Elf prychnął. Na co mu jakiś kij z kolcami, w ogóle nie wiadomo jak się tym obsługiwać. Machać bronią to każdy potrafi, gorzej żeby zadawać jeszcze tym rany. W każdym razie możnaby ją odsprzedać... Inehgar ukląkł, rozwiązał sznury od torby i powkładał do niej rzeczy znajdujące się w skrzyni. Kuglarz go zawiódł, nie zostawił po sobie śladu. Jednakże długouch miał przedziwne przeczucie, że ich drogi się skrzyżują… Mylne twierdzenia. Elf machnął tylko ręką w stronę szlachcica w podzięce i wyszedł, zastanawiając się, co teraz ze sobą zrobić.
Nagle do sali wpadł jakiś młodzieniec. Miał na oko 25 lat, był ubrany w zwykły strój roboczy. Miał krótkie, czarne włosy i kilkudniowy zarost. Na twarzy malowało mu się podniecenie. Sam wyglądał, jakby zaraz miałby wyskoczyć z siebie.
- LUDZIE! LUDZIE! MAGOWIE BĘDĄ WYZWALAĆ MIASTO! WSZYSCY ZDOLNI WALCZYĆ MAJĄ PRZYJŚĆ POD MURY! NIEDŁUGO OTWORZĄ BRAMY! POWIEDZCIE TO INNYM! JA IDĘ PRZEKAZAĆ TO DALEJ!
I wybiegł jakby go upiór gonił. W sekundę dwóch mężczyzn omawiających z grubym szlachcicem sprawę podatku biegiem wybiegło z sali z wyrazem zacięcia na twarzy. Rycerze, a zarazem strażnicy grubego zarządcy, spojrzeli na swego chlebodawce. Ten przymknął oczy i ruchem ręki nakazał im odejść. Strażnicy chwycili halabardy i posłuszni rozkazowi wyszli z sali, prawdopodobnie na mury.
_________________ Avenker: budze nimfę
Vanilla: Nimfa udaje przyjacielską.
Avenker: co to znaczy udaje?
Vanilla: Nimfa uwodzi cię i odbiea ci RZUT OSZCZEPEM
Avenker: a to szmata
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Wyciągasz drąga z torby
Vanilla: Nimfa za ten czas uwodzi cię i odbiera ci eliksir ślepoty
Avenker: wale ją drągiem
Vanilla: Nimfa teleportuje się.
Avenker: a to szmata
„No, dobre zajęcie zawsze się znajdzie.” – pierwsza myśl. „ I nie będzie trzeba się z nikim użerać” – druga. Elf był raczej niepamiętliwym osobnikiem, ale wyjątkową wagę przywiązał droczeniem się z magami. Do końca, to sam nie wiedział czemu.
W ostateczności i słowach „wszyscy”, każda rzecz się przyda. Postanowił nie sprzedawać póki co okutego badyla. Słyszał, że złoto jest na razie mało ważne, więc może dostałby sporo za coś takiego. Taka nagła sytuacja jednak przedłużyła plany, Inehgar ruszył w stronę murów, zaraz za strażnikami szlachcica, przypasując sobie mieszek ze sztyletami do pasa w drodze.
Przechodząc przez cały zamek, delegacja Gildii Magów znalazła się w końcu w sali audiencyjnej. Także w końcu Mistrz Gildii, drugi mag oraz kobieta i mężczyzna z różdzkami w mundurach wojskowych. Rozpoczęła się audiencja. Najpierw przemówił Mistrz:
-Jako reprezentant Gildii Magów proszę o renegocjację terminów współpracy Miasta Telding i Gildii Magów. W naszych stosunkach pojawia się coraz więcej nieścisłości i potencjalnych punktów zapalnych.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Herek siedział na swym tronie, popijając wino z bardzo bogato zdobionego kielicha.
- Więc panowie... i pani... Cóż to dla mnie dziś przynosicie? Jakie wieści? - mówił król spokojnym, lekko rozbawionym tonem
-Spora część z tych informacji ma charakter niejawny, dlatego proszę o spotkanie mojego zespołu posłańczego wraz z zespołem doradców Jego Królewskiej Mości - odrzekł mistrz donośnym, zdecydowanym głosem.
_________________
Cały tworzony przeze mnie kontent jest na licencji WTFPL
"What a strange world we live in where porn sites are suspect, but defense contracting for gun wielding robots is a plum assignment."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach