_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Natariel jęknęła widząc całą sytuację. Dlaczego człowiek z bronią nie przybył później? Dlaczego ten dym pojawił się tak wcześnie? Życie zawsze musi się komplikować, nawet wtedy, gdy wydaje się rozwikłane. Zawsze.
Elfka wiedziała, że pozostawienie tutaj ciał magów na pastwę losu będzie wzbudzało w niej później wyrzuty sumienia. Nie, żeby przejmowała się błahostkami typu pochówek. Po prostu szkoda jej było całego ekwipunku, jaki magowie po sobie zostawili. Nie mogła się powstrzymać, zwłaszcza, kiedy zobaczyła cofającego się Argona.
Dała dwa szybkie kroki w kierunku ciał i schyliła się w pośpiechu przeszukując przedmioty należące do maga. Może uda się jej coś znaleźć. Jeśli przy ciele znajdzie jakąś torebkę lub sakiewkę i nie będzie mogła jej szybko zdjąć, po prostu przetnie pasek swoim nożem. Gdy dym zbliży się niebezpiecznie blisko, Natariel chwyci leżący najbliżej kostur jednego z dawnych towarzyszy i zacznie uciekać we wskazanym kierunku.
Miała nadzieję, że trafi na jakieś zapiski, komponenty, próbki do badań czy też artefakty. Liczyło się cokolwiek - w końcu nawet jeśli jej się to nie przyda, będzie mogła to sprzedać. Za coś trzeba jeść.
_________________ Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
Wiek: 29 Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 84 Skąd: Kraków
Wysłany: 2010-03-11, 18:59
Cerdic do tej pory niechętnie idąc za człowiekiem w czarnym płaszczu przyśpieszył nagle widząc zionący z krzaków dym. Pomyślał jakie spustoszenia w organizmie mogło by pozostawić kilka wdechów takiego pyłu. Nie był medykiem i mógł się mylić ale wizja grzybów wyrastających wszędzie na ciele skutecznie go odpychała od portalu. Zresztą nie miał po co tam wracać. Nie mógł wziąć żadnej broni bo uniemożliwiała by mu poruszanie się i strzelanie. A znalezienie wartościowej błyskotki było by dość uciążliwe, zwłaszcza w tym dymie.
Spojrzał na trzech przybyszów z Velenu. Ich wrogość wyraźnie przygasła z chwilą pojawienia się pyłu. Miał ochotę spytać ich o to, jednak powstrzymał się przypominając sobie, że nadal są wrogami. Szedł więc nadal w stałej odległości kilku kroków za nimi.
Natariel przejrzała szybko rzeczy przy trupach. Znalazła kilka przydatnych rzeczy, która szybko zabezpieczyła. Na pewno było coś więcej, ale nie było już czasu.
Otrzymałeś:
- grubą księgę z zamkiem (prawdopodobnie dziennik)
- tubę na zwoje
- 4 sakiewki z komponentami
- magiczny kostur (niezidentyfikowany)
Wszyscy
Gruba błyskawicznie ewakuowała się z zagrożonego obszaru. Człowiek z muszkietem prowadził wszystkich w góry z dala od polany.
Teraz Vanilia tworzy odpowiednią lokacje i ona się wami zaopiekuje. Oczywiście jestem MG ogólnym i będę miał oko na to co się dzieje, ale prawdopodobnie zostawię wszystko Vanilii.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach