[Tuiq]

Estivo rozgląda się w poszukiwaniu swojego miecza, który niechybnie wypadł mu podczas poprzedniej nieudanej walki z orkami...

Estivo rozgląda się w poszukiwaniu swojego miecza, który niechybnie wypadł mu podczas poprzedniej nieudanej walki z orkami...

[REKLAMA]

[Vanilla]

-Elfie, skąd się tu wziąłeś? Po co w ogóle walczyłeś z potworem? - zapytał się z ciekawością wojownik. Schody były dość długie i kręte, przez co grupa nie mogła zbyt szybko się przez nie przemieszczać.

@Tuiq:
Po kilku minutach szukania odnajdujesz miecz. Zadowolony.

[Tuiq]

Estivo z mieczem w ręku, gotów do ataku, powoli posuwa się na przód, zaniepokojony nagłą ciszą...

Estivo z mieczem w ręku, gotów do ataku, powoli posuwa się na przód, zaniepokojony nagłą ciszą...

[Avenker]

- Nazywam się Avenker. Po prostu pomagałem w walce z orkami, gdy zawaliła się biblioteka. Usłyszałem ryk i poszedłem zobaczyć co to jest. A że nie lubie orków a zwłaszcza przerośniętych to wam pomogłem. - powiedział mag.

[Vanilla]

-No to dupa - powiedział.
W końcu doszli do końca. Widać było przez drzwi dużą salę. Jednak jak kobieta z mieczem i rycerz weszli do środka, przez drzwi spadły kraty, oddzielając lekarkę i elfa z resztą grupy. Dało się słyszeć ponure ryki.
-No do cholery.. - powiedział wojownik

[Avenker]

- Cholera. - powiedział elf. Następnie sprawdził, czy krata się mocno trzyma. - To co robimy? Możemy sprawdzić co jest za innymi drzwiami w tamtym pomieszczeniu. Chyba, że uda wam się rozwalić tą krate.

[Tuiq]

Dotarłem gdzieś?

Dotarłem gdzieś?

[Vanilla]

Rycerz podszedł do zestaw drzwi po lewej, a wojowniczka po prawej. Nagle jakaś latająca postać wystrzeliła z jednych drzwi i chwyciła w swoje szpony rycerza.
-To wszystko na NIC! - zasyczała, uderzając go po brzuchu ostrymi szponami.
Elf zauważył że to zmieniony ork, który nagle 'dostał skrzydeł'.
-NIC! NIC! - krzyczał, katując go.
Wojowniczka obrzuciła szybko wzrokiem halę i spróbowała się wspiąć wyżej aby dosięgnąć potwora. Medyczka próbowała zaklęciem utrzymać rycerza przy życiu.

@Tuiq:
Nie, nigdzie. Stoisz sobie w na wpół rozwalonej bibliotece.

[Avenker]

Elf wyciągnął zwój drobnego niszczenia i uaktywnił go. Jednak nei przerywał jego działania i podtrzymywał czar, aż utworzy się dostateczna dziura w kratach, by przez nią przejść. Jeśli mu się uda mag wejdzie do sali i wystrzeli w orka kulą ognistą.

[Vanilla]

-CO CI DAJE TWÓJ PAN? - krzyczał skrzydlaty ork, zadając ciosy pazurami rycerzowi. Krew zaczęła skapywać na ziemię. Rycerz został też trafiony zaklęciem leczącym, tak że mógł wytrzymać trochę dłużej.
Zwój drobnego niszczenia zrobił odpowiednio dziurę w kratach, przez którą elf wypalił kulą. Chybiła.
Potwór wymierzył jeszcze kilka ciosów rycerzowi i zrzucił go z wysokości. Ten spadł z wysokości a po chwili widoczna była znaczna kałuża krwi. Podbiegła do niego wojowniczka próbując mu pomóc. Ten dostał drugim zaklęciem leczącym ale jest stan wyraźnie się nie poprawiał. Druga kula chybiła. Ork zaczął pikować w stronę wojowniczki, jednak ta przygotowała miecz i noże do rzucania trzymane w drugiej ręce...

[Avenker]

Elf wszedł do sali. Następnie zaczął rzucać czar. Jednak nie skończył go. Gdy zostało mu do wypowiedzenia aktywujące czar słowo zaczął pilnie obserwować orka. Czekał na okazję do ataku. Obserwował lot bestii. Jeśli ork zatrzyma się albo będzie latał w koło elf wyczeka na odpowiedni moment i wypowie ostatnie słowo inkantacji ciskając kulę ognia w orka. Będzie się oczywiście starał nie ranić reszty grupy.

[Vanilla]

Elfowi udało się skoordynować. Wystrzelił kulę, a ona uderzyła dokładnie w momencie gdy ork łapał wojowniczke. Orka wystrzeliło w górę, gdzie złapał równowagę, zaś wojowniczkę nieco bliżej krat. Podniosła się i sprintem dobiegła do krat, w międzyczasie rozcinając sobie rękę i plamiąc krwią kraty. Czarodziejka wyleczyła ją trochę, zaś tamta wzięła się do walki z monstrum.

[Avenker]

Elf spróbował zrobić tak ponownie.

[Vanilla]

Potwór zawisł nad ziemią i zaczął:
-Wasz Pan nic wam nie daje! Jesteście słabi! Ilekroć widzicie kogoś silniejszego od siebie zawsze go niszczycie! Żałosne czarodziejaszki, ale MÓJ PAN WAM POKAŻE!
Elfa zupełnie złapało zaskoczenie, gdy ork pochwycił wojowniczkę, która jednak przepychała się z nim. Nie mógł zwolnić uchwytu aby zadać cios szponami, gdyż wtedy sam by oberwał. Latał więc tak z nią.
Elf zauważył że kraty zaczęły się topić.

[Avenker]

- A kim jest twój pan? Beliar? - krzyknął do orka elf chcąc zyskać na czasie.