Wiek: 29 Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 84 Skąd: Kraków
Wysłany: 2010-02-28, 09:41
Łowca podskoczył nerwowo gdy postać w czerni krzyknęła na niego. Teraz nie miał co liczyć na to, że uda mu się wymknąć. Człowiek zarazem śmieszył go ale broń w jego ręku budziła strach. Nie pozwolił jednak aby nuta rozbawienia znalazła się w jego głosie. Cudak mógł w każdej chwili rozpłatać mu mózg. A to nie było zabawne.
- Powiedz nam czego chcesz a my postaramy ci się pomóc, jeśli to będzie w naszej mocy. - powiedział spokojnie - Tylko opuść broń, nikt nie lubi rozmawiać kiedy jest na celu.
Nagle coś przyszło mu do głowy. Zwrócił się ponownie do strzelca.
- Jesteśmy z Akili, miasta cesarzowej. Nie mamy wrogich zamiarów wobec ciebie ani twoich towarzyszy. Naszym wspólnym wrogiem są nieumarli. Najlepszy dowód jest tutaj - Cerdic wskazał na kupę trupów - na ziemi.
-Jestem z Velenu, a moim rozkazem jest was tam zaprowadzić. Wszyscy ręce do góry! - rzucił, zanim wykonał kilka kroków naprzód, uważnie przypatrując się Argonowi.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Natariel miała ochotę zakryć dłonią twarz w ostatni popularnym geście poirytowania. Z Velenu. Dużo jej to powiedziało. Miała ochotę uświadomić go, że ciągle się powtarza, ale nie miała już sił do idiotów.
-Kto wydał rozkaz i co to za Velen?
_________________ Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
Argon uważnie wpatrywał się w linię zieleni, jednak nie był w stanie niczego dostrzec, nawet przy użyciu gogli. Coś jednak mówiło mu, że na oczach nie można polegać..
-Nie twój interes, kobieto. Nie utrudniajcie mi pracy!
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
-To Ty nie utrudniaj mi mojej, pieprzony idioto! Wlokę się z grupą najemników, biję się z żywymi trupami, cała moknę, a kiedy mam już wracać, jakiś cholerny kretyn celuje do mnie ze spluwy. Myślisz, że jak się kurwa czuję?!
_________________ Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
Nic nie dostrzegając, kapłan postanowił użyć swojej boskiej mocy, by wyczuć, czy wśród drzew znajduje się jakaś dobra lub zła energia.
- Jak daleko jest ten Velen? I kto sprawuje tam władzę? Niestety, dopóki się tego nie dowiemy, nie damy się tak po prostu zabrać. Ja też mam swoje rozkazy, a póki co, wygląda to na porwanie. Powiedz nam coś więcej, a może sami tam pójdziemy, by uzupełnić zapasy i wypocząć.
_________________ "All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
Wiek: 29 Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 84 Skąd: Kraków
Wysłany: 2010-03-01, 17:13
Cerdic nie odzywał się i bacznie wszystko obserwował. Gość był sam a ich było trzech. Wniosek nasuwał się sam. W końcu nadarzy się okazja, popełni jakiś błąd a wtedy bez problemu go obezwładnią. Pozostawało czekać na okazję. Nie wiedział gdzie jest Velen i wcale nie chciał się tam dostać.
Słońce już dawno zaszło za horyzontem. Niebo nie było już pomarańczowe, teraz stawało się powoli granatowe. Niedługo zapadnie ciemna noc. Chłodny, wieczorny wiatr owiewał zebranych i szarpał za ubranie. Temperatura spadała, w powietrzu unosił się zapach wilgoci i zgnilizny. Elfce to specjalnie nie przeszkadzało, ale brak dostatecznego światła otępiał zmysły ludzi.
Argon
Gogle zaczęły się dostrajać. Co prawda wiele nie zobaczył, ale zauważył dziwne wahania magii. Człowiek z muszkietem na pewno nie był sam, w lesie ktoś był, jakiś mag.
Carl
Natariel słyszała dziwne odgłosy, które nie należały do zwierzęcych. Ten facet z muszkietem na pewno nie przyszedł sam, towarzyszyło mu przynajmniej kilku ludzi. Czy jeden, czy setka, tego nie była w stanie określić, jednak szacowała na kilku, tak czuła.
Kelpie
Cerdic nie był pewien... O! Teraz tak! Teraz jest pewien, że w lesie jest coś, albo ktoś, albo kilku ktosiów. Opłaca się mieć dobry wzrok.
Carl
Nateriel chciała przeszukać magów, ale pojawienie się dziwnego przybysza jej w tym przeszkodziło. Jednak na szczęście udało się jej schować kamienie portalowe.
Zmiany w Kartach.
Kelpie
Awans Tropienia na poziom Adept
Carl
Ulepszenie czarów:
Pomniejsza telekineza na Telekineza
Telekineza
Wymagania: komponent materialny (fiolka wody źródlanej)
Czas rzucania: 3 sekundy
Działanie: Za pomocą umysłu mag może poruszać obiektami o ciężarze do 100 kg w dowolnym kierunku.
Zasięg: promień 30 metrów (poruszany przedmiot nie może zostać przeniesiony dalej niż 30 metrów od maga)
Koszt: 5 pkt many + 1 pkt za każdy metr przesunięcia obiektu + 10 za ewentualne nadanie pędu (czyli jeśli chcesz czymś kogoś trzepnąć solidnie)
Uwagi: Ciężka rana utrudnia dłuższą kontrolę nad obiektem. Mag może rozmawiać, biegać i skakać podczas telekinezy, ale walka już może spowodować utratę kontroli.
Argon
Ulepszenie czarów:
Wszystkie zostają zastąpione czarem Wiara
Wiara
Wymagania: wiara (im kapłan bardziej wierzący, tym silniejszy czar)
Czas rzucania: różny
Działanie: Kapłan wzywa moc swojego Boga. Dzięki jego wstawiennictwu może wywołać najróżniejsze efekty.
Zasięg: różny
Wszyscy
Wraz z odchodzącym słońcem w powietrzu coś zaczynało się dziać. Od strony Telding wiatr przynosił coraz ostrzejszy zapach amoniaku i siarkowodoru. Coś było nie tak. Trawa na polanie zaczęła więdnieć.
Carl
Natariel przypuszczała, że cała polana wraz z portalem została tutaj przywołana. Po zniszczeniu kręgu roślinność wokół zaczęła obumierać.
Kelpie
Trawa na polanie nie była normalna i nie pochodziła z tych okolic, to było pewne. I zaczęła obumierać kiedy zabrakło kręgu, dziwne...
Vanilia
Człowiek muszkietem widział coraz gorzej z racji coraz mniejszej ilości światła. Także niepokoiły go też te dziwne aromaty od strony Nekropolii.
Czyli teraz akcję w ręku ma głównie Val, odpisujcie jak chcecie, ale ja nie będę prowadził jej postaci.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Argon obejrzał roślinność pod swoimi stopami. Nie do końca był pewien co się dzieje, ale na pewno nic dobrego. Z niepokojem spoglądał w stronę Telding. Nie czekał już na odpowiedź przybysza.
- Myślę, że wszyscy powinniśmy się jak najszybciej stąd oddalić. Pamiętacie tę... diabelską trawę? Nie mam zamiaru się przekonać jak bardzo jest ostra...
Kapłan zrobił kilka wolnych kroków w stronę końca polany.
- Tobie też radzę stąd odejść, kimkolwiek jesteś. - zwrócił się do gościa.
_________________ "All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
Człowiek uniósł lewą rękę, w wyniku czego cały ciężar muszkietu oparł się na prawej ręce. Widać było że jest ciężki. Z krzaków na wzgórzu wychyliło się dwóch mu podobnych.
-Idziemy - rzucił - nie ma czasu do stracenia, to ważne. Będziemy was osłaniać. W górę, już!
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
No, to rozumie. Wreszcie idioci odrzucili pomysł więzienia ich na rzecz szybkiej ucieczki. Natariel nie trzeba było dwa razy powtarzać - może dałaby sobie radę z jednym czy dwoma, ale nie z wszystkimi. Zwłaszcza, że to oni mieli broń. Nie ma co dyskutować, trzeba biec. Bez wahania posłuchała polecenia.
_________________ Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
Wiek: 29 Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 84 Skąd: Kraków
Wysłany: 2010-03-07, 18:40
- Zaraz, zaraz! - zawołał odbiegając w bok - Wezmę tylko swoje strzały.
Nie mogli uważać, że spróbuje ucieczki. Tak jak inni wyczuł niepokojącą atmosferę i jak najszybciej chciał się stąd wydostać. Gdy znajdzie pozostawione strzały zatknie je sobie za pas i pójdzie za resztą, co jakiś czas oglądając się na ruiny portalu.
Niebo zachmurzyło się. Wokół zapadł mrok. Nie było prawie nic widać. Wśród chmur prześwitywały krótkie błyski. Dostrzec też można było też wyładowania elektryczne. Co chwila rozlegały się grzmoty. Trawa obumarła, teraz została tylko czarna ziemia.
Wtem w powietrze uderzył snop jadowicie zielonego światła okrywając wszystko zieloną poświatą. Było teraz całkiem jasno jak w dzień. Zdaję się, że ten snop wydobywał się z Telding.
Nagle w nozdrza wszystkich zebranych uderzył intensywny zapach amoniaku, zgnilizny, grzybów, pleśni, wilgoci i innego paskudztwa. Drzewa od strony Telding tracił kolor. Liście przestawały być zielone, a stawały się szare. Tak samo pnie, stawały się raczej ciemnoszare.
Po chwili na brzegu polany coś się pojawiło. Był to dym. Cięższy od powietrza czarny dym przelewający się się po samej ziemi. Był wymieszany z innymi gazami o podobnej konsystencji mającymi kolor wielu odcieni zielonego i żółtego. Owa mieszanina dymów szybko przemieszczała się w stronę zebranych na środek polany.
Argon
Argon zauważył, że ta dziwna gazowa substancja przepełniona była mocą Beliara.
Kelpie
Łowca pozbierał strzały i włożył je za pas.
Cerdic zauważył, że ten żółty i zielony gaz to mieszanina różnych zarodników grzybów i drobnych nasion.
Carl
Natariel wykryła w tej substancji magię.
Tygrysica
Wojowniczka wyczuła dziwną moc w owej substancji.
Wszyscy
Pod wpływem tego dymu ziemia pokrywała się jakimś ohydnym osadem. Błyskawicznie wyrastały na niej jakieś śliskie grzyby, szare i twarde rośliny. Pojawiała się też znana wszystkim Ostrotrawa.
Carl
Psoniczka wyczuwała coś dziwnego od strony nieznajomego z muszkietem. Jakby miał jakieś ukryte zamiary.
Wszyscy
Nadal przedmioty magów oraz zbroja Emisariusza leżała samotnie na ziemi.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Na święty płomień Vakrisa, ten dzień chyba nigdy się nie skończy. Ile jeszcze diabelskich rzeczy na nas dzisiaj naskoczy? Widząc co się dzieje, kapłan ruszył biegiem do leżącej bezładnie czarnej jak smoła zbroi, próbując w pośpiechu upchnąć ją jakoś w plecaku. Z niepokojem oglądał się w stronę postępującego tuż nad ziemią dymu. Jeśli się zbroi nie dało schować, zawinie ją po prostu w swój długi płaszcz i ruszy ku reszcie na wzgórze. Wciąż miał wątpliwości co do przybyszów (tym bardziej, że jest wśród nich mag), jednak nie mięli wyboru. Zostać tutaj to samobójstwo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach