- Wszystkie rzeczy dostaniesz w Zbrojowni. Jak będziesz gotów przyjdź tutaj a ja wyślę Ciebie zaklęciem teleportacyjnym.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Po chwili Argon znów się pojawił pod wieżą. Jego plecak trochę mu już ciążył.
- Już jestem. Mam nadzieję, ze długo pan nie czekał...Jestem gotowy. Możemy zaczynać.
Zanim Argon cokolwiek powiedział już kapłan złożył ręce do modlitwy i wyszeptawszy parę słów zawiązał zaklęcie.
Błękitne światło ogarnęło postać Argona i po chwili już go nie było w "Wieży Wiatrów".
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Było około pół godziny przed północą. Elf wszedł do Wieży Wiatrów. Wolał być trochę wcześniej. Uważnie rozglądał się dookoła. Gdy doszedł na miejsce umówionego spotkania rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu jakiegoś miejsca, gdzie będzie mógł się ukryć i będzie wszystko widział. Następnie schowa się tam i poczeka na rozwój wydarzeń.
Avenker czekał kilkanaście minut, po czym zauważył nadchodzącego kupca. Ten stanął przy wejściu do wieży i zaczął się rozglądać po okolicy. Po kilku kolejnych minutach do wieży podszedł inny człowiek, ale zakapturzony. Kupiec zaczął z nim rozmawiać. Przez długi czas nic się nie działo. Ale Avemker zauważył jakiś ruch niedaleko wejścia do wieży. To mógł być zabójca.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Elf oszacował czy uda mu się podkraść do wejścia do wieży niezauważenie. Pilnował też zakapturzonej osoby, z którą rozmawiał kupiec. W razie czego Avenker zebrał w sobie magiczną energię i przygotował się do rzucenia czarów. Jeśli zabójca pojawi się w wejściu do wieży mag wystrzeli w niego strumień lodu (ale tylko wtedy, gdy będzie miał pewność, że trafi).
Elf podszedł do wieży niezauważony nawet przez kupca. Poruszenie, które wcześniej zauważył, było małą postacią, która trzymała w ręku sztylet. Najwyraźniej czekała, aż zakapturzona postać odejdzie.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Elf nie namyślał się wiele. Wycelował ręką w postać ze sztyletem i wystrzelił w jej stronę strumień lodu. Jeśli czar nie zamrozi zabójcy Avenker wystrzeli jeszcze raz strumień lodu. Następnie odwróci się w stronę kupca, nadal gotowy. Woli mnieć pewność, czy rozmówca kupca też nie jest zabójcą.
Postać zamarła i przewróciła się. Natomiast zakapturzona postać, z którą rozmawiał kupiec, niemal natychmiast uciekła.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Elf rzucił się biegiem za zakapturzoną postacią. Spróbuje go też zamrozić.
- Sprawdź kto tam jest. - krzyknie mag do kupca wskazująć na zamrożoną postać, gdy będzie koło niego przebiegał.
- Zostaw go. - Kupiec krzyknął do Avenkera, biegnącego za postacią. - Wystarczająco hałasu narobiłeś. -
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
- Dobra. - powiedział elf i zatrzymał się. - Jednak wolałem mieć pewność czy to też przypadkiem nie zabójca.
Mag podszedł do zamrożonej postaci i przyjdzał się jej.
- Poznajesz go? - spytał się kupca
Zmrożoną postacią okazał się mały hobbit. Był ubrany w łachmany, jak większość biednej społeczności. W ręku trzymał sztylet, na którym widać delikatne refleksy, jakby był wilgotny.
- Ha, pewnie sztylet jest zatruty. Myśleli, że tym razem mnie zabiją. - Avenker usłyszał to, mimo, że kupiec mówił półszeptem. Po chwili Bolgor głośniej już powiedział. - A więc, mości elfie, wiem kto to jest. Ten tu hobbit, tak jak ja, był kupcem, ale kiedy przybyłem do jego miasta, malec stracił klientów i musiał zamknąć biznes. Oczywiście mnie obwinia za wszystkie swoje problemy. -
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
- Hmmm. A więc mamy zabójcę. - powiedział elf, choć czuł, że to nie koniec. - Mimo to radze ci nadal zachować ostrożność. A ten rozmówca? Jesteś pewien, że on też nie jest zabójcą? Może zauważył, że nie jesteś sam i po prostu uciekł?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach