[Vanilla]

Sama Gildia jest obwarowana murem. W nim to właśnie znajduje się brama, będąca głównym wejściem do Gildii. Stoi przy niej dwóch wartowników oraz po lewej stronie jest także mała drewniana budka w której siedzi trzeci wartownik. Za wartą widzisz duży ogród, a w oddali fontannę i zarysy kilku budynków...
-Stać! Podaj cel swojej wizyty w Gildii! - mówi od niechcenia strażnik. Ma przy sobie miecz, jednak odziany jest w zieloną szatę z kapturem.

[REKLAMA]

[Carl]

Carl znalazł się na ulicy. Znowu. Bez wspaniałego ekwipunku, z niewielką ilością pieniędzy przy pasie. Ale żywy. I to jest najważniejsze. Przeszukał swój bagaż. Cieszył się widząc, iż zostawiono mu coś do jedzenia. Pochłonął błyskawicznie wszystkie trzy bułki i najedzony skierował swe kroki w stronę cytadeli. Był ranny, wycieńczony, bez żadnego ekwipunku, zaś ludność Telding wciąż jest mu winna przysługę. Nie ma jednak sensu tracić czyjegoś zadłużenia, jeśli nie trzeba. Postanowił spełnić swój starszy plan wzbogacając go o nowe cechy. Teraz jednak miał problem-wszędzie mógł znaleźć wrogów, zwłaszcza w miejscu, do którego zmierzał. Nie wahał się jednak zbytnio w związku z wyruszeniem.

Kiedy znalazł się pod bramą, powoli, symatycznym tonem odpowiedział pilnującej przybytku osobie.. Miał nadzieję, że strażnik nie otrzymał jego rysopisu, ale to raczej wątpliwe. Wątpliwym było nawet to, że szef Gildii mógłby go rozpoznać.

-Oczywiście, że wyjawię swój cel, Panie - rzekł.

"Ma miecz, jednak odziany jest w szatę. Pewnie mag bitewny." - pomyślał.

-Jestem dość zmęczony, co pewnie po mnie widać, tak więc wolałbym się streszczać. Przybyłem, aby podjąć tu naukę. Nie trafiłem źle, prawda?

[Vanilla]

-Nie, nie trafiłeś źle. Trafiłeś nawet bardzo dobrze - uśmiechnął się strażnik. Drugi strzegący drzemał, oparty o belkę budki. - Ludzie powinni uczyć się magii. Dzięki niej świat staje się lepszy. Skieruj się panie do Kadr, tam dostaniesz zapewne przydział kwatery. Ostatnio duża ilośc studentów podjęła się pracy w wojsku, więc powinna znaleźć się jakaś wolna...

[Argon]

Argon powoli maszerował w kierunku bramy. Przez całą drogę myślał, co ma dalej począć ze służbą w wojsku. Dowódca świadomie posłał go na śmierć, inkwizycja macza swe paluchy we wszystkim, co robi straż, i na odwrót. Nie wiadomo, komu można zaufać.

Ponieważ Argon nie był jeszcze gotów powrócić do koszar, postanowił zasmakować życia w gildii. A nuż coś pożytecznego się nauczy...Cały czas sobie mówił, że to nic zobowiązującego...
W końcu mężczyzna dotarł do samej bramy i dwóch strażników, którzy dziwnie mu się przypatrywali.
-Stać! Podaj cel swojej wizyty w Gildii! - mówi od niechcenia strażnik.
- Cel...no cóż. Nie mam określonego celu podróży. Chcę po prostu zasmakować życia tutaj...i może przy okazji się czegoś nauczyć. Mogę wejść czy nie? - odrzekł z ironią człowiek.

[Vanilla]

-Powiedz, po prostu o co ci chodzi - powiedział strażnik, po czym drugi strażnik nieco ożywił się - To ty wczoraj wracałeś taki zmasakrowany?

[Argon]

Bolesne wrażenia wczorajszej nocy znów ożyły w Argonie. Aż go zabolał nos.
- Ehh, tak. Byłem tutaj wczoraj na przesłuchaniu. Ale jak widzisz, wypuścili mnie czyli jestem niewinny...to było jakieś małe nieporozumienie. Teraz chciałbym po prostu pozwiedzać. Nie wolno mi? Chyba macie jakaś ofertę turystyczną?

[Vanilla]

-Pozwiedzać.. podejrzane - odrzekł, po czym gwizdnął głośno. Po chwili przybiegło dwóch żołnierzy.
-Oprowadźcie pana - powiedział. Żołnierze byli wyraźnie zmęczeni patrolowaniem terenów, z cokowiek dużą ilością ekwipunku.

[Argon]

Argon miał dziwne wrażenie, że to nie będzie zwykłe zwiedzanie...Dwóch strażników podeszło do mężczyzny. jeden złapał go za lewą rękę, drugi za prawą. Argon zręcznie wyrwał się sie jednak z uścisku ich rąk.
- Hej, hej, co to ma znaczyć?! Czy zrobiłem coś złego? Chciałem tylko wejść do gildii. Moja wina, ze nie mam pomysłu po co? Nigdy tam nie byłem, nawet nie wiem co tam jest! Ehh, posłuchajcie mnie, miałem wczoraj ciężki dzień, i nie chce mieć na razie wiecej kłopotów. Po prostu przejdę przez bramę i już mnie nie ma...Mogę zostawić tutaj wilka?
Argon wolnym krokiem ruszył naprzód...

[Vanilla]

Nikt cię nie obściskuje, daj spokój

Żołnierze ruszyli wraz z Argonem w stronę ogrodów.
-Chyba jedyny spokojny zakątek. To wielka przyjemność móc się tu zdrzemnąć - skomentował jeden z żołnierzy.

Rozmowę przerwał bardzo głośny komunikat: 'Wszyscy na posterunki, podwyższony stan gotowości bojowej typu 3'.
-No, to chyba pana zostawimy - odrzekli - idziemy pod bramę się odmeldować. Pan sobie pozwiedza - odrzekł żołnierz i wraz z towarzyszem ruszyli w stronę bramy.