Dom Cartera był najmniejszy z domów oligarchów. Bardziej przypominający magazyn. W jego bezpośrednim otoczeniu zawsze było gwarno. Sam Carter, człowiek w porządnej lnianej koszuli, doglądał interesów bardzo bezpośrednio i często zdarzyło mu się kłócić z kupcami. Zatrudniał stosunkowo niewielu strażników - wyglądał na osobnika przystępnego.
Po tym obrazku można by stwierdzić że jego dom podobny jest przynajmniej do domów innych mieszkańców miasta. Z czego to może wynikać, niewiadomo. Wiadomo tyle że nie służy budowaniu pozycji ani wizerunku, w szybko zmieniającym się otoczeniu politycznym miasta.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Po kilku minutach szybkiego spaceru brudnymi uliczkami miasta Sharin stanął przed domem, który według przechodnia miał być domem Cartera. Sam by nigdy na to nie wpadł. Nie czekając dłużej półelf ruszył do drzwi. Mag miał nadzieję, że wspomniany przez karczmarza mężczyzna zapewni mu jakąś pracę. W końcu chętnie półelf by zjadł porządną kolacje i porządnie wyspał się, a z aktualną ilością żelaza mógł tylko pomarzyć. Tak więc, nie chcąc tracić czasu, Sharin zapukał, czekając, aż ktoś mu otworzy.
-Polecono, jakie to górnolotne - rzucił - najpierw to trzebaby cię wciągnąć na listę. Przyjdź jutro, akurat będzie paru innych kolesiów jak ty, to przelecimy was hurtem.
Na plac wjechał wóz.
-Dobra, nie mam czasu. Przyjdź to jutro - odrzekł i ruszył w stronę wozu.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Sharin wzruszył ramionami.
- Dobra, jutro to jutro. - odparł. No cóż, ma dodatkowy dzień odpoczynku. I może pozwiedzać miasto.
***
Sharin ponownie stanął przed drzwiami domu Cartera, kolejnego dnia. Mocno zapukał w drewniane drzwi budynku. Obym teraz dowiedział się czegoś więce, pomyślał.
Przed domem stało już trzech ludzi. W pierwszym z nich Sharin rozpoznał dowódcę ze wczoraj, drugim był rosły i dobrze zbudowany mężczyzna z pokaźnym mieczem przy pasie, ćwiekowanej skórzanej zbroi i minie jakby zaraz miał komuś skręcić kark. Obok niego stał niski elf z przyciętym lewym uchem - być może dawna rana wojenna. Miał przy sobie łuk i kołczan z kilkunastoma strzałami, zielonkawą kapotę i równie wyświechtane spodnie.
-O, jesteś i ty - stwierdził dowódca. Właźcie do środka.
Środek domu był wyraźnie dysproporcjonalny do wnętrza. W środku Sharin zauważył rośliny doniczkowe, ba - nawet obrazy! Na tyle na ile Carter nie był bogatym i zapatrzonym w siebie kraśkiem, to jednak cenił sobie dobry wystrój wnętrza. Dozorca wskazał przybyszom krzesła, na których spokojnie usiedli. Na przeciwko nich, przy solidnym drewnianym stole, siedział pan domu, głaszcząc swoją brodę. Obok niego siedziała kobieta w podobnym stoju. Przed nią leżał zwój bliżej nieokreślonego materiału do pisania, przypominającego pergamin, pióro oraz mała miska.
-Pewnie wiecie kim jestem - zaczął Carter - niestety, ja nie wiem kim ty jesteście. Przedstawcie się.
-Nazywam się Edward - zaczął rosły miecznik - dawnej z Bortii, teraz jestem tutaj. Świetnie władam mieczem, przydam się jako najemnik.
Chwilę potem wstęp rozpoczął elf - Lucius, łucznik z dawnych wojsk cesarskich. Trzeci legion. Przydam się przy, ehem, rozwiązywaniu problemów.
Oczy zebranych skupiły się na półelfie.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Sharin przyglądał się obu najemnikom, przedstawiającym się przed nim. I co on ma niby powiedzieć? Że jest czarodziejem? Jakoś do tego się nie kwapił. Nim zdążył coś wymyślić, nastała jego kolej. Nie widząc innej opcji, mag wstał.
- Nazywam się Sharin. - przedstawił się półelf. Po chwili wahania dodał. - Wykonywałem zadania specjalne w Akilii.
-I o to mi chodzi. Słuchajcie chłopcy, zasady są znane. Dopóki nie pracujecie dla kogoś, jesteście w tym mieście gównami. Gdy już pracujecie, macie wszystko. Dajecie z siebie wszystko, nieba przychylę. Będziecie się opieprzać, obudzicie się z jajami w ustach. Jasne?
Dozorca podszedł parę kroków do przodu i zwrócił się w stronę rekrutów.
-Przysiągnijcie panowi Carterowi lojalność.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Lojalność od najemników? Dobre. Nie ważne jednak, co myślał Sharin, ważne było, co Carter chciał usłyszeć.
- Póki płaci - odparł Sharin - ma moją lojalność. To chyba pewniejsze niż puste przysięgo wierności.
Dozorca wyraźnie obruszył się i położył rękę na broni.
-Koleś, nie znasz panujących tutaj zasad. Jesteś nowy. Ja to jestem w stanie zrozumieć - Carter popatrzył się głęboko Sharinowi w oczy - nie podoba się, spieprzaj.
Atmosfera nieco zgęstniała. Towarzysze półelfa nie wiedzieli co robić - siedzieli cicho, czekając na reakcję półelfa.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach