- Kur*a, czy możecie mi przez chwilę choć nie przeszkadzać? - Elf rzucił to w eter. Spróbował wyślizgnąć się jakoś spod ciał mężczyzn, uważając na resztę ludzi.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
REKLAMA Pan i Władca
Dane w grze Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo) Pełna KP
Thor próbował odepchnąć nieprzytomne, bezwładne ciało które leżało na nim i przygniatało go. Kiedy w końcu mu się udało, podbiegł on jak najszybciej do schodów i spojrzał w górę. Nikogo już tam nie było.
Elf ruszył po schodach, mając nadzieję, że nikt do nie zauważył w tej szamotaninie. Kiedy był już na piętrze, poszukał jakiegoś ciemniejszego kąta, po czym ruszył w tamtą stronę. Postarał się strzepnąć z siebie większość piwa, którym został oblany i wyrecytował ponownie zaklęcie stapiania. Stał się znów niewidoczny, przynajmniej dla tych mniej dociekliwych oczu. Czekał. kiedyś bójka musiała się skończyć i kiedyś Mark musiał wyjść ze swego pokoju.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Elf jak planował tak też zrobił. Usiadł w koncie i rzucił zaklęcie, a następnie zrobił jedyną rzecz którą mógł zrobić - czekał...
Przez godziny nic się nie działo. Nastał ranek, promienie słońca odbijały się na rozlanym piwie które było dosłownie wszędzie. Bezwładne, śpiące ciała walały się po podłodze... lecz kupca ani śladu.
- Cholera, cholera, cholera. - Elf ruszył z powrotem do izby. Wpierw sprawdził, czy nie ma za wiele osób w karczmie. Jeśli dopisało mu szczęście, to nie będzie nikogo nazbyt przytomnego. Jeśli jednak w karczmie będą ludzie, ruszy po prostu do karczmarza i powie, ze ma mu coś ważnego do przekazanie w cztery oczy.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Thor rozejrzał się dookoła i przeprowadził porządną inspekcję. Zdecydowanie wszyscy byli ledwo przytomni. Nie zwracali nawet uwagi na wymioty które pokrywały ich twarz, ani na szkło które właśnie wbijało się w ich policzki kiedy przekręcali się na drugą stronę. Karczmarz siedział po prostu przy stoliku dumając co tutaj z tym bałaganem zrobić.
Choć raz się do mnie szczęście uśmiechnęło.
Thor podszedł do karczmarza, po czym powiedział mu po ciuchu tak, żeby nikt inny nie slyszał.
- Słuchaj. Wiem, że gdzieś go ukrywasz. Nie kłam, że nie bo to nie wyjdzie ci na zdrowie. Chcę się z nim widzieć. Mam do niego prosty interes. Potem zapomnę w ogóle o jego istnieniu. A także o twoim udziale w - Ściszył jeszcze bardziej głos -działaniach buntowników. - Wracając do poprzedniej głośności. - To jak, gdzie on jest. -
- Aha, i nie próbuj żadnych sztuczek. Znam się na kilku dość nieprzyjemnych rzeczach. -
elf czekał na odpowiedź karczmarza.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Oberżysta nie ukrywał przerażenia. Drgał i jego głos wahał się:
- Ale panie! Jakich buntownikach! Co pan odemnie chcesz? Przecież ja tylko tawernę prowadzę, co mi tu po jakimś mrocznym interesie? No panie, opanuj się pan no! - wrzeszczał, a Thor domyślił się że jeszcze chwila takich wrzasków i obudzi on połowę tawerny.
- Zamknij się. - Thor walnął oberżystę w twarz. - Chodzi mi o tego gościa, z którym wczoraj rozmawiałeś przed burdą. To jak zaprowadzisz mnie do tego miejsca? I przysięgam Tobie na moją klingę, że jeśli mi pomożesz, to więcej nigdy już nie powrócę do tego tematu. A poza tym po wszystkim mogę pomóc Tobie ogarnąć część tego burdelu. O ile nic nie będziesz kombinować. -
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
- Dobra, dobra... za mną - uspokoił się i powoli człapał na piętro. Kiedy dotarł już do drzwi, zapukał w nie niepewnie i powiedział:
- Psze pana, gościa pan ma... - niestety, nie doczekał się odpowiedzi. Oberżysta już miał zrezygnować lecz spotkał się z oczami Thora, i zapukał ponownie - No widzieć się z panem chce psze pana... - odpowiedzi ciągle nie było...
- Cholera. Powiedz mu, że mam do niego niezwykle ważny interes. Przynajmniej dla mnie. Może na tym tylko zyskać... -Thor powoli tracił cierpliwość.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
- Ten pan ma interes jakiś... jakiś towary czy cuś... i... i... dużo piniądza ma... - mówił zdesperowany oberżysta. Odpowiedzi jak nie było, tak nie ma. - Może śpi czy cuś? - powiedział odwracając się do Thora.
- Nie masz zapasowych kluczy żeby otworzyć te drzwi? Chyba nie. - Elf stał przez chwilę nasłuchując, czy nie słychać żadnych dźwięków z wewnątrz. Gdyby chociaż go widział...
Nic to. Zostaje mu czekać. Chyba, że wyważyłby drzwi... Ale raczej to było wątpliwe.
Nagle wpadł na pewien pomysł. Thor powiedział cicho do karczmarza.
- Wątpię, żeby spał. Bardziej raczej boi się nieznanej mu osoby, która odnalazła jego kryjówkę. Natomiast mam pewien plan, jak go wywabić. Przynieś mi jakąś szmatę i coś, co będzie robić dużo dymu. -
Elf zauważył nagłe przerażenie w oczach karczmarza.
- Spokojnie. Nie spalę Tobie gospody. Tylko udamy, że coś się pali. Wybacz, ale muszę się do niego dostać. -
Jeśli karczmarz zrobił to, co chciał elf, ten podpalił szmatę i tak ustawił, żeby dym wlatywał do środka.
- POŻAR - Krzykną, gdy miał już pewność, że kupiec musiał zauważyć dym.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Dym wleciał przez szparę w drzwiach. Thor wrzasnął jak tylko mógł, to niestety nie przyniosło żadnego rezultatu. Panowała cisza, a odpowiedzi wciąż brakowało.
- Panie... weź pan może odpuść no... - mówił bardzo zaniepokojonym głosem oberżysta.
Nieumarły postanowił chwilę poczekać. Kilka minut jeszcze nikogo nie zbawiło...
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach