Zryty
Hobbit nie zdołał jednak wślizgnąć się pod bark orka, a ten wyprowadził cios, uderzając go swym toporem. O dziwo, cios nie był zbyt silny, a elf wyszedł bez szfanku.
Uran
Mężczyzna wpadł pomiędzy orków uderzając swym młotem gdzie popadnie. Padał cios za ciosem. Orkowie nie mieli najmniejszych trudności z blokowaniem ciosów człowieka, lecz były one coraz potężniejsze. Chcesz zakończyć żywot? Jak nie to opisz mi ładnie swoje przemyślenia, wyprowadzane ataki, a coś pokombinujemy
Jarema
Po mimo tak krótkiego zasięgu, mężczyzna spudłował, lecz nie do końca. Pocisk przeszył ramię jednego orka. Mężczyzna wycofał się, i zaczął przeładowywać pistolet.
Zryty, nie wyprowadzisz tego ciosu. Arboris dobrze mówi. Pomyśl o czymś innym. Zresztą chomicku, przecież nawet we władcy pierścieni elfy ginęły przez orków nie? Jakby wszyscy byli nieśmiertelni to co to by była za walka? Chomik, masz 4 rany. Piszę w twoim kp. Tak w ogóle to popatrzcie na artykół matiddda o orkach ;p Atakują te mniejsze.
URAN:
Pod naporem przeciwników, mężyczna zaczął tracić siły. Czterech orków to było już wyzwanie. Człowiek machną swym młotem na jednego z orków, jednocześnie udeżając w jego tors. Ork nie wytrzymał ciosu. Młot był na tyle potężny by zmiarzdżyć wnętrzności Besti. Uderzenia były ogromnie szybkie, orkowie nie mogli ich sparować.One DOWN! Wygrałeś walkę (ze wszystkimi?!) i zadałeś ranę jednemu z nich. Bestia nie żyje. Pozostało 3. +40 expa... Wiesz, mam ochotę cię zabić
Elf postanowił zmienić taktykę . Chciał odciąć przeciwnikowi rękę z bronią
by następnie go dobić.
Wiedział jednak że orkowie nie atakują samotnie więc cały czas starał się lustrować kątem oka otoczenie wokół siebie.
Ostatnio zmieniony przez Chomik_Zaglady 2008-08-16, 00:00, w całości zmieniany 1 raz
uran [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-15, 15:05
Uran postanowił nie kusić losu i zakończyć walkę. Zauważył że jeden z mniejszych orków uzbrojonych był jedynie w pałkę i postanowił to wykorzystać. Rzucił się w jego kierunku chcąc zabić go kolcami z naramienników i przy okazji przy pomocy jego zwłok zamortyzować uderzenie. Jeżeli mu się uda natychmiast nie wstając uderza jabliższego orka młotem w nogi.
Elf wykonał jakże precyzyjne cięcie! Ręka przeciwnika została odcięta przez ostre, metalowe szpony. Ork zaryczał głośno, a elf zanużył swe pazury w jego ciało. Wygrałeś walkę, rana zadana, rana krytyczna zadana. Ork nie żyje, +40exp
Uran O tym czy ork miał pałkę czy nie decyduje ja xD
Mężczyzna uderzył orka naramiennikiem. Kolce wbiły się w jego pierś. Ten zaryczał tylko z bólu, ale jego krzyk został bardzo szybko przerwany... Wygrałeś walkę, zabiłeś jednego orka. Expa nie dam xD
W wirze walki zauważyliście że powoli obrońcy zaczynają się łamać. Hektor walczył, był pełen furi. Nagle oderwał się od przeciwnika i krzyknął
-Do budynku! Spowrotem do budynku!
Żołnierze natychmiastowo zaczeli wycofywać się do kompleksu cytadeli...
Czyli, walka jest przerwana, do zobaczenia we wnętrzu cytadeli...
Chwila. Dosłownie wydarzenia która przed chwilą się wydarzyły trwały jedną chwilę.
Miasto Telding było zniszczone. Jedyną budowlą, która się uchowała, była Gildia Magów, ale i ten kompleks miał niedługo paść. Ochronna tarcza iluzji stworzona przez najbardziej utalentowanych magów została pozbawiona swojego źródła energii. Żaden z mieszkańców. Ba! Nawet sam namiestnik nie wiedzieli, gdzie są magowie. Na razie Gildia Magów dzięki iluzji wydawała się jakby nie istnieć dla orków, ale czy na długo.
***
Miasto Telding było zniszczone. Dzielnice były teraz plądrowane przez orków. Nagle ogromny rumor przetoczył się po polach. Na opuszczonych farmach i polanach przemieszczały się olbrzymie machiny. Wyglądały to jak olbrzymie wozy poruszające się na walcowatych i kolczastych kołach. Z przodu wszystkie te mechanizmy miały zamontowane olbrzymie pazury, topory, łańcuchy i wiele innych broni. Na początku nie wiadomo było o co chodzi, ale potem wszyscy już wiedzieli. Olbrzymie pazury zaczepiały się o blanki murów, długie i grube łańcuchy były przerzucane na drugą stronę i zaczepiały się o fundamenty. Olbrzymie topory, kolce i buławy wbijały się z ogromną siłą w mury. Następnie te wielkie machiny cofnęły się. Łańcuchy zostały naprężone, pazury wbiły się w kamień murów na jakieś 10 centymetrów, a wbite w mur topory i buławy razem ciągnęły fortyfikacje.
W efekcie cały mur otaczający Telding runął do fosy i zasypał ją oraz zniszczył palisadę. Teraz cały obszar w promieniu 20 metrów od miejsca gdzie był mury wyglądał jak wielkie gruzowisko. To stworzyło teren możliwy do przekroczenia dla wież, katapult, balist i trebuszy orków. Cała armia machin oblężniczych zmierzała w kierunku Cytadeli.
Tymczasem niebo nad miastem i otaczającymi je obszarami zostało zasnute jakimś czarnym dymem powodując, że cały czas panował półmrok. Powietrze zostało wypełnione potępieńczym śmiechem orków, albo nawet stworzeń jeszcze gorszych. Jaka piekielna siłą jest w stanie dokonać takich zniszczeń?
***
Ktoś w oddali krzyknął:
- Biegiem! Kto zdrowy niech biegnie strzec wewnętrznego muru!
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Dane w grze Rasa: Człowiek
Miano: Tygrysica Pełna KP
Pochwały: 7
Wiek: 32 Dołączyła: 14 Sie 2008 Posty: 493
Wysłany: 2009-01-24, 16:18
Od strony miasta nadeszła samotna postać, szukając kogoś w obrębie Cytadeli, kto mógłby wskazać jej osoby odpowiedzialne za transporty surowców do naprawy murów... Pomimo bowiem dość długiego pobytu w Cytadeli, nie pamiętała miejsca pełniącego funkcję magazynu środków budowlanych.
Strażnik był uprzejmy poinformować Tygrysice, że wszelkie materiały budowlane można otrzymać w Składzie Handlowym Cytadeli.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Od strony miasta nadszedł wolnym krokiem elf. Chwilę patrzył na piętrzącą się budynki, do których dotarł. Wzdrygnął się. Taki widok coś mu przypominał. Coś niepokojącego. Stłamsił w sobie uczucie, które do niczego nie było przydatne.
Thor podszedł do strażnika.
- Witaj. Słyszałem, że szukacie śmiałków do ochrony szlaków przed jakimiś gronkami. Czy jakoś tak. Jest taka potrzeba? -
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Strażnik zdziwiony otworzył oczy bardzo szeroko - Chcesz wyruszyć do Crumbles... w karawanie! Toć ostatnio nasze wszytkie transporty zostały zniszczone... śmiałek z ciebie... - Mówił -Ale poczekaj, zawołam kapitana... - powiedział po czym oddalił się. Drugi strażnik który był krasnoludem przyglądał się elfowi z lekką złością na twarzy. Thor puścił jednak na krzata złowrogie oko, po czym ten natychmiast odwrócił się i gapił się na miasto. Po kilku minutach oczekiwania, nareszcie przyszedł ktoś kto wyglądał na kapitana. Wysokiej postury, umięśniony człek. Mundur królewskiej armii oraz zbroja łuskowa wraz z jego ceremonialnym mieczem tworzyły dość ciekawy, a zarazem wzbudzający szacunek obraz. Kapitan podszedł do elfa, i rzekł:
- Chcesz wyruszyć z nami do Crumbles? Dobrze to przemyślałeś chłopcze? To dość niebezpieczne...
Elf czekał, jak mu kazano. Kiedy nadszedł dowódca, Thor odpowiedział mu.
- Umiem radzić sobie z niebezpieczeństwem. A raczej nie widzę lepszego sposobu dostania się do Crumbles niźli w karawanie. Fakt, łatwiej odkryć, ale ciężej zabić. -
Ponad to, korzystając z zamieszania bitwy, mogę się wyślizgnąć i sam już dotrzeć do fortecy. Wy będziecie raczej moją tarczą. dokończył w myślach Thor
_________________ "Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach