Thart podszedł jakby nigdy nic do tej belki. Wyglądał jakby chciał tam po prostu kopać. Wcześniej oczywiście schował znalezisko. Walnął w belkę mocno, aby ta się zawaliła, szybko sprawdzając i oglądając się za siebie czy żaden drow nie zwrócił na to uwagi. Bo dlaczego miejsce, jak każde.
Nagle doszło do zawału. Drow który stał obok belki podtrzymał ją jeszcze. -Brać go!- krzyknął jeden z elfów nieopodal. -Nie!- wrzasnął drugi. -Lady Bell kazała nam go nie ruszać! Ona się z nim rozprawi!-
-Mam gdzieś tę sukę. On jest mój!- Elf zbliża się do ciebie. Tym czasem reszta więźniów przygląda się widowisku. Są sparaliżowani strachem.
(ten raz ci odpuszczę, ale napisz coś takiego jak 'thart podszedł z ZAMIAREM złamania belki' Elf był nieopodal więc mógł cię zauważyć...)
<Więc gdzie teraz jestem i co teraz robię. Zresztą chyba chcę odpowiedzieć kolesiowi. Zostaw tak jak jest. Nawet jeśli coś mi się stanie. >
Thart patrzył spokojnie na drowa zbliżającego się do niego. W ręce miał kilof a pod koszulą kawałek ostrza.
- Oj, nie radzę mimo, że jestem więźniem - rzekł uśmiechając się złośliwi - słyszałem, że drowy nie są zbyt "uprzejmi" nawet dla swoich, dla sojuszników - Thart miał nadal uśmiech, lecz zaczął sie trochę niepokoić i cofać - sądzę, że jeśli zginę, ty będziesz następny. Chyba nie zależy ci na mojej śmierci, niż na twoim życiu? - zapytał.
-Mam gdzieś co mi zrobią!- wrzasną i rzucił się na Tharta.
(Jesteś w szybie kopalni. Właśnie zwaliło się przejście i oddzieliło cię od reszty drów. Jesteś ty, twoi koledzy i 10 więźniów. Jest tam także 3 mrocznych elfów.)
Thart rzucił się szybko, aby nic na niego nie spadło po czym podniósł się szybko i zobaczył też drowów zamkniętych tutaj. Thart krzyknął tylko:
- Brać ich, zabić ich, mamy teraz szansę - po czym sam biorąc kilof podbiegł do jednego i używając zmyłki wyciągnął ostrze z pod koszuli i dźgnął jednego elfa a zaraz potem już z rozbiegu rzucił w drugiego kilofem krzycząc uprzednio:
- Uwaga, nie podchodzić do niego!
Elf padł na ziemię martwy. Pomimo tego że teraz była szansa na ucieczkę, więźniowie nie zrobili nic. Nadal przyglądali się tylko, nie dając oznak szczególnego zainteresowania.
Kilof trafił drugiego drowa i ten także padł.
(został jeszcze jeden) - Ty skurwielu!- warknął elf i wyjął krótki sztylet...
- Wkurzyłem cię co? - zaszydził Thart. Teraz czuł się nawet swobodnie. To po prostu następna walka. Elf podbiegł tylko do jednego z więźniów i błyskawicznie i z zadziwiającą siłą wyrwał mu kilof. Ostrze z powrotem schował pod koszulę, aby drow jej nie widział. Zaczął także machać kilofem, aby szybko, już z lekkiego rozpędu trafić elfa, a ewentulnie dźgnąć go ostrzem w gardło lub w krtań.
Elf padł na ziemię gdyż dźgnąłeś go w pierś. Odwróciłeś się na chwilę w stronę więźniów i poczułeś okropny bul i kucie w prawej nodze. Elf który sądziłeś że jest martwy, zdołał dźgnąć się tuż poniżej kolana. (nie możesz teraz biegać). Po chwili, elf wydał z siebie ostatni dech.
Odwróciłeś się na chwilę i usłyszałeś skowyt elfów. -Dopadniemy cię! Zobaczysz!- krzyczeli zza zawalonego przejścia. (Elfy zaczynają odkopywać przejście)
Thart poczuł ból. Zabrał elfowi sztylet i dźgnął go jeszcze raz w gardło, dla własnej satysfakcji. Potem zabrał mu resztę broni i ubrania. Ubrał się szybko po czym zawiązał sobie mocno ranę, aby nie krwawiła. Elf odkrzyknął do nich z radością:
- Tak, ja też się cieszę, że was spotkałem - po czym pomachał im i rzucił kamień do nich, który trzymał w ręce:
- Do nie widzenia - zaraz potem zaczął zagłębiać się w tunel, mając bronie elfa i nadal swó odłamek ostrza.
(Teraz czekamy na avka i argona bo nie wiem czy idą z tobą czy zostają)
-Wiesz że te tunele są nieskończone? To prawdziwa sieć. W najlepszym przypadku natrafisz na jakieś ogromne szczury...- powiedział mężczyzna, jeden z więźniów
Argon był zadziwiony biegiem zdarzeń. Nie sądzł że jeden człowiek może tak namieszać...W każdym bądź razie, zdjął z jednego z martwych elfów zbroję i założył na siebie. Była a niego troche przyciasna, ale dało się swobodnie poruszać. Wziął też największy z leżących mieczy, po czym krzyknął:
- Zaczekaj, waćpan! Ruszam z tobą. Widzę, że masz głowę na karku.
Dareth widząc jak Thart zabija trzech strażników i biegnie w strone tunelu szybko rozejrzał się w poszukiwaniu jakiegoś miecza lub innej broni. Gdy taką zobaczy weźmie ją. Bez względy czy coś znajdzie rusza za Thartem i Argonem.
Teraz kiedy jesteście uzbrojeni i pewni siebie, czujecie że możecie ruszać.
-Stąd nie ma ucieczki - powtórzył mężczyzna po czym dodał: -To sieć ciągnących się katakumb. Jedyne co znajdziecie to śmierć... My tu zostajemy...-
- No cóż, starcze - odbąknął Argon - to twój wybór. Wiedz jednak, że będziesz bezpieczniejszy z nami niż tu, skazany tylko na czekanie, aż dokopią się do was drowy. My ruszamy dalej...Prowadź, mości Tharcie. Nie zawiedliśmy się na tobie aż do teraz, miejmy nadzieję, że nadal tak będzie.
Macie:
Dragon: Sztylet, bicz oraz przekuta zbroja elficka
Avenker: Krótki miecz, szata więźnia (nie przebrałeś się xD)
Argon: Krótki miecz elficki, postrzępiona zbroja elficka
Ostatnio zmieniony przez zkajo 2008-04-14, 20:56, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach