Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Karawana do Crumbles
Autor Wiadomość
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2009-05-25, 11:05   

Argon opatrywał rannych. Wielu osobom nie mógł pomóc. Pobocza gościńca zapełniły się gęsto prostymi mogiłami, w których pochowano poległych. Nadszedł moment policzenia ocalałych.

Kapitan nie ukrywał żalu i rozpaczy. Pod jego dowództwem zginęło 64 ludzi, w tym wszyscy iluzjoniści, magowie oraz piechota. Pozostał tylko oddział łuczników liczący 26 ludzi nie licząc nowo poznanego elfa.

Argon ścisnął trzymaną w ręku różdżkę, wisior oraz matowy, pęknięty klejnot. Te trzy rzeczy wystarczyły kilku magom, by z oddziału liczącego prawie 100 ludzi pozostawić przy życiu jedną czwartą.

- Kapitanie! Kapitanie! - Argon usłyszał głos jednego ze strażników. - Kapitanie, jesteśmy w połowie drogi do Crumbles. Gdzie mamy jechać? Wracamy do Telding czy kontynuujemy podróż? Udało mi się wraz z kilkoma ludźmi uciec i zabezpieczyć jeden wóz wraz z parą koni.

Argon nie wierzył oczom. Z załamań skalnych wyskoczyły dwa konie. Za nimi wyszło 7 ludzi niosących fragmentu wozu, z których wyskoczyli żołnierze. Karawana może się jeszcze powieść. Z ocalałych fragmentów można złożyć jeden wóz. Nada się przynajmniej na przewiezienie rannych do osady. Po wąwozie było rozrzucone wiele nieuszkodzonych narzędzi rzemieślniczych. Może da się jednak coś dowieźć do Crumbles.

- Kapitanie. - Kontynuował żołnierz. Miał 180 centymetrów wzrostu, czarne włosy, brązowe oczy oraz wyglądał na 20 kilka lat. - Nie jestem pewny co do udziału Gildii Magów, ale czy nie lepiej byłoby ich namówić na pomoc w eskorcie, zamiast pozwalać im niszczyć wozy? Przecież gdyby pomogliby nam magowie, na pewno moglibyśmy dostać się do Crumbles w większym gronie i z większą ilością wozów.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
REKLAMA 
Plugawy nędznik

Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 583
Wysłany: 2009-05-25, 14:44   

 
 
 
Argon 
Plugawy nędznik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Argon
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 35
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 583
Wysłany: 2009-05-25, 14:44   

Dzięki bogu...nareszcie jakiś uśmiech losu - pomyślał Argon. Kapitan od razu przybliżył się do nowo przybyłych żołnierzy.
- Dobrze się spisaliście. Panowie. Ci oto ludzie uratowali honor straży! Dowieziemy pozostałe materiały, nawet gdyby miała to być moja ostatnia rzecz w życiu.
Kapitan pomógł strażnikom przygotować wóz. Pomocna przydała się lina i hak, którą kapitan miał ze sobą. W końcu udało się im sklecić prowizoryczny transport. Ułożyli na nim obandażowanych rannych, oraz nieliczne materiały, które udało się uratować z napadniętych wozów: narzędzia, uzbrojenie, żywność. Po godzinie, "nowa karawana" była gotowa do podróży. Żołnierze ustawili się w dwóch kolumnach, po obu stronach wozu. Jeden prowadził konie. Zaraz ruszają...

Jedno tylko wciąż niepokoiło Argona. Intencje wojska magów...Póki co, przypatrywali się wyczynom straży, rozmawiali miedzy sobą, jednak nie poczynili póki co żadnych kroków. Kapitan postanowił zagadać. Oddali się od oddziału i krzyknął w kierunku najbliższej wiwerny.
- Dzięki łasce Angrogha, udało nam się zabezpieczyć jeden wóz! Postanowiliśmy kontynuować podróż do Crumbles. Możecie nas wspierać w drodze?!
_________________
"All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
 
 
 
Vanilla 
Banish your fear

Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 2422
Wysłany: 2009-05-25, 14:46   

Jeździec odpowiedział na wołania strażnika:

Czekać.. czekać.. W porządku, mamy pozwolenie na eskort do Crumbles, jednak na miejscu wiwerna będzie musiała odpocząć, będziecie musieli zapewnić wodę i trochę pożywienia. Czy zrozumieliście
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL


"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2009-05-25, 17:39   

Żołnierze przeszukiwali szczątki, jednak udało im się załadować tylko niewielką część towaru, którym było tylko i wyłącznie sześć skrzyń narzędzi. Żywność, leki, a przede wszystkim proch poszły z dymem podczas ataku. Może to i lepiej. Obszerny wóz pozwalał na ułożenie w nim wielu rannych.

Nie było więc możliwości na nakarmienie wiwern. A bestie zgłodniałe i wymęczone lotem są bardzo niebezpieczne i mogą zaatakować własnych opiekunów.

Dodatkowo doszło na postoju do drobnej sprzeczki. Jakiś mag Gidli domagał się wyposażenia heretyków, którzy polegli w bitwie. Żołnierze, którzy przywłaszczyli sobie owe fanty nie chcieli ich oddać powołując się na prawo do zdobywania łupów wojennych nadanych przez króla. Owo prawo przysługiwało żołnierzom, a nie gildiom. Dobrze byłoby, gdyby kapitan zażegnał spór, zanim dojdzie do poważniejszych sprzeczek.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2009-05-25, 18:28   

Thor patrzył na pracę ocalałych strażników. Nie zatrudnili go jako tragarza, a strażnika. W jakiś sposób ze swych obowiązków się wywiązał, jeden mag przeszedł na inny świat.
Pojawił się jednak inny problem. I to znów władający czarami. Magowie z gildii. Domagali się łupów z zabitych, jak to oni ich określili "heretyków".
A co mnie to obchodzi. Nikt nie wie, że coś mam. Pomyślał elf. Przynajmniej ten kapitan zaczął myśleć nad wykonaniem zadania, a nie nad ucieczką.
Thor przypomniał sobie, o niedawnym zakupie. Wyciągnął bułę, i zaczął ją jeść.
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
Argon 
Plugawy nędznik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Argon
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 35
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 583
Wysłany: 2009-05-26, 09:32   

Kapitan odpowiedział w kierunku wiwerny:
- Przyjąłem. Na miejscu wasza wiwerna otrzyma wyżywienie. Macie na to moje słowo. Jednakże tutaj nie jesteśmy w stanie zapewnić jej racji żywnościowych. Czy zrozumieliście!?

Argon usłyszawszy o zdarzeniu zawołał na bok pazernego maga i żołnierzy z pretensjami. Mówił spokojnym i łagodnym, chociaż zdecydowanym głosem.
- Posłuchajcie. Ostatnią rzeczą, jaką nam teraz trzeba jest wzajemna kłótnia i nienawiść. Proszę was, postarajmy się jakoś współpracować i nie wchodzić sobie w pięty. Pamiętajcie, ze mamy wspólny cel podróży. Nie warto wprowadzać zamieszania z powodu takiej błahostki...
Tutaj kapitan przybliżył się do czarodzieja i wyciągnął do niego rękę ze zdobytą przez siebie różdżką, wisiorem oraz klejnotem.
- Jeśli to dla ciebie takie ważne, przyjacielu...proszę, weź moje łupy, jednak nie tych dzielnych ludzi, którzy bez wahania poszli w bój gotowi zginąć za ideały. Przyjmij mój dar i niech nie trapi cię już ten problem...

Następnie odwrócił się do swoich ludzi.
- Chcę, abyście wiedzieli, ze zgadzam się z wami. Zasłużyliście na te rzeczy, przelewając swoją krew w imię króla. Zasłużyli by też na nie wasi zabici druhowie, którzy - jestem o tym przekonany - dostąpili już znacznie większej nagrody w niebieskim królestwie Angrogha. Zatrzymajcie swoje łupy.
Powiedziawszy to, kapitan powrócił do swoich zajęć, mając nadzieję, że opanował sytuacje.

[jeśli wszystko pójdzie dobrze]
Karawana powoli ruszyła. Zapadła niezręczna cisza. Wszyscy szli w milczeniu. Cóż można powiedzieć, mijając kolejne dziesiątki grobów? Żegnając w milczeniu ludzi, braci broni, którzy bohatersko polegli w bitwie? Argon czuł, że musi jakoś wlać ducha w serca podwładnych. Przypomniał sobie czasy, gdy po śmierci rodziców przygarnął go rycerz Deleghit - najprawszy człowiek, jakiego poznał w swoim krótkim życiu …Nagle uświadomił sobie, że paladyn nauczył go kiedyś pewnej pieśni. Argon zamknął oczy i próbował sobie przypomnieć jej rytm i słowa. Wspomnienia znów ożyły i zdawały się rozbrzmiewać echem w głowie mężczyzny. W końcu, odnalazł w swojej pamięci ową pieśń. Z początku powoli i z przerwami, zaczął nucić ją sobie pod nosem. Z czasem coraz głośniej, co niestety wzbudziło w kompanii zdziwienie. Ten jednak, nie zwracał na nich uwagi. Poczuł miły dreszczyk na plecach.

„Dałeś mi, panie zbroję…
Dawny kuł płatnerz ją…
W wielu pogięta bojach…
W wielu ochrzczona krwią…
W wykutej dla giganta
Potykam się, co krok
Bo jak sumienia szantaż
Uciska lewy bok…
Lecz choć zaginął hełm i miecz
Dla ciała żadna w niej ostoja…
To przecież w końcu ważna rzecz
Zbroja…

Magicznych na niej rytów
Dziś nie odczyta nikt
Ale wykuta z mitów
I wieczna jest jak mit
Do ciała mi przywarła
Przeszkadza żyć i spać!
A tłum się cieszy z karła
Co chce giganta grać…
Bo choć zaginął hełm i miecz
Dla ciała żadna w niej ostoja
To przecież w końcu ważna rzecz
Zbroja

A taka w niej powaga
Dawno zaschniętej krwi
Że czuje jak wymaga
I każe rosnąć mi…
Być może – nadaremnie
Lecz stanę w niej za stu!
Zdejmij ją panie ze mnie
Jeśli umrę podczas snu!
A choć zaginął hełm i miecz
Dla ciała żadna w niej ostoja
To w końcu, życia warta rzecz
Zbroja!

Wrzasnęli hasło – wojna!
Zbudzili hufce hord
Zgwałcona noc spokojna
Ogląda pierwszy mord
Goreją świeże rany
Hańbiona płonie twarz!
Lecz nam do obrony dany
Pamięci pancerz nasz!
Więc choć za ciosem pada cios
I wróg posiłki śle w konwojach
Nas przed upadkiem chroni wciąż
Zbroja!

Wytresowali świnie
Kupili sobie psy
I w pustych słów świątyni
Stawiają ołtarz krwi
Zawodzi przed bałwanem
Półślepy kapłan – łgarz
I każdym nowym zdaniem…
Hartuje pancerz nasz!
Choć słońce skrył bojowy gaz
Choć żołdak pławi się w rozbojach
Wciąż przed upadkiem chroni nas
Zbroja!

Choć krwią zachłysnął się nasz czas!
Choć myśli toną w paranojach!
Jak zawsze chronić będzie nas
Twoja, panie mój, zbroja!”

Melodia pieśni była dźwięczna i rytmiczna. Kapitan miał nadzieję, że to chociaż w niewielkiej części ułagodzi boleść po stracie kompanów.

PS: mam nadzieję, ze kojarzycie słowa ;]
_________________
"All power demands sacrifice... and pain. The universe rewards those willing to spill their life's blood for the promise of power."
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2009-05-26, 14:58   

Mag nie zgadzał się z Argonem.

- To mogą być niebezpieczne przedmioty, muszą one natychmiast wrócić do Gildii Magów i zostać zbadane przez...

- DOSYĆ!

Inny mag zszedł z wiwerny i podszedł do awanturnika. Widać miał wyższy stopień, gdyż kłócący się czarodziej umilkł momentalnie.

Mag wyższy rangą powiedział:

- Wracamy do Gidlii!

Wiwerny odleciały.

***

Karawana ruszyła dalej. Zbliżał się wieczór, więc żołnierze musieli rozbić obóz. Jako, że wszyscy byli wyczerpani bitwą, głodni oraz spragnieni, nie wystawiono straży. Na szczęście snu wędrowców nie zakłócił żaden wróg.

***

Zbliżało się południe. Niebo było bezchmurne i piekące słońce dokuczało żołnierzom. Nikt jednak nie zdejmował zbroi ani nie odpinał pasa z bronią. Wszakże gorsza jest obrona przed wrogiem będąc nieuzbrojonym niż słoneczna spiekota. Wszystkim doskwierał głód.

- Kapitanie, tam coś jest dziwnego!

Argon i reszta żołnierzy popatryzli w kierunku wskazanym przez żołnierza. Całą karawana znajdowała się w niewielkiej dolinie i właśnie wspinała się po dość stromym zboczu na górę. Na szczycie zbocza znajdowała się jakaś bestia. Światło słoneczne oślepiało, więc nikt nie mógł dojrzeć szczegółów.

Kastyl

Wyczulone zmysły elfa lepiej sobie poradziły z dojrzeniem bestii, lecz również nie mogły jej zidentyfikować. Bestia miała ciało podobne do kociego i miała skrzydła. Przód bestii wyglądał dziwnie, przypominał jakby człowieka.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2009-05-26, 20:16   

Elf szedł wraz z karawaną. Brak jedzenia męczył go w tym samym stopniu, co resztę straży. Przynajmniej jego skórzana zbroja nie nagrzewała się tak, jak metalowa. Marne pocieszenie.

Po kilku godzinach marszu, ktoś zawołał
- Kapitanie, tam coś jest dziwnego!
Elf spojrzał w tamtą stronę. Chwilę zajęło mu przyjrzenie się i zobaczenie czegokolwiek, poza oślepiającym światłem słońca.
Co to jest? Czym jest ta bestia. pomyślał Thor. Elf podszedł do kapitana i powiedział
- Kapitanie. To coś wygląda jak kot ze skrzydłami. Ale przód wygląda na ludzki. przynajmniej tak mi się wydaje, Nie jestem pewien. Nigdy nic podobnego nie widziałem. - Przyznał Thor.
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
Argon 
Plugawy nędznik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Argon
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 35
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 583
Wysłany: 2009-05-27, 09:03   

Żar i spiekota lejąca się z nieba dokuczały szczególnie Argonowi. Miał na sobie w końcu kilkanaście kilogramów ekwipunku. Chociaż jego ciało było przyzwyczajone do noszenia jeszcze większych ciężarów, temperatura mu nie służyła. Zmęczony targaniem swoich rzeczy położył swój plecak na wozie. Zostawił sobie tylko broń, tarczę no i oczywiście zbroje.

Po jakimś czasie strażnicy dostrzegli coś na wzgórzu. Argon przymrużył oczy i wytężył wzrok, jednak prócz promieni słońca nic nie zobaczył. Na szczęście, po chwili Thor opisał mu stwora.
- Cóż to za pokraka? Również nigdy o takim czymś nie słyszałem. Nie wiemy jakie ma zamiary i czy jest agresywna. Póki się tego nie dowiemy również nie zaatakujemy.

Kapitan zwrócił się do najemnika.
- Panie Thor, udamy się teraz na przód karawany i wybadamy stwora.
Następnie odwrócił się i krzyknął do kompanii.
- Kontynuujemy marsz! Dwóch idzie ze mną! Broń w pogotowiu! Nie atakować!

Po chwili, Argon i Thor wraz z dwoma żołnierzami wyprzedzili pochód. Z każdym krokiem coraz wyraźniej ukazywały im się kształty bestii...
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2009-05-27, 10:11   

Argon i Thor w końcu weszli na górę. Jakimś dziwnym zjawiskiem nie czuli się zagrożeni (magia? - pomyślał elf).

Stwór miał uskrzydlone ciało lwa oraz kobiecą głowę. Potwór leżał na kamiennym wzniesieniu z gracją prezentując przepiękne skrzydła oraz prześliczną twarz, którą złożył na swoich lwich łapach. Długie, ciemnoblond włosy spływały mu po ramionach odbijając światło. Głębokie, orzechowe oczy świdrowały przybyłe postacie. Na widok przybyszy stwór wyprostował się prezentując krągłe, idealnie wyrzeźbione piersi.

Argon i Thor słyszeli o takim stworze. Kapitan wyczytał informacje o nim czytając księgi kapłańskie, a mentor zabójcy opowiadał Thorowi o istnieniu takich bestii zwanych sfinksami.

Sfinks wstał i z wdziękiem okrążył przybyszy, którzy sparaliżowani urodą potwora nie mogli nic zrobić (lekkie uczucie pożądania Thor argumentował magią, natomiast u Argona uczucie to było w stu procentach prawdziwe i wynikało z natury człowieka).

Kobieta (?) usiadła przed przybyszami i złożywszy skrzydła powiedziała barwnym głosem:

- Zadam wam trzy zagadki. Jeśli odpowiecie na nie bezbłędnie, puszcze was wolno dalej. Jeśli się pomylicie chociaż jeden raz, rozszarpię was na strzępy. - Mówiąc to uśmiechnęła się prezentując kły. Nie szpeciło jej to, przeciwnie, dodawało to jej niesamowitego uroku drapieżnika. Efekt był tak niesamowity, że nawet elf poczuł pożądanie nie mogąc usprawiedliwić go działaniem magi. - Jeśli nie podacie odpowiedzi, pozwolę wam wrócić tam, skąd przyszliście.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Argon 
Plugawy nędznik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Argon
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 35
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 583
Wysłany: 2009-05-28, 09:00   

Argon nie mógł oderwać wzroku od sfinksa. Był zauroczony jej(?) urodą . Z trudem oderwał oczy, by spojrzeć kątem oka na twarz elfa. Dostrzegł w nich to samo co u siebie, więc powrócił do obserwacji stwora. Jej głos zabrzmiał w głowie kapitana łagodnie i zalotnie. Wiedział, że im grozi, jednak nie czuł do niej złości. Przeciwnie, poczuł, że mógłby zostać tutaj na jakiś czas...

Otrzeźwił go dopiero odgłos marszu zbliżającej się do nich karawany. Człowiek gestem ręki zatrzymał żołnierzy za nim. Po słowach sfinksa zapadła głucha cisza. Argon miał nadzieje, zę jego elfi towarzysz pierwszy zagada, jednak tak się nie stało. Ponieważ mężczyzna nie chciał być nieuprzejmy, postanowił sam zacząć.
- Witaj...ee, sfinksie...
Wzrok młodego kapitana nieświadomie obniżył się do poziomu biustu, lecz w porę opamiętał się, jakby przeczuwając, że to może się nie spodobać.
- Czytałem kiedyś o stworzeniach twojego rodzaju, jednak nigdy bym nie przypuszczał, że mogą być one tak...piękne.
Człowiek znów się na chwilę zamyślił. Piękne...lecz nie tak jak Nina - wciąż bronił się Argon.
- Ehmm, no tak, pytania. Jeśli musisz, zadawaj je. Spróbujemy się z nimi...zmierzyć.
Ostatnio zmieniony przez Argon 2009-05-29, 00:09, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2009-05-28, 10:18   

Sfinks odrzucił łapą bujne włosy pozwalając im miotać się na wietrze. Najwyraźniej łapy sfinksa były lepiej zbudowane niż normalnego lwa. Prawdziwe zwierze nie potrafiłoby tak przeczesać swojej grzywy, jak prawdziwa, zalotna kobieta.

- Zacznę od czegoś prostego. - Powiedziała śmiejąc się. - Co to za zwierzę, które rano chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a wieczorem na trzech?
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Argon 
Plugawy nędznik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Argon
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 35
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 583
Wysłany: 2009-05-28, 11:27   

Kapitan potarł prawą ręką lekki zarost na twarzy. Rzeczywiście, pytanie nie było trudne dla kogoś, kto studiuje pisma. Bez wahania odpowiedział.
- Odnosząc zawarte w pytaniu pory dnia do życia...sądzę że to człowiek. W dzieciństwie raczkuje, jako dorosły chodzi na dwóch nogach, a na starość musi używać trzeciej nogi - laski...
Mężczyzna z niecierpliwością czekał na słowa sfinksa.
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2009-05-28, 15:32   

- Wiedziałam, że mnie nie zawiedziesz. - Sfinks przechylił głowę z udawaną skromnością i niewinnością. - Następne pytanie. Myślę, że powinno być dla Ciebie łatwe kawalerze.

- Były sobie dwie siostry – jedna rodziła drugą, a druga powijała pierwszą. Kogo mam na myśli?
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Argon 
Plugawy nędznik



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Argon
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 35
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 583
Wysłany: 2009-05-28, 18:37   

Dwie siostry...bez jednej nie byłoby drugiej...
Kapitan zamknął oczy i znów sięgnął do swojej pamięci. Czuł, że o tym również kiedyś czytał. Musiał się tylko skupić. Strony ksiąg zakonnych przelatywały mu przed oczami.
- Bez jednej nie byłoby życia, bez drugiej nie byłoby odpoczynku... - Argon otworzył oczy.
- ...To dzień i noc - odpowiedział z uśmiechem do sfinksa.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 13