Obrazki strony End of Days są hostowane na serwerze photobucket.com. Jeśli nie ładują się ona prawidłowo, najprawdopodobniej strona photobucket.com jest chwilowo niedostępna. Przepraszamy za utrudnienia.
SzukajUżytkownicyGrupyStatystykiRejestracjaZaloguj się

Poprzedni temat «» Następny temat
Administracja
Autor Wiadomość
Altaris 
Chrzest w ogniu



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 28
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 1058
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2010-01-28, 20:33   

-Postaram się spłacić jak najszybciej owy dług... - powiedział smutno Parys i wyszedł pośpiesznie z Gildii zabierając swoje wszystkie rzeczy.

EDIT:

W drzwiach Gildii pojawił się jakiś elf. Wszedł szybkim krokiem do poprzedniego pokoju co wcześniej...
-Mam 75 sztuk złota... - dając je urzędnikowi.
-Teraz jesteśmy kwita a ja spłaciłem swój dług, jestem już wolny... Mogę wyjechać... - powiedział z uśmiechem elf. Wyszedł szybko z dumą przepychając się przez masę będących tu ludzi... Otworzył drzwi i spojrzał w pochmurne niebo oglądając uliczki po bokach widząc że nieźle leje. Po budynkach i ulicach lały krople wody... Chciał zarzucić kaptur... Lecz go nie posiadał. Schował się pod daszkiem i puścił pędem w stronę Katedry Angrogha.
_________________
Wypowiedzi Altarisa.
Wypowiedzi Andariela.


 
 
 
REKLAMA 
Namiestnik


Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Altaris / Jednooki
Pełna KP

 
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Wysłany: 2010-02-25, 18:20   

_________________

 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-02-25, 18:20   

Przechadzając się po mieście, Ethiel zauważył potężny, zadbany budynek, z wyrytym nad drzwiami w tablicy z marmuru napisem "Gildia kupców". Sam przepych, z jakim została urządzona siedziba miejskich handlarzy przyciągała elfa do środka. Obok gmachu rozciągał się śliczny ogród, pełen fantazyjnie utworzonych klombów i drzew. Założenie ogrodu przez gildię nikogo nie dziwiło, w końcu niektóre interesy lepiej załatwiać w zaciszu parku, bez obawy, że ktoś w pokoju obok może nasłuchiwać. Ethiel przeszedł dróżką prowadzącą do samego budynku. Wchodziło się do niego przez wielkie, żeliwne wrota, otwierane przez odźwiernego, który nie zważał, czy wpuszcza bogacza, czy biednego petenta. W praktyce i tak drzwi pozostawały na okrągło otwarte, gdyż przez siedzibę gildii przewijała się prawdziwa rzesza ludzi.

Sala główna również onieśmielała wchodzących swoim ogromem i przepychem, z jakim została urządzona. Sufit wysokiego pomieszczenia podtrzymywał szereg kolumn swoją wielkością przywodzące na myśl stare, potężne dęby. Pod sklepieniem wisiały 4 żyrandole oświetlające całą komnatę. Przez całą długość sali ciągnęły się kolejki do biur urzędników zajmujących się jedynie rozsyłaniem petentów do odpowiednich komórek gildii. Widząc całe to zamieszanie, Ethiel miał zamiar już sobie pójść, gdy nagle usłyszał rozmawiających obok kupców. Rozprawiali oni, jak dzisiejsze drogi są niebezpieczne i jak duże kredyty muszą zaciągać, by opłacić najemników. Elf, słuchając tak, stwierdził, że może dobrze by było zorientować się, jak wysokie stawki oferowane są wynajmowanym do obrony karawan. Stanął więc z jednej z kolejek i czekał na swoją kolej. I czekał, i czekał, i czekał, obserwując, jak mozolnie posuwa się rząd ludzi stojących przed nim. W końcu wytrwał ku końcowi i tryumfalnie stanął przed urzędniczką. Elf więc zaczął rozmowę:
- Witam, nazywam się Ethiel Inglorion.

- W jakiej sprawie? - bezpardonowo rzuciła urzędniczka, grzebiąc w stosie papierów leżących przed jej nosem.

- To znaczy, chciałem się zorientować, jak.... -

- Nie mamy takiego wydziału, który pomógł by petentowi w zorientowaniu się. Jak się petent namyśli, wtedy niech dopiero przychodzi. Następny! - krzyknął wredny babsztyl. Do okienka podszedł gruby facet.

- Ale proszę pani, pani nadal mi nie... - próbował coś wskórać elf.

- Idź panie, nie mam całego dnia! - zdenerwował się opasły klient stojący za elfem, trącając do swoim brzuszyskiem. Elf nie miał wyboru. Odszedł od okienka, wracając na koniec kolejki. Gdy już znowu odczekał dobrą godzinę, przyjęła go ta sama stara baba.

- W jakiej sprawie teraz? - spytała, najwidoczniej przypominając sobie tego awanturniczego klienta.

- Chcę nająć się do ochrony karawany kupieckiej - odpowiedział zdecydowanie elf, nie mający zamiar być znowu odesłanym z kwitkiem.

- Trzeba było tak od razu - powiedziała urzędniczka, wyjmując jakiś świstek. Odeszła od biurka, wzięła z półki jedną z pieczątek i podbiła kartkę trzaskając przy tym niemiłosiernie. Potem coś nabazgrała na papierze i położyła przed elfem, mówiąc:

- Trzeba z tym się skierować do pośrednika Najmu żołnierzy. Piętro drugie, pokój 32. Następny! - krzyknęła. Ethiel oddalił się od kasy, patrząc znowu na harmider w głównej sali. Ci ludzie po prostu kochają utrudniać sobie życie, stwierdził. Nie zastanawiając się dalej nad tą całą biurokracją, elf ruszył ochoczo na drugie piętro. Tam było już zdecydowanie mniej ludzi. Widocznie większość osób stojących w kolejkach na dole nie ma tyle czasu co Ethiel i nie doczekuje się przekierowania do odpowiedniego biura. Elf dość sprawnie odnalazł pokój 32. Zapukał nieśmiało. Zza drzwi usłyszał donośne "Proszę!". Otworzył więc drzwi i przywitał się z siedzącym w pomieszczeniu urzędnikiem.

- Dzień dobry. Nazywam się Ethiel Inglorion. Chciałbym nająć się do ochrony karawany. Skierowano mnie tutaj. Czy może mi Pan pomóc?


- Kolejny najemnik? Dobrze. Potrzebujemy ogromnej ilości.

Było to niewielki pokoik. Znajdowało się tutaj biurko i rzędy szaf z szufladami przy ścianach. Na drewnianej podłodze leżał czerwony dywan. Za biurkiem siedział łysy, stary urzędnik w wełnianym kubraku paląc fajkę. Przeglądał i segregował papiery. Obok niego siedział jakiś mężczyzna, wyglądał na werbownika, czyli na człowieka oceniającego przydatność ludiz do pracy.

- Co potrafisz?
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2010-02-25, 19:23   

- Władam magią. Wystarczająco dobrze, by sprawnie walczyć. - powiedział. Widząc, że stary urzędnik musi znów odpalić fajkę, z pomocą swoich kuglarskich sztuczek wyczarował niewielki płomyczek. Starzec zdziwiony zapomniał, co ma zrobić, więc elf spokojnie mu przypomniał:

- Odpal swoją fajkę. - Starzec zaciągnął się. Płomyk zaraz po tym zgasł.

- Ta prosta sztuczka to dowód, że coś umiem i nie zawracam wam niepotrzebnie głowy. Jeśli wam coś to mówi, to posługuje się magią Energii i magią Elementarną Ognia. Na tyle opanowałem formę magii, że spokojnie mogę stanąć do walki. Nie muszę też mówić, że istnieje duża szansa, że głupi bandyci uciekną, widząc lecące na nich błyskawicę. To tyle jeżeli chodzi o moje predyspozycje. Mam zaprezentować swoje umiejętności? - spytał elf. Pokoik nie wyglądał na salę treningową. Gdyby miał użyć jakiegokolwiek ze swoich czarów, ktoś by na pewno ucierpiał.

- Z góry też mówię, że nie pójdę do walki za zwykłą stawkę. Żądam stawki o jedną trzecią większą, niż dajecie zwykłym najemnikom. Obojętne, czy wyślecie mnie z transportem buraków czy broni. Jeśli płacicie dobrze, mogę pójść z każdą karawaną, nawet najniebezpieczniejszą trasą. Jestem gotowy wyruszyć od zaraz. Więc jak? - zapytał pod koniec Ethiel, obserwując starca, a w szczególności werbownika.

Dla przyspieszenia sprawy - godzę się na wyprawę już z góry, jeśli spełnią moje warunki.
_________________
Pełne KP
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-02-25, 20:49   

Urzędnik nachylił się do werbownika i coś szeptał mu do ucha. Werbownik założył nogę na nogę, skrzyżował ręce i mając zamknięte oczy oraz kiwając głową słuchał słów urzędnika.

Po chwili mężczyzna za biurkiem odpalił sobie fajkę i delektował się paleniem. Werbownik wstał.

- A więc mag. Dobrze, to w sumie nam na rękę, brakuje nam czarodzieja. Nie zgodzę się jednak na większą stawkę dla nieznajomego. Jeśli się spiszesz, dostaniesz premię. Na razie obowiązuje Cię standardowa stawka. To znaczy 50 sztuk złota przed i 250 sztuk złota po powrocie. Pasuje Ci to?
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2010-02-25, 21:01   

Ethiel, słysząc zawrotną jak dla niego sumę, poczuł, jak serce zaczyna mu szybciej bić. 300 złociszy! Istna kupa pieniędzy. Próbując nie zdradzać swoich emocji, odpowiedział:

- 300 sztuk złota. Zgoda. Chcę wiedzieć, kiedy wyruszamy, dokąd podróżujemy i gdzie mam się zgłosić. I ilu najemników idzie. Reszta mnie nie obchodzi. Chcę mieć też zagwarantowany udział w ewentualnych zdobyczach...jeśli takowe się trafią. To wszystko. - stwierdził, obserwując reakcje dwóch jegomości. Wciąż myślał o niebotycznej sumie monet, jaką mu oferują. Jednak jego nieufność, którą nabył żyjąc w ciągłej podróży nie dawała mu spokoju. Czy jest to na tyle rozsądna oferta, by ryzykować życie? Czy za takie pieniądze kupcy nie będą żądać zbyt dalekiej i zbyt groźnej podróży? Elf jednak stwierdził, że w obecnej sytuacji nie ma co rozpatrywać w ten sposób. Bez pieniędzy jego życie i tak jest nic nie warte w tym cynicznym świecie i bez grubej sakiewki nigdy nie osiągnie swych celów.
_________________
Pełne KP
 
 
 
Faust272 
Namiestnik


Wiek: 34
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 2598
Skąd: Słupsk
Wysłany: 2010-02-25, 21:06   

- Świetnie. Wyruszamy jutro o świcie. Załatw co trzeba do tego czasu i stawa się przy Północnej bramie.

Potem zwrócił się do urzędnika.

- Mam wszystkich, zamykam rekrutację.

Potem odwrócił się do maga.

- Naszym celem jest Crumbles.

Po czym wyszedł.
_________________
Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata




 
 
 
Matiddd 
No, ja też lubię dobrą zupę



Dane w grze
Rasa: Elf
Miano: Ethiel Inglorion
Pełna KP

 
Pochwały: 3
Osiągnięcia, przewinienia: *Stara Gwardia*
Wiek: 30
Dołączył: 11 Kwi 2008
Posty: 966
Skąd: Sławno
Wysłany: 2010-02-25, 21:12   

- W porządku. Idę więc, do zobaczenia więc o świcie. - po czym ruszył załatwić swoje sprawy. Wychodząc z gildii, jeszcze raz spojrzał na ogromny gmach, po czym ruszył na rynek.
_________________
Pełne KP
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

| | Darmowe fora | Reklama


Głosując na stronę na poniższych toplistach wspomagasz jej rozwój ;)
Gry Wyobraźni - Strona o grach PBF Toplista-Gier Toplista gier rpg Głosuję na GRĘ !!! Ninja Gaiden PBF
© 2007-2009 for Artur "Władca Zła" Szpot
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 12