Komnata ta została ulokowana w najwyższej z wież Cyatadeli. Miała kształt idealnego pięciokąta foremnego boku 5 metrów, w którego został wpisany pentagram. Na środku pentagramu znajdował się ozdobny znicz wypełniony aromatyczną oliwą. Pod ścianą znajdował się rząd szafek i półek wypełnionych różnymi książkami i zwojami. Poza tym w tej komnacie znajdował się fotel, mały stolik, skrzynia, małe laboratorium alchemiczne, stół runiczny, warsztat do nakładania pieczęci, specjalne narzędzia do nakładania run i przybory do przepisywania i tworzenia zwojów. Na stoliku leżała fajka.
Żadne z tych przedmiotów nie znajdowało się w pentagramie. Zwykle komnata ta była pusta. Czasami wpadał tutaj jakiś kapłan stworzyć jakąś miksturę lub zwój, ale rzadko to się zdarzało. Przy wejściu stał strażnik (najczęściej ostrzył swoją halabardę lub dłubał w uchu), który pilnował całej komnaty. Było wiadome, ze nie każdy mógł tutaj wejść, trzeba uzyskać pozwolenie i przepustkę.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Uff... - u nóg strażnika padł Norbin. Przerwał mu pasjonującą czynność dłubania w uchu, więc tamten spojrzał na niego nieprzyjaźnie. Szlechecki bękart lekko zafrasowany począł gmerać w mieszku w poszukiwaniu glejtu. Po chwili wstawał już chwiejnie machając papierkiem przed oczyma strażnika.
- Dobrze już dobrze. Właź mały. - analfabetyczny strażnik nawet nie pomyślał o spojrzeniu na papier. Wystarczyło, że były tam dziwne, zapewne diabelskie, znaczki oraz pieczęć królestwa. Przepuścił szesnastolatka. A ten zabrał swoje rzeczy i do komnaty wszedł.
Postawił stopę o kilka centymetrów od krawędzi pentagramu i już miał zamiar wkroczyć na jego środek, kiedy przeczucie nakazło mu się cofnąć. Z jakiegoś powodu w nim stała tylko ta lampka. Spokojnie ruszył w stronę łączenia dwóch jego ramion, gdzie było najwięcej wolnej przestrzeni i tam zostawił zakupione przedmioty w plecak zapakowane. Miejsca ledwo starczyło. Poczekał na mistrza Galiena. Gdy ten się zjawił od razu zadał pytanie:
- Czy podczas poliformowania zmianie ulega także moje ubranie? Niechciałbym go podrzeć. A co z ekwipunkiem jak kolczuga? Zdjąć?
(Postać zastosuje się do zaleceń - jeśli coś może ulec zniszczeniu to odkłada do plecaka. Po przemianie zakłada zbroję. - By szybciej było )
Mistrz Galian przyszedł do komnaty po jakiś 10 minutach. Norbin przez ten czas ściągnął ciążącą mu kolczugę i p0oukłądał swój dobytek. Kapłan wszedł do środka, a za nim wlazło dwóch pachołków niosących sporych rozmiarów skrzynie. Skrzynie wylądowała na podłodze na jednym z ramion pentagramu będącym najbliżej wejścia.
- Nie tutaj, postawcie ją pod ścianę.
Robotnicy jęknęli, ale spełnili rozkaz. Po chwili rozcierając sobie dolne partie kręgosłupa wytaszczyli się z pomieszczenia.
Galian zakasał rękawy. Oczom Norbina ukazały się brunatne plamy na pomarszczonej, starej skórze. Kapłan otworzył kufer i zlustrował zawartość, zwrócił się potem do podróżnika. Wydawało się, jakby dopiero teraz go zauważył:
- O, już jesteś? Dobrze, możemy zaczynać.
W odpowiedzi na zadane przez Norbina pytania kapłan powiedział:
- Niestety musisz ściągnąć wszystko z siebie, nie wiem, jak się zachowa Twój ekwipunek.
Norbin ściągnął spodnie, koszulę i płaszcz. Został w samej bieliźnie.
- Nie młody. Musisz ściągnąć wszystko. Prawdopodobnie i tak je podrzesz, a mogą się potem przydać.
Norbin spojrzał na kapłana zdziwiony, ale nie było rady. Przy akompaniamencie odzywki kapłana "na pewno nie masz tam nic innego, czego ja nie mam" rozebrał się do naga.
- Dobrze. Weź wywal ten znicz z pentagramu, będzie tylko przeszkadzał.
Norbin zabrał znicz i odłożył go poza pentagram.
- Dobra, jakieś pytania, zanim zaczniemy? - zapytał się Galian do nagiego Norbina.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Zauważ, że w starożytnej Grecji roznegliżowani chłopcy byli tematem dla sztuki.
- Nie, to mój pierwszy raz. Tak samo, po raz pierwszy użyje magii kapłańskiej Beliara. Zaczynamy.
Galian wyciągnął na stolik z kufra rząd najróżniejszych flakoników i butelek wypełnionych płynem. Było też wiele zniczy i różnych komponentów magicznych.
- Wypij! Ten napój zrobi Ciebie bardziej wrażliwym na magię. - Norbin posłusznie wypił mętny, bezbarwny płyn z małej buteleczki. Poczuł dziwna mrowienie roznoszące się wzdłuż ciała i eksplodujące w głowie.
Galian zapalił małe znicze i ustawił je na każdym rogu pentagramu: zewnętrznych i wewnętrznych. Następnie wyciągnął jakiś zwój i rozpoczął inkantacje. Wraz z upływem kolejnych słów Norbin czuł "zmiany". Krew zaczęła szybciej krążyć, gdy serce mocniej zaczęło bić. Jednocześnie skurczowi uległo wiele mięśni, któe kurczyły się coraz mocniej i mocniej, aż do bólu.
Galian kontynuował zaklęcie mając w ręku kawałek jakiegoś mięsa. Mięśnie pod skórą twardniały i zwiększały objętość. Pojawiały się żyły na rękach i nogach, szumiało w głowie.
Kapłan kontynuował zaklęcie trzymając w ręku czystą czaszkę orka. Twarz Norbina zmieniała się. Podbródek wydłużał się, czoło cofało się. Nagły nacisk na mózg eksplodował olbrzymim bólem tak, że Norbinowi łzy napłynęły do oczu, a on sam skulił się.
Galian wziął teraz do ręki zieloną skórę. Skóra Norbina zmieniła kolor i pokryła się gdzieniegdzie gęstą szczeciną.
Potem Galian zakończył inkantacje. Na skutek tego mózg dopasował się do objętości czaski a umysł do nowego ciała.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- W co? - spytał gardłowym głosem ork. - te ciuski na mne za maue. - szlachcic począł będy językowe i ortograficzne popełniać. Założył na siebie zbroję. No tyo tyle z ubrania. Wielu orków chodzi niemalże nagich. Do plecaka schował wszystkie swoje przedmioty i po uważnym poluzowaniu jego ramion grubymi palcami założył zgodnie z nazwą - na plecy.
- Moge dostaci trucizyny? - poczuł, że przesadził. Ma być orkiem, a nie dzieckiem neo. - Mógłbyś mi dać jakieś trucizny? Do studni, do orkowych garów itp.
Norbin miał coś właśnie powiedzieć, gdy zorientował się, ze nie mówi po ludzki. Jego głos stał się gruby. Często warczał i grubo artykułował głoski. Mówił językiem orków. Jak teraz się dogada?
Galian widząc oszołomienie w oczach "orka" powiedział. Mówił językiem orkowym, ale jego akcent był trochę z miękki i za melodyjny. Jednakże ogólnie dało się go zrozumieć.
- "Widzę, że udało mi się nawet zmienić Twój ośrodek mowy w mózgu. Dobrze. Wyglądasz też okropnie paskudnie" - rzekł kapłan do orka szczerząc zęby w uśmiechu - "Tym lepiej. Im mnie okazale wyglądasz dla nas, tym lepiej zostaniesz przyjęty przez orków." - Galian sięgnął do kufra i wyciągnął poskładane ubrania - "Tutaj masz swój ubiór. Wszystko szyte idealnie na Twoją miarę zgodnie z zaleceniami zaklęcia. Jakby nawet było coś nie tak, to wyposażyliśmy koszulę, gacie, spodnie i resztę stroju w guziki i rzemienie, nie powinieneś mieć kłopotu" - Galian wskazał na pozostałe na stoliku 5 buteleczek o pojemności 0,5 litra. - "To będą Twoje "narzędzia". W tych buteleczkach są kolejno: 3 butelki z wodą królewską (kwas), rtęć, toksyna wiwerny... Aha, jeszcze to" - arcykapłan założył rękawicę i wyciągnął nasienie wyglądające jak owoc kasztana w swojej kolczastej skorupce, tylko, ze była całe czarne, a kolce wyglądały na ostre i były rozłożone równomiernie wokół ziarna - "To jest czarnokolce nasienie. Ma wiele zastosowań, zależy jak je użyjesz. Jeśli zgnieciesz je w ręce, wrośnie w Twoje ciało otaczając je ostrą zbroją raniącą wszystkich w pobliżu, a jeżeli położysz ja na ziemi i polejesz kroplą krwi, zacznie bardzo szybko rosnąc pochłaniając i niszcząc wszystko na swej drodze."
- "No i jak? Wszystko jasne i w porządku? Jeszcze jakieś pytania?" - dodał orkowym językiem
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Nie. Na zgube orków!!! - ryknął. Ciekawie to musiała wyglądać dla niewtajemniczonych. Ork co na własną rasę pomstuje. - Jaki będę miał znak rozpoznawczy? By po ewentualnym powrocie nie zabił mnie jakiś kusznik...
Ork zakładał na siebie ubranie. Flakoniki wziął ostrożnie i umościł w plecaku, zaś nasionko owinął w jakąś szmatkę i zatknął za pas - mieszek ktoś mu mógł ukraść.
- "Nie będziesz w stanie wrócić, dopóki istnieje Tarcza. Ale kiedy tylko powrócą magowie, odszukamy Ciebie i skontaktujemy się z Tobą. Zostałeś naznaczony zapieczętowaną przed wykryciem runą. Została ona ukryta w Twoich włosach łonowych." - Galian mrugnął - "Dzięki temu nie zostanie ona łatwo wykryta. To przez pośrednictwo tej runy zostaniesz odnaleziony."
Galian widząc, jak ork mocuje się z nasionkiem, podał mu sakiewkę z mocnej skóry, którą przypinało się do pasa mocnymi łańcuszkami. W środku znajdowały się 4 dodatkowe nasiona, razem było ich 5.
- "Dobra. Pamiętaj, że orkowie są prostym narodem, używaj prostego języka, inaczej mogą Ciebie rozpoznać. Wśród orków panuje prawo pięści, więc spodziewaj się wielu bójek. Szkoda, ze jako człowiek nie byłeś zbyt urodziwy. Przez to Twojego "wdzięku" nie odziedziczył ork, dodatkowo nadal w wyglądzie pozostało Ci coś z człowieka..."
- "Ruszamy"
Dlatego zachowałem Tobie rasowe premię człowieka. Masz nowy poziom, wyślij mi pm-kę z tym co chcesz poprawić w swojej postaci.
Tymczasem zastanów się, jak ma awansować na nowy poziom Twoja postać.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Niestety komnata była pusta (nie licząc strażnika przed drzwiami). Żadnego żywego ducha. Oprócz dogasającego znicza i półek z książkami oraz zwojami Avenker dostrzegł pod ścianą zachęcająco wyglądający fotel z podnóżkiem. Był też tam złożony w kostkę koc i poduszka. Wygląda to lepiej niż stajnia.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Mag lęgnął na fotel i zasnął nie śniąc żadnych snów. Spał kilka godzin.
Odnowione siły magiczne
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach