Sala wejściowa
Widzisz monumentalny budynek, bogato zdobiony. Wchodząc do środka ukazuje ci się wielka sala, panuje w niej wesoły gwar. Żakowie chodzą z książkami pod pachą, rozmawiają. W sali jest jasno, promienie słońca wpadają przez duże okna, widzisz wiele drzwi. W sali jest mnóstwo rzeczy, są rośliny w drewnianych donicach, półki Na końcu sali jest duży balkon, do którego prowadzą kręte schody. Widzisz tam drzwi, pewnie do sal wykładowych. Pod balkonem jest spore wejście, prowadzące na dziedziniec.
Plac
Wychodzisz na dziedziniec. Na dziedzińcu także widzisz spacerujących żaków. Plac wydaje się być małym ogrodem, znajduje się w nim kilka drzew a na rabatach rosną kwiaty. Pośród tych roślin stoją ławki, na których widzisz kilku studentów, zaś w oddali widzisz kilka mniejszych budynków, być może wielkości 3 sal lekcyjnych każdy. Udziela ci się sielankowa atmosfera pogodnego dnia.
DO uniwersytetu wszedł elf. Od razu zobaczył wrogów. Wyciągnął rękę w stronę najbliższego z nich i jeśli jest dalej niż 10 metrów to wystrzelił w niego błyskawicę a jeśli bliżej to falę magiczej energii.
Elf poczuł piekący ból. Coś go uderzyło. Starał się zachowac śwaidomośc. Udało mu się. Spróbował dojrzec, co go uderzyło. Jeśli to jakiś potwór elf wyceluje w niego ręką i uderzy go falą magicznej energii.
Elf obrócił głowę lecz nagle ogarnęła go ciemność. Jego oczy przykryła pięść potwora.
Monstrum podniosło go i cisneło nim w pobliską ścianę. Elf odbił się od marmurowej ściany po czym padł na leżący w rogu stół. Na szczęście, nic poważnego mu się nie stało...
Kiedy elf podniósł głowę za uwarzył że dziwaczna bestia dzięki której znalazł się w obecnej pozycji i która wyglądała jak człowiek, nosząca czarny pancerz szła w jego stronę. Bestia miała też potężną, dziwaczną dłoń która była 5 razy większa od ludzkiej dłoni...
Avenker z impetem uderzył w marmurową ścianę budynku. Następnie zsunął się po niej na ziemię. Myślał, że straci przytomnośc. Jednak zachował świadomośc. Przez chwilę leżał na ziemi a następnie wstał i wycelował ręką w potwora, który nim rzucił, a następnie wystrzeli w jego stronę błyskawicę a po kilku sekundach kulę ognia.
Potwór wyciągną przed siebie swą dłoń. Kula wystrzelona przez elfa uderzyła w rękę monstrum. Dłoń w dziwaczny sposób 'wciągneła' w siebie kulę. Tak samo stało się z błyskawicą. Teraz elf zauważył że w pomieszczeniu znajdowało się więcej niż 20 ludzi i przynajmniej 7 monstrów...
Kiedy tylko monstrum było w zasięgu, elf wystrzelił falę. Potwór z niesamowitym refleksem wyskoczył w powietrze i złapał się sufitu. Wyglądało to jakby 'przykleił się' do niego. Potem zeskoczył i szedł w stronę elfa, bardzo powli z uśmiechem na twarzy...
Elf jeszcze raz wystrzelił w jego nogi falę. Gdy tylko to zrobił bez zastanowienia wystrzelił błyskawicę w sufit gdzie prawdopodobnie wyląduje monstrum.
Kiedy elf wystrzelił falę, potwór ponownie wyskoczył w powietrze, a następnie został porażony potężną dawnką energi wystrzeloną przez Avenkera. Potwór padł na ziemie poważnie poparzony i nie dawał oznak życia. Elf poczół jednak poważne wyczerpanie...
W pomieszczeniu trwała zacięta walka. Uczniowie bronili się dzielnie przeciwko dziwacznym mutantom.
Avenker rozejrzał się przed siebie i najbliżej miał do skrzydlatej bestii. Przypominała ona człowieka, lecz była o wiele większa i posiadała ogromne, fioletowe skrzydła. Na dłoniach miała potężne szpony, a na głowie rogi...
Drógą bestią która napatoczyła się na widoku była potworna harpia. Była ona jednak o wiele większa niż zwykłe harpie. Jej śmiech był naprawdę okropny i latała po pomieszczeniu podnosząc studentów i po czym ciskała nimi o ziemię...
Elf zauważył olbrzymią skrzydlatą bestię. Wyciągnął więc z fałd szaty górną częśc kostura i korzystając z jego energii wystrzelił w stronę potwora kulę ognia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach