Wnęka wypełniona tępą bronią i kukłami. Tory przeszkód, urządzenia do ćwiczeń siłowych, szranki, arena. Tutaj dowodzenie miał Martar. Sprawdzał tutaj umiejętności nowych Świadomych w dziedzinie walki lub pomagał im szlifować już istniejące.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Elf śmiało ruszył w stronę sierżanta. Gdy do niego podzeszł powiedział.
- Witaj. Jestem nowy. Ty jesteś sierżant Martar? Jeśli tak, to miałem się do ciebie zgłosić. Mam zostać poddany testom.
- Witaj. Zaraz sprawdzimy ile jesteś dla nas wart.
Klasnął w dłonie i dwójka walczących nieumarłych przestałą walczyć. Jednemu kazał ruchem ręki odejść, a drugiemu kazał zostać i walczyć.
- Walczcie!
Nieumarły przeciwnik ubrany w skórzaną zbroję i uzbrojony w dwa sztylety skoczył do Avenkera. Mag w ostatniej chwili wykonał unik.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Kurwa. Avenkerowi udało sie wykonać unik przed atakiem nieumarłego. Ledwo. Natychmiast odskoczył od niego. Szybkim krokiem zaczął się wycofywać, jednocześnie wiążąc zaklęcie Fali. Ciekawe, jak zadziała czar bez komponentów. Gdy tylko zobaczy, że jego przeciwnik atakuje po raz kolejny elf spróbuje wykonać kolejny unik. Po skończonym rzucaniu czaru lisz wypuści skoncentrowaną moc w swojego przeciwnika. NIemal od razu zacznie rzucać kolejny czar, tym razem ognistą kulę.
Fala uderzyła w przeciwnika. Avenker zauważył, jak jego wróg został ciśnięty do tyłu, jednak upadł on, trochę niezgrabnie, ale pewnie na swoich nogach. Chwilę potem w jego twarz uderzył czar kuli ognistej. Jednak coś się nie zgadzało. Kula uderzyła nieumarłego, jednak nie zadała mu obrażeń. Czar spłynął po nieumarłym jak woda nie czyniąc mu krzywdy.
- Zapomniałem Ci powiedzieć nowy, że Twój przeciwnik jest odporny na magie. To jego unikalna umiejętność pochodząca z mocy Lorda Karakasa. Życzę powodzenia - śmiał się sierżant.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- I jak ja mam go kurwa zabić? - warknął mag do sierżanta.
Jednak już po chwili w jego umyśle ukształtował się pewien plan. Lisz wystrzeli kolejną falę magicznej energii, by ta go odrzuciłą i dała mu czas na rzucenie kolejnego zaklęcia. A konkretniej niewidzialności. Kiedy jego ciało ukryje przed wzrokiem innych płaszcz mocy Avenker cicho ruszy w stronę przeciwnika, próbując go zajść kołem. Gdy będzie już blisko spróbuje zabrać mu jeden sztylet a drugi odrzucić (np. uderzeniem w rękę albo kopniakiem). Ewentualnie spróbuje dźgnąć go jego własną bronią. Będzie po prostu improwizował.
- Wy nie macie się pozabijać, tylko on ma Ci pomóc odkryć Twoją unikalną właściwość. Spuściznę po kontakcie z energią lorda Karakasa. Nie chrzań tylko walcz.
Avenker szykował czar fali. Jednakże 5 sekund potrzebnych do rzucenia czaru jest ogromną ilością czasu dla wojownika. Przeciwnik podszedł i zaatakował wyprowadzając proste pchnięcie sztyletem w niewitalny, ale bardzo bolesny punkt w brzuchu Avenkera. Nieumarły wojownik z lubieżnym zachwytem na ustach przekręcał ostrze utkwione w brzuchu Avenkera. Mag nie czuł bólu, jednak wrażenie "grzebania", "przemieszczania" się organów nie należało do przyjemnych. Zombie mag (bliżej ci do zombie niż do lisza) dokończył czar fali i wystrzelił w brzuch przeciwnika. Siła targnęła przeciwnikiem odrzucając go na 3 metry w górę i na odległość 10 metrów w dal. No, to na pewno poczuł.
Avenker zaczął zawiązywać czar niewidzialność. 7 sekund - przeciwnik właśnie upadł na posadzkę. 4 sekundy - wróg wstał i dochodził do siebie. 3 sekundy - wrogi nieumarły biegł już z wyciągniętym sztyletem, teraz był zdenerwowany i nie poprzestanie na zadaniu lekkiej rany. 1 sekund - ostrze sztyletu znajdowało się 20 centymetrów od klatki piersiowej Avenkera.
Nieumarły wojownik zachwiał się i upadł na brzuch pod wpływem nabranego, niezahamowanego niczym impetu. Tam gdzie powinien być mag, była tylko pusta przestrzeń. Avenker zdążył rzucić niewidzialność, a następnie uniknąć ataku szybko obracając się bokiem do przeciwnika i stawiając błyskawiczny krok w tył.
Zdezorientowany nieumarły miotał wzrokiem we wszystkie strony. Złość ustępowało powoli miejsce zaskoczeniu, zdziwieniu i dezorientacji. W nieumarłym przeciwniku narastał powoli strach przed nagłym atakiem.
Avenker obchodził wojownika kołem starając się zajść go od tyłu. Jednak przeczuwający niebezpieczeństwo nieumarły cały czas zmieniał pozycję i był w ciągłym ruchu. Avenker nie wytrzymał i kopnął przeciwnika w... tyłek. Jakimś dziwnym trafem miotający się jak fryga wojownik obrócił się właśnie tyłem, tak że zamiast wykopać sztylet, Avenker skopał mu tyłek.
Niewidzialność rozproszyła się w nagłym grzmocie śmiechu wielu gardeł. Wielu nieumarłych przyszło oglądać walkę. Jedynie sierżant zachował powagę, a nawet dezaprobatę i pogardę dla takiego zachowania. Prawdopodobnie nie wierzył, że Avenker zrobił to przez przypadek.
Teraz w oczach znieważonego wojownika zabłysł mord. Emocje były tak silne, że nawet stężenie pośmiertne jego ust zostało przełamane i na twarzy nieumarłego rozlał się paskudny grymas złości.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Mag zaklnął pod nosem. Nie miał zamiaru, by to się tak potoczyło. Jego zaklęcie rozproszyło się, a on nie osiągnął zamierzonego skutku. Jednak przeciwnik był od niego odwrócony. Chociaż jedna dobra strona. W dodatku elf nieźle go wnerwił. Według Avenkera jego przeciwnik już stracił panowanie nad sobą i dał się ponieść złości. Przez to może popełnić jakiś głupi błąd. Jednak na razie czarodziej musi uciec z zasięgu broni wroga. Na razie do głowy przychodziło mu jedno. Mag wolałby z tego nie korzystać, jednak wygląda na to, że nie ma wyboru. Musi wykorzystać energię, która go otacza, kształtując ją siłą swojego umysłu. W Wymiarze żywych jest to dość niebezpieczne i niepewne. Nigdy nie wiadomo jak zadziała magia. Ale jaki skutek będzie miało użycie tego sposobu w tym świecie? Jest on całkowicie inaczej zbudowany, przesycony magią. Może energia ulegnie mu z mniejszym oporem i da się łatwiej ukształtować? A może moc rozerwie go na strzępy? Może to sprawdzić tylko jednym sposobem.
Avenker sięgnął po energię magiczną. Chwycił ją w głębi swojego ciała i wypchnął ją. Poczuł jak płynie przez jego żyły niczym dawniej krew. Jak ciepło uderza mu w skronie. Poczuł ekstazę. Przez chwilę rozkoszował się tym uczuciem. Moc jednak zaczęła się szybko ulatniać. Wyrwał się z własnych myśli i skoncentrował się na zaklęciu. Pchnął magię, która wystrzeliła z niego niczym pocisk z pistoletu. Wytężył umysł, kształtując nim magię. Próbował ją złamać, nagiąć zgodnie ze swoją wolą. Chciał nadać jej kształt strumienia magicznej energii, który z impetem uderzy w przeciwnika i wyrzuci go w powietrze. Gdy ukształtował energię w ostatniej chwili pchnął ją jeszcze i oczekiwał na efekt.
Avenker skupił energię. Łuki elektryczne przepływały wzdłuż ciała skupiając się w kościstej dłoni. Mag uwolnił czar.
Jasnoniebieski, trzaskający piorun kulisty uderzył w nieumarłego wojownika. Pocisk uderzył we wroga rozładowując się na nim. Momentalnie wrogi nieumarły został ogarnięty przez łuki elektryczne. Paraliż ogarnął wojownika, który po chwili zwalił się na ziemie w drgawkach.
Nowy czar: Piorun kulisty
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Elf, zaskoczony skutkiem zaklęcia, przyjrzał się nieumarłemu. W razie czego odsunął się na bezpieczną odległość i niepewnie spojrzał na sierżanta.
- Chyba wygrałem. - mruknął do Martara.
Gdyby jego przeciwnik próbował się podnieść (skutecznie) Avenker wystrzeli w niego kulę ognistą.
- Wygrałeś? - wycedził wojownik. Jego ręka momentalnie zacisnęła się na szyi Avenkera dusząc, a nóż wbił się w trzewia. Avenker czuł ucisk na gardle i zimną stal pod skórą, lecz nie czuł bólu. Spod zaciśniętych zębów wycedził inkantacje i nakreślił jedną ręką znak magiczny. Ognista kula wystrzelona z takiej odległości wybuchła potężnie odrzucając obu nieumarłych na ziemie.
- DOŚĆ! - krzyknął sierżant. W sumie nie musiał. Wojownik wił się nie mogąc się podnieść, zaś Avenker nie czuł po prostu swoich nóg.
Po chwili przy walczących pojawiło się dwóch nieumarłych kapłanów, którzy leczyli rany nieumarłych.
Sierżant stanął nad Avenkerem.
- No to jak, nowy? Wiesz może jaką mocą zostałeś obdarzony?
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Elf poczekał aż kapłan uleczy jego ranę. Następnie powoli wstał.
- Nie wiem czy to jest normalne, ale nie czułem bólu. - odparł. - Poza tym, żadnej nowej mocy nie poznałem.
- Tak, dobrze myślisz. Brak bólu jest w Twoim przypadku bardzo przydatne, gdyż nie czując bólu nie rozpraszasz się rzucając zaklęcia. Przeciwnik może Cię przewiercać na wylot, a Ty nadal będziesz w stanie rzucać zaklęcia. Ma to też złe strony. Ból jest objawem czegoś złego w organizmie. Nie czując go nie będziesz wiedział, że na przykład krwawisz z tętnicy, masz połamane kości czy czaszkę. Po prostu nagle umrzesz nie wiedzieć dlaczego. Na szczęście cechy nabyte Świadomych możesz... znaczy możesz nad nimi panować. Czyli możesz odczuwać i nie odczuwać bólu kiedy chcesz, ale domyślnie nie będziesz odczuwać bólu.
Nowa cecha: Niepodatność na ból
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
- Udaj się teraz do czarnoksiężnika Darimatosa. Znajdziesz go w kręgu przywoływań niedaleko stąd.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach