Avenker pojawił się na środku kaplicy wraz z związanym hobbitem i kupcem.
- Co się tu - kapłan nie dokończył. - Kim jesteś i jakim prawem się tu znienacka pojawiasz? -
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Nagle ceremonię przedstawienia się przerwało głośne uderzenie czegoś w drzwi, które po chwili ciszy uległy otwarciu. Do środka wgramolił się chwiejący na nogach Carl. Nie wyglądał jednak tak jak wcześniej podczas wizyty w tym miejscu. Tkanka mięśniowa -jeden z objawów przemiany- uległa znacznemu zwiększeniu podczas biegu. Oczy nie były już takie piękne-dwie ze znacznie przekrwionych żyłek popękały, zalewając oczy krwią. Włosy zlepione szlamem opadały na brudne czoło dodając obrazowi człowieka dramaturgi. Blady na twarzy z długimi, żółtymi paznokciami zaczął powoli dawać kroki przed siebie. Rana w boku poczęła ponownie krwawić, rozwarła się podczas sprintu. Próbował nieporadnie zatamować krwotok jedną dłonią, jednak nic to nie dawało. Uległ przemianie w bardzo wielkim stopniu. Czuł jednak jeszcze jedną, acz bardzo przytłumioną ludzką słabość-zmęczenie. Nie mogąc już dłużej ustać upadł na podłoże równocześnie tracąc przytomność.
Mistrz Galian palił kadzidło przed ołtarzem. Przerwał na widok teleportującego się elfa i rannego człowieka.
Kapłan szybko podbiegł do nieprzytomnego. Obejrzał jego paznokcie oraz ranę.
- Na Bogów! Ghoul! Transformacja jeszcze się nie zakończyła.
Odwrócił się w stronę Avenkera
- Pomóż mi! Musimy go położyć na łóżko w zakrystii. Zanieście go tam, a ja przyszykuje komponenty do odczynienia klątwy. Ruszcie się!
Mówił do Avenkera i kupca. Tymczasem sam Galian pobiegł do zakrystii.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Avenker miał właśnie zacząć rozmowę z Mistrzem, gdy do kaplicy wpadłghul. Elf trochę się zdziwił słowami kapłana, mimo to chwycił potwora za ubranie i zaciągnął go na miejsce wskazane przez Mistrza.
Ghoul wylądował na łóżku. W tym samym czasie pojawił się Mistrz Galian z kadzidłem, ziołami i minerałami.
Kapłan okadził stwora, potem rozłożył na nim różne minerały i zioła. Wypowiedział potem zawiłą inkantacje. Po chwili ciało stwora zaczęło się zmieniać. Pazury skruszyły się i odpadły, mięśnie rozluźniły się, skóra nabrała kolory naturalnego, stężenie pośmiertne ustąpiło. Po chwili człowiek obudził się a kapłan wskazał mu kawał mięsa i dzban wina lężący na szafce nocnej obok łóżka.
Po chwili zwrócił się do Avenkera:
- Czego chcesz?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Złapałem zabójcę kupca. Mimo to jednak wypytałbym jeszcze jego i zabójcę. Kupiec zachowywał się bardzo dziwnie, zanim przeniosłem się z nim tutaj. - powiedział elf. - Rebisu jeszcze nie zdobyłem ale jeśli to coś pomoże to mam 2 mikstury leczenia lekkich ran a także miksturę uzdrawiania.
- Pal licho Rebis kiedy przyniosłeś coś lepszego. Świetnie!
I kapłan wyszedł z kaplicy pozostawiając Avenkere, niedawno wyleczonego ghola i resztę osób w kaplicy zabierając ze sobą miksturę Avenkera.
+ 75 EXP dla Avenkera
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Uratowany przed czymś gorszym niż śmierć Carl bez wahania chwycił posiłek. Już długo nie miał nic w ustach. Mięso mimo iż nie pierwszego gatunku było najlepszą rzeczą, jaką od wielu dni miał w ustach. Poprawione winem pożywienie wystarczyło mu, aby mógł przez chwilę w spokoju poleżeć. Teraz jednak dotarło do niego -jak zwykle z opóźnionym zapłonem- kim był wybawiciel. To Galian! Próbował zerwać się z łóżka, jednak rana ściągnęła go na podłogę. Był ranny. Podniósł się z posadzki i ruszył w stronę wyjścia. Gdy tylko powolnym krokiem dotarł do drzwi i otworzył je rozejrzał się po uliczce. Mistrz zdążył już się oddalić. Wrócił do środka i zaczepił pierwszą lepszą osobę:
-Przepraszam. Wie pan może, kiedy wróci Mistrz Galian?
_________________ Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- A odnośnie... - elf urwał w połowie zdania,, gdyż jego rozmówca, Mistrz Galian odwrócił się i odszedł. Mag przez chwilę stał osłupiały. Następnie odwrócił się i miał już zamiar iść się spytać kogoś, gdy to właśnie ktoś spytał się jego.
- Przepraszam. Wie pan może, kiedy wróci Mistrz Galian? - to był ten mężczyzna, którego Mistrz Galian uleczył.
- Pan? Nazywam się Avenker. I raczej nie wiem, kiedy wróci Mistrz Galian. Sam chciałbym z nim porozmawiać. - odparł elf. - A przy okazji, nieźle wyglądałeś z tymi pazurami. Kto cię tak poharatał?
-Heh, dzięki. To ghul. Cholerne bestie. Niedoceniłem go i przestałem się pilnować. Chybiłem i takie były tego skutki. Moja wina. Pracowałem przy "oczyszczaniu" kanałów i chciałem wyciągnąć od Galiana chociaż trochę honorarium. Na razie jednak złoto nie jest mi potrzebne, nie przy takiej wysokiej inflacji. Zależałoby mi tylko na odzyskaniu swoich rzeczy, które tu pozostawiłem. Cóż... wrócę później, ktoś musi mi jeszcze opatrzyć ranę. Ah! Zapomniałbym się przedstawić! Carl jestem. Skoro mamy już ceremonię przywitania za sobą to mam malutkie pytanko: jest tu gdzieś może łaźnia?
_________________ Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
-Po prostu niesamowicie. I co? Teraz mam brudny chodzić, bo urojenia kapłana do ścieków mnie wysłały? Dobre sobie! Z pewnością jakaś łaźnia tu jest. Nasz mistrzunio z pewnością jakąś ma, nie chodzi przecież uwalony krwią wszystkich uleczonych osób. W każdym razie... ja muszę iść do medyka. Do zobaczenia, elfie -na pożegnanie skłonił się prawie dworsko, jednak rana nie pozwoliła mu dokończył czynności. Odwrócił się i ponownie ruszył ku drzwiom chwiejnym krokiem. Gdy tylko znalazł się na ulicy nabrał ochoty, aby poszukać czegoś na wzór rynku. Jednak sprawa leczenia była ważniejsza.
_________________ Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach