Elf westchnął.
- Dobra. A mógłbyś mi powiedzieć jak wygląda sytuacja? Przez niemal całe oblężenie byłem w Podziemiach i szukałem magów. Gdzie mogę znaleźć też jakąś robotę? I gdzie znajde Serpentesa?
- Nie wiem, gdzie jest Serpentes ani Constantin. Byli jedynymi magami obecnymi w mieście na Rynku. W chwili oblężenia przepadli jak kamień w wodę. Chwila... Czy przypadkiem nie wyruszyłeś z większa grupą na poszukiwanie magów? Gdzie są pozostali?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Hmmm. Pewnie jeszcze w Podziemiach. Nie bardzo mogłem po nich wrócić. Do tego jeszcze ten Emisariusz Cienia. Wszystko się pochrzaniło. I tak ledwo uszłem z życiem. Ale jest szansa, że jeszcze żyją. Wszyscy zostaliśmy rozdzieleni.
- Tak, możemy mieć tylko nadzieje. Naprawdę nie wiem, co stało z Serpentesem. Wszyscy magowie oprócz niego i Constantina są na Sali Medycznej. Niestety stan Mistrza Gildii Magów jest bardzo ciężki. Arcykapłan Galian mówi, że może nie przeżyć następnego dnia...
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Nie mam pojęcia. Nasza nadzieja opiera się na obecności magów. To oni mają nas uratować przed orkami. Teraz wszystko zależy od magów. Nikt teraz nie przywiązuje wagi do życia w Cytadeli. Każdy teraz czeka na dalszy rozwój wypadków.
- Osobiście radziłbym Ci się przespać i wydobrzeć. Później popytaj wśród ludzi, może znajdą coś dla Ciebie.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Bo ja wiem... Ja mam dom w Cytadel. Widziałem też, jak ludzi kimali w stajniach królewskich... Jesteś magiem, więc może znajdziesz coś w komnacie magii?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Dobra. Dzięki za radę. Pójdę tam. Narazie. - powiedział elf i ruszył w stronę Komnaty Magii. Nagle odwrócił się i powiedział do strażnika. - Eee, a gdzie jest ta komnata?
Po chwili młody mag szedł w kierunku wskazanym przez mężczyznę.
Elf podszedł do strażnika stojącego przy drzwiach do sali medycznej i powiedział:
- Witaj. Czy Mistrz Galian nadal tam jest i czy mogę z nim porozmawiać?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Znajdując się u wejścia sali medyka Carl postanowił oprzeć się na chwilę o ścianę. Rozluźnił zwieracze skórzanego pancerza i odchylił jego boczną część. Rana była bardziej poważna niż się spodziewał. Jakimś cudem nie wdała się infekcja, miał niesamowite szczęście. Ponownie przykrył ranę płatem pancerza i odbił się od oparcia. Otworzył drzwi i wszedł do środka. Było tu wielu rannych, którzy ucierpieli na wojnie bardziej niż on. Mimo to bezczelnie kroczył nad leżącymi na posłaniach ludźmi w poszukiwaniach medyka.
_________________ Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
Gdy Carl wszedł, wszyscy zwrócili głowy w jego stronę. Nie to że był ranny, ale dlatego, że okropnie śmierdział. Zaszumiało, słychać było czyjeś narzekania i prośby o wyrzucenie źródła fetoru.
Do Carla podeszła zgrabna pielęgniarka. Nie miała na sobie makijażu. Ubrana była w biały fartuch, na rekach nałożone były skórzane rękawiczki, a brązowe włosy ułożyła opaską. Byłą zmęczona i widać to było po niej, ale mimo tego była zgrabna i przyciągała spojrzenie. Podeszłą do Carla zatykając nos.
- No... Skąd ty wypełzłeś, że tak czuć Ciebie nawet przez ściany. Chodź za mną, nie możesz stać tutaj i przeszkadzać innym pacjentom.
Zaprowadziła go do osobnego pokoiku, gdzie stałą tam drewniana balia do prania ubrań. Wewnątrz moczyły się jakieś ciuchy. Pielęgniarka zabrała je z balii i rzuciła na kamienny blat stojący pod ścianą.
- Woda jeszcze ciepła. Weź szybko się chociaż przepłucz, bo nikt nie jest zdolny Ci pomóc, dopóki tak czuć od Ciebie kloaką. Wrócę za 15 minut.
Pielęgniarka wyszła.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Carl spoglądał za zgrabnym tyłeczkiem dopóki nie znikł on za drzwiami. Nie było w nich zamka, ale mimo to nie wahał się przed rozebraniem i wejściem do balii. Ciepła kąpiel to to, czego mu w tej chwii najbardziej było trzeba. Odstraszający brudas w mig stał się ponownie przystojnym młodzieńcem. Wspaniałe uczucie. Kiedy wreszcie zakończył krótkie, acz przyjemne, wylegiwanie, wyszedł z wody. Zrobiło mu się dość zimno, dlatego z pośpiechem wytarł się czystym ręcznikiem. Spojrzał na swoją zbroję, jednak od razu zrezygnował z założenia jej-wydzielała zbyt wielki fetor. Odłożony ręcznik wziął spowrotem do ręki, po czym obwiązał go sobie w pasie tworząc prowizoryczną przepaskę. Minęło już chyba nawet z dwadzieścia minut, pielęgniarka powinna być lada moment.
_________________ Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach