Kiedy Galahad szedł drogą, z podziemi wyskoczyły dwie ostre jak brzytwa żuwaczki. Wojownik uskoczył, by po chwili zobaczyć, jak za żuwaczkami z podziemi wypełza wielki robal. Ni to termit, ni to mrówka, tylko że wysokością dorównywał człowiekowi, a długością ciała był dwa razy dłuższy od człowieka.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Dragal z daleka zauważył robala. Wykrzyknął:
- Ło kurde, co ten robal zeżarł?
Po czym zaczął szarżować w stronę dziwnego robala i próbował od góry uderzyć robala byle tylko oberwał.
Jeśli zrani to wykorzystując to, że robak będzie lekko dezorientowany próbuje uderzyć jeszcze raz tym razem w głowę robala.
Jeśli nie zrani to próbuje odskoczyć byle uniknąć kontratak robaka.
Żuwaczki były dłuższe niż ramię wojownika. Insekt nie pozwalał zajść się od boku, ani od tyłu. Jego głowa miotała się jak szczupak wyjęty z wody, a całe ciało było niezwykle żywe i ruchliwe. Segmentowane cielsko skakało, zmieniało pozycję, machało odwłokiem. Insekt znowu zaatakował żuwaczkami trafiając nimi w korpus Dragala. Wojownik został odrzucony na odległość 6 metrów do tyłu wprost w jakieś krzaki.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Galahad widział jak jego towarzysz uczy się latać. Zdążył wykrzyknąć tylko:
-Zaatakujmy go razem!
Po czym usłyszał głos Mefista:
-Dalej! Pokażmy temu robalowi na co stać duet Białego Kruka!!
Galahad uśmiechnął się i spojrzał na przeciwnika. Szukał miejsca które jest mniej ruchome od innych. Czyli słabego punktu.
Elf poczuł moc jego oraz jego "współlokatora". Chwycił za miecz... Przybrał postawę uczoną przez ojca... Najpierw rozszerzył nogi i stanął pewniej. Rozluźnił ramiona i chwycił mocno miecz... Ostrze skierował ku jego prawej i trzymając go na wysokości barku-lekko za sobą i mimo to że (jeśli wypatrzę ;P) wypatrzy słaby punkt, to zaatakuje robala szarżą, uważając na atak by móc odskoczyć. Zamierzał zaatakować od boku, od razu po ataku obracając się i spuszczając ostrze na łeb potwora spróbuje go uśmiercić jednym krytycznym uderzeniem w dany słaby punkt... Tak by z gadziny nic nie zostało.
Ostatnio zmieniony przez Altaris 2009-05-31, 22:47, w całości zmieniany 3 razy
Debowy_Mocny [Usunięty]
Wysłany: 2009-05-30, 08:33
Dragal wygramoliwszy się z krzaków powiedział
-hmm dobre myślisz, zaatakujmy razem ty bierzesz go z jednej strony a ja z drugiej strony. Ta menda nie da rady odeprzeć ataków z dwóch przeciwnych stron
Dragal potem próbował zaatakować potwora z przeciwnej strony co elf i w tym samym momencie co elf ata. Jeśli potwór będzie do Dragala przodem to uderzy w żuwaczki robala z nadzieją że odetnie mu. Jeśli robal będzie stał bokiem to uderzy w głowę robala. Jeśli robak będzie tyłem to wbije ostrze miecza w odwłok.
Wojownicy otoczyli stwora. Elf miał gorszą pozycję. Żuwaczki insekta skutecznie uniemożliwiały zadanie ciosu. Najpierw ostrze odbiło się od żuwaczek, co zmniejszyło impet, w skutek czego cios w opancerzoną głowę nie był aż taki silny. Galahad odskoczył szukując kolejny cios.
Dragal tymczasem wykorzystując nieuwagę stwora próbował zaatakować jego odwłok, jednak był tak ruchliwy i żwawy, że wojownik nawet nie mógł go drasnąć. Nagle na końcu odwłoki pojawił się jakiś otwór i w Dragala wystrzeliła jakaś kleista maź, która oblepiła go całego. Substancja pod wpływem powietrza zaczęła szybko gęstnieć i Dragal został unieruchomiony przez dziwną, podobną do jedwabiu, mocną, kleistą sieć.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Galahad odskoczył od potwora i spojrzał na niego bystro:
Co to za pancerz?? To nie jest zwykła chityna... Wzmocniona? Dziwny ten robal... A może to tak na prawdę nie w całej okazałości... -elf zamyślił się bardziej. Wszystko kłębiło mu się w myślach.
Elf spojrzał na towarzysza kątem oka:
Noi zostałem sam... Mam nadzieję że wiem co robię.
Co mówił mi ojciec... Broda do góry, nogi szeroko, gotowe do odskoku, rozluźnione ręce gotowe do wszelkiego rodzaju parowania lub ataku. Oczy wpatrzone w przeciwnika... Umysł skupiony wyłącznie na walce... Ale co miał na myśli mówiąc że może kiedyś odkryję tajemnicę rodu i będę jak Biały Kruk. Symbol całego rodu...
Wojownik zacisnął ręce na mieczu... Spojrzał znów na bestię, zdziwił się że tak mało czasu zabrało mu to myślenie. Wiedział że trudno będzie z tym robalem... Nagle jego oczy skierowały się ku łączeniom. Wiedział że trudno będzie w nie trafić... Lecz podczas biegu pomyślał... Gdyby się Stwórca wahał to by nie było mojego ludu... A po co został stworzony?? I to już wiem!! Krzycząc ostatnie zdanie.
Galahad poczuł furię zaszarżował, próbując zaatakować zwodem w prawo (cięciem od prawego ramienia w lewo) i siłą rozpędu okrężnie zawróci miecz w drugą stronę, cios nie będzie tylko taki sam... Lecz nawet skuteczniejszy i lepiej wykonany. Próbuje zaatakować w okolice złączeń pancerza. A następnie wyskoczy i gotowy cały czas do parowania wbije miecz prosto w łączenia pancerza.
Elf śledził wzrokiem ruch żuwaczek. Kiedy insekt zarzucił nimi, wtedy Galahad miał szansę, by wykorzystując zachwianie przeciwnika wbić mu mieć pod płytki. Elf zaszarżował, wyminął żuwaczki i skoczył ku głowie robaka. Miecz wbił się między płytki i ześlizgnął się pod jedną z nich. Najwyraźniej nachodziła na siebie jedna na drugą. Miecz wbił się płytko, jedna elf naparł na miecz, co zainicjowało coś w rodzaju dźwigni. Jedna z płytek pancerza pękła i rozpadła się na mniejsze fragmenty, jednak wciąż była przyczepiona do ciała insekta. Elf wyrwał miecz i wycofał się gotując się do kolejnego uderzenia.
Insekt widząc, że przeciwnik zwiększa dystans, podniósł odwłok do góry umieszczając jego koniec nad głową i strzelił taką samą substancją, jaką był unieruchomiony Dragal. Na szczęście spudłował trafiając 6 metrów za elfem w ziemie.
Rany. Coś ty im dał do jedzenia?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Elf pomyślał tylko:
Być jak Biały Kruk... Zaczął lekko podskakiwać w celu zwiększenia jakości uników. Ponownie zaszarżował wiedząc że będzie trudniej... więc bardziej postarał się z unikami. Biegł teraz z mieczem skierowanym ku przodzie, trzymając za rączkę obiema rękoma. Biegł w szarży by zwiększyć siłę rozpędu... Gotowy do uniku czy parowania podbiegł do przeciwnika i próbował wbić miecz w okolice tego samego miejsca... Liczył na szczęście... lub na ostrze swojego miecza. Będzie celował w łączenia płytek niedaleko dawnego uderzenia.
Elf wyminął się wielkim żuwaczkom i odbijając się od ziemi uderzył w naruszoną płytkę. Ta pękła z trzaskiem, a miecz wbił się w miękką tkankę grzęznąc w niej. Musiał dobrze trafić, gdyż insekt wpadł w konwulsje i miotał się po całej drodze w bólu. Sięgał do elfa żuwaczkami próbując go ściągnąć.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Elf odskoczył jak najdalej przy upadku turlając się po ziemi. I ponownie odskakując. Wojownik schował miecz i wyjął łuk. Cały czas był gotowy na kontrę bestii i wystrzelenie mazi... Wstrzymał oddech. Napiął starannie cięciwę, wycelował w to samo miejsce co wcześniej... Wystrzelił. Następnie Galahad wystrzelił jeszcze dwie w okolice danej płytki (odskoczył na jakieś 5m ogólnie). Następnie gdy widział że robal przestaje się ruszać... Dobije go swoim Zweihanderem próbując odciąć żuwaczki. A następnie spróbuje uwolnić swojego towarzysza... Odetnie kawałek mazi i delikatnie między ręką a tułowiem, by nie skaleczyć człowieka utnie kawałek i spróbuje dalej trochę ciąć i odrywać płatami.
Elf odskoczył od bestii. Miecz został w cielsku owada. Insekt widząc, że przeciwnik jest w powietrzy nieuzbrojony chwycił go żuwaczkami. Elf został złapany za nogi na wysokości ud. Ostre brzegi żuwaczek wbiły mu się w nogi i powoli zatapiały się głębiej rozcinając skórę, mięśnie, przerywając tętnice i żyły. Kości boleśnie trzasnęły, ale nie pękły. Insekt targnięty kolejnym spazmem bólu wypuścił elfa pozwalając spaść mu głową na ubitą ziemię. Oczy robaka wyszły na wierzch. Najwyraźniej miecz tkwiący mu w głowie cholernie mu przeszkadzał i próbował sięgnąć go żuwaczkami.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Elf syknął z bólu i zaklął:
-Dooo czoortaaya!
Wojownik próbował przeturlać się na bok, na jakieś 5 metrów. Patrzył kątem oka czy bestia nie szarżuje. Potem leżąc na ziemi wyjął łuk. Wstrzymał oddech. Napiął starannie cięciwę, wycelował w okolice łba... Strzała przecięła powietrze.
Galahad wyciągnął łuk. Strzelanie z pozycji leżącej jest cholernie trudne, to też elf nie zdziwił się, że strzała przeleciała 2 metry nad stworem i powędrowała hen daleko poza zasięg wzroku.
Insekt tymczasem obrócił się w strona Dragala. Zielona krew ciekła robakowi po głowie i kapała na ziemie. Insekt zaatakował unieruchomionego w sieci wojownika nastawiając żuwaczki do przebicia nimi torsu przeciwnika.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Elf próbował się podźwignąć na ręku. Chciał swoim tułowiem pokierować ciało na ruch siedzący. Galahad zrozumiał że Biały Kruk nie został uwolniony nawet namiastce. Poczuł wielki ból w nogach... Poczuł jak krew zalewa mu spodnie i dolną część zbroi. Wstrzymał na chwilę oddech i szybko celując wystrzelił w potwora strzałę tak dwie następne szybko celując (a zarazem niedokładnie...) w tułów robala.
Wyróżniamy robaki obłe i płaskie, oba to paskudne pasożyty których nie chcielibyście mieć. Mówcie stawonogi, choć w realu stawonóg tych rozmiarów pewnikiem by się udusił, ze względu na ich niewydajny system wymiany gazowej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach