Przechodząc się dalej ulicą spostrzegłeś małą uliczkę przy której widnieje napis na palu 'Do cmentarza miejskiego'. Ogarnięty ciekawością postanowiłeś zwiedzić ten obiekt. Idziesz więc ścieżką i trafiasz na dość spory cmentarz z kilkuset mogiłami.
Rzucasz okiem na jeden, to na drugi grób. Na każdym wyryte jest imię oraz nazwisko pochowanego, oraz dodatkowo okoliczność w jakiej poległ.
Idąc dalej spostrzegasz dużą statuetkę rycerza. Wielki, kamienny posąg wydaje się być naprawdę ogromny. Podchodzisz bliżej i na złotej tabliczce widzisz napis:
'Choć nie ma mnie wśród żywych, miecz mój pozostanie by bronić tego miasta - Tu spoczywa Generał Gradius, poległ w walce z orkami.'
Klękasz i modlisz się ku spokoju jego duszy, po czym odchodzisz dalej.
Na cmentarzu rozległ się błękitny błysk, który na moment oślepił wszystkich znajdujących się na cmentarzu. Ragnarich odruchowo zasłonił twarz ręką. Gdy blask znikł, na cmentarzu pojawiły się dodatkowe trzy osoby. Jedna z nich była ubrana w strój szlachecki, który był upaprany krwią, a pozostałą dwójka wylądowała na plecach paręnaście metrów od szlachcica, tłukąc się boleśnie o kamienne płyty nagrobków. Borgas i Avenker powoli dochodzili do zmysłów. Tymczasem mag, który ich tutaj przeniósł, śmiał się przeraźliwie jakimś zmienionym, basowym, demonicznym głosem.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Przed Avenkerem błysnęło światło. Nagle coś go odrzuciło na nagrobki. Chwilę leżał na ziemi, lecz po chwili otrząsnął się i wstał. Był cały potłuczony. Nagle zobaczył gdzie się znajduje. Był na cmentarzu. Usłyszał śmiech maga. Spojrzał na jego nowy palec i zrozumiał wszystko.
- Ten palec wcale nie miał leczyc lecz zapewne niszczyc. - krzyknął mag i przypomniał sobie w pamięci czary. - Ale co chcesz z nami zrobic?
Czarodziej skulił się w miejscu i gwałtownie rozprostował wyrzucając ręce na głowę. Tym gestem wywołał wokół siebie falę zielonych oparów rozchodzącą się wokół niego we wszystkich kierunkach z ogromną szybkością. Pod efektem powyższego zaklęcia zaczęły pękać płyty nagrobkowe i wystrzeliwać tablice marmurowe. Z odsłoniętych trumien zaczęły wychodzić po kolei wolno umarli. Niektórzy w postaci zombi, a niektóre w postaci szkieletów. Cmentarz powoli "ożywiał się". Mag nadal stał wyprostowany z wyciągniętymi nad głową rękami emanując falami energii.
Kościeje zauważyły jedyne, dostępne dla nich żywe istoty. Umarli podążyli w kierunku Ragnaricha i dwóch pozostałych podróżników.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Avenker ujrzał jak mag rzuca czar a dookoła powstają zmarli. Krzyknął do niziołka:
- Musimy pokonac tego maga. Pewnie dzięki niemu trupy ożywają i jak go zabijemy to może umarlaki same zdechną. - następnie zwrócił się do krasnoluda, którego ujrzał wcześniej - Ty też nam lepiej pomóż jeśli chcesz jeszcze troche życ.
Po czym mag wycelował kosturem w szlachcica, zebrał w sobie energie i wypowiedział magiczne słowa dzięki którym z kostura maga wystrzeli ognista kula i trafi maga.
-
Kula ognista zmierzała w stronę celu. Czarodziej nie zdawał sobie sprawy z istniejącego wokół niego świata. Ogień dosięgnął go i uderzył go w pierś. Czarodziej upadł, dzięki temu minęło go strzała Ragnaricha. Teraz wstał ze wściekłością w oczach. Oddał się potędze a nie zajął się innymi ludźmi na cmentarzu. Teraz, kiedy zwróciliście jego uwagę na siebie, możecie się czuć trochę nieswojo.
Nekromanta zaczął wypowiadać zawiłe inkantacje. Po chwili zauważyliście, jak skóra maga twardnieje i staje się jakby z kamienia, jak przed szlachcicem powstaje tarcza z magicznej energii i zaczyna orbitować wokół niego, jak nekromanta wytwarza wokół siebie kulę energii otaczającą jego całego ze wszystkich stron.
Umarli wyszli już z grobów, teraz mag nakazał im iść w stronę osób znajdujących się na Cmentarzu.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Avenker domyślił się, że teraz już nic pewnie nie będą w stanie zrobic magowi. Ale musi istniec jakiś inny sposób na pokonanie jego.
- Lepiej szybko wymyślmy jak możemy pokonac tego maga, bo inaczej będzie z nami słabo. - Po czym wycelował kosturem w najbliższego szkieleta i wystrzelił w niego kule ognistą.
Borgas szybko wyciągnął swój kiścień. Wiedział jednak, że w walce zbytnio nie pomoże. Szybko powiedział do towarzyszy:
-Sądze, że te zielone opary wytwarza paluch. Niech ktoś zajdzie maga i utnie mu ten palec, ja przez ten czas go zajmę. Teraz! - powiedział Borgas. Pobiegł przed czarodzieja, po czym zaczął go wyzywać:
- Ta kupa gnijącego mięcha to wszystko, na co Cię stać? Parszywa Mordo, nie jesteś nawet czarodziejem, potrafisz tylko zrobić coś podstępem! Choć tu padalcu, zbliż się, śmierdzielu, a rozpłatam jak psa! - krzyczał hobbit.
Kula ognista porwała ze sobą kupę żółtawych kości i porozrzucała je po okolicy. Na nieszczęście na miejsce jednego pokonanego szkieletu tworzyło się kilka pozostałych.
Nekromanta nie był zachwycony widokiem łotrzyka i aby go uciszyć, wysłał w jego kierunku kulę ognia. Kula chybiła celu dzięki niskiemu wzrostowi i zręczności niziołka. Niemniej szlachcic teraz zbierał energię na potężniejsze zaklęcie.
Ragnarich rzucił się do walki ze szkieletami. Mimo swoich umiejętności, trafienie w punkty witalne umarlaka nie było łatwym zadaniem. Umarlaki ignorowały jego ataki, natomiast on sam otrzymał serie prostych, ale bolesnych ciosów. W walce z przeważająca ilością wroga nie miał szans. Otrzymałeś 20 pkt obrażeń. Zostało Ci 10 HP.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Borgas, któremu kula ognia lekko przysmoliła włosy, krzyknął zdenerwowany do towarzyszy:
-A może byście mi tak pomogli? - po czym nadal odwracał uwagę czarodzieja. Biegał wokół niego, wymyślając na niego siarczyste teksty. Miał nadzieję, że odwróci uwagę, a przy okazji jego kule ognia trafią trupiaków. Krzyczał:
-No, próbuj dalej, magu od siedmiu boleści? To wszystko, na co cię stać, zawszony błaźnie? Uderz mnie, jeśli potrafisz, padalcu! - i śmiał mu się w twarz.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach