Parys wszedł na stragany szukając jakiegoś sprzedawcy tkanin i płaszczy, peleryn. Podszedł do niego i powiedział:
-Cóż, witam sprzedawcę, chciałbym sprzedać pewną rzecz... - robiąc pauzę.
-Jest to purpurowa, zdobiona przy kapturze złotego koloru pasem peleryna. Dość długa i z kapturem. Jest w dobrym stanie i z dobrego, elfickiego materiału.
- Elficki materiał? Znaczy uszyta z elfów. Nooo, nie często spotykam takie cuda.
Zażartował sprzedawca, wziął płaszcz i obejrzał go.
- No dobra, jest w porządku. Dam za niego 7 sztuk złota.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-Tylko 7... - zdziwił się elf.
-Jest unikalna oraz sprowadzona z dalekich krain... Ma także w sobie pewne magiczne właściwości... - dodał lekko się uśmiechając.
- Jak to, że jest zrobiona z elfów. Nie! 7 sztuk i baszta. Jak dorzucisz zapalniczkę to będzie siedem i pół.
Mrugnął handlarz.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-No dobra, niech będzie... - powiedział zniechęcony dając owe przedmioty i biorąc za nie pieniądze.
-Teraz brakuje mi już tylko 8,5 sztuk złota... - dodał po czym wrócił na chwilę.
-A co Pan powie na gitarę?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-Hmmm... Gitara jest w tych czasach wyszukiwanym produktem. Dodatkowo to doskonała robota i drewno jest ozdabiane czarnymi stemplami. Struny zaś są specjalnie naciągnięte... Myślę, że cena będzie od 20sz do 50sz... - powiedział poważnie elf.
- Hahahaha. No takiego czarowania to się nie spodziewałem. A nie, jesteś elfem... Myślałem, że jesteście trzeźwo myślącą rasą, ale no cóz... No powiedz, może masz racje co do ceny, ale w takim razie jaki jest sens kupować od Ciebie, jak mogę pójść do sklepu i za taką samą cenę dostać nową, świeżą, nieużywaną gitarę? I pewniejszy jestem, bo to przecież polecany, renomowany sklep, gdzie będę mógł wznieść skargę jak coś mi nie będzie pasowało. A w Twoim przypadku jak kupię gitarę to będę miał pozamiatane, bo Ty szybko znikniesz, a ja zostanę z gitarę, która przecież może nie być w porządku.
- Nie, moja oferta to... Hmmmm... No niech będzie 10 sztuk złota.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-No dobrze, mogę się zgodzić na ten układ... - powiedział Parys z bólem serca oddając instrument i odbierając pieniądze, po czym ruszył w kierunku gildii kupców.
Elf po odejściu od straganu z miksturami ruszył przez rynek. Pytał się kupców o miejsce pobytu Marka Ardina, choć bez większej nadziei na uzyskanie jakiejś sensownej odpowiedzi.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Większość kupców, choć słyszała o poszukiwanym przez elfa mężczyźnie, miała sprzeczne zdania co do jego pobytu. Jedni mówili że został on porwany przez buntowników, inni że ścięty przez ludzi cesarzowej za handel bronią z buntownikami, jeszcze inni że uciekł gdzieś z młodszą od siebie ladacznicą. Żadna wersja wydarzeń nie wydawała się być prawdziwa, a wszystkie sprzeczały się ze sobą.
- No to kij. Tu nic nie znajdę. - Elf powiedział to sobie pod nosem.
Może jakbym znalazł się wśród buntowników, może bym go jakoś znalazł... Pomyślał Thor.
- Stojąc tu nic nie zdziałam. - Powiedział jeszcze do siebie i ruszył przed siebie.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Po wyjściu z gildii kupców, Ethiel udał się prosto na rynek. Wyruszając na wyprawę, musiał się przecież odpowiednio wyposażyć. Bez odpowiednich komponentów nie mógł w końcu użyć swoich zdolności. Mając w kieszeni 9 złociszy i 5 srebrniaków, miał zamiar wykorzystać je w jak najlepszy sposób. Za złocisza więc kupił najtańsze jedzenie, jakie mógł znaleźć, i które nie pachniało jeszcze zgnilizną. Resztę pieniędzy, czyli osiem złotych monet, postanowił wykorzystać na komponenty magiczne, po połowie na najtańsze perły i na grudki kwarcu. Wychodząc z targu, odciążył całkowicie swoją sakiewkę, jednak miał odpowiednie do podróży przedmioty.
Ethiel szybko znalazł wszystko czego szukał.
- 9 sztuk złota
+ racje podróżne na 14 dni
+ 2 kwarce
+ 1 perła
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Musiał się przecież dobrze wyposażyć na tą jak ważną misję. Musiał ją wypełnić, aby wypełnić swoje przeznaczenie. Nie mógł pozwolić sobie na porażkę.Parsifal szedł między straganami i stoiskami przeciskając się przez masę ludzi... Una Deus Est... Pomyślał sobie zdenerwowany elf gdy ktoś uderzył go barkiem... Nie ma rozlewu krwi bez przyczyny... Muszę utrzymywać się w normach posady, którą chcę zdobyć... Przecież nie mogę być chojrackim najemnikiem jak dawniej. Który liczył na odrobinę szczęścia i miał wiarę w swoją zadziorną i uwodzicielską naturę. Zbyt beztrosko żyłem sobie, ale i tak ostatnimi czasy nie bywałem w żadnych ciekawych miejscach... Chłopak na myśl o tym uśmiechnął się delikatnie i ruszył przed siebie... Głośny huk... Nie specjalnie... Jednolufowy... Chyba tylko na takiego mi starczy. Byle by był poręczny... Wojownik widząc, że widzi chyba swoje upatrywane stoisko podszedł i rozejrzał się dokładnie po towarach, szacując ich cenę i wygląd, oraz to, jakie mogą być poręczne...
-Witam... - zwracając się z szacunkiem do sprzedawcy, spojrzał jeszcze okiem na sprzedawane przedmioty:
-Hmmm... Interesuje mnie wyszukany, nie chodzi mi o lekkość, ale bardziej o celność... Dość poręczny pistolet jednolufowy w miarę dobrej jakości, która miałaby polegać na jego celności i poręczności. Jest tutaj coś takiego? - zapytał każdą brew podnosząc brwi i robiąc rozważną minę jak przy negocjacjach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach