Wioska Ambean położona jest za pewnym lasem, niedaleko Akilli. Wiedzie do niej piaszczysta ścieżka, po której bokach rośnie karłowata roślinność i gdzieniegdzie drzewa bądź zagajniki. Sama wioska składa się z kilkunastu domów, spichlerzy, stodół i innych zabudowań gospodarczych otoczonych palisadą. Wioska nie jest zbyt bogata ale także biedą nie razi w oczy. Jednakże jest dość rozległa. Mieszkańcy żyją z eksportu drewna w owym obszarze oraz hodowli zwierząt, ponieważ uprawy, w związku ze sporą odległością dzielącą wieś od miasta, przynoszą małe korzyści. Wioska należała do wolnych rolników. Pieczę nad nią sprawował sołtys Konrad
Parys zmierzał do bram...
Niechaj w ciemność i nicość przepadną te plugawe bestie wszelakie... Ahh... Obalianie. Nie mogę się doczekać jak będę taki jak Ty. Na pewno zniszczymy wszelkie to, co zostało po dawnych czasach... Wszystko co mroczne niech przepadnie... Dodał posępnie pogwizdując sobie i idąc w kierunku wioski piaszczystą drogą. W ręku zaś trzymał cały czas miecz, co było dość żenujące, chociaż wyglądał trochę groźniej. Mijając kolejne drzewa i krzaki szedł pośpiesznie w kierunku wioski Ambean. Gdy będzie w pobliżu rozejrzy się dokładniej po jej panoramie i uda się do sołtysa w celu zdobycia informacji.
-Witam, jestem Parsifal Almagro, chciałbym zaczerpnąć paru informacji w cztery oczy Panie... - dodając to ukłoni się i wyakcentuje "Panie".
- Jaki tam ze mnie Pan. Konrad jestem! - powiedział sołtys i uścisnął dłoń elfa.
- Proszę za mną, porozmawiamy w mojej chacie.
Dom był prosty, ale przytulny i ciepły. W powietrzu rozchodził się zapach jedzenia. Gospodarz i Parys usidli przy jednym stole. Podano mięsiwo, chleb, masło, musztardę i chrzan. Do tego postawiono przed rozmawiającym po kuflu piwa jęczmiennego.
- To o co chciałby Pan elf się zapytać?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Elf usiadł z uśmiechem. Chciał rzucać się na jedzenie będąc głodnym ale opanował się.
Muszę wypaść lepiej niż z Farkonem... Pomyślał cicho biorąc kufel i pijąc z niego dwa, duże łyki. Po czym nałożył parę rzeczy na talerz na początku zaczynając powoli, ale kulturalnie jeść mięso.
-No to tak... Jestem Parsifal i potrzeba mi pewnych informacji a zarazem chciałbym Wam pomóc... - dodał przegryzając chlebem mięso i popijając piwo. Posmarował chleb masłem równocześnie mówiąc:
-To tak, ostatnio słyszałem, że w tych okolicach jak i w innych wioskach, wsiach i miasteczkach niedaleko Akilli giną gdzieś dzieci... Chciałbym pomóc i mam też własną sprawę z tym związaną... Nie wiesz Konradzie coś na ten temat? - dodał ciepło próbując zachować jak największy spokój przegryzając koniec zdania chlebem i małym już łykiem piwa.
- Hmmmm... Ta sprawa. Sądziłem, że to już za nami... No cóż, skoro chcesz pomóc. Tutaj zginęło nam sporo dzieciaków, teraz baby trzymają je w chatach, a jak są na dworze to ktoś ich pilnuje.
- Hm. Najwięcej zaginięć było niedaleko stąd w zagajniku. Poszedł tam kiedyś Klemens z Bartkiem, ale nie wrócili. Po jakimś czasie sprawa przycichła, a my o tym zapomnieliśmy. Powinieneś najpierw tam poszukać. Ale lepiej się przygotuj! Bartek i Klemens to byli zwaliste chłopy, jeżeli coś tam jest i ich pożarło, to musisz się przygotować. Moim zdaniem bez zbroi, a przynajmniej bez szelek to nie będzie łatwo.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-No cóż, aktualnie nie dysponuję żadnymi funduszami ani ekwipunkiem bo ostatnio spotkało mnie przykre zdarzenie... - skomentował Parys. Elf nie wiedział czy jego propozycja nie będzie zbyt śmiała:
-Może są tu jacyś chłopcy którzy chcieliby iść na wojaczkę? Tacy jak ten Klemens i Bartek? - zapytał spokojnie.
-Ewentualnie może macie tutaj gdzieś jakiś pancerz albo garbarnie aby stworzyć pancerz ze skór? - zapytał z nadzieją. Jeżeli tacy nie dali sobie rady, to co dopiero on. Czy to ta cholerna plaga, czy może pożarło ich jakieś bydle. Co by to nie było raczej nie udali się na wakacje.
- Chłopcy może by się znaleźć, ale oni raczej woleliby pójść za jakimś bardziej sławnym dowódca. Co do zbroi to też by się znalazła, ale nie za darmo.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-Nie za darmo, cóż... Nie mam żadnych pieniędzy... A co do sławy... Jestem Parsifal Almagro, wychowanek Samsona... Wybornego dowódcy... - dodał z dumą. Równocześnie myśląc co by tu jeszcze wymyślić.
-A co do zbroi, chyba pomoc może być sama w sobie zapłatą... - dodał już trochę znudzony będąc już najedzonym. Jednak nie napychał się zbytnio. Otarł tylko usta w jakąś chustkę czy ścierkę z gracją i czekał na jakąś odpowiedź Konrada.
- Jakoś nie przypominam sobie żadnego Samsona... Co do zbroi, to może być zapłatą, owszem, ale dopiero po wykonaniu zadania. Nie mam pewności, czy przypadkiem jej nie gwizdniesz.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-Oczywiście, rozumiem. Ale na początek mógłbym przeszkolić trochę ludzi w walce w zwarciu... - dodał spokojnie nie czując ani trochę stresu. Oparł się tylko wygodniej o krzesło.
-Przeszkoliłbym ich, a Ci... - tutaj robiąc pauzę na mały łyk piwa które jak na elfa zbytnio uwielbiał - ... którzy chcieliby pójść ze mną do owego zagajnika to pójdą jeżeli tylko zechcą... - dodał elf patrząc się na Konrada. Jego ręka biegała po rękojeści Zweihandera.
-Więc jak z tym szkoleniem... Chyba przydadzą Wam się tacy ludzie. Będzie wtedy bezpieczniej... - dodał uśmiechnięty.
- Nie mamy teraz czasu ani potrzeby na szkolenia. Sami potrafimy już dobrze walczyć, palisada chroni nasze domy, a poza nią wychodzą doświadczeni myśliwi. Poza tym Cesarzowa dba, aby codziennie odwiedzał nas patrole Straży Miejskiej.
- Jak widzisz, nie potrzebujemy szkolenia. Może kiedyś, ale teraz nie.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-Rozumiem, a owe patrole nie mogą iść do zagajnika? Poszedłbym z nimi ... - dodał spokojnie.
-Ewentualnie mogę poczekać, zakupić zbroję i najemników aby Wam tutaj pomóc... Niestety nie mam aktualnie pieniędzy. Jestem bardzo zręczny więc mogę trochę tutaj popracować... - zaproponował elf siadając prosto na krześle.
-Strzelam także dobrze z muszkietu... - zakańczając propozycję.
- Do polowań potrzebny jest łuk, ostatecznie kusza. Muszkiety są niecelne, a robią tyle hałasu, że całą zwierzyna pierzcha w promieniu kilometra.
- A nie umiesz czegoś bardziej opłacalnego? Kowalstwo? Takie tam?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-Cóż, umiem grać na instrumentach strunowych... - pochwalił się wiedząc, że to nie wystarczy. Chwilę pomyślał...
-Oraz szybko się uczę, jestem w stanie nauczyć się potrzebnej czynności... Powiedzcie czego potrzebujecie... Mogę się nauczyć Tkactwa, Stolarstwa, Płatnerstwa, Kaligrafii, Kowalstwa oraz nauczyć się jak robić broń... Jestem chłonny na naukę... - dodał uśmiechnięty elf rozpościerając na boki ręce.
- No cóż, myślę, że chętnie któryś z naszych Mistrzów przyjąłby Ciebie na czeladnika na roczne terminowanie...
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-Cóż, terminowanie mnie raczej nie interesuje bo zależy mi na czasie... - powiedział spokojnie. Pomyślał chwilę i popijając resztkę piwa z kufla oparł się łokciami o stół zbierając dłonie w piramidkę i opierając je o podbródek.
-Zawsze mógłbym popracować jako myśliwy, ale również nie interesuje mnie długa nauka... Szybko się uczę jak to mówiłem i jestem zręczny, więc mógłbym szybko nauczyć się pozyskiwania skór... - powiedział z lekkim uśmiechem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach