Wysłany: 2013-03-03, 20:03 Komentarze do rekrutacji
Vanilla, tu chodziło o to, że mamy taką niby symbiozę. On daje mrówkom gdzie spać, a one go wspierają w walce. Co prawda naciągane, ale się da. Tutaj mamy ciekawą, nieświadomą adaptację tego rozwiązania, choć trzeba ogarnąć parę rzeczy.
-o co chodziło w tunelem pod maszyną?
-dlaczego bogini wybrała go na proroka? Obudził ją, czy po prostu wpadł do jej dawnej świątyni? Może inaczej?
-gdzie to wszystko się działo?
-do kogo bohater planuje się udać, jak jakieś parę tygodni temu nastąpił Błysk a magowie stali się jedną z najmniej lubianych grup społecznych?
-jak konkretnie ma wyglądać kontrola nad pająkami? Myślowo, werbalnie, jak skomplikowane pojęcia są w stanie pojąć? Jak to wygląda z członkami roju?
-Jakie jest ogarnięcie postaci w sprawie magii i mechaniki? Pomagała, czy nie w budowie ustrojstwa do zatrzymania czasu?
-Jaki jest jego stosunek do innych ludzi? Traktuje ich jako ludzi właśnie, czy jako pojemniki na żołnierzy roju?
Tak tylko próbuję pomóc. Co prawda kiedyś mialem rozkminy na temat kogoś dość podobnego, ale samymi założeniami to nie dorastało białemu pielgrzymowi do pięt.
_________________ Choć nie wiem jak się skryjesz, twoje wnętrze nie jest dla mnie zagadką.
Przydałby się dokładniejszy opis wyglądu, a co do pająków to też więcej informacji - ile ich około jest, jakie duże, więcej informacji nt. korzystania z nich (wychodzą ustami? ), co po zabiciu ich itd.
Oraz trochę szerzej o maszynie czasu. Swoją drogą jakby to bardziej opisać, to fajna, fabularna postać wyjdzie
Moim zdaniem, długość nie powinna być miernikiem historii. Jednak w tym przypadku wyszło naprawde za krótko, zbyt mało można było się dowiedzieć o Xancie, na pewno nie usprawiedliwia ona uczestnictwa w grze rasie spoza "kanonu". Jak dla mnie, do zdecydowanego rozwinięcia.
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
Niom. Co nie zmienia faktu, że za taką historię na pewno ich nie będzie.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Jeśli mogę kilka uwag wtrącić (w końcu EoD Police xD):
Po pierwsze magia została zbanowana w tej erze. Oczywiście kwestia dobrej historii i/lub zasług, ale to już do oceny Fausta. (powiedział gościu grający byłym magiem hehe)
Po drugie... cytuję (post tuż pod Twoim nowym podaniem do rekrutacji) " Umiejętności kosztują więcej niż 700 EXP dozwolonego podczas ich kupowania. Ewentualne bonusy przydziela MG na podstawie historii "
Co nam się tak posypało różnego rodzaju specjalistów i tym podobnych? No ja rozumiem jeszcze Raven i jej specjalistę w chirurgii, ale było to podparte naprawdę dobrą historią. Do tego postać była obarczona sporą ilością wad. Choć przy tej postaci tez coś tam narzekałem.
(o Dębowym nie wspomnę)
Po trzecie jak dla mnie historia całkiem całkiem, ale bardzo... sucha. Jest tylko suchy opis, jakby nic w jego życiu ponad to się nie wydarzyło. Żadnych znajomych, powiązań, nic. Jak to ładnie swego czasu ujął Faust "No ale niestety, kolejna postać która wszystko straciła, sierota i pokrzywdzony "
Zgadnij o której postaci tak mówił? (Chodzi mi dokładnie o ten tekst. Podobnie pisał gdzieś o połowie postaci z tej ery.)
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Po pierwsze magia została zbanowana w tej erze. Oczywiście kwestia dobrej historii i/lub zasług, ale to już do oceny Fausta.
Skoro istnieje mozliwość zagrania mutantem który potrafi przyprawić sobie urwaną przed chwilą nogę to czemu mialbym nie spróbowac przeforsować postaci maga? Wszystko jest ograniczone przez historię, ot tyle.
Cytat:
" Umiejętności kosztują więcej niż 700 EXP dozwolonego podczas ich kupowania. Ewentualne bonusy przydziela MG na podstawie historii "
Co nam się tak posypało różnego rodzaju specjalistów i tym podobnych? No ja rozumiem jeszcze Raven i jej specjalistę w chirurgii, ale było to podparte naprawdę dobrą historią. Do tego postać była obarczona sporą ilością wad. Choć przy tej postaci tez coś tam narzekałem.
Moje umiejętności to tylko sugestia, jeśli MG uzna że są za mocne to oczywiście że zmienię ich poziom. A może moja postać nie ma wad? Sam fakt wyznawania Beliara już jest wadą, dodaj do tego kaprysy księcia demonów i bardzo, bardzo trudną misję narzuconą na początek i już nie jest tak kolorowo. Do tego odegranie takiej postaci nie będzie łatwym zadaniem, ze względu na powszechną wrogość co do ludźi choćby troche wyglądających jak magowie. Ogolna katastrofa ;p
Cytat:
Po trzecie jak dla mnie historia całkiem całkiem, ale bardzo... sucha. Jest tylko suchy opis, jakby nic w jego życiu ponad to się nie wydarzyło. Żadnych znajomych, powiązań, nic. Jak to ładnie swego czasu ujął Faust "No ale niestety, kolejna postać która wszystko straciła, sierota i pokrzywdzony "
Sucha, bo taka jest moja postać. Interesuje ją tylko moc, wiedza oraz od czasu do czasu trochę okrucieństwa czy dziwnych zabaw ze zwłokami. Chciałbym grać introwertycznym czarnym magiem, a więc historia musi być dopasowana do postaci. O ile Albrecht był rzeczywiście idealistą, tam patos jest wskazany, to tutaj suchość jest jak najbardziej na miejscu. I gdzie, do cholery, jest tutaj postać pokrzywdzona przez los? Sindriemu podoba się obecny stan rzeczy.
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
Jak pisałem, kwestia zasług i/lub historii. Jak do tej pory magię w czystej postaci mieli Sharin i Argon, głównie dlatego, że prowadzili postacie z poprzednich edycji, do tego magia była dla nich kluczowa. Założenie tej edycji (oczywiście doskonale łamane przeze mnie i powyższych) było takie, że magia jako taka nie będzie bezpośrednio dostępna dla graczy. Ja na ten przykład straciłem bezpośrednią możliwość rzucania czarów. Ale to, jak wspomniałem, do oceny przez Fausta. Jeśli on zgodzi się dać, ok.
Druga sprawa, odnośnie umiejętności. Sugestie sugestiami, ale można by się trzymać choć trochę podręczników. Choć w sumie na dyskusje o tym jest "trochę" za późno. To w sumie było tylko takie czepianie się dla samej zasady. Punkt dla Ciebie.
Choć znając Fausta przytnie pewnie te zaklęcia i do tego być może zmniejszy Ci poziom samej magii. jak będzie, zobaczymy.
Trzecie, ograniczenia Twojej postaci. Fakt, to Twoja postać ma spore. Ale za to jaka potęga płynie choćby z tych zaklęć, które podałeś jako proponowane. Do tego możesz poprosić swego pana o pomoc. A w niektórych sytuacjach zapewne pomoże z przyjemnością.
jeśli chodzi o odegranie, to to już tylko i wyłącznie Twój problem. Jak będziesz odgrywał kijowo, to szybko znów będziemy dyskutowali nad kolejną postacią xD
Co do misji - Faust zadecyduje. Wątpię, żeby Beliar miał na uwadze aż tak małą mieścinę mając do dyspozycji tak mocnego poplecznika. To jak rzucanie walenie młotkiem, żeby zabić muchę. Szkoda wysiłków, lepiej wziąć packę. Kogoś tak silnego raczej wysłałby do szukania albo mojej postaci, albo szukania i zniszczenia Świadomych. (patrz quest dla Argona w jego początkowej misji)
Po czwarte "suchość" historii. Najlepsza historia to taka, co daje mnóstwo możliwości. Podrzucenie rodzeństwa jakiejś postaci do gry (Baldwin) wrzucenie jakiejś postaci z historii jako potężnego i wpływowego NPC(Argon) wykorzystanie zaszłości z jego życia, jego planów, celów, dawnych kontaktów. W Twojej historii tego brakuje. Nie ma nic, poza tym co się dzieje teraz. Nie ma żadnej pożywki fabularnej.
Urodził się, podszkolił się trochę, znalazł książkę, zaczął się uczyć. Uczył się, uczył, uczył, uczył... uczył, potem uczył się, uczył, znowu uczył... w końcu zaczął coś z tej nauki korzystać i... witamy w grze.
Praktycznie zero opisów czego się uczył, jak tą wiedzę zdobywał, w jaki sposób odprawił rytuał przywołania impa, czy choćby kluczowej w Twojej historii postaci, Lorda Bale.
Nie wiadomo nic, całkowicie, totalnie NIC. Poza tym, że się to zdarzyło.
Według mnie, dałbyś jakiś opis pierwszego spotkania z tym Lordem, opis spotkania z chochlikiem, cokolwiek. Zwięzła historia ma swoje zalety, ale może być dobra dla co najwyżej lekko podrasowanej postaci. Rozwiń to jakoś, opisz lepiej swoją postać.
Właśnie to mi nie pasuje w tej historii.
Pomysł jest całkiem całkiem, jak w sumie każdy nietypowy pomysł. Ale dla mnie ta historia bardziej wygląda na szkic, a nie na pełną historię życia postaci.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Trzecie, ograniczenia Twojej postaci. Fakt, to Twoja postać ma spore. Ale za to jaka potęga płynie choćby z tych zaklęć, które podałeś jako proponowane. Do tego możesz poprosić swego pana o pomoc. A w niektórych sytuacjach zapewne pomoże z przyjemnością.
Porównaj moje zaklęcia z tymi Avenkera. Moje skupiają się głównie na obalaniu przeciwników, pożerając przy tym dość spore ilości energii, co fatalnie odbija się na mojej wytrzymałości. Pare potężnych pocisków które zabiją 4-5 ludzi i moja postać jest skrajnie wyczerpana. Potęga niesie u mnie bardzo wyraźne ograniczenia. Rzekłbym, skrajności. Nie postrzelam sobie falą ognia na długość 20m. dodatkowo umiejętność "aktywną" mam jedną, demonologia to różne rytułały czy ogólnie kontaktowanie się ze światem demonicznym. Wysoki poziom zarówno tej umiejętności jak i Magi Chaosu wypływa z mrocznego paktu zawartego z Sindrim i Lordem Balem, oraz długiego stażu istnienia na tej planecie przez czarnego maga. Podsumowując, jeden pocisk za dużo i można kopać dla mnie grób
Cytat:
Co do misji - Faust zadecyduje. Wątpię, żeby Beliar miał na uwadze aż tak małą mieścinę mając do dyspozycji tak mocnego poplecznika. To jak rzucanie walenie młotkiem, żeby zabić muchę. Szkoda wysiłków, lepiej wziąć packę. Kogoś tak silnego raczej wysłałby do szukania albo mojej postaci, albo szukania i zniszczenia Świadomych. (patrz quest dla Argona w jego początkowej misji)
Cóż, biorąc pod uwagę fakt iż są 3 miasta ludzkich uciekinierów(o innych nic nie wiadomo) to przyczółek w Mircie będzie idealnym posterunkiem dla dalszych działań "misjonarskich". Ale, jak mówisz, zoabczymy co Faust powie na ten temat.
Cytat:
Po czwarte "suchość" historii. Najlepsza historia to taka, co daje mnóstwo możliwości. Podrzucenie rodzeństwa jakiejś postaci do gry (Baldwin) wrzucenie jakiejś postaci z historii jako potężnego i wpływowego NPC(Argon) wykorzystanie zaszłości z jego życia, jego planów, celów, dawnych kontaktów. W Twojej historii tego brakuje. Nie ma nic, poza tym co się dzieje teraz. Nie ma żadnej pożywki fabularnej.
I po co taki zbędny balast? Wystarczy że za Sindrim ciągnie sie Lord Bale. I Beliar. I smród mrocznej magii. I uważasz, iż pakt pomiędzy renegatem ludzkości a demonami nie jest pożywką fabularną? Spoko.
Cytat:
Urodził się, podszkolił się trochę, znalazł książkę, zaczął się uczyć. Uczył się, uczył, uczył, uczył... uczył, potem uczył się, uczył, znowu uczył... w końcu zaczął coś z tej nauki korzystać i... witamy w grze.
Praktycznie zero opisów czego się uczył, jak tą wiedzę zdobywał, w jaki sposób odprawił rytuał przywołania impa, czy choćby kluczowej w Twojej historii postaci, Lorda Bale.
Hmm, myślałem że w grach fabularnych mam dowolność kreacji postaci... Widocznie się myliłem. Chciałem zagrać sobie odludkiem, który od zawsze robił wszystko sam, polegał tylko na swoich umiejętnościach a jeśli nawet czegoś się uczył od kogoś, to tylko po to aby później go pokonać. I zostawić za sobą kolejnego trupa.
Cytat:
Praktycznie zero opisów czego się uczył, jak tą wiedzę zdobywał, w jaki sposób odprawił rytuał przywołania impa, czy choćby kluczowej w Twojej historii postaci, Lorda Bale.
Nie wiadomo nic, całkowicie, totalnie NIC. Poza tym, że się to zdarzyło.
Na to odpowiem w końcowym akapice mej wypowiedzi.
Cytat:
Według mnie, dałbyś jakiś opis pierwszego spotkania z tym Lordem, opis spotkania z chochlikiem, cokolwiek. Zwięzła historia ma swoje zalety, ale może być dobra dla co najwyżej lekko podrasowanej postaci. Rozwiń to jakoś, opisz lepiej swoją postać.
Właśnie to mi nie pasuje w tej historii.
Pomysł jest całkiem całkiem, jak w sumie każdy nietypowy pomysł. Ale dla mnie ta historia bardziej wygląda na szkic, a nie na pełną historię życia postaci
Lol, gdybym miał podać pełną historie jego życia to napisałbym książkę i został autorem bestsellerów. Chcę przedstawiać różne(opisowe lub wspominkowe) fakty z życia Sindriego podczas samej rozgrywki. Historia została celowo tak (jak to nazywasz) sucho napisana, abym mógł się wyszaleć z opisami w czasie gry, a nie zniechęcać każdego MG klocem o długości średniego postu Altarisa. Tylko kiepski gracz zagrywa odrazu wszystkimi atutami ;p
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
Jak wiecie ja zajmuję się wyłącznie kwestią historyczną (chyba że coś mi się naprawdę nie podoba w innych tabelkach. Tak więc moje uwagi:
Sądzę że gdybym to ja uśmiercił swego mistrza, tylko po to by dowieść czego potrafię, zdecydowanie nie uzyskałbym szacunku w kręgach magów. W niedalekiej przyszłości chciałbym opisać jak widzę kręgi magów za czasów Cesarstwa, jednak chciałbym dać do zrozumienia że nie byli to mordujący siebie nawzajem psychopaci. Skoro chłopak uczył się od jakiegoś mistrza, którego potem zabił, traktowany byłby jako morderca, a jak widzieliśmy w poprzedniej edycji (ci z was którzy grali) morderców nie traktowano jak bohaterów (chyba że dobrze zapłacili). Prawo to prawo - i magów ścigano. Co więcej, to że zabił możnego człowieka prawdopodobnie w środku jakiegoś miasta automatycznie oznacza że przejął jego interes? Biurokracja Cesarzowej puka do drzwi.
Co to jest język demoniczny? No troszkę kreatywności poproszę.
Poza tym, dużo lenistwa przejawia się w tekście. Ot kilka błędów:
Cytat:
Dowodizl iejednym
Cytat:
dopoki
...i wieeeeele innych.
Ogólnie historia wydaje mi się napisana na kolanie, i jak najszybciej. Zdecydowanie niewystarczająca by grać kimś kto oblegał stolicę byłego Cesarstwa, dowodząc armiami ciemności.
Sądzę że gdybym to ja uśmiercił swego mistrza, tylko po to by dowieść czego potrafię, zdecydowanie nie uzyskałbym szacunku w kręgach magów. W niedalekiej przyszłości chciałbym opisać jak widzę kręgi magów za czasów Cesarstwa, jednak chciałbym dać do zrozumienia że nie byli to mordujący siebie nawzajem psychopaci. Skoro chłopak uczył się od jakiegoś mistrza, którego potem zabił, traktowany byłby jako morderca, a jak widzieliśmy w poprzedniej edycji (ci z was którzy grali) morderców nie traktowano jak bohaterów (chyba że dobrze zapłacili). Prawo to prawo - i magów ścigano. Co więcej, to że zabił możnego człowieka prawdopodobnie w środku jakiegoś miasta automatycznie oznacza że przejął jego interes? Biurokracja Cesarzowej puka do drzwi.
A kto mówił, że zamordował go oficjalnie? Otwarcie? On był tylko biednym, szesnastoletnim uczniakiem, jak mógłby być w stanie pozbyć się potężnego mistrza? A jako iż mag nie miał spadkobierców, to interes dostał się w ręce jego jedynego ucznia. Szacunek zdobywał z czasem, nie uzyskał go automatycznie w jednej chwili. Sindri lubi być samodzielnym człowiekiem.
Cytat:
Co to jest język demoniczny? No troszkę kreatywności poproszę.
Napisać słownik? Ilustrowany leksykon? Inni mają po prostu język morczny, cesarski, elficki... Chyba logiczne iż język demoniczny - język jakim posługują się demony oraz uczący się go demonologowie.
Cytat:
Poza tym, dużo lenistwa przejawia się w tekście. Ot kilka błędów:
Cóż tak wieeele to ich nie ma, ale to nie problem, mogę je poprawić.
Cytat:
Ogólnie historia wydaje mi się napisana na kolanie, i jak najszybciej. Zdecydowanie niewystarczająca by grać kimś kto oblegał stolicę byłego Cesarstwa, dowodząc armiami ciemności.
Na kolanie? Najszybciej? Jest na takim samym poziomie składności jak historia Albrechta(którego opowieść była jednak nieco bardziej socjalna, po prostu Albrecht lubił ludzi a Sindri za nimi nie przepada, co odbija się na jego historii.)
Armiami ciemności? Z tego co wiem to władał zgrupowaniem magów, to jest paru normalnych magów i kilkunastu adeptów mrocznej sztuki. To są prawdziwe armie ciemności, nie ma co.
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
Dostał książkę i się nauczył brzmi równie absurdalnie jak student dostał notatki i się nauczył.
Gratuluje do podejścia do nauki na studiach! Jednak Sindri lubi się uczyć i pogłębiać wiedzę. A jak wyraźnie zaznaczyłem, rozszyfrowanie Demoniquonu zajęło mu parę dobrych lat intensywnej pracy.
_________________ Lepiej powiedz mi po dobroci, gdzie sa Twoje pieniądze, to wyjdziesz stad z całymi paluszkami. Jakimi paluszkami sie pytasz? Twoimi paluszkami. Mogą w końcu przypadkowo trafić pomiędzy drzwi a futrynę, a ktoś może przypadkowo zatrzasnąć drzwi, prawda?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach