Sytuacja wygląda tak:
Jesteście bandą byłych chłopów, złodziei, najemników i innych szumowin którzy w ten czy inny sposób w pogoni za pieniądzem stracili większość dobytku. Gra dzieje się w realiach Warhammera Fantasy Battle. Sesja na 4 - 5 graczy.
Akcja odbywa się gdzieś w państwie Tilei, siedzicie w karczmie i naciągacie gości by mieć na piwo.
Klas czy profesji nie ma - wybieracie jedynie umiejętności które definiują wasz sposób gry. Walki będzie mało za to mnóstwo kombinowania
Do wyboru macie tylko ludzi, krasnoludy i niziołki.
Umiejętności do wyboru to:
Do rozdzielenia macie 7 pkt. umiejętności i 7 statystyk.
- Walka wręcz ( rodzaj broni - na początek możecie wydać maks. 1 punkt na tą umiejętność - umiejętność walki sztyletem jest za darmo)
- Umiejętności strzeleckie ( rodzaj broni - reszta jak wyżej )
- Walka na pięści ( max 2 poziom na starcie )
- Walka improwizowana ( używanie do walki stołków, kufli, butelek, gałęzi itp. max 2 pkt. na starcie - w tym także miotanie przedmiotami )
- Szmuglowanie ( umiejętność przemycania i chowania różnych przedmiotów, max 2 poziom )
- Kradzież kieszonkowa ( nazwa mówi sama za siebie - max 2 poziom na starcie )
- Łganie ( ... Poziom 2 )
- Uciekanie ( max poziom 1 )
- Ukrywanie się ( max 1 poziom na starcie )
- Szabrowanie ( majsterkowanie wszelakie - max 1 poziom )
- Przemawianie ( jest szansa że zadziała na szerszą publikę. Max 2 poziom )
- Zastraszanie ( muszę tłumaczyć? max 2 poziom )
- Popisy ( żonglerka itp. max 1 poziom )
- Panowanie nad sobą ( wbrew pozorom się przyda max 1 poziom )
- Śpiewanie ( max 2 poziom )
- udawanie ciężko pracującego ( max 1 poziom )
- Gotowanie ( nizioły mają to na starcie na poziomie 2 - max poziom 2 )
Staty:
Siła, zręczność, bystrość, charyzma, wytrwałość.
Historia może być 3 zdaniowa i plewna ale niech będzie. Aha, tylko żadnych byłych królów.
Na start macie 3k6 sztuk srebra ( mało, ale musi wam wystarczyć ) ubranie, i kilka małych rzeczy osobistych - z broni - sztylety.
Aha, do Dendekowców - w Warhammerze zaleca się brak nadmiernego Heroizmu - no chyba że chcesz zginąć.
Jak się połapię jekież to 2 umiejętności dodać miałem to dodam - ale już mogę powiedziec że to nic specjalnego.
Edit: Aha, bonusy rasowe
Człowiek - 2 dowolne bonusy do statów bądź umiejętności .
Krasnolud - +1 do siły i wytrwałości.
Hobbit - +1 do kradzieży i zręczności i gotowanie na 2 poziomie ( ale zdecydowanie mniejsza odporność na ból )
Ekwipunek:
Biała, brudna i przetarta koszula, skórzana wyświechtana kamizelka, brązowe wysłużone spodnie, pasek.
Mały sztylecik - a raczej nóż kuchenny
Spory zapasik tabaki
Zestaw hobbita - rondle, garnki i inne rzeczy niezbędne do godnej podróży.
Mały, ok. 4 centymetrowy drucik
Masz 14 srebrników ( szczęściarz )
Historia:
Borgas urodził się w średnio-zamożnej, wielodzietnej rodzince, mieszkającej w małym miasteczku w Tilei. W niewielkim dość domku mieszkał wraz z rodzicami, 5 braćmi, 2 siostrami i z narzeczonym jednej, babcią, dwoma dziadkami, z psem, z dwoma kotami i ze swoją złotą rybką.
Już od pierwszych lat życia mały hobbit pokazywał swoje talenty złodziejskie, z wielką lubością kradnąc lalki małej siostrze i podkradając tabakę ojcu. Bracia za nim nie przepadali, matka łapała się za głowę, widząc, co wyczynia, babka zawsze ścigała rózgą, siostry wyzywały, za to z ojcem i dziadkami korzystał z życia, a konkretniej z zapasów tabaki. Był ulubionym synem ojca, złodzieja, który podczas jednego skoku dorobił się małej fortuny i teraz mógł żyć spokojnie z familią.
Jako, że matka nie chciała, by syn był nieukiem, załatwiła mu naukę u pewnego starego kapłana-hobbita. Mały hobbit jednak nie chciał się uczyć, woląc snuffanie i kradzież piór. Staremu kapłanowi udało się wpoić hobbitowi podstawy i nauczyć go czytać i jakoś pisać.
Lata mijały, a hobbit rósł, obijając się i snuffając. Obaj dziadkowie umarli, a gdy czas przyszedł i na ojca, hobbit był załamany. Po roku od śmierci ojca miał dość rodziny, więc chwycił plecak, zabrał dość pokaźną sumkę, parę rzeczy i ruszył. jednak po przygodach z kumplami hobbitowi zostało tylko 14 srebrników.
Historia lepsza, ciągle jakaś taka niezbyt klimatyczna... Witamy w sesji. Dostajesz premię +1 szczęście do 3 pierwszych testów za niezgorszą historię.
Ostatnio zmieniony przez 2008-08-27, 22:30, w całości zmieniany 5 razy
Argon [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-27, 22:07
Imię i nazwisko: Argon Hrus Nazwisko i imię fajne, klimatyczne Rasa: Człowiek
Wiek: 24
Pochodzenie: Kislev
Wygląd: Średniego wzrostu (180 cm) mężczyzna, czarne włosy, zielone oczy, blizna na lewym policzku, wiecznie nieuczesany, lekko garbaty nos. (heh, jakbym widział Kislevitę)
Historia postaci: Argon, wbrew pozorom i dzisiejszemu wyglądowi, wiódł w dzieciństwie spokojne i dostatnie życie. Mieszkał wraz z rodzicami i rodzeństwem w jednej z rezydencji arystokrackich w Kislev, gdzie od małego ćwiczony był w jeździe konnej, ponieważ jego ojciec był zasłużonym weteranem husarii. Wszystko się jednak zmieniło, gdy niespodziewanie został porwany. Miał w tedy 16 lat. Nie wiedział nawet gdzie porywacze go wywieźli. Niestety, nie dane mu było już ujrzeć rodzinnych stron, ale udało mu się cudem uciec, dzięki koniowi, na którego przypadkowo się natknęli. Okazało się, że znajduje się gdzieś w Tilei. Nie wiedział nawet jak wrócić a prawdą również jest, że nie miał też za co. Dlatego postanowił rozpoczął nowe życie, chociaż nie takie prawe i sprawiedliwe, to otwierające przed nim całkiem nowe możliwości. Przez kilka lat włóczył się i szlifował w walce, aż pewnego dnia zawędrował do pewnej gospody... Brawo, bardzo klimatyczna Historia - otrzymujesz umiejętność jeździectwa.
Umiejętności:
Walka na pięści - 2 [ te bonusy rasowe ]
Walka sztyletem - 1 [darmowe]
Walka improwizowana - 2
Szmuglowanie - 1
Zastraszanie - 1
panowanie nad sobą - 1
Łganie - 1
Udawanie ciężko pracującego - 1
Historyjka:
Turin urodził się w zamożnej rodzince Kupieckiej z Marienburga o długiej tradycji której głową był ojciec-kupiec a szyją jego babcia.
No i jak było w modzie na przekór wszystkim protestom Turin został posłany do szkoły artylerii w Altdorfie z której wyleciał z hukiem. Opanował jednak rachowanie, pisanie, czytanie i obsługę dział imperialnych.
Ojciec marzył by jego jedyny synek został kupcem jak on. Zaczął go jednak zabierać na swoje dalekie wyprawy. Turina wyprawy te nudziły a mając dość natrętnej babci która zakazywała zrobienia mu tatuażu uciekł z domu. . Wtedy dowiedział się o oddziałach najemniczych które potrzebują świeżych ludzi. Bez namysłu zaciągnął się i za to że potrafił czytać i pisać został członkiem Leopardziej kompanii Leopolda.
Nauczył się destylowania gorzałki. I się zaczeło: raz przez pomyłkę on i 30 chłopa którzy pili wraz z nimi spalili wioskę którą mieli chronić - w zasadzie łatwiej jest coś niszczyć niż ochraniać, potem przegapił 2 wyjątkowo ważne bitwy które zostały przegrane a na koniec przez pomyłkę wziął do niewoli swojego kapitana...
... musiał oszukiwać by mieć na chleb. Obecnie jest na jakimś zadupiu z bandą podobnych do siebie.[ aczkolwiek niższych]
Wygląd:
- wysoko, włosy i oczy czarne, nieźle umięśniony z niewielką szramą na policzku.
Cechy charakteru:
- opanowany
- dobrze wychowany
Ekwipunek:
- sztylet
- długa pałka
- Bukłak[2 l] z mocną wódeczką którą sam zrobił
- brzytwa i grzebień
- Chustka perfumowana.
- 10 sztuk srebra.
Ubranie:
- koszula z bufami na ramionach w barwach Marienburga. Brudna, ale się trzyma.
- kamizelka
- spodnie, też z bufami, miejscami przetarte
- buty
- chusteczka z inicjałami
DUUUŻO rzeczy musiałem zmienić - masz burżuiski strój, nieco zmodyfikowałem skille. no, masz też pałkę. Historia też jest Gitesowa już. Napisz w następnym poście czy ci to pasi .
Masz modyfikator pecha za nieco przegięte KP.
PS. Jesteś przyjęty
Ostatnio zmieniony przez 2008-08-28, 11:50, w całości zmieniany 5 razy
Vakunne [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-28, 10:28
Imię: Wolodymij Drago
Rasa: Człowiek [Kislevczyk]
Wiek: 20
Wygląd: Cherlawo zbudowany 'mężczyzna', wzrostu...No, nie można powiedzieć, że jest niski [mierzy ok.2 metrów].Ciemnobrązowe, praktycznie niczym nie różniące się od czarnych włosy. Piwne, wielgachne oczy, pełno blizn, na czole i lewym policzku najwięcej, dość głębokich, mimo zębu czasu. 'Czerwonawa' cera, jakby cały czas było mu zimno. Długie, szare wąsiska, zakręcone w taki sposób, że dotykają brody. Krótki, spadający w dół [Czyli przeciwny szpiczastemu] nos.
HP: 86/ 86
Exp: 110/ 310
level 3
Historia:
Stosunkowo młody Kislevczyk, przeżył wiele niemiłych chwil w młodości...Wiele ataków Chaosu... Po ataku, który miał swoje miejsce około pięciu lat temu, gdy złapali go Potępieńcy i siłą chcieli przekonać do swoich bogów, uciekł z domu.
Atak ten oczywiście przeżył, ale wizje spaczenia nadal pozostały w pamięci. Lepiej go nie denerwować...
Mimo tego, iż jego ojciec był zasłużonym Kozakiem wśród społeczeństwa, to nie poświęcał czasu na naukę synowi. Wolodymij nie potrafił ujeżdżać, lecz i tak uciekł z Kislevu na koniu. Ten powiódł go do jakiejś Tilei, czy jak...
Z koniem do dziś nie wiadomo co się stało, ale prawdopodobnie zdenerwował Drago'a... I tak Kislevita musiał rozpocząć nowe życie, żebrząc, wyłudzając, kradnąc. Pewnego razu (czyt. po pięciu latach), gdy uzbierało mu się trochę złotka, ruszył, póki co, niechwiejnym krokiem, w stronę karczmy.
Ekwipunek:
Szata biczownika
Stara, wysłużona, lniana koszula
Spodnie, brązowe, z bufami, zupełnie jakby z worków od mąki
5 srebrników
Szeroki miecz wojskowy
Dwie proce
Piękny, zdobiony sztylet. ( ukryty w cholewie )
Dodałem parę rzeczy żebyś zbytnio biedny nie był. Podniosłem też zręczność za ładną historię.
Ostatnio zmieniony przez 2008-08-30, 08:20, w całości zmieniany 8 razy
Chomik_Zaglady [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-28, 11:41
Przeczytajcie sobie 2 pierwsze strony by się wczuć w świat:
Ekwipunek:
- Stara lniana koszula
- Skórzane spodnie
- Stary płaszcz z kapturem
- Sztylet
- Zniszczone buty
- Sakwa z pieniędzmi ( 7 sztuk srebra )
- Podniszczony plecak
- Butelka gorzały
Historia:
Mantas z rodzicami żył w Mirraliango. Jego rodzice byli alkocholikami. Gdy tylko chłopak skończył 14 lat uciekł z domu. Przez pierwsze kilka tygodni żył w pobliskim lesie. Potem postanowił udać się z powrotem do Mirraliango. Jednak po to by zabic swojego ojca. Jednak gdy tam wrócił okazało się, że jego ojciec jest zamknięty w lochu za to, że zabił matkę Mantasa. Chłopak jej nie żałował. Przez następnych kilka lat żył z kradzieży. Kradł wszystko co się dało. Jedzenie, pieniądze. W wieku 18 lat zaczął zabijac. Pracował tak na życie przez rok. Jednak przy jego ostatnim zleceniu został niemal złapany. Udało mu się uciec z miasta, jednak nie miał przy sobie prawie niczego. Szedł przez cały dzień. Był głodny i zmęczony. W końcu zatrzymał się w przydrożnej karczmie razem z drużyną innych nieudaczników.
Ładne, ładne, nie kłóci się z klimatem warhammera - jedna uwaga tylko. Wy się już znacie.
Ostatnio zmieniony przez 2008-08-28, 13:33, w całości zmieniany 2 razy
Chomik_Zaglady [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-28, 13:34
OK. STARTUJEMY!
Chomik_Zaglady [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-28, 15:10
Vakunn
Imię: Wolodymij Drago
Rasa: Człowiek [Kislevczyk]
Wiek: 20
Wygląd: Cherlawo zbudowany 'mężczyzna', wzrostu...No, nie można powiedzieć, że jest niski [mierzy ok.2 metrów].Ciemnobrązowe, praktycznie niczym nie różniące się od czarnych włosy. Piwne, wielgachne oczy, pełno blizn, na czole i lewym policzku najwięcej, dość głębokich, mimo zębu czasu. 'Czerwonawa' cera, jakby cały czas było mu zimno. Długie, szare wąsiska, zakręcone w taki sposób, że dotykają brody. Krótki, spadający w dół [Czyli przeciwny szpiczastemu] nos.
HP: 86/ 86
Exp: 110/ 310
level 3
Historia:
Stosunkowo młody Kislevczyk, przeżył wiele niemiłych chwil w młodości...Wiele ataków Chaosu... Po ataku, który miał swoje miejsce około pięciu lat temu, gdy złapali go Potępieńcy i siłą chcieli przekonać do swoich bogów, uciekł z domu.
Atak ten oczywiście przeżył, ale wizje spaczenia nadal pozostały w pamięci. Lepiej go nie denerwować...
Mimo tego, iż jego ojciec był zasłużonym Kozakiem wśród społeczeństwa, to nie poświęcał czasu na naukę synowi. Wolodymij nie potrafił ujeżdżać, lecz i tak uciekł z Kislevu na koniu. Ten powiódł go do jakiejś Tilei, czy jak...
Z koniem do dziś nie wiadomo co się stało, ale prawdopodobnie zdenerwował Drago'a... I tak Kislevita musiał rozpocząć nowe życie, żebrząc, wyłudzając, kradnąc. Pewnego razu (czyt. po pięciu latach), gdy uzbierało mu się trochę złotka, ruszył, póki co, niechwiejnym krokiem, w stronę karczmy.
Historyjka:
Turin urodził się w zamożnej rodzince Kupieckiej z Marienburga o długiej tradycji której głową był ojciec-kupiec a szyją jego babcia.
No i jak było w modzie na przekór wszystkim protestom Turin został posłany do szkoły artylerii w Altdorfie z której wyleciał z hukiem. Opanował jednak rachowanie, pisanie, czytanie i obsługę dział imperialnych.
Ojciec marzył by jego jedyny synek został kupcem jak on. Zaczął go jednak zabierać na swoje dalekie wyprawy. Turina wyprawy te nudziły a mając dość natrętnej babci która zakazywała zrobienia mu tatuażu uciekł z domu. . Wtedy dowiedział się o oddziałach najemniczych które potrzebują świeżych ludzi. Bez namysłu zaciągnął się i za to że potrafił czytać i pisać został członkiem Leopardziej kompanii Leopolda.
Nauczył się destylowania gorzałki. I się zaczeło: raz przez pomyłkę on i 30 chłopa którzy pili wraz z nimi spalili wioskę którą mieli chronić - w zasadzie łatwiej jest coś niszczyć niż ochraniać, potem przegapił 2 wyjątkowo ważne bitwy które zostały przegrane a na koniec przez pomyłkę wziął do niewoli swojego kapitana...
... musiał oszukiwać by mieć na chleb. Obecnie jest na jakimś zadupiu z bandą podobnych do siebie.[ aczkolwiek niższych]
Wygląd:
- wysoko, włosy i oczy czarne, nieźle umięśniony z niewielką szramą na policzku.
Ubranie:
- koszula z bufami na ramionach w barwach Marienburga. nowa, ładna, pachnąca świeżością.
- kamizelka
- spodnie, też z bufami
- eleganckie buty
- chusteczka z inicjałami
Ekwipunek:
- Przycięte sztyletem, wyprane ( nieco przyduże ) ubranie codzienne.
- Zestaw hobbita - rondle, garnki i inne rzeczy niezbędne do godnej podróży.
- Mały, ok. 4 centymetrowy drucik
- ukryty za pazuchą mieszek.
- pistoletokusza z Naggaroth i 20 bełtów.
- Litr soczewicy, bochenek chleba, 15 ziemniaków i 3 jajka oraz trzymane za drużynę 2 butelki wina z karczmy.
- szata biczownika.
- sztylet do miotania.
Historia:
Borgas urodził się w średnio-zamożnej, wielodzietnej rodzince, mieszkającej w małym miasteczku w Tilei. W niewielkim dość domku mieszkał wraz z rodzicami, 5 braćmi, 2 siostrami i z narzeczonym jednej, babcią, dwoma dziadkami, z psem, z dwoma kotami i ze swoją złotą rybką.
Już od pierwszych lat życia mały hobbit pokazywał swoje talenty złodziejskie, z wielką lubością kradnąc lalki małej siostrze i podkradając tabakę ojcu. Bracia za nim nie przepadali, matka łapała się za głowę, widząc, co wyczynia, babka zawsze ścigała rózgą, siostry wyzywały, za to z ojcem i dziadkami korzystał z życia, a konkretniej z zapasów tabaki. Był ulubionym synem ojca, złodzieja, który podczas jednego skoku dorobił się małej fortuny i teraz mógł żyć spokojnie z familią.
Jako, że matka nie chciała, by syn był nieukiem, załatwiła mu naukę u pewnego starego kapłana-hobbita. Mały hobbit jednak nie chciał się uczyć, woląc snuffanie i kradzież piór. Staremu kapłanowi udało się wpoić hobbitowi podstawy i nauczyć go czytać i jakoś pisać.
Lata mijały, a hobbit rósł, obijając się i snuffając. Obaj dziadkowie umarli, a gdy czas przyszedł i na ojca, hobbit był załamany. Po roku od śmierci ojca miał dość rodziny, więc chwycił plecak, zabrał dość pokaźną sumkę, parę rzeczy i ruszył. jednak po przygodach z kumplami hobbitowi zostało tylko 14 srebrników.
Argon
Imię i nazwisko: Argon Hrus
Rasa: Człowiek
Wiek: 24
Pochodzenie: Kislev
Wygląd: Średniego wzrostu (180 cm) mężczyzna, czarne włosy, zielone oczy, blizna na lewym policzku, wiecznie nieuczesany, lekko garbaty nos.
Hp: 92 / 92
Exp: 110 / 310
level 3
Historia postaci: Argon, wbrew pozorom i dzisiejszemu wyglądowi, wiódł w dzieciństwie spokojne i dostatnie życie. Mieszkał wraz z rodzicami i rodzeństwem w jednej z rezydencji arystokrackich w Kislevie, gdzie od małego ćwiczony był w jeździe konnej, ponieważ jego ojciec był zasłużonym weteranem husarii. Wszystko się jednak zmieniło, gdy niespodziewanie został porwany. Miał w tedy 16 lat. Nie wiedział nawet gdzie porywacze go wywieźli. Niestety, nie dane mu było już ujrzeć rodzinnych stron, ale udało mu się cudem uciec, dzięki koniowi, na którego przypadkowo się natknęli. Okazało się, że znajduje się gdzieś w Tilei. Nie wiedział nawet jak wrócić a prawdą również jest, że nie miał też za co. Dlatego postanowił rozpoczął nowe życie, chociaż nie takie prawe i sprawiedliwe, to otwierające przed nim całkiem nowe możliwości. Przez kilka lat włóczył się i szlifował w walce, aż pewnego dnia zawędrował do pewnej gospody... Brawo, bardzo klimatyczna Historia - otrzymujesz umiejętność jeździectwa.
Aktualki KP gotowe. Resztę rzeczy ( to co się nie mieściło ) zostawiliście min. swoje gorsze, stare ubrania na miejscu. To tyle. Aha, argon, nie wymieniłeś pistoletu , dla matiddda za duży on a szkoda żeby się zmarnował... Premię za ładne odgrywanie postaci dopiszę jutro. Vakkune masz troszke mnie za moherów.
Argon [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-28, 21:23
No to bierze go Tulkas albo Vakunne. Nie wiem kto. Uzgodnijcie to między sobą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach