierzących w prawdziwego Boga, abyś nigdy nie zaprzestał swej Drogi Nauczania. Wyprowadź mnie z tej choroby, oraz daj siłę, bym bronił bezbronnych i niewinnych. Daj mi siłę, bym kontynuował moją misję i stał się upragnionym Sługom... Paladynem...


Elf wszedł do wioski podpierając się co chwila mieczem, patrząc już trochę zmęczonymi oczyma w kierunku domu sołtysa. Miał siłę by iść, nawet szybko biec, ale chciał oszczędzać siły na jakieś niepozytywne zaskoczenie. Rozglądał się po wiosce, czując, że jest tu bardziej bezpieczny ze swoją chorobą niż w lesie, nieopodal jaskini. Idąc tak drogą mijając kolejne chaty podszedł do domu sołtysa... Rozległo się głośne, lecz nie nachalne pukanie. Gdyby w drzwiach stanął sołtys, wtedy do niego zwróci swoje mienie, zaczynając kolejną prośbę:


-Witaj Konradzie. Podczas kolejnego śledztwa w lesie zmogła mnie choroba, wybacz, że znowu zawracam Ci głowę, ale czy dałoby się tutaj wykurować, by prowadzić dalej to śledztwo? - zapytał spokojnie licząc na pozytywną odpowiedź.



Jeżeli w drzwiach pokazał się ktoś inny, a nie Konrad, to zamiast prosić go o wypoczynek zapyta od razu o sołtysa. Chciał mieć od niego pozwolenie. Liczył, że jak rozprawił się z cieniostworem, to jeszcze ta przysługa zostanie mu wydana. Gdy ktoś inny stanie w drzwiach po prostu powie:


-Witam, ja do Sołtysa Konrada...
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-03-26, 18:48   

- O Bogowie, wyglądasz naprawdę okropnie.

Konrad poprowadził elfa przez dom. Dom był miły i przytulny. W powietrzu rozchodził się zapach dobrego jedzenia. Elf czuł pieczeń wołową, czosnek i różne zioła. Po drodze wypadło skądś malutkie dziecko, dziewczynka około 8 lat. Spojrzała na elfa i przestraszona uciekła do innego pokoju. W drzwiach prowadzących do kuchni stanęła jakaś kobieta. Na oko miała jakieś 30 lat. Była ubrana w prostą, lnianą suknie i fartuch kuchenny poplamiony w par miejscach, miała także przetłuszczone włosy, ale pomimo tego wszystkiego było bardzo piękna.

Konrad zabrał Parysa do jakiegoś pokoju.

- Rozbierz się i ubierz szlafrok, zaraz weźmiesz kąpiel.

Po czym krzyknął do korytarza.

- Eli! Naszykuj kąpiel! Dodaj trochę ziół!

Potem Konrad zwrócił się do Parysa.

- Gdy wszystko będzie gotowe, zawołamy Cię, łazienka jest na prawo od tego pokoju. Zrozumiałeś? Dasz radę sam trafić, czy potrzebujesz pomocy?
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-03-26, 21:34   

Parys posłusznie szedł przez dom. Otuliło go przyjemne, pozytywne ciepło tego miejsca. Gdy jednak poczuł te pyszne, błogie zapachy wciągnął mocno powietrze. Mimo, że był najedzony, jedzenie u Konrada było wyborne jak przedtem... Widząc dziewczynkę uśmiechnął się, a ta mimo to uciekła...



O Angroghu i Wszystkie Światłości... Aż tak szkaradnie muszę wyglądać. No, nie lada się głupio przeziębiłem i zachorowałem... Dobrze, że są jeszcze tacy ludzie jak Konrad. Mam nadzieję, że uwolnię ich od tego narastającego ciągle problemu...


Wchodząc do pokoju uśmiechnął się do Konrada, wiedząc i tak, że nie będzie to przyjemny widok dla samego sołtysa.
-Serdecznie dziękuję Konradzie. Nie wiedziałem dokąd zwrócić się po pomoc... Jak zwykle u Ciebie bardzo przytulnie i przyjemnie... - zmienił trochę temat elf, po czym obrócił zręcznie swoim mieczem schowanym w pochwie i odłożył go obok...
-Leż tutaj... - zwrócił się do Zweihandera i dodał do samego "dobrodzieja"...
-A co do kąpieli to oczywiście, że trafię... Przynajmniej mam taką nadzieję... W razie gdybym się zgubił będę nawoływał... - zażartował trochę wojownik, po czym zdjął swoją zbroję i rozciągnął ręce przed sobą aby trochę porozciągać ścięgna...
-Oczywiście, że trafię... Dziękuję jeszcze raz... - Parsifal był bardzo wdzięczny Konradowi za te wszystkie dobrodziejstwa. Jedynym podziękowaniem mogłoby być rozwiązanie tego problemu. Tak też zamierzał.



Chciał na razie trochę tutaj pobyć... Może dowie się czegoś więcej. W tej wiosce mógł dowiedzieć się najwięcej niż gdzieś indziej. Dodatkowo mógłby tutaj jakoś szybko odpracować swoje dobrodziejstwa uzyskane od Konrada. Nie był przecież w łaźniach i nie jadał znakomitych, wybornych potraw, ale traktował to jakby tak jadał i się mył.



Wojownik przez chwilę się namyślał... Zaczął się rozbierać zdejmując buty i koszulę. Buty chowając tuż pod łóżko a koszulę składając w kwadrat i kładąc na samiuśki bok łóżka. Tak samo zrobił ze spodniami, wiedząc, że jest sam w pokoju po prostu rozebrał się do cna zostawiając w pokoju swoje rzeczy i nakładając na siebie przyjemny szlafrok... Co za uczucie nie nosić czegoś tak przemarzniętego i sztywnego od zimna i wiatru... Co za ulga... Dzięki Ci Angroghu, że stworzyłeś szlafrok... Teraz tylko czekać na wołanie... W razie jakiegoś niebezpieczeństwa wziął ze sobą Zweihandera. Gdyby coś stało się w wiosce trzeba być gotowym.
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-03-26, 23:19   

- Mam nadzieje, że weźmiesz się w końcu do roboty. - mruknął tylko miecz

- Kąpiel gotowa!

Elf wyszedł. Zobaczył urodziwe dzewczę wieku około 16 lat. Miała brązowe włosy, piwne oczy, szczupłą sylwetkę zaokrągloną gdzie trzeba, zdrowe nogi... Jednym słowem: śliczna. Ubrana była w prostą, białą, lnianą suknie opinającą jej kształty.

Gdy zobaczyła elfa uśmiechnęła się do niego życzliwie obserwując jego ciało. Potem odstąpiła od drzwi i odprowadziła Parysa wzrokiem dopóki ten nie zamknął się w łazience. Było to pomieszczenie o drewnianej podłodze. Pomiędzy deskami był przerwy, którymi spływała woda. Pod sufitem wisiało pranie. Pod ścianą stała wypełniona wodą balia do prania. Woda była ciepła i pachnąca ziołami. Była kojąca. Sama kąpiel byłą wspaniała. Elf poczuł, że nie wytrzyma i... zasnął.

***

Obudziło go pukanie do drzwi i dziewczęcy głos:

- Wszystko w porządku Panie Elfie?
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-03-26, 23:44   

Parsifal odprowadzony przez dziewczynę pragnął się tylko jak najszybciej doprowadzić do porządku, aby lepiej się prezentować w domu sołtysa. Jednak gdy wszedł do wody czując przyjemny zapach ziół oddał się odpoczynkowi w ciepłej wodzie... Jego ciało jednak potrzebowało dłuższego odpoczynku... Tak pogrążył się w tym błogim uczuciu, że aż zasnął w wannie. Obudziło go w końcu owe pukanie. Usłyszawszy dziewczęcy głos, trochę zaspany odpowiedział tylko z początku nieświadomie:
-Co? Ja? - zapytał otwierając szerzej oczy. Teraz zdał sobie sprawę z idiotyzmu zadanego pytania i szybko przypominając sobie pytanie młodej dziewczyny przetarł oczy, oraz po chwili odpowiedział prędko:
-Ah, tak, tak... Wszystko w porządku. Widocznie jakoś pogrążyłem się w drzemce... Wszystko w porządku... - powiedział jeszcze raz elf powtarzając to jeszcze nie do końca trzeźwy na umyśle po krótkiej... Bądź długiej. Sam nawet nie wiedział jakiej drzemce w owej wannie.




Nie no, żeby w wannie iść spać!? No nie powiem, kąpiel była przednia... Dawno w tak ciepłej wodzie się nie kąpałem. Dodatkowo z takimi ziołami. A ich zapach... On i tak jest bardzo kojący, nie wspominając już o odrobinie odpoczynku. Cóż, muszę szybko doprowadzić się do porządku i wyspać się porządnie w swoim tymczasowym pokoju...




Parys zaczął szybko się obmywać i czuł już, jak owa ciepła kąpiel z ziołami dodaje mu sił. Jego siły fizyczne i duchowe zostały zregenerowane w dużym stopniu, a przynajmniej jakaś większa cząstka. Czuł, że choroba już trochę z niego zeszła. Po prostu jakby zeszła z jego ciała. Ale wolał się od razu nie narażać hasaniem po chłodnym, wilgotnym lesie...



Wojownik znad wanny pochylił się trochę nad swoim opartym obok mieczem. Spojrzał na dumną rękojeść i głownie, która wystawała znad pochwy... Ta jednak skrywała najważniejszą część... Niszczycielską naturę Zweihandera. W zasadzie rękojeść zawsze była odpowiednikiem władcy, pana miecza, jego opiekuna, właściciela... A klinga była atakiem, złością, obroną, wojną... Jednak Zweihander był inny... Biła od niego jakaś dziwna aura... Tak czy inaczej elf zaczął lekkie wyjaśnienia:
-Wiem, wiem... Nie zrobiłem dużych postępów co do tego... "Śledztwa"... - mówił głębokim szeptem, aby nikt go nie usłyszał...
-Jutro, albo po jutrze z samego rana zaczynam kolejne działania. Ale raczej nie będą one polegały na kolejnym, prostym wypadzie do jaskini... Być może wejdę tam na krótką chwilę. Teraz będę musiał rozszyfrować tą notatkę. Bo nie znam całkowitego jej rozwiązania...




Parsifal uśmiechnął się tylko dalej myjąc i tym samym kończąc kąpiel... Zanim jednak wstał obmywał się już tylko i podśpiewywał sobie tylko pod nosem starą, elficką pieśń Almagro...
Baruch haszem ha Meshijah Jeshua, Baruch haszem Adonai... Baruch haszem ha Meshijah Jeshua, Baruch haszem Adonai...
Po chwili jednak zaśpiewał ją w całkowicie pierwotnym stanie...
Crucem Tuam adoramus Domine.
Resurrectionem Tuam laudamus Domine.
Laudamus et glorificamus.
Resurrectionem Tuam laudamus Domine.




Po tym wszystkim wyszedł wycierając się w miarę dokładnie w ręcznik. Powiesił go gdzieś na dogodnym do schnięcia miejscu i opatulił się w szlafrok, chwytając za Zweihandera i spokojnie niosąc go ze sobą. Spojrzał tylko, czy niczego nie zapomniał. Ale czego mógłby zapomnieć?! Po chwili już go tam nie było. Wyszedł z łazienki i skierował się prosto do pokoju. Nie liczył już na dodatkowe "dobrodziejstwa" ze strony Konrada.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-03-26, 23:52   

Gdy elf dotarł do pokoju, odezwał się miecz:

- Debil! I co z tego jak pójdziesz do jaskini, myślisz, że znajdziesz coś jeszcze, to jak ty cokolwiek chcesz osiągnąć, jeśli nie jesteś pewny tego co robisz i nie robisz niczego dokładnie?

- Sam nic nie wymyślisz, zapytaj się kogoś o ta twoją posraną notatkę.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-03-27, 00:09   

Elf westchnął. Nie chciał wszystkim dzielić się z mieczem...
-Nie myśl sobie, że jestem aż tak głupi... Od początku, gdy znalazłem tą notkę moją uwagę przykuło m.in. słowo "piętego"... Wydawało mi się, że to mogła być notka napisana przez jednego z tych mężczyzn, którzy właśnie z tej Wioski ruszyli w pogoń za owym "porywaczem" w zagajniku... Tak! Klemens i Bartek, "rosłe chłopy". Tak więc, od początku zamierzałem tutaj przyjść i zapytać się o to właśnie Konrada, ale dopiero o świcie... Nie chce być nachalny i zawracać mu głowy. A poza tym elfy potrzebują snu... - stwierdził po chwili elf ziewając i kładąc się na łóżku.
-Dobra Zweihander, Branoc... - powiedział krótko Parsifal oddając się w ramiona snu...

*

Wczesnym rankiem wojownik zbudził się ze snu, rozciągając i chwilowo leżąc na łóżku... Chwilę tak gramolił się i w końcu postanowił wyjść z łóżka. Przeciągnął się wysoko znowu ziewając, tym razem "porannym sposobem":
-No dobra, dzisiaj dalsza część śledztwa... Zaraz trzeba będzie coś tam zjeść. Pewnie obdarują mnie jeszcze śniadaniem. Jeżeli nie, to oczywiście coś się znajdzie smacznego w lesie bądź jakiejś tutejszej, bądź Akilijskiej karczmie...
Parys opadł na podłogę dźwigając się na rękach i zaczynając poranne ćwiczenia by rozciągnąć trochę ścięgna i mięśnie. Zaczął od prostych pompek by trochę dodać sobie tchu i być aktywnym, by reszta choroby szybciej zeszła z jego ciała. Postanowił zrobić ich tylko sześćdziesiąt. I więcej już nie chciał. Nie dlatego, że nie mógł, lecz nie chciał przeciążać ciała. Ziewnął jeszcze raz przeciągle i ubrał się w spodnie, oraz koszulę. Zbroję zostawił tuż przy łóżku, oczywiście biorąc ze sobą miecz. Może się przyda, a elfowi takiemu jak Parys nie chciało się wracać po niego w środku akcji... Ubrany w miarę przyzwoicie otworzył drzwi i skierował swe kroki wprost do holu. Miał nadzieję, że kogoś tam spotka, a jak nie, to przewietrzy się przez parę sekund na świeżym powietrzu. Jednakże, gdy okaże się trochę zimniej to uda się do jadalni, aby się nie przewiać i aby choroba znowu nie wróciła, być może z większym skutkiem. Ale nie obawiał się tego... Mimo to, zachowywał małe środki ostrożności wobec tego podstępnego wroga: choroby...
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-03-27, 11:42   

Parys ubrany, wyspany i czysty usiadł na ganku. Był świt. Wioska powoli się budziła do życia, lecz większość mieszkańców jak i zwierząt jeszcze spała. Do Elfa przysiadł się sołtys. Niósł ze sobą w koszu bochen chleba, garniec masła i słój miodu, a także dwa nożyki.

Konrad poczęstował Parysa i jedząc zaczęli rozmawiać.

- To jak w końcu to wygląda? Zabicie potwora było wszystkim?
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-03-27, 14:10   

Parsifal uśmiechnięty posmarował sobie odrobinę chleba masłem i miodem, jedząc ją trzema kęsami. Jednak gdy Konrad wymówił pytanie, którego elf się bał, zamarł. Wiedział, że prędzej czy później sołtys, bądź ktoś inny z Wioski Ambean zapyta o to. Bał się tego pytania, ale musiał odpowiedzieć. Wolałby, aby pytanie człowieka nastąpiło o wiele później... No cóż, nie powinienem kłamać... Muszę powiedzieć mu prawdę. Świadomość, że chociażby Konrad wie o tym, że to nie koniec będzie dla mnie lekką motywacją...



-A więc... - zaczął Parsifal, po czym trochę spokojniejszym oraz cichszym tonem dodał od razu robiąc co jakiś czas pauzy:
-Podczas gdy w zagajniku spotkałem stwora i go pokonałem, nie sprawdziłem jaskini dokładnie. Jednak, gdy problem wciąż bytował na niewinnych mieszkańcach Akilli, ja dziwiłem się, kto mógłby tak cały czas zabijać... - tu westchnął głęboko - Wracając i przeprowadzając dokładne oględziny znalazłem w zaciemnionym kącie jaskini stos ciał oraz masę robaków, chmar komarów i much, których brzęczenie było lekkim, miarowym, niespokojnym i denerwującym szumem...


Parsifal sięgnął ręką do kieszeni w spodniach i wydobył z niej trochę pożółkłą kartkę papieru z nieznaną mu całkowicie notką. Spokojnie dodał po chwili podając ją Konradowi:
-Wśród trupów znalazłem to... Wydaje mi się, że napisał to ktoś stąd. Może nawet Ci dwaj to napisali... Klemens i Bartek... - przypomniał sobie po chwili wojownik kontynuując swoją wypowiedź:
-Nie mogę dokładnie wyczytać co tam pisze, ale wydaje mi się, że są to jakieś dziwne współrzędne jakiegoś miejsca, które autor chciał nam pokazać... Liczyłem, że morderca powróci do jaskini i podczas czuwania i amatorskiego tropienia nabawiłem się choroby - elf uśmiechnął się po chwili w szerokim uśmiechu, który jednak przemienił się od razu w wyraz zmartwienia i zamyślenia.
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-03-28, 23:47   

Konrad wziął do ręki papier i czytając go jadł chleb. Parys usłyszał za sobą jakiś szmer. Odwrócił się w stronę Konrada jakby obserwując jego reakcję, a kątem oka spojrzał na drzwi do domu. Drzwi był lekko uchylone tka, że jedynie centymetrowa szpara znajdowała się między framugą a drzwiami. Elf jednak z łatwością dostrzegł, że za drzwiami stoją obie córki Konrada.

Sołtys przełknął i powiedział:

- To nie Klemens ani Bartek, oni nie potrafią pisać. Wiem za to o co chodzi. Ten kamienny krąg to pewnie kra druidzki. Kiedyś, jak istnieli jeszcze druidzi, ten krąg była miejscem ich rytuałów, teraz pewnie nikt tam nie przychodzi, przynajmniej nie powinien. Krąg ten znajduje się 40 metrów na wschód od piątego kilometra północnego traktu. Pewnie liczyli odległość od Akili.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-03-29, 15:18   

Parsifal westchnął jedynie przegryzając jeszcze raz kawałek chleba. Czuł dużą ulgę, wiedząc, gdzie jest owe miejsce. Ale również świadomość, że to mogą być druidzi bądź jacyś kultyści napawała go strachem.
-Kamienny krąg mówisz... Druidzi... Ale nasuwa się jedno pytanie. Dlaczego zostawiali ciała, jeżeli odprawiali rytuały... - ściszył głos, aby jedynie Konrad go słuchał:
-Wydaje mi się, że mogli składać z ludzi ofiary... - po czym dodał już głośno, mówiąc z uśmiechem, żartując. Podświadomie jednak wiedział, że może się to stać, więc będzie musiał być bardzo ostrożnym:
- Przynajmniej wiem, gdzie umrę... - zaśmiał się.




Druidzi i kamienny krąg. Cóż, albo to jakieś dziwaczne rytuały, albo z żywych ludzi składali ofiary w sensie zabierania dusz, bądź coś w tym rodzaju. Jedno jest wiadome, to nie zwykli mordercy bądź psychopaci. Cóż, spróbuję znaleźć to miejsce, a jak? Nie wiem... Spróbuję odmierzać odległość, bądź coś w tym stylu



-Niedługo ruszam, gdy nadejdzie południe. Wyruszę pieszo do Akilli idąc na północny trakt. Stamtąd po prostu spróbuję na oko wymierzyć pięć kilometrów, bo nie raz przebywałem dokładny kilometr. Jeżeli nie uda mi się wypatrzeć ilość kilometrów, to po bokach powinny być jakieś oznaczenia jak to na trakcie... - tutaj znowu zasięgnął po kęs chleba z masłem i miodem, wyjmując przed sobą Zweihandera z pochwy:
-Moje oczy będą musiały być skierowane na wschód, powinienem znaleźć owy krąg niedaleko naszego północnego traktu, jeżeli to jedyne czterdzieści metrów. Zapewne, Zweihander mi posłuży w miarę dobrze... - tutaj znowu półszeptem skierował się do Konrada, którego bardzo polubił:
-Jeżeli przez parę dni tu nie wrócę, powiadom straż o znikających dzieciach, może się pofatygują. I druga sprawa... Po tygodniu, prosiłbym Cię, abyś udał się do kapłana i powiedział mu następujące słowa... "Parsifal zaginął gdzieś szukając złodzieja". Nie mów mu nic, że powiedziałem Ci o jakimkolwiek śledztwie oraz, że szukałem mordercy owych osób. Tak będzie lepiej dla Ciebie jak i dla Wioski... - Tutaj kontynuując głośniejszym tonem:
-Wspominałeś coś, że nie powinien tam nikt przychodzić... Chodzi Ci o zakaz moralny, czy to, że wszyscy boją się tam chadzać? - zapytał, myśląc nad innym powodem.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-03-29, 19:46   

- Nikt tam nie chodzi, bo nikt nie ma nic do roboty. Przynajmniej w tej wiosce. dzieciaki nie mogą tak daleko odchodzić, a inni mieszkańcy nie interesują się tym miejscem. Po prostu nikt się tym nie zajmuje, to wszystko.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-03-29, 20:03   

-Rozumiem... - odrzekł krótko Parsifal dojadając resztkę chleba i wstał otrzepując się lekko.
-Dobrze, wiadomo mi już wszystko... Zachowaj moje prośby i obym szybko wrócił z tamtego miejsca... I cało... - powiedział uśmiechając się szeroko do Konrada, dodając po chwilę prośbę, której zbytnio nie przemyślał:
-Jest coś dla Ciebie, co mógłbym ważnego zrobić zanim wyruszę? Albo zrobienie czegoś tam na miejscu... Może jest coś takiego, na czym Ci tam zależy? - pomyślał przez chwilę Parys myśląc nie o rzeczy, lecz dokładniej o czynności. Zrobienia czegoś, czego Konrad nie mógł. Po chwili rozejrzał się po budzącej się do życia wiosce...
-To niedługo idę... - powiedział do siebie .
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 12