[Altaris]

No to start!


Hanako, Dante i Michael nowo przybyli do klanu zostali wezwani do szefa Brudy. Parę dni temu rozległa się strzelanina z wielką grupą klanu Brujah. Zginął członek Tremere i na granicach klanu Tremere i Brujah rozgościła się ich mała grupka. A w zasadzie zajęli kawałek waszego terytorium. Bruda popatrzył na nich uśmiechając się-No, macie to coś, teraz będzie misja... ostatnio na naszych granicach z gangiem Brujah (W samym środku miasta, bowiem klany mimo że ta część nie należy CAŁKOWICIE do nich uznają ją za swoje terytorium) rozległa się strzelanina i owi awanturnicy idą dalej w głąb naszych terenów-Tu zamilkł i zmierzył wszystkich wzrokiem-Tak, tak. Dacie radę, macie wpaść do jednego z budynków i waszym głównym celem jest wysoko położony Van Crist, a w zasadzie jego sztylet na którym jest krew jego i naszego członka. Gdy krew obu klanów się połączy z trzecim klanem jest to zabójcza dawka trucizny którą chcemy wykorzystać (dobra na wampiry, wytwarza ogromną smugę świetlną-coś jak granat). Ale możecie zabić też innych "gapiów". Pod budynkiem znajdziecie człowieka, informatora który wam wyjaśni dokładne położenie Van Crista.

Jakieś pytania?

[REKLAMA]

[Faust272]

Potrzebuje 20 minut na sporządzeniu dodatkowych ampułek i kapsydów z nitrogliceryną. Czy znajdę tutaj coś na kształt laboratorium i potrzebne składniki?

[Altaris]

Bruda zawołał dwójkę "bezpańskich" wampirów i kazał wskazać wam drogę do waszych sypialni, zbrojowni i laboratorium, a na samym końcu garażu. Po oprowadzeniu w sypialni były cztery łóżka, w zbrojowni były wasze ekwipunki (tylko więcej ich np. amunicja czy cuś). A w garażu czarna BMW. Po chwili wszedł Jeremajah i krzyknął by zasłonić nie zasłonięte dotąd okna czy otwory. Nadszedł świt... macie cały dzień na przesiedzenie w bazie... Jest też jadalnia, sala treningowa oraz parę innych sal jak więzienie, czy sala bankietowa...

Będę jutro niestety... Teraz możecie sobie pogadać i powiedzieć co robicie, potem co zrobicie i ja powiem czy któraś z rzeczy się udała.

[Vanilla]

Zakładam że jak sala treningowa jest, to strzelnica też. Zwłaszcza że tyle broni tu na około

-W porządku - powiedziała Aoi - Idę sobie postrzelać. Zabiera się ktoś?
Tu ewentualnie ktoś się może zabrać
Dziewczyna szybko rozpytała się o drogę i po chwili znalazła się na strzelnicy. Poprosiła o wydanie amunicji i ćwiczyła strzelanie z Desert Eagle. Jeszcze nigdy nie strzelała z tej broni, a duży i ciężki pistolet wydawał się przynajmniej.. straszny. Czytała co prawda o tej broni, jednak sądziła że nigdy w życiu nie przyjdzie jej strzelać z tego typu pistoletu.
Wiedziała, że jeśli czeka ją akcja, w której jedyną skuteczną bronią mógła być ta cięzka spluwa, musiała podnieść swoje umiejętności. W ostateczności mogła przywalić komuś w łeb, jedna zakładając ponadnaturalne zdolności wampirów nie... wyłączy to z walki przeciwnika na długo.

W KP podawałam tak, jak się podaje w Japonii. Najpierw nazwisko, potem imię. Aczkolwiek zwracać się do postaci należy po nazwisku.

[Altaris]

... (Wiadomość psychiczna) Nie wiem dlaczego wy mówicie o Japonii... Miasto wygląda jak Japońskie i ich mieszkańcy ale ogółem... A dobra to nawet się sprzeda to Japonia.


Aoi ćwicząc strzelectwo spostrzegła że to nie zużywa jej tyle trudu niż w normalnym życiu. Pistolet był lżejszy niż normalnie... może ona była silniejsza?? Trzema celnymi strzałami trafiła w środek tarcz (przyjmijmy że to były tarcze i se strzelasz). Od wejścia na wprost były drzwi do siłowni... na lewo stały manekiny i ringi a na prawo tarcze i tory przeszkód. Na balkonie siedział rosły wampir czeluści przyglądając się wszystkim. Był to chyba Jeremajah, przyjrzał się Tobie i dał znak podejścia bliżej.

[Vanilla]

Aoi z pewnością siebie podeszła bliżej, trzymając luźno pistolet. Cały czas patrzyła się na czeluściaka, czasami tylko omiatając kątem oka przód, aby nie wpaść w innego wampira.
Siła zaczynała się jej podobać. Nie było to takie złe, jak się mogło wydawać.

[Altaris]

Wampir wstał z fotela i jego donośny głos rozniósł się po sali-Witaj. Widzę w Tobie wielki potencjał tak samo jak i w Twoich towarzyszach. Może to wy przywrócicie nasz klan do świetności... Tak więc jak już mówiłem strzelasz dobrze z broni palnej czy mogłabyś zademonstrować mi swoją walkę w ręcz na tamtym manekinie??-Jeremajah zleciał na dół zdejmując kapelusz i kłaniając się powstał.

[Vanilla]

Aoi uśmiechnęła się, poszedła do najbliższego manekinu i zaserwowała mu kilka ciosów, których tak pilnie uczyła się na szkoleniu. Manekin otrzymywał kolejne ciosy, a dziewczyna nie szczędziła mu wytchnienia. Ciosy wyprowadzane były elegancko i technicznie, tak aby jak najlepiej zaprezentować swoje umiejętności temu wampirowi. Musiał znaczyć naprawdę wiele. Od czasu do czasu Aoi także prezentowała proste bloki, jak gdyby manekin miał ją uderzyć. Nie zapominała także o unikach.
-Ta walka jest trochę sztuczna - pomyślała.

[Faust272]

Michael poszedł do laboratorium. Wewnątrz było wiele odczynników. Więc do roboty.

Kwas azotowy szybko znalazł się na stole wraz z potrzebną aparaturą. Jednak... brakowało glicerolu. Nic nie szkodzi. Na szczęście był propen, nadtlenek wodoru, kwas solny i wodorotlenek sodu. Po kilkunastu minutach Michael zsyntetyzował odpowiednią ilość glicerolu.

Laboratorium co prawda nie było tak dobrze wyposażone, jak laboratorium farmakologiczne jego firmy, ale ogólnie wystarczało.

Michel stworzył 4 buteleczki nitrogliceryny o objętości 250 mililitrów. Włożył do nich kawałki materiałów, aby substancja nie wybuchła podczas rzucania. Dodatkowo dodał wody, a w korku umieścił potas. W chwili rozbicia butelki potas i woda na pewno zdetonują nitroglicerynę.

***

Pozostały czas poświęcił na trening z bronią palną.

[Altaris]

Michael

Bruda widząc Michaela spojrzał na niego i się zaśmiał-Nie wierzę że korzystasz z tego labolatorium-po czym rzucił nad głową wampira sztylet, który wbił się w wielki obraz podobny do drzwi, ten rozsunął się na dwie części-Do Twojej dyspozycji laboratorium klanowe... Jeśli oczywiście chcesz.
Na strzelnicy spostrzegł niejaką Hanako Aoi rozmawiającą z pewnym wampirem czeluści.
Po kilku celnych strzałach popatrzył na swoją robotę. Trafiał prawie w sam środek lecz nie tak dokładnie niż ktoś inny przed chwilą strzelał do tarcz obok (ślady po kulach były świeże). Kątem oka spostrzegłeś jak Jeremajah spojrzał w Twoją stronę i zamyślił się nad czymś.



Aoi

Jeremajah uśmiechnął się lekko i powiedział teraz o wiele cichszym i milszym głosem-
Nadasz się, bowiem w każdym klanie ćwiczy się walkę w ręcz. A jak widzę Tobie w miarę dobrze to idzie. Niedługo odbywa się turniej w środku miasta. Każdy klan oferuje jednego członka... Lecz nie może to być żaden Arcywampir ( Taki jak Bruda czy Jeremajah). Oraz niestety nie może być wampirem czeluści ponieważ tam będą ludzie. Ten konkurs otwiera nam drogę do wygrania paru nędznych tysięcy yang które możesz zatrzymać i paru drobiazgów. Lecz mnie interesuje pewna zabytkowa książka średniowiecza... o wampirach. Podejdź pod ring i zapytaj się o walkę. Chcę zobaczyć Cię w akcji z realnym przeciwnikiem. Pokaż na co się stać i powodzenia-zaśmiał się lekko Jeremajah i podszedł pod ring... na którym stał wampir cały ubrany w szatę (walczycie na broń wręcz bez mieczy i sztyletów itp.).

[Vanilla]

Aoi podeszła pod ring, rzucając na ziemię swoje wyposażenie. Podczas takich sparingów wolała nie być... obładowana sprzętem, krępującym jej ruchy. Nie biła się świetnie, odbierała tylko telefony - myślała - jednak wampirza siła spowodowała w niej zmiany, których do tej pory nie była w stanie pojąć.

-No to co, może mała walka? - spytała się milutkim głosem wampira stojącego na ringu. Jednocześnie mentalnie przygotowywała się i oceniała przeciwnika.

[Altaris]

Heh, nie ze mną mała-spojrzał na Jeremajah i zawołał-To ona ma się zmierzyć z Kadanusem??-śmiejąc się spojrzał jeszcze raz na przeciwnika owego Kadanusa i już ciszej powiedział- Uważaj na siebie, Kadanus jest także wampirem ale nie raz walczył z wampirami czeluści i wygrywał. Normalnie wystawiamy jego na walki lecz został zdyskwalifikowany za zabicie przeciwnika i to dwoma ciosami-wtem na ring wskoczył czarny... tak czarny wampir i zrzucił z siebie wszystko co miał (zostawiając spodnie).

Kadanus był wysoki o głowę wyższy, oczywiście bardziej umięśniony... Stanął w rozkroku i wyciągnął przed siebie pięści... Może chciał się popisać lub pomagało mu to w czymś. Podszedł do Ciebie i powiedział-Powodzenia, mam nadzieję że jeśli ty zostaniesz wytypowana na walki to wygrasz je. Pamiętaj uważaj na dziwnie patrzących ludzi i skupiających się na Tobie...-powiedział ciszej i cofnął się.
Wampir stojący pod ringiem nie był z klanu lecz cieszył się tu poważaniem. Podszedł do Ciebie i głośno powiedział-Zdejmij buty, okulary, pierścionki i takie tam... Mogą się uszkodzić. I wchodź na ring, atakujesz pierwsza.


Wszyscy jednak byli dla Ciebie bardzo mili...


Kadanus przybrał dziwną pozycję bojową i czekał na Twój ruch. Bowiem on nie mógł zaatakować pierwszy gdyż ty pojawiłaś się na ringu jako druga.

[Faust272]

Michael nie zwracał uwagi na innego wampira. Podczas strzelania głowę zaprzątała mi myśl, jak ograniczyć aktywność nitrogliceryny, nie zmniejszając jej siły.

Nieważne. Jak na obecne warunki, to i tak nieźle poszło.

***

Michael stanął przed ringiem obserwując walkę niedawno przybyłej wampirzycy. Do wampirzycy należał pierwszy ruch...

[Altaris]

Wszyscy wpatrzyli się w stojących na ringu... Jeremajah, Michael i stojący teraz na balkonie Bruda, uśmiechając się jakby szyderczo. Pod ringiem zgromadziło się parę bezpańskich wampirów i paru ludzi... na usługach waszego klanu. Kadanus nawet nie stał w pozycji defensywnej tylko w rozkroku oparł się o linę i czekał na atak... Być może myślał że nawet nic nie poczuje...

***

Nagle do Michaela podszedł człowiek i powiedział-Pokażę Ci coś. Chodź za mną.-po czym poszedł w stronę siłowni otwierając drzwi i patrząc czy nikt go nie obserwuje skinął byś wszedł.

[Faust272]

Cóż mógłby innego zrobić Michael, jak nie pójść za nieznajomym? W końcu walka się przeciągała, a on sam odwalił robotę w laboratorium. W najbliższym czasie trzeba zrobić skok na jakieś inne laboratorium, by lepiej wyposażyć pracownie wampirów.

Michael podążył za wampirem.