- Przyjdę tam niedługo. A na razie pozwól, że się oddalę.
Nie czekają na odpowiedź Norbin opuścił kaplicę i poprzez deszcz do zbrojowni skierował swe kroki.
Carl był jednym z przybyszów utkwionych w mieście podczas oblężenia. W momencie ostrzału spowodowanego orkowymi machinami dopisywało mu szczęście, jednak szybko zorientował się, że trwanie na linii ognia jest wołaniem o śmierć. Gdzież tu może być bezpieczniej? Gdzie może się przydać? W walce! Oczywiście nie był na tyle głupi, aby samemu ryzykować głową. Odziany w jedynie lekki skórzany strój nie przeżyłby uderzenia orkowego topora. Dlatego też chował się za walczącymi samemu zajmując się jedynie atakowaniem od tyłu lub podcinaniem nóg. Niestety raz jego taktyka okazała się zawodna. Stanął sam na sam z niebezpieczną bestią. Mimo, iż oponent podczas bloku zleciał z murów, nie uważał, aby było to niehonorowe zagranie. W każdym razie całkiem mu się to... podobało. Walka nie była taką bzdurą, za jaką ją wcześniej brał. W końcu został jednak trafiony w nogę, czym musiał zająć się medyk. Teraz w pełni sprawny nabrał chęci do zrobienia czegoś sensownego - do wyruszenia na misję. To przecież właśnie zasłużeni w bojach mogli liczyć w przyszłości na pewną zapomogę. Kiedy wchodził do kaplicy stłumił chęć do wydania głośnego beknięcia i dał kilka kroków do przodu. Od razu rozpoznał człowieka, którego opisał mu nieznajomy.
-Ty jesteś Galian, tak? -bardziej stwierdził niż zapytał.- Wieść gminna niesie, że wśród ludu ciężko pracującego roboli wojennych szukacie i do różnorakich zajęć potrzebujecie. Polecam w takim razie swe usługi i kłaniam się nisko pod warunkiem otrzymania zadania godnego.
_________________ Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
- Witaj... hmmm - przybysz dostrzegł, jak przez sekundę tęczówki kapłana błysnęły nikłym, błękitnym światłem - Carl. Tak. - Starzec przeczesał sobie resztki włosów prawą ręką - Przydałaby nam się Twoja pomoc, ale od tego, czy zadanie będzie godne, sam zdecydujesz. Wybieraj:
1) Ręka Vecny
Grupa poszukiwaczy przygód udała się w zapomniane miejsce kultu złego bóstwa w celu zdobycia pewnego artefaktu. Miejsce na pewno jest tajemnicze, pełne niebezpieczeństw, zagadek, ale też skarbów.
2) Crumbles
W obliczu ataku orków cześć mieszkańców Telding schroniła się w ukrytej górskiej osadzie nazywającej się Crumbles. Zadanie polega na prześlizgnięciu się przez wojska orków (siłą, ale także i sprytem oraz umysłem) oraz dotarcie do Crumbles. Nie wiemy co się dzieje w górach i w osadzie, dobrze byłoby się dowiedzieć, czy mieszkańcy nie potrzebują pomocy i czy sami nie mogą nam pomóc.
3) Oczyszczanie kanałów
To chyba "najłatwiejsza" robota. W podmiejskich kanałach na pożywce ze zwłok poległych ludzi zalęgło się wiele dzikich i niebezpiecznych stworzeń. W obawie, by przypadkiem nie chciały zasiedlić powierzchni, musimy kogoś wysłać do chociaż częściowego wytępienia ich.
- A więc Carl. Co wybierasz?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
W oku Carla dało się widzieć błysk, gdy kapłan mówił o skarbach uwięzionych w miejscu kultu. Jednak w tym przypadku ryzyko nie przekłada się na zysk. Podobnie z kanałami-taplanie się w nich to nie jego robota. Co innego...
-Crumbles. Mógłbyś opowiedzieć mi coś o tej osadzie i samej misji? Gdzie mam jej szukać? Zapewne nie dostanę się spowrotem przed zniknieciem bariery otaczającej cytadelę? No i najważniejsze: masz jakieś porady co do sposobu przedostania się za linie wroga?
Zupełnie nie opanował gradu pytań, które zabrzmiały jakby wypowiadał je napalony nastolatek. Zazwyczaj trzymający język na specjalne okazje i hardo nim prosperujący teraz wpadł w sidła wszechmocnej pokusy przygody.
_________________ Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
- Crumbles młodzieńce jest osadą znajdująca się w górach. Kiedy władze Telding dowiedziały się o ataku orków, a informacja ta dotarła do ludzi, ci szybko spakowali swój dobytek i udali się w góry do Twierdzy Crumbles. Był to górski punkt obserwacyjny. Nie wiem teraz, co się tam dzieje. Tym bardziej nie wiem, co Ciebie może spotkać po drodze. Jakiś czas temu orkowie planowali zdetonować cześć łańcucha górskiego, a jego odłamki skierować na Chronioną tarczą Cytadele. Na szczęście udało nam się tego zapobiec.
- Tak czy siak sprawa jest prosta. Nie wiemy nic o tym, co się dzieje w Crumbles poza tym, że wyruszyło tam trzy czwarte populacji Telding. Nie mam pojęcia, co możesz spotkać w górach. Może to być zwykły spacerek, a równie dobrze możesz spotkać batalion orków czekający na Ciebie. po wyjściu za Tarcze, nie będziesz mógł wrócić do Telding dopóki ona nie zostanie dezaktywowana, więc albo dotrzesz do Crumbles, albo będziesz błąkał się po górach. Jednakże potrzebujemy informacji, co się tam dzieje.
Kapłan westchnął i zakasłał. Będąc arcykapłanem był jednak też starcem i to nie odbijało się dobrze na jego zdrowiu, chociaż wiek dodawał mu dostojeństwa i godności.
- Więc wiesz młodzieńcze, jak sprawa wygląda. Czy przyjmujesz zadanie?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Wysłuchał wszystkiego w spokoju, zapamiętując starannie każde słowo. Nie można było przecież uronić żadnego - inaczej zapewne skończyłby na orkowym palu. Tak jak starzec nie mógł walczyć ze swoją naturą, podobnie zdarzało się Carlowi. Tuż za potwierdzeniu pojawiły się kolejne pytania.
-Tak, przyjmuję je. Powiedz mi jeszcze, gdzie mogę złożyc swój zbędny dobytek oraz z kim skontaktować się w razie powodzenia misji. Wszak wieści w jakiś sposób i tak będą musiały do was dojść.
_________________ Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
- Mogę przechować dla Ciebie kilka drobiazgów. Dostaniesz też ode mnie przedmiot, który zdezaktywuje Tarczę w chwili uruchomienia tworząc w niej dwumetrową wyrwę.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
-Dobrze więc. Dalsza dyskusja tylko wydłuża czas przygotowań, a nam przecież śpieszno informacje zdobyć. Zostawię zbędny balast, a sam wyruszam w podróż. Daj mi także odrobinę pożywienia na drogę, abym nie pomarł niewykonawszy misji w tak irytujący sposób. Jeśli uważasz to za słuszne, poproś swego Boga o błogosławieństwo dla mnie. Zapewne się przyda.
Zostawiam broń specjalną, z rzeczy osobistych biorę tylko medalion i skórzaną torbę
Arcykapłan i Carl poszli w stronę wewnętrznego muru. Znalazłszy się tam kapłan aktywował jakieś zaklęcie, w skutek czego nabrali obydwoje nabrali ogromnej sił w rękach. Dzięki nowej mocy wspięli się na urwisko skalne i stanęli przy przezroczystej barierze na urwisku skalnym 10 metrów nad ziemią.
- Dobrze. Trzymaj! - Galian podał podróżnikowi mały matowy, niebieski klejnot roztaczający wokół siebie błękitną aurę - Pilnuj tego przedmiotu jak oka w głowie, nie może się dostać w niepowołane ręce. Otworzę przejście.
Arcykapłan podszedł do Tarczy i jakby mając w ręku niewidzialny nóż, "wyciął" w niej przejście.
- Powodzenia.
Carl wyszedł przez Tarczę. Gdy zamknęła się za nim odwrócił się i odkrył, zę od strony spoza Cytadeli jest ona matowa i nic nie widać przez nią, co dzieje się z Mistrzem Galianem. Przeszedł metr, gdy nagle...
Jakaś włochata, zielona ręka złapała go za kostkę. Nagle wyrósł przy nim ork, który potężnym ciosem odrzucił go w tył. Carl podnosząc się zobaczył, że idzie w jego stronę 14 orków uzbrojonych po zęby, a jeden z nich podnosi niebieski klejnot i przygląda się mu.
Nagle nie wiadomo skąd pojawił się Mistrz Galian, który pomimo swojego wieku zdołał unieść Carla i szybkością dorównującej antylopie zaniósł go za Tarczę. gdy tylko ją minęli, kapłan zamknął Tarcze, która zamknęła się na dwóch orkach przecinając ich na pół.
Ale co z klejnotem? Carl zauważył, jak Mistrz Galian pstryka palcami a ork trzymający klejnot został rozerwany przez sporą eksplozję błękitnego ognia.
***
Z powrotem w kaplicy:
- Do diabła - Galian krążył po kaplicy zdenerwowany, po chwili uspokoił się i przywołał na twarz dobrotliwy uśmiech - Cóż, wygląda na to, że nie jesteśmy w stanie dotrzeć do Curmbles. najwyraźniej orkowie otoczyli Cytadele nawet od strony gór. Musisz wybrać inną misję. Mam nadal trzymać Twój majątek?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
W kaplicy trwało nabożeństwo. Był już wieczór, a na dworze panował mrok. Kaplica na szczęście była oświetlona rzędem lamp oliwnych i zniczy. Kapłan stał z ołtarzem i odprawiał nabożeństwo. Kaplica w ostatnich czasach była wypełniona jak nigdy. Kapłani musieli wprowadzić dodatkowe nabożeństwa, aby każdy mieszkaniec mógł uczestniczy w nich nie narażając kaplicy na przepełnienie. Akolita właśnie szykował kadzidło.
Kapłan śpiewał:
- "(...) ochroń nas od złego, ustrzeż przed niegodziwością, dopomóż nam zachować czystą duszę i nie pozwól, aby Twoim dzieciom stałą się jakakolwiek krzywda..."
Błękitny błysk. W ciągu sekundy na sam środek kaplicy w promieniu 5 metrów od zaklęcia zmaterializowało się 10 magów, kupa jakiś przedmiotów i... Emisariusz Cienia!
Emisariusz Cienia początkowo zdziwiony, lecz po chwili w jego oczach zapaliła się żądza mordu. Cała kaplica pełna ludzi. Możliwość dokonania rzezi na niewinnych i splugawienia miejsca kultu Angrogha było snem Emisariusza, który się sprawdzał. Pomiot Beliara skoczył na biurko i zamachnął się mieczem ścinając głowę stojącego za ołtarzem kapłana. Wyraz przerażenia zastygł na odciętej głowie sługi Angrogha. Dokańczając dzieła rozsadził ołtarz zaklęciem.
Pierwsza podniosła się Sylwia i rzuciła w Emisariusza zaklęcie oplatające. Giętkie pędy ponownie oplątały nogi i korpus sługi Beliara, jednak tak szybko jak pnącza pojawiły się, tak samo szybko zajęły się ogniem pod wpływem dotyku ciała Emisariusza Cienia. Zaklęcie Sylwii nie powstrzyma zła, ale dzięki niemu inni magowie mieli czas na działanie, a ludność cywilna na ucieczkę z krzykiem.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Elf zerwał się na równe nogi. Cholera, tu jest pełno ludzi, pomyślał. Zobaczył jak Sylwia rzuca na Emisariusza zaklęcie oplątające które jednak zaczęło się palić. Mag wycelował ręką w pomiot Beliara i wypowiedział zaklęcie. Po chwili z jego dłoni wystrzelił strumień lodu. Następnie elf wystrzeli we wroga błyskawicę.
Strumień lodu uderzył w Sługę Beliara zamrażając go. W tej samej chwili czarodziejka straciła przytomność na skutek utraty dużej ilości sił życiowych.
Tymczasem z ziemi podniósł się jeden z magów. Avenker nie wiedział, kto to, gdyż stał do niego plecami, ale widział rzucane zaklęcie, więc to musiał być mag.
Jakiś magiczny, wielobarwny promień uderzył w Emisariusza Cienia wyrzucając pomiot Beliara na ścianę. Wściekły Emisariusz uderzył mieczem w podłogę, w miejscy uderzenia rozeszła się szczelina w podłodze, która otwarła się pod stojącym za Avenkerem adeptem i pochłonęła go. Rozpadlina zatrzęsła się, gdy tylko adept zniknął w niej. Avenker w chwili rzucenia zaklęcia znajdował się pół metra od szczeliny.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Elf widząc szczelinę po rzuceniu zaklęcia cofnął się do tyłu i przeszedł kilka kroków w bok. Następnie wystrzelił w stronę emisariusza cienia strumień lodu jednak spróbował zmodyfikować tak zaklęcie, by zamroziło pomiot Beliara minimum na kilka sekund (około 10).
Udało się. Emisariusz znajdował się w krzyżowym ogniu zaklęć. Wszyscy magowie, którzy jeszcze nie stracili swojej energii życiowej, wstali i rzucali zaklęcia aż furczało. Emisariusz Cienia przyjął pozycje obronną i przyjmował zaklęcia na siebie, jednak nie wyglądało na to, żeby tracił energię. Raczej czekał, aż magowie wyczerpią swoją moc.
Avnenker rzucił zaklęcie. Czar zamroził Emisariusza Cienia. Na razie czar działał, ale na ile, nie wiadomo.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach