Urgal Vargal żył raczej na odosobnieniu, razem ze swoimi wiernymi kompanami. Widać było, że jest ich przywódcą. Silny, mężny i z mniejszym debilnym wyrazem twarzy niż reszta. Nie była to zła grupa, nawet dla ludzi. Zabijała bo musiała. Płacili, też zabili. Wszystko aby przetrwać. Teraz akurat, wszyscy mieli zadanie. Ważne zadanie. Dopaść Vardenów przed górami Beorskimi. Byli wytrwali i mieli szanse na sukces. Był jeden haczyk. Nie było wiadomo, gdzie dokładnie są i ile ich jest. Lecz Urgale, nie przejęli się tym ani trochę. Nie myśleli, tylko biegli, jedli i wydalali. Tydzień po pościgu, po przebiegnięciu wiele mil, zobaczyli ruch. ruch wielu ludzi. Możliwe, że byli to Vardeni, a może nie...
Miki, nie widzisz dokładnej ilości osób. Jest grupa, raczej spora. Nic więcej nie powiem.
Jerma, dzwiny Sztylecik i Kerth znali się. A przynajmniej można by tak powiedzieć. Spotkali się w obozie. Sztylecik w pośpiechu, nic nie mówiąc ukrył się, tak samo Jerma. Im na niczym nie zależało. sztylecikowi na forsie, a Jerma robił te rzeczy co mu kazano. Bez gadania. Za to Kerth trafił tu przypadkiem. Zatrzymał się. Wszyscy się poznali. Jako tako. Poznali swoje imiona, wymienili między sobą kilka słów. Sztylecik nie włączał się ro rozmowy. Był cichy, ukryty, tajemniczy. Czasami rzucał tylko spojrzenie pełne pogardy. Mimo, że wszyscy nielicząc Uldera, wydawali się uśmiechnięci i szczerzy wcale tak nie było. Każdy, w głębi duszy był spięty i niespokojny. Każdy miał coś na sumieniu. Przestępstwa, kradzieże, zabójstwa. Wszyscy się jednak jakoś trzymali. Mijały dni i tygodni. Każdy się zmieniał. Aż w końcu żaden z nich nie był podobny niż z przed kilku tygodni. Kerth zapuścił brodę, Sztylecik wąsy, a Jermie włosy urosły o stopę. Pewnego dnia, jeden z uciekinierów wpadł na pomysł. Mogą zostać Łowcami Niewolników! Przy takich zdolnościach, może to się im udać. Kilka osób było niezadowolonych, w tym Kerth, lecz wszyscy dali się przekonać. Będą mieli dużo złota, bogactwo, dziewki i dużo więcej. Ruszyli w drogę. Zmieniali ku Pustyni Hadarackiej i jeszcze dalej.
REKLAMA
Wysłany: 2008-06-03, 16:26
Jarema [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-03, 16:26
- Jarema szedł wesoły z uśmiechniętymi, wilczymi zębami wystającymi spod wąsów i zagadnął do towarzyszy:
- Więc uprawiamy najmniej honorową profesję na świecie. - tu się uśmiechnął - więc może wybierzemy kogoś kto będzie decydował gdzie leź - ja odpadam ...
mam nadzieję że niczego nie zepsułem tylko w miarę normalnie wystartowałem
Wszystko spoko tylko powinienieś dac nam więcej swobody. JA NIE CHCE MIEC BRODY!! i np. jak ja bym nie miał nic przeciwko zostaniu Łowcą Niewolników. Może to by trochę przedłużyło grę ale IMO lepiej by się grało. A pomysł z Łowcamy mógł zaproponowac ten gośc co był ze mną (nie pamiętam jak się nazywa ) więc i tak byłoby tak jak byś chciał. A
Gorąco. Bardzo gorąco. Kerth razem z towarzyszami szedł przez Pustynię Hadaracką. Zamierzali złapac niewolników i sprzedac ich w jednym z takich miast jak Dras-Leona.
Ale przed nimi jeszcze daleka droga. Bardzo daleka...
Z rozmyślań przerwał go głos Jarema.
- Ja tez nie chcę byc przywódcą. - powiedział.
PS. Jak będzie możliwośc to golę sobie brodę
Jarema [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-03, 16:54
Jarema szedł nadal przycinając sobie szabelką włosy by myły miej więcej krótkie[ nie jeż sporo zostanie[włosów]] i zagadną:
- Ty nadajesz się najlepiej ponieważ szkielecik jest zbyt tajemniczy a ja potrafię dowodzić - całkiem nieźle - lekką jazdą nie zwykłymi ludźmi....
- Daleko do jakiejś wiochy - rzucił przez ramię do Kertha.
Dragon [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-03, 17:54
Arghhh, sztylecik nie szkielecik.
[Jarema nie do końca uważał przy obcinaniu. Gdy odciął garść włosów, zahaczył mieczem o głowę i skaleczył się nieprzyjemnie.]
Na razie nikt nie kwapił się na ochotnika. Szliście przez pewien czas i poczuliście okropny smród. Skrzywiliście się i rozejrzeliście. Zobaczyliście ruch, potem drugi, aż w końcu zobaczyliście grupkę Urgali. Zauważyliście dowódcę. Był duży jak słoń, ramiona szeroki, mięśnie wielkie jak góry. Odezwał się przywódca:
- Dawać wszystko co macie! - wrzasnął ochryple - albo wychłostam jak świnie a potem zabije - zaśmiał się - Arghh!
Gdy tylko Kerth zobaczył Urgale przygotował się do walki.
- Ode mnie niczego nie dostaniecie. Chyba, że siłą.
Dragon [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-03, 18:13
- Tak, to lubimy jak najbardziej! - chrząknął Urgal zwany Gurgal - o to mi chodziło ścierwo ludzkie! Zobaczymy czy kompani też będą tacy odważni czy uciekną! Haha.
Miki [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-03, 18:25
Grupa, dowodzona przez Vargula biegła wytrwało i nieustannie. Czasu na odpoczynek nie było. Trzeba było dogonić Vardenów. Bieg przerywały czasem kopniaki Vargula, coby niektóre lenie biegły szybciej. Po dłuższym czasie dostrzegli większą grupę ludzi na horyzoncie. W szale zaczęli biec szybciej. Nawet, jeśli nie byli to Vardeni... innych też można splądrować.
- Dalej, lenie zasrane, bo wami robale nakarmię ! Jazda, hyyyr na nich ! - wrzeszczał Urgal do swych towarzyszy, biegnąc nieustannie ku grupie ludzi.
Dragon, mógłbyś napisac czy z nami ktoś jest i około ile jest tych urgali?
Jarema [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-03, 18:34
Słuchaj - zaczął ocierając sobie mały strumyczek krwi z czoła - jesteś skończonym i śmierdzącym imbecylem skoro stajesz w tak małej grupie przeciw 600 wojownikom.
- głos jego brzmiał pewnie choć był to 100% blef - więc wbij sobie to śmierdzącego łba - tu włożył rękawice jakich używał do pojedynków i wyjął szablę - że albo zabierzecie śmierdzące zady albo ponabijam na pal Jak to robiłem wcześniej z twoimi psubratami -
mówił to w taki sposób jakby udzielał nagany idiotycznemu pachołkowi nie śmiertelnemu przeciwnikowi.- Zrozumiano - ryknął na przeciwników z groźną i pewną miną. A to że miał na twarzy reszty krwi, był spocony i brudny nadawało mu wygląd jakby dopiera skończył bitwę.
Ostatnio zmieniony przez Jarema 2008-06-03, 18:57, w całości zmieniany 1 raz
Dragon [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-03, 18:49
Urgale biegły nieustannie, nieustraszone. Dowódca dodawał im pewnego rodzaju przyśpieszenia. Gdy się zbliżali, zobaczyliście grupę. I to niestety nie grupę Vardenów, lecz swoich pobratymców, urgali.
Jarema [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-03, 18:52
a my ?
Dragon [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-03, 19:12
Sorry, już pisze. Urgali u Was jest 30, Was jest 50.
600! - krzyknął bardzo rozśmieszony Urgal - właśnie widzę! - tu zajrzał za nimi - jest was co najwyżej 100 i to wieśniaków! Szans nie macie! Zaraz poczujecie nasze ostrza... - zaraz potem ryknął - do broni, wyrżnąć ich w pień! Chmara Urgali rzuciła się na was.
Kerth tylko na to czekał. Wyciągnął z pochwy swój długi miecz i rzucił się na Przywódcę urgali. Gdy tylko do niego podejdzie wbije mu w brzuch miecz i wypowie słowo "Brisingr". Miecz Kertha zapłonie ogniem i spali wroga. Następnie rzuci się na resztę urgali. Będzie starał się pokonywac ich mieczem ale w ostateczności będzie używał magii.
Dragon [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-03, 19:35
Kerth przecenił nieco swoje możliwości. Przywódca to nie byle kto, nie dał się od razu zabić. Widząc płonący miecz wroga wpadł w trudną do opisania furię odpychając maga na niecałe 8 metrów. Człowiekowi zakręciło się mocno w głowie, rzygać mu się chciało, oddychać nie mógł. W tej chwili nie było mowy o walce. Przynajmniej w wręcz. Potwory pchały się do przodu jak stało słoni. Zabijali równo. Od razu zabili 5 lub 6 osób. Lecz w pewnej chwili poczuli opór. Nadszedł ruch ludzi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach