Wojownik najpierw poszuka jakiejś drogi ucieczki... Dziury w deskach, niestabilnej deski (W końcu mam bystry wzrok ), lub możliwości wejścia wyżej. Nie wiedział czy wygra z trzema strażnikami... Lecz jeśli nic nie znajdzie...
Elf nie ma wyboru... Po jego ciele przeszedł dreszcz... W myślach widział czarną wieżę, piramidę na czubku której stał wysoki starzec z srebrną laską. Wyciągnął do niego dłoń, lecz elf jej nie złapał. Czuł jednak że coś zostało z tego wyobrażenia. Poczuł dziwną chęć zabijania. Do strażników powiedział z wyszczerzonymi zębami i ze zmarszczonymi brwiami:
-Jestem duszom waszej śmierci, godziną waszej zguby... To błąd że ze mną zadarliście... Niech ukaże was moje ostrze!!
Po czym Galahad z gniewem podskoczył do pierwszego strażnika, uważając na miecze obydwu. Pierwszego gdy do niego skakał, zaatakował okrężnym ruchem od dołu/prawa (spod stopy tak jakby). Gdy go ściął, odbił się od jego ciała lądując na ugiętych nogach. I odwracając się zrobił dwa obroty z mieczem chcąc odgonić przeciwnika. Następnie skoczył w jego kierunku wyskakując i chcąc dźgnąć go w okolice szyi.
Pierwszy strażnik nie był zbytnio przygotowany. Jego blok nie był wystarczający. Miecz elfa uderzył w pachwinę, powalając strażnika na ziemię. Drugi strażnik wyprowadził tnący cios od dołu, jednak Galahad, którego refleksy przestawione były na tryb niezwykle szybki podstawił pionowy blok, trzymając miecz ostrzem do dołu.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Wojownik uwolnił od siebie miecz przeciwnika i uderzył strażnika od prawego boku.
Elf gdy upadał, wepchnął się na strażnika krzyżując z nim miecz, tak by tamten nie mógł szybko zaatakować. Jeśli tamten zaatakuje, elf wyprowadzi blok.
Gdy tamten się przewrócił, Galahad skoczył mu do gardła patrząc czy nie idzie trzeci strażnik. Jeśli tak, poderżnie leżącemu gardło i przygotuje się do boju. Jeśli nie i tak poderżnie mu gardło i wydrze miecz.
Jeśli się nie przewrócił, elf doskoczył do niego jeszcze raz, uważając na ciosy. W końcowym momencie atakując zza prawego ramienia.
Cios mieczem elfa został zablokowany. Obaj razem upadli na ziemię krzyżując miecze. Ułożyły się płaską stroną. Elf przywalił strażnikowi w twarz, jednak w końcu obrońca prawa przytrzymał jego ręce, powstrzymując się od otrzymania następnego ciosu od zabójczego Galahada.
-Tutaj, tutaj! - krzyknął jakiś głos zza winkla.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Elf nie miał wyboru... W jego krwi poczuł coś innego niż dotąd... Jego mięśnie zyskały inny rodzaj siły. Żyły wyszły na wierzch... A w myślach znów ukazał się wizerunek starca na piramidzie... Tym razem w jego głowie starzec wyciągnął obie ręce, a srebrna laska obijając się o stopnie spadała na ziemię z głośnym brzękiem. Galahad chwycił za ręce starca... Którego twarz dotąd dobrotliwa zmieniła się w złowieszczy uśmiech...
Wojownik przeniósł się w myślach do wielkiej bramy między górami... Czarnej i mrocznej jak noc. Pod bramą stało multum elfów, wojowników oraz zwykłych mieszczan czy rolników. Ale wszyscy przepuścili go jako pierwszego... A w umyśle zakodowane zostało słowo Mefisto.
Jakiś ciepły głos stale to powtarzał...
Tyle rozmyślał, tyle się wydarzyło. A tak na prawdę nie minęła nawet sekunda... Do porządku przywołał go krzyk strażnika. Zdesperowany kopnął z całej siły strażnika w krocze. Następnie uderzając go rękojeścią, przeturlał się dwa razy by lepiej wstać... oraz szybciej. I wybiegając w stronę przeciwną do krzyków, wybiegł zza winkla i biegł co sił, by ujść pogoni.
Strażnik otrzymał cios w krocze, jednak jego miecz już był w powietrzu, przebijając się przez pancerz i zacinają skórę elfowi na jakiś centymetr głębokości. Galahad syknął z bólu, strażnik zaś wykonał dwa kroki w tył, trzymając miecz...
fuzja złego pomysłu i złych rzutów. Galahad: 5, Strażnik: 10
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Galahad poczuł gniew i syknął po oberwaniu -Kurwa!- po czym ruszył na strażnika uważając na jego ciosy. Próbował zaatakować go od swojej prawej. Następnie przekręcając miecz jednym ruchem i atakując błyskawicznie w lewy bark. Teraz już nie liczył się dla niego Angrogh... poczuł do niego niechęć i nienawiść. Chociaż zawsze miał go w umyśle, teraz mu nie pomógł. W myślach prosił teraz nowego Pana -Beeeeliaaarzee... Proszę, wspomóż mnie dziś gdy mogę zginąć. Pomóż mi przezwyciężyć ludzi, którzy wierni są i zaślepieni w złego Boga Angrogha. Proszę o to jaaa... pokorny Twój sługa... Daj mi moc, siłę i satysfakcję! Daj mi MOC!!! -krzycząc ostatnie słowo na głos.
Galahad wystrzelił do przodu, rozcinając brzuch strażnika i odrzucając jego zwłoki na lewo. Wybiegł zza ścianki i obejrzał się. Za nim stał strażnik, pięć metrów, z mieczem. Za nim biegło z jego stronę pięciu strażników z halabardami. Elf poczuł, że będzie z nimi walczył, zniszczy ich. Stał w miejscu, czekając na atak...
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Galahadowi coś przebłysnęło w myślach... Usłyszał krzyk, dość chrapliwy, jakby starca który ostatnie tchnienie wydusza na ten krzyk -Za Tobą!!
Elf szybko obejrzał się... Ujrzał okno. Jednak... szybko obrócił się i ruszył pędem przed siebie, w pustą uliczkę, gnając co tchu przed siebie. W myślach mówiąc -Dziękuję Panie, jednak nie jestem w stanie na wspinaczkę z tym obciążeniem.
Galahad poczuł lekki przypływ sił... Musiał to zrobić by znów wykonywać swoją przysięgę. Zabić 15 strażników w Telding, za śmierć jego matki!! Oraz drugi, tajemny punkt. Woj biegł co tchu chowając wcześniej miecz. Miał nadzieję że jego zwinność wystarczy by miał szybki bieg.
Elf odwrócił się do terenów wcześniejszej ucieczki i wysunął dwa środkowe palce u rąk krzyżując dłonie. I zaśmiał się -Hah! Psy niewierne ze straży... -po czym wyjął miecz gładząc go po klindze- Dobrze się spisałeś, mój przyjacielu... - Galahad ruszył pośpiesznym krokiem w stronę Gildii... Potem mówiąc sobie w duszy -Galahad... Mefisto... Galahad... Może jednak Mefisto...
Wojownik był pochłonięty w nowych doznaniach -Jeszcze trzynastu... -z uśmiechem dodał.
Późnym wieczorem, gdy wszystkie okna były już zaryglowane, uliczkami szedł nord wraz z swoją młodą towarzyszką. Podążali ku uliczce niedaleko burdelu - tam, gdzie miał przyjść ten cały księgowy. Nord był tu już wcześniej, toteż specjalnie wybrał to miejsce. Ślepy zaułek mógł być śmiertelną pułapką, i Torstein doskonale o tym wiedział. Dlatego pierw znalazł wolną piwnicę w kamieniczce obok, aby mała mogła schronić się przed zimnem, a sam czatował ukryty w uliczce naprzeciwko, czekając na swojego gościa....
Było już kilka rundek wstawania i zasypiania. Dziewczyna czuwała na zmianę z Torsteinem. Przeczekali tak cały dzień, omijając przy okazji kilka patrolów straży. W końcu zapadł zmrok. Na horyzoncie Torstein zauważył jakąś postać...
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Torstein, który już był mocno znużony ciągłym czatowaniem, teraz, widząc majaczący kształt, szybko ukrył się za szpargałami. Postać zbliżała się coraz bliżej, toteż Nord nie wychylał się. Pod ręką miał tylko toporek - inne swoje rzeczy i kolczugę schował, bo czatować w takim żelastwie nie byłoby za mądrym posunięciem. Kucając za zasłoną, obserwował rzucany cień zza swojej kryjówki, jednocześnie nasłuchując kroków i odgłosów. Jeśli stwierdzi, że ta osoba skręca ku wyznaczonej uliczce, lekko wychyli się zza beczek i zlustruje postać wzrokiem(przy okazji sprawdzając, czy gdzieś nie będzie świadków), a następnie ( jeśli stwierdzi, że to jego ofiara) zakradnie się do niej i zdzieli po głowie rękojeścią topora, by potem zaciągnąć nieprzytomnego gościa do piwnicy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach