Szlachcic zajęty był niziołkiem, aby dostrzec Ragnaricha. A ten rzucił sie na nekromantę powalając go na ziemię. Ciosy toporem Ragnaricha odbijały się od kamiennej skóry maga, jednak poturbował trochę kamienne ramiona i brzuch. Mag był zdezorientowany, czegoś takiego nie przewidział. Nekromanta włożył rękę pod brzuch Ragnaricha i wypowiedział szybko inkantacje. Przez ciało popłynął ogromny impuls elektryczny, a potem nastąpiło wyładowanie elektryczne w miejscu, gdzie obydwie osoby leżały na ziemi. Nekromanta stracił kamienną skórę i tarczę, klosz się nadal utrzymywał. Natomiast z Ragnaricha nie było już co zbierać.
Zryty, twoja postać nie żyje.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Hobbit, widząc całą sytuację, postanowił ją wykorzystać. Gdy mag został powalony, niziołek już biegł z kiścieniem. Gdy dobiegł, Uderzył potężnie w głowę maga kiścieniem (lecz starał się poprowadzić kiścień ku obojczykiem). Gdy już uderzał, krzyknął:
-Giń, szumowino! - po czym walnął.
Avenker jest 10 metrów od nekromanty, szkielety są wszędzie i jest ich pełno. Ponieważ jeszcze nie są pod pełną kontrolą, ich wyminięcie nie powinno być trudne.
Niziołek dopadł do maga i już miał zadać śmiertelny cios, gdy jego obrań zatrzymała się na kloszu. Borgas wywinął kozła do tyłu i wylądował 5 metrów dalej, sam klosz rozpadł się na odłamki, jakby był ze szkła.
Nekromanta był już troszeczkę zdezorientowany, ale nadal przytomny. Po zrzuceniu z siebie niziołka wyprostował rękę z paluchem do góry i wypowiedział kolejne zaklęcie. Ziemia pod magiem zaczęła się piętrzyć i wznosić. Po kilku sekundach mag znajdował się na wytworzonej górze ziemi mającej wysokości 15 metrów.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Niech cię szlag, czarodzieju! - krzyknął zezłoszczony hobbit. Odwrócił się do Avenkera i krzyknął:
-Mamy dwa wyjścia: albo rozwalisz tą górę tak, by mag zniej spadł, albo rzucisz kulą ognia tak, by trafiła w szczyt tej góry ziemi. Nie ma żadnej osłony, jeden cios i może zginąć!- krzyknął hobbit. Niziołek sam chwycił za odłamki z grobowców i zaczął rzucać w maga, mając nadzieje, że po celny uderzeniu mag spadnie.
Zaklęcie wysłało falę energii, lecz była za słaba i nekromanta poczuł tylko lekki ucisk na brzuch. Dzięki temu zreflektował się i wytworzył kolejny klosz, którego skutki ochronne odczuł niegdyś Borgas.
Niziołek rzucał kamieniami w maga, ale jego rzuty często nie dolatywał, a te które doleciały na odpowiednią wysokość, chybiały celu. Nie masz żadnego wytrenowania w walce, biednyś Ty
W między czasie nekromanta wysłał do walki swoich ożywieńców. Teraz i niziołek i Avenker zostali otoczeni przez szkielety po 8 dla każdego z nich. Umarli znajdowali się od nich w odległości 5 metrów, tworząc zwarty krąg i powoli go zacieśniając.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Avenker widząc, że jego zaklęcie nic nie zdziałało odwrócił się w strone nieumarłych. Poczekał aż podejdą na jakieś 2 metry i znowu rzuci czar "Fala", celując tak, żeby odrzuciło jak najwięcej umarlaków.
Hobbit, widząc, co się dzieje, zaczął się w myślać modlić. Nagle wpadł mu pewien pomysł:
- Ten gaz ożywia te szkielety i truje żywych. Czy potrafiłbyś zamknąć w czymś tego maga? Szkielety straciłyby moc, a on by się udusił od gazu! - krzyknął hobbit.
-Trzeba tylko go jakoś zamknąć w tym jego własnym kloszu. Masz jakieś pomysły?
Avenker użył zaklęcia i 3 szkielety zostały odrzucone na odległość 5 metrów rozpadając się na kawałki. Teraz adept mógł uciec od kościstych dłoni umarłych.
Na hałdzie ziemi wydarzyło się coś dziwnego. Nagle rozległ się purpurowy blask i cały cmentarz został oświetlony na fioletowo. Nekromanta skulił się i nagle się wyprostował wydając z siebie demoniczny śmiech. Zaszła w nim dziwna transformacja. Skóra stałą się biała jak papier i zwisała na kościach, dłonie były białe i kościste z długimi palcami zakończonymi długimi pazurami. Lewa dłoń była dodatkowo pokryta czarnymi żyłami. Twarz nekromanty była blada, oczy były zapuchnięte, a skóra na policzkach zwisała z kości twarzy. Włosy stały się siwe, a oczy stały się koloru czerwonego.
- TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK
Nekromanta zaczął unosić się w powietrzu. Otoczony był wieloma orbitującymi sferami i znajdował się pod dziwnym, purpurowym kloszem.
Czarnoksiężnik spojrzał na waszą dwójką i lekkim ruchem ręki wystrzelił w stronę Avenkera olbrzymią falę energii, która wyrzuciła adepta 20 metrów od hałdy. W Borgasa natomiast trafiła błyskawica wyczarowana za pomocą pstryknięcia palcami prawej ręki nekromanty.
Obydwoje dostaliście 35 pkt obrażeń.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Borgas upadł na ziemię. Był ledwo żywy, lecz doczołgał się do wzniesienia tak, by mag go nie widział.. Oparł się i zaczął się modlić. Rozglądał się też po terenie, szukając czegoś, co mogłoby pomóc w walce.....
Borgas powiedział do Avenkera:
-Postaraj się go choć na chwilę uwięzić, a może wymyślimy, jak go pokonać - powiedział, po czym dalej rozglądał się po cmentarzu.
Kiedy Avenker i Borgas podnieśli się, zauważyli że dookoła cmentarza zaczęli ustawiać się kapłani. Dziwne było to, zwłaszcza że byli to słudzy dwóch bóstw. Kiedy skończyli się ustawiać, zaczęli inkantację. Fale magii zaczęły rozchodzić się w środku wytworzonego przez nich okręgu. Kidy zaklęcie nabrało mocy, Avenker poczuł, że jego moc zanikła. Truposze padły w tym samym momencie, kiedy kapłani utworzyli zaklęcie.
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Avenkera odrzuciła fala enegri wystrzelona przez nekromante. Gdy wstał zobaczył dookoła pełno kapłanów. Nagle wszystkie truposze padły a mu coś odebrało magię. Podejrzewał, że to sprawka tych kapłanów. Schował się za czymś i obserwował czy nekromanta także zostanie pozbawiony magii.
Krąg antymagii objął już cały obszar cmentarza. Nekromanta nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji i nadal rzucał zaklęcia. Czary ulegały rozproszeniu, zanim dosięgały celu. Czarnoksiężnik wrzasnął:
- Jak to możliwe, przecież zablokowałem Gildię i Zakon !!!
- Ale zlekceważyłeś potęgę wiary - odpowiedział jeden z arcykapłanów.
Nekromanta nie mógł nic już poradzić. Magiczne osłony i klosz rozpływały się w powietrzy. Hałda ziemi zaczęła drzeć i powoli zapadać się pod ziemie. Nagle cała ziemia zebrana przez szlachcica rozsypała się po całym cmentarzu tworząc olbrzymi obłok pyłu, który natychmiast opadł na ziemie. Nekromanta spadł ze sporej wysokości i uderzył twardo o ziemie. Następnie złapał się za przegub lewej ręki. Magiczna energia w postaci purpurowej poświaty opuszczała jego ciało i wnikała z powrotem do pierścienia znajdującego się na Paluchu. Czarnoksiężnik zesztywniał, z jego twarzy zaczęła ulatniać się błękitna poświata, która również wniknęła do pierścienia. Gdy dusza wniknęła do Palucha, wszystko ucichło. Na środku cmentarza leżał człowiek w obdartych szatach bez ruchu. Żył, ale był sparaliżowany i nie zdawał sobie sprawy z istniejącego wokół niego świata. Paluch leżał oderwany obok wypalonego kikuta lewej ręki szlachcica i dymił lekko zielonym kolorem.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Arcykapłan Denagogha szybkim krokiem podszedł do nekromanty. Stanął nad paluchem i wraz z arcykapłanem Angrogha rzucili potężne zaklęcie ochronne. Dzięki niemu nikt nie mógł użyć mocy palucha. Niżsi kapłani zaczęli porządkować cmentarz. Arcykapłani przez chwilę rozmawiali na tym, gdzie umieścić paluch, po czym doszli do wniosku, że najlepszym miejscem będzie świątynia Denagogha. Bóg równowagi zadba o to, aby nikt nie użył tego artefaktu.
PO 300 EXP dla Avenkera i MAtida. Jak chcecie, możecie zabawić się w hieny cmentarne i pozbierać parę kosztowności, ale nie biorę odpowiedzialności za to, co na ten uczynek zrobi Kastyl
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Ostatnio zmieniony przez Faust272 2008-04-17, 19:46, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach