- Się robi. - mruknął elf. Następnie schował miecz oraz chwycił swoją różdżkę. Chwilę poczekał, opart o ścianę. Następnie zebrał siły i ruszył w stronę wyjścia. Wychodząc uśmiechanął się z pogardą do Carla.
Nie odwzajemnił uśmieszku Avenkera. Jak on w ogóle śmiał stroić sobie wobec niego takie miny?! Prawie co nie zginął. To uśmiech tchórza.
Miał ochotę zabić tych, którzy im przeszkodzili, jednak popamiętał się. W tym stanie nie pobiłby nawet zwykłego, lichego cwelfa. Gdy mag wyszedł, Carl również udał się w głąb kompleksu.
_________________ Ilość hejterów jest wyznacznikiem fejmu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach