Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: zkajo
2008-12-21, 13:12
Ręka Vecny
Autor Wiadomość
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2008-11-16, 17:03   

Godzina końca jest bliska. Rozwiązanie jest w zasięgu ręki. Jedna osoba zginie...

Ostrożnie przeleźliście przez wyrwę w drzwiach. Uderzył was niesamowity i odurzający zapach kadzideł i drogich pachnideł. O dziwo Tygrysica rozpoznała niektóre wschodnie aromaty. Głębie jej umysłu pod wpływem tych woni przywołały przed oczy wojowniczki obraz jej drogiego nauczyciela. Podróżnicy cicho z delikatnym szelestem i chrzęstem kroczyli po okafelkowanej posadzce. Czerwone runy i symbole na kolumnach i kamiennych tablicach wiszących na ścianach migotały w świetle pochodni. Całkowitą ciszę zakłócał teraz odgłos kroków, zgrzyt zbrój i ekwipunku poszukiwaczy przygód. Wszyscy obserwowali dziwną postać na końcu sali.

Tygrysica, Borgas, Tulkas i Aiw przeszli kilkanaście metrów. Teraz mogli dokładniej przyjrzec się tajemniczej osobie. Ubrana po szlachecku. Elegancki płaszcz i strój wykonany z sukna wełnianego idealnie leżał na swoim właścicielu. Błękitna peleryna przerzucona była nad prawym ramieniem i zapięta na misterną broszę. Na ubraniu miał dopasowaną koszulkę kolczą z jasnobłękitnych kółeczek (Mithril! - pomysłał Borgas). Miał grube, skórzane buty z wysoką cholewą ozdobione rzemieniami i różnymi runami. Miał około metra osiemdziesiąt wzrostu. Miał długie, gładkie, idealnie utrzymane blond włosy sięgające do łopatek. Cała jego postać i ubranie były czyste, gustowne i krył moc.

Nieznajomy sięgnął po coś leżącego na kamiennym stole (ołtarzu?). Wyglądało to na kawał mięsa (serce ludzkiego dziecka! - zauważył Aiw).

Człowiek odwrócił się. Miał delikatną, piękną, szlachecką twarz. Wyglądał na około 40 lat. Oczy... Jedno oko miał błękitne, drugie... demoniczne!

Ogromne oko prawie dwa razy większe od normalnego. Czerwone z żółta tęczówką i poziomą czarną źrenicą pośrodku. Całe oko przecinała siec czarnych żyłek. Skóra wokół tego oka była poryta rzędem okropnych, czarnych i sinych żył i blizn.

Aiw zacisnął rękę na pazurach, Tygrysica zacisnęła ukryte w rękawicach pięści, Borgas chwycił pewniej kusze, Tulkas poprawił broń w ręce. Ten człowiek nie sprawiał wrażenia dobrego.

- Witam!

Ten głos... Był straszny. Głęboki, miarowy, gruby i zarazem dziwnie świszczący. Odgłos wwiercał się w uczy i zostawiał trwały znak w mózgu. Dezorientował, oszałamiał.

- Dziękuje wam za pomoc. Pozwolicie, że was odciążę...

Nieznajomy zrobił delikatny ruch dłonią ukrytą wcześniej w fałdach szaty. Paluchy Vecny, które wcześniej zebrali, wylądowały z w jego dłoni.

- Zapewne poradziłbym sobie bez was, jednak wędrowanie po podziemiach to robota dla chamów, a nie dla szlachetnie urodzonych.

Ta obelga... To nie były zwykłe słowa. Jakimś cudem "uwierzyliście" w to co mówi. Że jesteście "niegodni", "słabi", "nieczyści", że jesteście "chamami". Jakimś cudem odczytaliście ukryty sens jego słów i w nie uwierzyliście.

Mężczyzna kontynuował coś. Odprawiał coś na kształt rytuału. Zobaczyliście, jak łączy elementy ręki w całość. Po chwili nieznajomy miał w swoim posiadaniu kompletny artefakt - Rękę Vecny.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
REKLAMA 
No, ja też lubię dobrą zupę

Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Wysłany: 2008-11-16, 18:37   

 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2008-11-16, 18:37   

Hobbit, widząc, jak człowiek bez problemu "wyciągnął" czarami palce z jego sakwy, przeraził się. Niziołek był strachliwy i bał się wszystkiego, co magiczne. Po chwili jednak chciwość zastąpiła strach. Miał odejść po tych wszystkich trudach bez nagrody? Szybko w głowie hobbita zrodził się pomysł. Po chwili, widząc, jak człowiek zajmuje się ręką, krzyknął:
- teraz! W ryj go! - po czym poczekał, aż jego towarzysze się rzucą na przeciwnika. Gdy to zrobią, hobbit szybko skoczy do ołtarza i zabierze serce. W ten sposób będzie mógł zaszantażować maga, że spali jego ofiarę pochodnią.
_________________
Pełne KP
 
 
 
Tygrysica 
Master Tigress



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica
Pełna KP

 
Pochwały: 7
Wiek: 32
Dołączyła: 14 Sie 2008
Posty: 493
Wysłany: 2008-11-16, 19:01   

Rorate caeli mors aut victoria.

Rozbudzone zapachami wspomnienie jedynego domu, jaki kiedykolwiek miała, jej mistrza i jego nauk, sprawiły, że już w chwili, gdy zobaczyła bestialską zawartość ołtarza, odezwała się doń w duchu: Wiedź mą pięść, gdy wreszcie wystrzeli przeciw wrogowi mojemu...

Teraz była absolutnie zdziwiona zachowaniem hobbita - krzyczeć przed walką? To tak jak stanąć tyłem i czekać na atak... Poza tym, jak im, niskim, atakować wielkiego rządcę? Po prostu zaatakować szlachetnie urodzonego pana... Nagle jednak przed jej oczami stanął duch dziewczynki, sala pełna trupów, wreszcie sifu, mówiący: Nie według tytułów, lecz według zasług sądź ludzi... Zresztą nigdy nie znała żadnego szlachcica, więc szybko nieznane pojęcie uleciało z jej głowy.

Zaatakowała, jak przystało na Tygrysa, nagle, bez układów przed ciosem, bez zakroków i przydechów, po prostu walnęła draba w sam środek twarzy, jednocześnie próbując obejść go od (jego) prawej strony, aby po przedłużeniu ciosu w twarz (jeśli pierwszy się udał) kopnąć go jeszcze w prawą kostkę - od wewnątrz, aby za skarby świata nie mógł ustać po tym na nogach.
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2008-11-16, 19:28   

Tygrysica skoczyła w stronę nieznajomego. Tamten stał do niej tyłem odwrócony najwyraźniej nic nie robiąc sobie z tego. Wojowniczka zaatakował pięścią w głowę, przeciwnik odwrócił się i złapał jej pieść w locie i wykorzystując jej impet przerzucił ją nad ołtarzem.

Tulkaa rzucił jednym oszczepem w maga. pocisk leciał celnie w brzuch celu. Mężczyzna zbił w locie pocisk swoją pięścią łamiąc go na pół.

Tymczasem Aiw wyprowadził sztych pazurami. Człowiek się cofnął uśmiechając się drwiąco. Aiw wyprowadzał kolejno ciosy: z prawej, z lewej, sztych, obrót, uderzenie w brzuch... Niestety wyglądało na to, że mag czytał z jego ruchów i omijał wszystkie ataki. W końcu mag z niesamowitą szybkością zrobił krok naprzód i walnął Aiwa w brzuch zaciśniętą pięścią. Aiw poczuł, jakby ktoś chciał przewierci mu brzuch na wylot. Wypluł nagle zebraną w ustach krew i pod wpływem impetu uderzenia został posłany na odległość 3 metrów koziołkując po ziemi.

Tulkas wyciągnął włócznie wyprowadził sztych w brzuch podczas gdy mag wysyłał Aiwa w przestrzeń. Mag wykonał obrót o 90 stopni przez prawą nogę i wykorzystując impet Tulkasa wyrwał mu włócznię z ręki i połamał ją na kolanie. Tulkas zaatakował mieczem: skośne cięcie na prawy bark, obrót i powrót ostrza tą samą drogą, młynek nad głową i atak z góry potem lekka zmiana ustawienia i sztych w brzuch. Mężczyzna uskakiwał przed każdym atakiem. W pewnym momencie zrobił krok naprzód i podciął swoją nogą nogi Tulkasa, który wylądował na ziemi jak długi.

Tymczasem hobbit sprzątnął z ołtarza serce i rękę Vecny. Okropna, pokryta liszajami i z długimi, żółtymi, ostrymi pazurami ręka o zgniłozielonej barwie i delikatne, czerwone, jeszcze krwawiące serce były obojętne żołądkowi Borgasa.

Mag zauważył co się święci. Pstryknął palcami i gestem wysłał w stronę hobbita błyskawice. Mały człowiek uchylił się przed zaklęciem wyginając swoje ciało w bok i balansując rękoma z powrotem wrócił do pozycji wyjściowej. Błyskawica wędrowała trochę po komnacie odbijając się od ścian, by potem zniknąć, rozpłynąć się w przestrzeni.

Nieznajomy wystrzelił tym razem czerwony promień energii. Borgas ominął go przewracając się i robiąc przewrót przez lewie ramie po ziemi. Nie maskując drwiącego uśmiechu mag wysłał kolejną błyskawice w stronę Borgasa. Hobbit tym razem oszacował trajektorie lecącej do niego pod katem błyskawicę i przeskoczył ją w momencie, gdy ta odbijała się od podłogi.

Teraz uśmiech znikł z twarzy maga i zastąpił go wyraz skupienia. Hobbit poczuł pod nogami drżenie. Szybko wyskoczył w górę i robiąc przewrót w powietrzu wylądował 2 metry dalej. Kątem oka dostrzegł, jak z ziemi gdzie przed chwilą stał wyrastają czarne osty pokryte czarnymi kolcami. Błysk, kolejny pocisk energii leciał w stronę hobbita. Mały ludek tym razem nie miał możliwości ucieczki, miał zachwianą równowagę. Tak więc hobbit wyprostował się i stanął na palcach. Pocisk przeleciał mu tuż przed nosem. Czuł na twarzy drobne wyładowania energii. Hobbit pozwolił upaść ciału. Pod koniec przetoczył się do tyłu po ziemi przez prawe ramie i ponownie stanął na nogach.

Borgas wiedział, ze nie może walczyć maja w jednej ręce serce, a w drugiej Rękę Vecny.

Mag był już trochę poirytowany tym "tańcem" niziołka. Wyrażała to jego zacięta teraz twarz.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2008-11-16, 19:49   

Nie brałem ręki a w drugiej trzymałem pochodnię,ale dobra

Hobbit, widząc, że w walce nie wygrają z magiem, postanowił przechytrzyć maga. Powiedział więc stanowczym głosem do maga:
- Odsuń się. Jeśli nie chcesz szukać nowego serca ani składać z powrotem tej ręki odsuń się. Pogadamy. Proponuje ci uczciwy układ - dasz nam kasę, a my spokojnie sobie stąd pójdziemy, oddając ci serce i rękę. Podobno jesteś szlachcicem, chyba masz pieniądze? Czy może jesteś zwykłym kmiotkiem i zgrywasz ważnego? - zaśmiał się mu w twarz Niziołek.
- Nie próbuj żadnych magicznych sztuczek. Zmiażdżę serce na długo przed tym zanim dosięgnie mnie czar lub zmącisz mi umysł. - stwierdził.
- Zrobimy tak: Pierw zapłacisz mi 2000 sztuk złota za serce. Wymienimy się na odległość, rzucając do siebie rzeczy. Potem powiem ci co dalej. - powiedział, po czym czekał na reakcję maga.
_________________
Pełne KP
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2008-11-17, 14:19   

Przyjmijmy, że pochodnia wypaliła się.

Nie odpowiem dalej dopóki nie odpowiedzią wszyscy gracze. Sprawa jest za delikatna i za skomplikowana by grac z jedną osobą. Jak chcecie, to jeden gracz może prowadzić kilka postaci. Dogadajcie się sami. Ja czekam.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Tygrysica 
Master Tigress



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica
Pełna KP

 
Pochwały: 7
Wiek: 32
Dołączyła: 14 Sie 2008
Posty: 493
Wysłany: 2008-11-17, 15:28   

Niziołek skaczący na 2 metry w górę? Aż się boję, jak wysoko powinnam skakać ze swoim przystosowaniem do takowych akrobacji xD

Szło dobrze, cios zmierzający gdzie trzeba, zaraz miała sprowadzić go do poziomu ziemi... a tu ruch jak błysk, prawie tak szybki jak ruchy jej mistrza... W pierwszej chwili poczuła wielki podziw dla takiego mistrza, zaraz jednak zrozumiała - nawet nie wiedząc jak - że to nienaturalne zdolności, nie wypływające wcale z treningu ciała, przepełniła ją więc pogarda dla kogoś, kto musi uciekać się do tak nieczystych sztuk. Cała ta burza emocjonalna rozegrała się w jej głowie w czasie lotu nad ołtarzem. Nie musiała nawet o tym myśleć, aby zgodnie z naukami sifu zminimalizować ból przy uderzeniu w ścianę - jej ciało reagowało samo. Upadając na ziemię, oparła się na rękach, odepchnęła się od ziemi, aby wylądować od razu na nogach, zaraz też ruszyła znów na maga, nie znając przed nim strachu. Drugi raz mu się nie uda...

Żeby sytuacja z Matidem miała prawo bytu, musimy chyba uznać, że rzucił na mnie jakieś zaklęcie spowalniające ;P Myślałam nad czymś lepszym, ale cóż...
 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2008-11-17, 16:11   

Praktycznie to moja postać jest zręczniejsza niż twoja, większe staty :P

Co racja, to racja.
_________________
Pełne KP
 
 
 
Avenker 
Mandarinki!



Dane w grze
Rasa: Pół-Elf
Miano: Sharin
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1601
Skąd: się biorą dzieci? :P
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2008-11-17, 16:41   

Na moje to tu powinny się liczyć uniki :-P

Liczą się, ale jak ich brak, to biorę pod uwagę zręczność. Faktem jest, że uniki są trzykrotnie lepsze od samej zręczności.
Ostatnio zmieniony przez Faust272 2008-11-17, 20:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Chomik_Zaglady
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-17, 16:55   

Nie no, akurat tu jest dużo miejsca to bym żula z łuku ustrzelił Fauście. I nie bulwersuj się że nie odpisuję - banku nie okradłem, nie stać mnie na kafejkę co dzień. ( a kasę jeszcze trzeba mieć na inne rzeczy )

Ja się nie bulwersuje. Wręcz przeciwnie, im rzadziej gracie, tym więcej czasu mam dla siebie. Po prostu dałem do zrozumienia, że przeciwnik jest zbyt potężny, żeby prowadzić przygodę tylko z jedną osobą.


Elf wstał, cały był obolały. - Co to do diabła było?? - pomyślał. Jedyną szansę widział w tym by zaatakować maga gdy będzie skupiony na czym innym. Ruszył na palcach w stronę najbliższej kolumny, Zauważył że jegomość zajęty jest próbami zmienienia Borgasa w pieczyste. Aiw wymierzył ( strzelam zwykłą strzałą ) w serce maga. Wstrzymał oddech, napiął ieśnie by wyeliminować drgania rąk. Strzelił...

Znając moje szczęście ( raczej jego brak ) to ja umrę. Gość pewnie jakimś cudem pojawi się za mymi plecami i mnie zabije xD. Jakby czymś we mnie strzelił - daję nura za kolumnę.
Ostatnio zmieniony przez Faust272 2008-11-17, 20:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2008-11-17, 20:26   

Cofnięcie w czasie

Tygrysica zaatakowała maga. Mag spokojnie parował tradycyjne uderzenia wojowniczki wynikłe z krótkiego opisu jej czynności w poprzednim poście. Na koniec mag zabrał energie i złożył ręce stykając ze sobą dolne części dłoni. Takim gestem uderzył w brzuch Tygrysicy. Energia uderzyła kobietę w brzuch i odrzucił ją do tyłu.

Obrywasz ranę

Podczas walki maga z hobbitem Aiw wymierzył w maga z łuku. Mag wydawał się być zajętym hobbitem i stanowił łatwy cel, jednak strzała nie trafiła. Pocisk minął maga o ćwierć metra od jego pleców i poleciała w dal komnaty.

aktualnie

Mag uśmiechnął się. Zdawało się, jakby był zadowolony z faktu, że każdego można kupić.

- Podobasz mi się niziołku, byłbyś dobrym nabytkiem dla mojej armii.

Jego głos nie był teraz modelowany. Przemawiał dźwięcznym barytonem.

Nieznajomy sięgnął pod pelerynę i odwiązał od pasa sporych rozmiarów sakiewkę zawiązaną rzemykiem. Następnie rzucił nią w twarz hobbita głośno mówiąc:

- Łap!
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2008-11-17, 21:15   

Hobbit, widząc, że nieznajomy rzuca sakiewkę, rzucił w jego stronę rękę, jednak od razu był gotowy na unik, a nie na złapanie sakwy. Wolał, by monety upadły na ziemię, niżby mag go zaatakował. Dlatego odskoczył i patrzył, jak sakiewka upada. Następnie pokazał ręką na najbliższego towarzysza, by wziął sakiewkę (o ile mag nic nie zrobił), i zaczął:
- W twojej armii trupów? Dziękuje, chyba nie chcę zostać jej członkiem. - po czym poprosił od towarzyszy o pochodnię. Gdy ją dostał, zaczął dalej:
- Dobrze. Jakie mamy gwarancję że nas wypuścisz i nie zabijesz? Zrobimy w ten sposób. Wymiana ruszy, gdy moi towarzysze wyjdą z tej komnaty i się oddalą. Wtedy będziemy negocjować. - powiedział, po czym stwierdził do towarzyszy:
- Jeśli tak nie zrobimy zabije nas wszystkich, zanim stąd odejdziemy. Proszę, odejdźcie i weźcie to złoto. Ocalicie tak życie - powiedział.
_________________
Pełne KP
 
 
 
Chomik_Zaglady
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-18, 14:00   

Bez komentarza x_x. Mam wrażenie że dajesz mi w ten sposób do zrozumienia że mam uciekać, co? Ale nie teleportował się za mnie! :mrgreen:

- Dobrze prawi.
- pomyślał Elf, gotów do strzału. Choć rozum podpowiadał mu by brać złoto i zwiać, serce nakazywało zostać i walczyć... Postanowił więc czekać na rozwój wypadków. Gdyby coś poszło nie tak, Borgas znalazł się w niebezpieczeństwie, Aiw strzeli w maga.
 
 
Tygrysica 
Master Tigress



Dane w grze
Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica
Pełna KP

 
Pochwały: 7
Wiek: 32
Dołączyła: 14 Sie 2008
Posty: 493
Wysłany: 2008-11-18, 17:06   

Rekord w skoku świata wzwyż - 2,45 metra, ustanowiony prze faceta wzrostu 1,95 metra. Dla hobbita, mającego, dajmy na to, 1,5 metra... byłoby to 1,88 metra. Brawo Matiddd, pobiłeś rekord naszego świata ;D

P.S. W całym tym poście nie ma ani krzty złości czy złośliwości, co najwyżej cynizm, ironia i zmęczenie reakcjami otoczenia na dzień powszedni.


Gdyby znała się na czasie, jego upływie, chronobiologii czy chronofizyce, znała teorię względności, rozumiała choć podstawowe pojęcia magii chronicznej, wreszcie wiedziała cokolwiek o subsekwencji odczytywania jej myśli i poczynań w pisanej formie przez czuwające nad światem bóstwa, przewidziałaby zapewne do czego dojdzie.

Niestety, była tylko szkoloną w swej sztuce wojowniczką, nie znającą się na prawach fizyki, metafizyki i pomysłach Tego, Co Jest Ponad Wszystkim. Mogła tylko, w ramach swych ograniczonych talentów, kontynuować wykonywanie czynności, których była wyuczona.

Nagle jednak, zaskoczona bardziej niż wszyscy, którzy to widzieli, znalazła się naprzeciw tego maga... Z powodu zaskoczenia ledwie udało jej się wyprowadzić kilka podstawowych czasów nim, znów zaskoczona przez maga, jednocześnie walczącego, unikającego strzał i miotającego pociski w obserwowanego ósmym okiem niziołka. Po chwili zbierała się ponownie z podłogi, obolała.

Nie na darmo jednak została nazwana przez swego mistrza Tygrysicą. Nie poddawała się, dopóki był choć cień szansy powodzenia. Zresztą często atakowała na przekór braku szans, zwyczajnie nie mając czasu rozmyślać nad tymiż szansami. Tak było i w tym przypadku. Poczuła gniew, głęboko, w tych częściach duszy, do których nie zaglądała od kilkunastu lat. Opanowała się z trudem. Nie może dać się ponieść emocjom. Dla zewnętrznych obserwatorów mogło to wyglądać, jakby leżała na ziemi, złamana przez wroga. Ona wszak biła się tylko z sobą. Gdy wreszcie zwyciężyła - dla świata trwało to mniej minutę, dla niej mijały eony - powróciła do pozycji wertykalnej lekkim odbiciem z pleców.

Tym razem nie ruszyła z głupia franc na przeciwnika, czekała na okazję, klnąc w duszy, nie mogąc się przed tym powstrzymać. Nienawidziła się w tej chwili chyba bardziej niż tego bubla w śmiesznych szmatach, który kazał się zwać szlachetnym...Zauważyła, że mag jest zajęty rozmową z hobbitem, jak również to, że Aiw celuje doń z łuku, nie napinając wszak do końca cięciwy... na coś czekał. Zerkając nań niecierpliwie, czekała na moment, w którym elf złoży się do strzału, aby w tym samym momencie ruszyć na maga. Przy odrobinie szczęścia jej atak da spodziewany efekt i czarownik znajdzie się na drodze pocisku...

(hipotetyczna sytuacja: Aiw postanowił strzelić (w wyniku dalszych okoliczności, post przyszłościowy dla zaspokojenia teorii względności i niezaginalności czasu))

Widząc, że nadszedł jej czas, ruszyła z miejsca w pół oddechu, bez żadnego przygotowania. Musiała działać szybko - ostatnio czas działał na jej niekorzyść. Na półtorej długości kroku przed magiem, oparła się całym ciężarem na lewej nodze, prawą przenosząc do przodu nisko nad ziemią. Dopiero w chwili, gdy miała już jak gdyby wyrównać krok, nagle wyrzuciła nogę do góry, aby przywalić drabowi w bok szyi, a przy okazji przesunąć go w stronę Aiwa, w stronę, którą najprawdopodobniej zechce minąć go strzała elfa.

Po tym ciosie (o ile nie będzie kompletną klapą) na przekór samej sobie, osobie, z którą przestawała odczuwać jakiekolwiek powiązania, zacznie skakać wokół maga, starając się uderzać go w najczulsze miejsca, wątrobę, szyję, zwłaszcza grdykę, w miarę możliwości również kopiąc. Przez cały czas jednak skupiała się głównie na unikach, znając już siłę maga, wiedząc że jeden jego cios może kosztować ją życie. Może jej towarzysze coś wymyślą, może uciekną bezpieczni. Ona nie zamierzała się poddać tylko dlatego, że jakiś przebierany oszust dał radę wygrać dwie krótkie wymiany ciosów...

(hipotetyczna sytuacja 2: Aiw lub nie chciał lub nie był w stanie wystrzelić (z jakiegokolwiek powodu), jednak sytuacja była wyraźnie niebezpieczna itp.)

Pomimo niepowodzenia Aiwa, nie zamierzała się poddawać. Ruszyła lekko przed siebie, zamierzając wykonać tą samą sekwencję ciosów, która krążyła gdzieś w jej głowie w związku z zamierzonym nadzianiem debila na elfią strzałę.

(hipotetyczna sytuacja 3: sytuacja była teoretycznie bezpieczna, taką się wydawała itp.)

Tygrysica stwierdziła, że jednak dowiedziała się czegoś o czasie i postanowiła zaczekać milisekundę ze swoją decyzją, wiedząc jak wiele może się wtedy wydarzyć, a jak wiele cierpienia może sobie oszczędzić brakiem pochopnego działania...
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2008-11-18, 18:23   

Hobbit rzucił Rękę w stronę maga. Ten złapał ją spokojnym ruchem reki. Aiw obserwował maga przez cały ten czas. Z ust nieznajomego nie schodził drwiący uśmiech. Dodatkowo łucznik miał wrażenie, że ten facet przypatruje mu się swoim wielkim, wyłupiastym, czarownym okiem, mimo że stał do niego bokiem.

Borgas obserwował sakiewkę, jak leci ona delikatnym łukiem w jego stronę. Zrobił kilka kroków do tyłu, aby pozwolić sakiewce upaść na ziemię. Mieszek upadł metr przed hobbitem iw momencie jej upadku stało się coś, czego hobbit się nie spodziewał.

Z mieszka zamiast złota wysypał się żółty proszek, który gdy tylko wypadł z woreczka, natychmiast buchnął i rozproszył się w powietrzu w promieniu 3 metrów od miejsca upadku. Ten żółty dym ogarnął cały obszar w promieniu 3 metrów od miejsca upadku w ciągu ułamku sekundy. Hobbit nagle znalazł się wewnątrz wielkiej żółtej chmury. Poczuł coś niedobrego... Mięśnie przestały go słuchać, przestał odczuwać chłód, ciepło, szorstkość ubrania, ucisk ekwipunku, przestał odczuwać cokolwiek! PARALIŻ! Na szczęście toksyna działała na mięśnie szkieletowe, więc hobbit mógł oddychać, a serce nie przestało pracować. Wszystkie mięśnie niziołka nagle uległy rozluźnieniu. Serce dziewczynki upadło nie ziemie z lekkim plaskiem, a on sam złożył się w akompaniamencie chrzęstu i zgrzytu ekwipunku. Upadł tyłem do reszty, więc nie widział, co się dzieje. Mógł tylko nasłuchiwać. Nawet nie czuł żadnego zapachu.

Jesteś sparaliżowany dopóki nie powiem.


Aiw wystrzelił strzałę. Pocisk chybił celu dzięki refleksowi maga. Nieznajomy nic nie mógł zrobić, gdyż doskoczyła do niego Tygryisca. Nastąpiła wymiana ciosów. Mag walczył wyciągniętym zza fałd peleryny sztyletem. Wojowniczka świetnie unikała ciosów sztyletem sama zadając silne ciosy w mostek, kolana i szyje przeciwnika. Na twarzy maga malowało się zdezorientowanie i zwątpienie. Czyżby nie doceniał swoich przeciwników. Tygrysica złapała czerwonookiego za rękę, mag skojarzył co się święci, ale było już za późno, zdążył wyszeptać tylko: "Szlag!".

Tygrysica wykonała obrót trzymając rękę nad barkiem, a potem pociągnęła ją w dół mając odwróconą ja do góry wnętrzem dłoni i mając łokieć maga na swoim ramieniu. Salę wypełnił nieprzyjemny trzask, a Tygrysica wyczuła nagły brak oporu sygnalizujący złamanie ręki. Mag w akcie desperacji odciął swoją rękę na wysokości łokcia sztyletem i kopniakiem popchnął Tygrysicę.

Wojowniczka upadła zdezorientowana na posadzkę trzymając w ręce obficie krwawiącą i jeszcze ciepłą oraz drżącą rękę uciętą na wysokości łokcia.

Mag wycofał się. Najwyraźniej spodziewał się słabszych przeciwników. Teraz zaczął wypowiadać skomplikowana inkantacje. Aiw nie pozwolił na to strzelając jeszcze raz z łuku. Tym razem trafił w bok maga pod żebrami. Nieznajomy syknął przerywając inkantacje. Dostrzegając, że nie może rzucić zaklęcia wyciągnął jedną ręką wisior spod koszuli i aktywował go. Wokół maga pojawiła się przezroczysta łuna, która najwyraźniej była magiczną tarczą. Aiw strzelił jeszcze raz, lecz strzała odbiła się od tarczy.

Teraz mag aktywował jakiś pierścień i salę wypełniała fala energii. Wszyscy, teraz zostali unieruchomieni.

Mag sięgnął po serce i wrócił do ołtarza. Następnie odprawił jakiś rytuał, w efekcie którego na ołtarzu pojawił się zielony słup energii, w którego wnętrzu wirowała Ręka Vecny oraz niewinne serce. W tym samym momencie paraliż ustąpił ze wszystkich, nawet od hobbita. Maga nadal chroniła tarcza.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 16