Wchodzisz do biblioteki. Uderza cię intrygujący zapach, drewna i dymu. W samej bibliotece jest niewiele światła. Widzisz kilkanaście stołów przy których siedzą ludzie, niektórzy czytają księgi, inni zaś je przepisują. Przed stertą książek, przy ladzie siedzi człowiek. To pewnie bibliotekarz - myślisz. Dalej twój wzrok obejmuje mnóstwo wysokich regałów z książkami, wydającymi się ciągnąć w nieskończoność. Kilku ludzi na drabinach przegląda regały.
Do Bibloteki wpadły cztery monstra. Wszystkie były człeko podobne, lecz jedyne co miały wspólnego z ludźmi to może sposób poruszania się, choć i tak budził wątpliwości...
W kilka sekund zamieniły główne wejście w ruiny. Biblotekarz rzucił się bohatersko do walki. Jeden z monstrów złapał go swą człeko kształtną ręką, a drógą, która przypominała jakiś kieł, przybił mężczyznę. Krew tryskała wszędzie...
Większość monstów przypominała różne kawałki ludzkiego oraz zwierzęcego ciała które były pozszywane razem do kupy. Jeden ze stworów miał tylko jedną rękę, która wyglądała jak niedźwiedzia łapa. Drugi, miał głowę która przypominała głowę węża...
Kiedy tylko wślizgną się przez wrota, o mało co nie został ugodzony przez cztery włócznie które zatrzymały się tuż przed jego głową.
-Bogowie!- powiedział jeden z żołnierzy który trzymał wyciągniętą broń. -Już myślałem że to więcej tych besti. Sytuacja jest pod kontrolą przyjacielu, możesz odejść.- powiedział żołnierz.
Do biblioteki wszedł Avenker. Argo posłusznie czekał na niego przed wejściem. Niewiarygodne jak szybko biblioteka zostałą posprzątana, pomyślał elf. Następnie podszedł do bibliotekarza i pokazał sygnet Gildii Magów.
- Witaj. Chciałbym poznac jakieś nowe zaklęcia ofensywne. Gdzie moge znaleźc książki traktujące o nich? - spytał się adept.
-Zaklęcia? Hm...- zamyślił się bibliotekarz. -Widzisz te drzwi po lewej?- mężczyzna wskazał na spore, drewniane odrzwia. -Kiedy zejdziesz tam w dół korytarzem, dotrzesz do małej komnaty. Tam znajdziesz jakieś zaklęcia...- powiedział
Elf czytał dalej lecz w księdze nie pisało nic ciekawego, dopóki nie otworzył na pewnej stronie.
Kiedy beliar stworzył orków, najmądrzejszym z nich przekazał część swej mocy. Ci znani byli jako Urankah. Potworni szamani którzy władali czarną magią i którzy potrafili siać zamęt i chaos przy pomocy swych zaklęć. Wielu z nich udowodniło że to właśnie Chaos jest tą prawdziwą i jedyną odpowiedzią na zagadki tego świata. Niewielu śmiertelników może posiąść moce beliara, ale mi się udało...
Spędziłem wiele dni i nocy na studiowaniu ksiąg oraz starożytnych pism. Beliar spojrzał na mnie przychylnym okiem i obdarzył mnie jedną ze swych mocy... Dał mi moc którą nazwałem 'Szał Krwi'. Nie jest to bardzo wymagające zaklęcie, ale łatwo może wyrwać się spod kontroli. Osoba na którą zaklęcie zostało rzucone, traci nad sobą kontrolę i atakuje każdego kto znajdzie się w zasięgu jej wzroku... Zaklęcie wymaga takiej koncentracji, że początkujący mag który je rzucił może nawet stracić przytomność na pare sekund, do kilkunastu minut. Szał krwi jest kluczem do czarnej magi, i ten kto nauczy się jak dokładnie go używać, ma przed sobą przyszłość godną prawdziwego nekromanty... Enera Fait Berera - Zapamiętaj te słowa adepcie. Niech służą ci wiernie... Muszę jednak cię ostrzec, kimkolwiek jesteś. Im więcej używasz tego zaklęcia, twa moc będzie rosła, lecz wraz z nią twa nienawiść i złośc. Jeśli nadużyjesz tej mocy, stoczysz się na drogę ciemności. Stracisz nad sobą panowanie...
Czyli tak. Jak rzucasz na kogoś ten czar, kolo traci nad sobą kontrolę. Jest to jednak cholernie wymagające zaklęcie. Pozatym, im więcej go używasz, tym bardziej się staczasz. Bez niego jednak, zapomnij o czarnej magi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach