Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Wasze Pomysły na urozmaicenie Gry!
Autor Wiadomość
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2008-04-20, 22:20   Wasze Pomysły na urozmaicenie Gry!

Witam!

Napisałem niedawno tekst, który wysłałem do zkaja i Vanilli. Jestem jednak ciekawy, jak Wam się podoba. No i przy okazji powstanie temat, w którym możecie wrzucać własne pomysły na rozbudowanie Gry. Bo w końcu fabuła i świat w takich grach jest najważniejszy!.


Magia orków



Beliar, tworząc swoją rasę, pragnął, by posiadała ona zdolności magiczne. Na całe szczęście udało mu się tylko obdarzyć pewną mocą Gorghuzh. Reszta z jego tworów nie mogła władać magią, gdyż miała za słabe umysły.

Orkowie potrafią wykorzystać tylko cząstkę siły swojego umysłu, tak jak ludzie. Nawet niewielki ten procent jednak powoduje, że te bestie są bardzo inteligentne. Resztę mocy ich umysłów blokują tak zwane przez nie "okowy śmiertelnych". Są to ich doświadczenia, przekonania, uczucia, cechy charakteru. Wszystkie te rzeczy blokują ich moc. Jednak okowy śmiertelnych da się choć w części zwalczyć, a to powoduje zdobycie niesłychanej inteligencji i siły umysłu.

Jednak sama inteligencja nie jest magią, lecz kluczem do niej. Orki nie są czarodziejami, lecz przekaźnikiem energii magicznej z głębi. Głębia to drugi świat - świat niematerialny, który podtrzymywany jest przez umysły żywych stworzeń. Przelewane są ich tam myśli, zamierzenia, odczucia. Jest to niczym otwarta księga do umysłu kazdej istoty. Ale Głębia to coś więcej - to studnia energii magicznej orków. Inne rasy nie dostrzegają tej mocy, wiedzą nieliczni, nikt z niej nie korzysta -oprócz orków.

Choć jest się częścią tego świata, żeby móc po nim podróżować, trzeba zerwać okowy śmiertelnych. Dlatego orkowie, którzy mają władać magią walczą z okowami przez całe swoje życie. Jest tylko jeden sposób, by pokonać tą barierę - trzeba się wyzbyć wszystkiego, oprócz rozumu i inteligencji. Dlatego orkowie muszą tłumić uczucia, nie korzystają z doświadczeń, nie zważają na swoje ciało - kierują się tylko rozumem i inteligencją. Sztuka ta jest trudna, ale nagroda za to wspaniała - moc. Niszcząc część siebie orkowie rozwijają za to potężnie umysł - na tyle, by móc podróżować po głębii. By to zrobić, trzeba mieć naprawdę rozwinięty umysł - zbyt słaby umysł nie wytrzyma siły, jaką emanuje głębia i przez to można zwariować lub zginąć. Nie wolno też całkowicie się zanurzyć w głębii - to może spowodować, że umysł odłączy się całkowicie od ciała i zostanie się w głębii na zawsze. Dlatego orkowie nie mogą wykorzystać całej mocy, jaką może dać spacznia - inaczej byliby potężni. Jednak im bardziej umysł jest rozwinięty, tym bardziej można korzystać z mocy głębii.

Ork mag, będąc częścią umysłu w głębii, wchłania moc z głębii. Dzięki umysłowi może ją przenieść do swojego ciała w rzeczywistym świecie. Tą moc można wykorzystać. Umysł może ją kontrolować tak, by przybrała jakąkolwiek formę. Najmniej mocy potrzeba do stworzenia żywiołu. Ogień, woda, lód czy wiatr to łatwe do opanowania czary. Czary trudniejsze to stworzenie istoty - gdyż część umysłu musi ją kontrolować. Najtrudniejsze to oddziałanie mocą na inną istotę - trzeba przemierzyć głębie, co jest niezwykle trudne, znaleźć umysł celu i w Głębii użyć moc.

Zbyt duże pozyskanie energii też nie jest zbyt dobre. Jeśli umysł nie potrafi tego skontrolować, energia może zniszczyć umysł maga. Dlatego też trzeba wielu lat ćwiczeń, by opanować magię orków.
 
 
 
REKLAMA 
Mandarinki!


Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1601
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2008-04-21, 13:50   

 
 
 
Avenker 
Mandarinki!



Dane w grze
Rasa: Pół-Elf
Miano: Sharin
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1601
Skąd: się biorą dzieci? :P
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2008-04-21, 13:50   

Mi się pomysł podoba.
 
 
 
Dragon
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-24, 10:22   

To teraz, może ja coś skrobnę. Za chwilę prześlę teks do Zkaja i zobaczymy co powie. Nie jestem w tym najlepszy, więc proszę niezbyt ostro mnie oceniać.

Olbrzymy orkowie

Jak od dawna wiadomo, orkowie byli wielce niszczycielską rasą. Palili wszystko, co stanęło im na drodze, mordowali, zabili z rządzą krwi nawet kobiety i dzieci. To jednak, nie wystarczyło, aby obalić większość świata. Za każdym razem dochodziło do Wielkiej Wojny Stulecia, w której ludzie gromadzili się i jednoczyli. Mimo, że orkowie mają większą liczebność, żołnierze byli lepiej wyszkoleni. Jak i w sztukach magicznych jak i w walce. Za każdym razem, gdy wiele wiosek zostało podbitych, lud ludzi, krasnoludów i elfów zjednoczył się, w wyzwał do bitwy. Były dwa warunki. Nikt nie może się wycofać, a także jeśli wódz ginie, jedna ze stron poddaje się. Walka była zażarta i krwawa, jak mało która. Wszyscy chcieli dorwać i zabić dowódcę. Jednak oni byli dobrze chronieni i co najważniejsze wspaniale wyszkoleni. Każdy wódz zabijał po 10 woja. Lecz krwiożercza bitwa biegła ku końcowi. Wódz elfów wziął swoją włócznie, wziął rozbieg na kamień, odbił się od niego i z całych sił rzucił w wodza. Ten nawet nie widział włóczni. Walczył tak zażarcie, że dopiero po kilku sekundach poczuł, że ostrze przebiło go na wylot. Ten wyjął je sobie i próbował rzucić, lecz wreszcie dotarł do niego ból. Upadł jak worek ziemniaków, a razem z nim, cała jego armia. Niektórzy z orków złamali umowę i nadal walczyli, lecz wyjątki zostały brutalnie zabite i zgniecione. Schwytali wszystkich orków, zabrali broń, podano napoje dla magów, aby nie mogli korzystać ze swojej magii. Mogło ona zaszkodzić. Zakuli ich w kajdany i na czas modlitwy za wszystkich zmarłych, wsadzili ich do więzienia. Żołnierze, cali czy z ranami pomagali pochować zmarłych, płacząc żywimy łzami. Wiele z poległych miało bowiem rodziny które zostawiły na zawsze w samotności. Skończył się okres opłakiwania. Trupy orkowych ścier dali do wąwozu zabierając je daleko stąd.
Ludzie teraz nie mieli litości. Wobec nikogo. Teraz w nich zapanowała żądza mordu. Wybili wszystkich orków, bezbronnych, nie mogąc nic zrobić przez ścięcie głowy. Ludzie zaczęli być tak brutalni jak orkowie, gdyż był to jedyny sposób na pokonanie ich. Wyruszyli nawet całą armią, choć już trochę poniszczoną, aby zmierzyć się z resztkami orków. Nie wiedzieli jednak, że w ich fortecy rośnie armia taka, o jakiej nawet sobie nie wyobrażali. Tysiące orków przygotowywało się do nadchodzącej, kolejnej bitwy, zaiste jednej z ostatnich w tych dziejach. Orkowie mieli ze sobą jeszcze trolle, olbrzymie na szesnaście stóp. Lecz na tym nie koniec. Magia orków wreszcie przydała się do czegoś konkretnego. Wzmocniła jedne z silniejszych orków, które mogły znieść początkowy ból. Gdy proces dobiegł końca, było 70 orków olbrzymów liczących dwanaście stóp. Siła nieprawdopodobna, wręcz odporni na ból. W walce dorównywali im tylko najlepsi. Nędzne oddziałów ludzie zjawiły się przed fortecą. Jeden z orków wyciągnął róg i podmuchał z całych sił. Rozległ się nieprzyjemny dźwięk dla ucha. Dla orków i innych diabelskich stworzeń, był to jednak sygnał. Sygnał walki, przelania krwi. Zaczęła się bitwa. Na sam początek sami orkowie wyszli na zewnątrz. Już sama ich liczebność przeraziła ludzi. Trzymali się jednak twardo. Walka była zacięta, choć orkowie jeszcze nie dali swej najmocniejszej siły. Zaklęcie leciały w każdy strony, robiąc spustoszenie w oddziałach. Jeden z silniejszych magów ludzi zabił właśnie potężnym pchnięciem maga orków. Ci jednak zauważyli, kto włada tak potężną mocą i kilka sekund później rzucili 5 śmiercionośnych pocisków, skierowanych na maga. Takiej potęgi czarodziej nie mógł powstrzymać i padł na miejscu. Ludzie tracili nadzieje, orkowie się śmiali i rozkoszowali się rozlewem krwi, gdyż właśnie wypuścili swe najgorsze siły. Sam ich widok tak przeraził ludzie, że oni od razu byli przerażeni i pragnęli uciekać. Po takim widoku każdemu by się złamały morale. Orkowie jednak wcześniej okrążyli tą armią i zaczęli ją miażdżyć. Olbrzymy jednym uderzeniem zabiło 3 chłopa a czasami nawet więcej. Ludzie zabili jednego olbrzyma, lecz ich to jeszcze bardziej rozwścieczyło. Ludzie nie mieli szans. Zostali co do jednego zabici. Nikt nie przetrwał. Potworna rzeź. Orkowie stracili co najwyżej połowę armii i wręcz nikogo z elity. tak nastała ciemność, panowanie orków. Nadzieja na powstanie na nowo ludzi upadła...

Koniec, mam nadzieję, że nie było tak źle i się podobało. Ciekawe co Zkajo powie. :-D
Ostatnio zmieniony przez Dragon 2008-04-24, 12:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2008-04-24, 10:36   

Myślę, że olbrzymy orkowe są już lekkim przesłodzeniem. Ale nie ja tworzyłem realia gry.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Dragon
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-24, 10:39   

Nie wiem, ja tylko wymyślam. Są wzmocnione magią. Wszystko się może zdarzyć. No, ale zobaczymy co powie Zkajo. Ja tylko się staram co nie co stworzyć. ;-)
 
 
kastyl 
Administrator
Kastyl EoD Police



Dane w grze
Rasa: Nieumarły
Miano: Thor (Tellan Varjo)
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 34
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 735
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2008-04-24, 11:18   

Moimi zdaniem jest całkiem nieźle. Ba, nawet bardzo dobre. Zróżnicowanie oczywiście się przyda, ale jeżeli tych potworów było tylko 70 to spoko. Bo jak cała armia, to ja się zastanawiam, co będzie z Telding.
_________________
"Ten, kto walczy z potworami, winien uważać, aby samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy patrzysz w otchłań, ona również patrzy na ciebie"
 
 
 
Dragon
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-24, 12:13   

Hmm, tylko 70... Więcej dać nie chciałem. Bo byłaby masakra. A takie bydle naprawdę jest silne. ;-) Mówiłem, że umie rozwalić 3 chłopa. I to z łatwością. Więc takie 70, szczególnie jak będą w jednym i tym samym miejscu zrobią z przeciwnika miazgę. No i jeszcze dodałem trochę trolli. ;-)
 
 
Argon
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-24, 12:22   

Brawo Dragonie! Dla mnie bomba, tylko ode mnie jedna drobna sugestia: mógłbyś takie ważne wydarzenia ze świata gry pisać trochę hmmm, innym językiem. Trochę takim jak ze starych ksiąg. Efekt byłby jeszcze lepszy. Ale i tak mi się podoba.
 
 
Dragon
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-24, 12:30   

Gdybym umiał to bym pisał. ;-) Przypuszczam, że jeszcze coś kiedyś skrobnę, to jeszcze bardziej się postaram. :-D Tylko muszę coś wymyślić, a to nie jest takie łatwe. Zresztą aby pisać takim językiem "starych ksiąg" musiałbym pogrzebać w kilku rzeczach, aby był fajny efekt. 8-)
 
 
Avenker 
Mandarinki!



Dane w grze
Rasa: Pół-Elf
Miano: Sharin
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1601
Skąd: się biorą dzieci? :P
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2008-04-24, 15:04   

Niezłe. Mam tylko nadzieje, że nie spotkam tego olbrzymiego orka :mrgreen:
 
 
 
Dragon
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-24, 20:21   

Wielcy Królowie


Było wielu władców na tej, jakże starej Ziemi. Jedni więcej zrobili, drudzy mniej, a jeszcze inni zniszczyli to co było wszystkim drogie. Czas wlókł się, niosąc coraz to nowe śmierci króli. Od czasu pierwszego Władcy minęło 1300 lat, w pokoju lub w niezgodzie. A teraz, na przełomie ery, panuje Wielki Król zwany Firaland Śmiały (nie wiedziałem jakie imię wpisać, więc wymyśliłem pierwsze lepsze). Zaiste był jednym z większych władców rządzących w tym królestwie, które aż dotąd nie padło. Król ten był krasnoludem. Uwielbiany przez wszystkich, nawet akceptowany przez elfy, choć z początku niezadowolone z wyboru, teraz mogły śmiało powiedzieć, że wybór władcy był dobry. Król był stary, bardzo stary, sięgał lat 150. Jednak nadal miał hard ducha, silne ciało i ramię a także twardą duszę. Król z żołnierzami stoczył wiele bitew, w dużej większości zwycięskie. Przegrywał tylko te, co były z zaskoczenia, bez przygotowania. Władca był wspaniałym taktykiem i strategiem. W tej dziedzinie nikt mu nie dorównywał. Miał wizję przed oczyma, co zdarzy się w walce, jakie ruchy popełnią wrogowie. Wiele jego słów spełniało się najczęściej. W walce, Firaland miotał we wszystkich swym śmiercionośnym młotem. Żołnierze wspaniale wyszkoleni miotali mieczami na prawo i lewo rozgramiając wroga. Lecz broń, siła, uzbrojenie i zręczność, to nie jedyne atuty Imperium. Byli także magowie, nie mając mocnych. Zaklęciami podpalali innych, trzęśli ziemię pod nogami, zamrażali powierzchnię, aby wrogowie się ślizgali. Większość była bowiem magami wojny, magami bitewnymi, magami żywiołów. Cieszyli się rozlewającą się krwią, choć oczywiście nie tak mocno, jak orkowie, bo dla nich to była przyjemność, rozluźnienie. I pewnego pochmurnego dnia nadeszła bitwa, ważna w historii dziejów, gdyż od niej zaczęła się cała tragedia. Ludzie, rozgromili przywódce orków. W umowie było, że reszta żołnierzy się wtedy poddaje. Lecz ludzie, krasnoludy i co niektóre elfy zachowali się jak zwierzęta, jak orki. Wycięli wszystkich w pień, paląc ich potem na stosie, z ponurą satysfakcją. Rasa dobra podniosła na duchu małe zwycięstwo nad orkami. Wydawało im się, że zniszczyli większość część amii wroga, jak praktycznie nie całą. Atakowali małe osady orkowych buntowników. Wszystkich wyżynali, o nic nie pytając. Nie szczędzili nikogo. Po wygranych potyczkach, wbijali na włócznie głowy orków. Jakże ohydny był to widok, a po spaleniu ścier orków, można było wręcz zwymiotować. Cała pozostała armia zaatakowała fortece orków. Jakże wielce się zawiedli! Spodziewali się małej garstki, a z bramy wychodziły ciągle to nowe oddziały. Na koniec posłali jeszcze bardziej śmiercionośne bestie. Były stworzone tylko do zabijania, mordowania i zadawanie okropnego bólu. Dzielni rycerze i Król nie mieli szans. Walczyli do ostatniej kropli krwi, do ostatniego tchu. Wszyscy polegli... prócz króla. Ogłuszyli go i przywiązali. Chcieli się z nim rozprawić szczególnie. Na sam początek zadawali małe rany ostrzami, lecz to nie było najgorsze. Gdy tortury dobiegły końca, ścierwa zamierzały zabić niewolnika, władcę. Spalili go... żywcem. Był to okropny widok. Król krzyczał, choć szybko przestał. Umarł! Jeden z największych i najdzielniejszych władców! Lecz na tym się nie skończyło okrucieństwo orków. Posłali kilka oddziałów orków, aby zobaczyli swojego władcę. Swojego zmarłego króla. Firalanda. Żołnierze stali w osłupienie, nie wiedząc co zrobić. W szaleńczej odwadze zaatakowali orków, zaraz potem ginąc. Reszta ludzi uciekła do pobliskich wiosek, osad. Jedna z nich było Telding. Ono broniło się najlepiej i najdzielniej. W kraju panowała kompletna Anarchia, nastała era orków, panowanie orków! Już nigdy nie będzie spokoju. Nigdy! Wszyscy umrzemy, zginiemy...

Bitwa ta to oczywiście ta, o której wspominałem już wcześniej, w poprzednim opisie. Mam nadzieję, że nie jest źle , że się podobało.
P.S Argonie, czy teraz napisałem trochę lepszym pismem, czy nadal niezbyt?
 
 
Argon
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-24, 22:11   

No i o to mi się właśnie rozchodziło. To jest lepsze od wcześniejszego. Jednak co do nazwisk władcy to trzeba pomyśleć. Ale i tak imo jest ok. Sam bym lepiej nie napisał, przynajmiej teraz.
 
 
Avenker 
Mandarinki!



Dane w grze
Rasa: Pół-Elf
Miano: Sharin
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1601
Skąd: się biorą dzieci? :P
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2008-04-24, 22:13   

Mi też się podoba. I IMO jest lepiej niż poprzednie. :-)
 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2008-04-25, 16:27   

Witam!

Znowu wpadłem na kolejny pomysł dotyczący Eradanu. Dziś nie o orkach, a o Ludziach. Nie będę upodabniał tego tekstu zbytnio do opowiadania ani sprawozdania.

Miłość do Angorogha towarzyszyła ludziom i krasnoludom od zawsze. Wiele z nich pragnęło się codziennie modlić i chwalić swojego stwórcę, poprzez czynienie dobrych uczynków względem innych ludzi. Byli jednak i tacy, którzy chcieli okazywać swój szacunek Angoroghowi poprzez walkę z heretykami i orkami. Ci ludzie, chcąc powiększyć swoją siłę i raz na zawsze pokonać wrogów, tworzyli Ligi. Były to zakony, które rządziły się specyficznymi zasadami. Członkowie Lig nie byli mnichami ani kapłanami, nie rozszerzali wiary zza ołtarza. Pragnęli jednak „nawracać” i „tępić” (pierwsze skreślić) niewierzących i orków.

Członkowie Lig to zazwyczaj zaprawieniu w bojach wojownicy, którzy chcieli poświęcić swoje tryumfy Angoroghowi. Ci żołnierze wstępowali do Lig, by te mogły użyć ich „do szerzenia Dobra”. Tak jak kapłanów członków Lig obowiązywał celibat, wstrzemięźliwość i pobożność. Rycerzem Ligi zostawało się na całe życie, nie było odwrotu po decyzji.

Pierwszym i najsłynniejszym Rycerzem Ligi (i w dodatku założycielem jednej z nich) był Artus „Pogromca orków”. Zasłynął on w kampanii o nizinę Aithen. Był to człowiek wystarczająco bogaty, by móc sobie pozwolić na przednią zbroję, i wystarczająco pobożny, by umrzeć w imię wiary. Żołnierz ten władał niezwykle sprawnie mieczem. Podczas walk o Aithen służył w gwardii królewskiej. Ówczesny król był powiedzmy niezbyt rozważny, gdyż zamiast z bezpiecznej odległości dowodzić armią ruszał na sam przód wraz ze swoimi gwardzistami. Podczas niezwykle ważnej bitwy rycerz niosący królewski sztandar doznał ciężkiej rany. Gwardzista padł na ziemię. Artus widząc jednak upadający sztandar, pobiegł w jego kierunku i w ostatniej chwili złapał go. Od tego czasu on został powiernikiem sztandaru, gdyż poprzedni rycerz zmarł. Jednak największy jego wyczyn rozegrał się w następnej bitwie. Lało jak z cebra. Żołnierze byli zmęczeni i przestraszeni. Król jak zwykle ruszył na przód walki. Jednak podczas bitwy został poważnie ranny. Artus, widząc nadciągających orków, stanął przed królem i przygotował się do obrony. Walczył przez całą bitwę z nadciągającymi orkami, krzycząc fanatyczne hasła. Po bitwie (wygranej) król był niezwykle wdzięczny i dumny z Artusa. Mianował go dowódcą nowej jednostki. W skład jej oddziałów wchodzili najwaleczniejsi i najbardziej pobożni z rycerzy w całym królestwie. Po niedługim czasie oddziały te zasłynęły w całym Eradanie. Wyznawców Angorogha rozpierała duma dzięki tym oddziałom, zaś innowiercy i orkowie niesamowicie bali się ich. Jednak Artus postanowił jeszcze coś zrobić: poprosił radę duchownych, by utworzyli zgromadzenie zwane Ligą Światła. Liga ta miała za zadanie zrzeszać pobożnych wojowników i wykorzystywać ich do „chwalebnych” czynów. W rzeczywistości chodziło o to, by z pomocą Ligi raz na zawsze przepędzić orków z królestwa. Rada duchownych zgodziła się. W środku Aithen wybudowano potężny zamek, który miał się stać siedzibą członków Ligi Światła. Tam też znajdowały się zbrojownie, koszary i siedziby członków Ligi.

Po 50 latach wszystkie obozy orków oraz ich armie na terenie królestwa zostały doszczętnie zniszczone. W tym czasie Liga Światła stała się najbardziej rozpoznawalną organizacją kościelną. Artus, dowódca Ligi zmarł trzy dni po bitwie o Erathal, ostatniej bitwie w tamtym stuleciu. Jego ciało do dziś spoczywa w zamku w Aithen, nawet w tych mrocznych czasach nietknięte. Zamek ten symbolizuje potęgę Ligi oraz siłę zjednoczonych ludzi. Orkowie nie wchodzą do tego zamczyska, gdyż wzbudza ono w nich strach.


To jest pierwsza liga, jak została utworzona, inne mają....powiedzmy mniej chwalebną historię :P . Jak się pomysł podoba? Na razie więcej Lig nie piszę, gdyż nie wiem, czy w ogóle ten pomysł się wam podoba :P . I prosze mi nie marudzić, że nie napisana ciekawie, bo miałem za cel wymyślenie czegoś ciekawego :P
_________________
Pełne KP
 
 
 
Avenker 
Mandarinki!



Dane w grze
Rasa: Pół-Elf
Miano: Sharin
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 1601
Skąd: się biorą dzieci? :P
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2008-04-25, 17:30   

Heh też coś naskrobałem. Tylko do razu mówie, że pierwszy raz takie coś pisze i nie jestem w tym dobry :-P . Ale nudziło mi się więc napisałem :-) .


Czymże jest broń w porównaniu do magii? Niczym. Przynajmniej tak myśleli czarodzieje Bractwa Księżyca. Co to jest Bractwo Księżyca, zapytasz. Bractwo Księżyca to tajemna gildia magów. Założył ją Sarhasus ponad 800 lat temu. Jednak wtedy była ona znana każdemu. Miała główną siedzibę na wyspie Draghet. Młodzi czarodzieje chętnie wstępowali w szeregi Bractwa, przyjmowała bowiem ona wszystkich chętnych, którzy przeszli egzamin. A egzamin był dziecinnie łatwy. A głównie dlatego, że nawet początkujący czarodzieje byli potężni w porównaniu z dzisiejszymi adeptami. Jednak ta potęga, którą mieli nie wystarczała im. Poszukiwali większej mocy. W końcu sięgnęli po potęgę Beliara. Studiowali ją w tajemnicy tylko najpotężniejsi z Bractwa. Zaczęli składać Beliarowi ofiary. Ofiary z ludzi. I to najczęściej z młodych magów. Dopiero po kilku latach młodzi magowie odkryli kapliczkę Beliara i domyślili się, dlaczego znikają uczniowie. Nie spodobało im się to. Zaatakowali swoich mistrzów. Ci głupcy myśleli, że zdołają ich pokonać. I się przeliczyli. Żaden młody czarodziej nie przeżył. Tej nocy nad wyspą pojawiła się krwawa łuna. Pozostali przy życiu czarodzieje oszaleli. Wmówili sobie, że to był atak przeprowadzony przez królów (króla?) kontynentu. Ich obłęd był tak wielki, że zobaczyli wrogie statki przybijające do ich wyspy. „Chcą nam zabrać naszą moc” pomyśleli. Przez następny tydzień przygotowywali potężne zaklęcie. Ileż wtedy krwi się polało. Ofiarowali nawet samych siebie, by zaklęcie było potężniejsze. Jednak coś zakłóciło strukturę zaklęcia i czar zniszczył wyspę. Nic z niej nie pozostało.

Istnieją jednak legendy. Że na dnie morza są ruiny Bractwa Księżyca. Że na dnie morza ciągle istnieje kapliczka Beliara. Że co roku, w dzień zniszczenia wyspy morze pali się czarnym ognie. Że jest tam olbrzymi krater, gdzie nic nie żyje ani nie rośnie. Ale co jest prawdą? Tego nikt nie wie…

Więcej mi się nie chciało :lol:

PS. Chcę ostrą krytykę. Żeby nie było, że jest do dupy a wy mi tu piszecie, że może byc :mrgreen:
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 13